Jacek Z. Strzembkowski |
kHz |
Autor (którego galerię prezentowaliśmy w poprzednim numerze magazynu - zdobionego także jego okładką) pisze o sobie: Był kiedyś facet, który powiedział całą prawdę o sobie, w jednym, prostym zdaniu. Został podobno zamordowany. To było jakieś 2000 lat temu... Staram się opisywać prawdę: elementy wielkiej technologicznej układanki, szklane paciorki bez wartości, które obracam w palcach, wypowiadając jak mantrę kilka prostych słów: "hominem te, memento", zamieniają ludzi wokół mnie w bezwolnych niewolników. To norma. I niech tak będzie, jeśli nawet ktoś ma powiedzieć o mnie, że jestem nienormalny - proszę bardzo, za takiego się uważam - od dawna. Staram się nie wymyślać bytów, a jedynie analizować i opisywać absurdalność tego, co widzę. Tworzenie supebohaterów na modny, amerykański kształt, faszyzuje wyobraźnię prymitywów, podobnie jak opisy wirtualnych walk z przeciwnikami, którzy nie istnieją. Żadna moc nie jest z nami, nie oszukujmy się. Staram się... Czy uczę studentów architektury, jak zmusić komputer do mielenia ich wyobraźni, czy czytam księgi napisane setki czy tysiące lat temu żeby dokończyć własny doktorat, czy piszę tekst, czy robię grafikę - staram się. |
 |
- Obawiam się, Panie Prezydencie, że nie udało nam się nawiązać poprawnej, nieprzerwanej łączności. Z Pana orędzia dotarły do ziemi tylko drobne urywki - zakomunikował komputer pokładowy. - Czy mam odtworzyć sygnał, którego prawdopodobieństwo odbioru było najwyższe?
- Tak, proszę...
- Zapis analizy komputera pokładowego, temat: "Orędzie do narodu", czas trwania 5 minut 45 sekund. Odczyt: sygnał nieczytelny, czas trwania 5 minut 17 sekund, czytelny fragment: "prezydenta wielkiego narodu Stanów Zjednoczonych armghtwrr..", sygnał nieczytelny, czas trwania 22 sekundy, "czy ktoś mnie słyszy?!?... Kuźwa jego mać, niech ktoś się w końcu odezwie!...", koniec zapisu analitycznego.
Na spoconej twarzy prezydenta napęczniałe naczynia zamazały rysy w jednorodną czerwoną plamę. Obłędnym wzrokiem zaczął szukać guzika lub gałki do ewentualnego oberwania w akcie odwetu. Palce nerwowo zabębniły w łysą głowę.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAHRRRRRRR!!!
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
- Stul pysk!
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
*
- Spokojnie, tylko spokojnie. Musi być jakieś wyjście. Trzeba przeanalizować całą sytuację... Tak, analiza... Komputer, jakie mamy częstotliwości do dyspozycji?
- Wszystkie, Panie prezydencie.
- Jak to - wszystkie?!?
- Przypominam Panu, Panie Prezydencie, że jest Pan Prezydentem. Do Pana dyspozycji jest pełen zakres częstotliwości.
- Częstotliwości wojskowe. Przeskanuj możliwość połączenia.
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
- Co?!?
- Przypominam, że za 3 minuty wejdziemy w strefę cienia, co spowoduje automatyczne przejście w stan uśpienia części aparatury pokładowej.
- Że niby jak...!? Jaka "strefa cienia"?
- Ośmielę się przypomnieć, że jesteśmy na orbicie okołoziemskiej. Za 3 minuty znajdziemy się w części orbity, która jest zasłonięta od światła słonecznego. Z uwagi na brak możliwości pozyskiwania energii, część aparatury zostanie automatycznie przełączona w stan uśpienia, obniżając zużycie energii. Energia elektryczna jest wytwarzana w fotoogniwach zamontowanych...
- Stul pysk!
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAHRRRRRRR!!!
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
*
Szkolenia. Godziny spędzone wśród jajogłowych mądrali i ich całej pierdologii. Całe szczęście, że mógł zabierać asystentki... Musi sobie przypomnieć wszystkie te głodne kawałki o falach, orbitach i innych pierdołach, bo inaczej będzie kiepsko. Bardzo kiepsko. Jeśli ktokolwiek tam na dole przeżył, może wpaść na pomysł, że prezydent nie żyje. A wtedy katastrofa... Martwy prezydent nie może sprawować władzy.
Sięgnął po manual dryfujący po kabinie. "Higiena na pokładzie"... "Zestaw Wspomagający Odżywianie - obsługa"... "Zestaw Wspomagający Wydalanie - obsługa"... "Tabele obowiązkowych ćwiczeń fizycznych"... "10 zasad bezpiecznego orbitowania" i "Procedury awaryjne" - w końcu jakiś punkt zaczepienia... 200 stron blablabla... a żeby ich!
Powoli przygasły światła i ustało bulgotanie w "Zestawie Wspomagającym Wydalanie". Musi odłożyć czytanie, bo prawie nic nie widać. "Tylko, żeby klima się nie wyłączyła..."
*
"Nie wyłączyła się. Ale chodzi jakby ciszej..."
*
"Co tu tak śmierdzi?"
*
- Tu komputer pokładowy. Za 3 minuty wejdziemy w strefę słoneczną orbity, co spowoduje automatyczne uaktywnienie uśpionej części aparatury pokładowej.
"Zestaw Wspomagający Wydalanie" zabulgotał i wypluł oślizgłą landrynkę, przypominając prezydentowi o pierwszych chwilach po starcie. Landrynka podryfowała w kierunku klimatyzatora, który wciągnął ją ze zgrzytem przypominającym odgłos skrzyni biegów zasypanej piaskiem. Resztki śliny z landrynki nieoczekiwanie przyjęły kurs na twarz prezydenta, nie pozwalając na jakikolwiek unik.
- A żeby to jasny gwint... Komputer, poproszę o wejście na częstotliwość radiową.
- Tak, oczywiście. Jaką częstotliwość życzy sobie Pan Prezydent?
- Powiedzmy, 110 kHz...
- Na mocy koncesji wydanej prywatnej rozgłośni w dniu 25 maja...
- Dobrze... hmm to może 90 kHz?
- Na mocy koncesji wydanej w dniu 6 sierpnia 1940 roku rozgłośni...
- 900 kHz?
- Na mocy koncesji wydanej w dniu 5 lipca 1990 roku telefonii...
- 1900 kHz?
- Na mocy koncesji wydanej w dniu 1 kwietnia 1940 roku stowarzyszeniu...
- AAAAAAAAAAAAAAAAAHRRRRRRR!!!
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
- Komputer, jakie częstotliwości radiowe mamy do dyspozycji?
- Wszystkie. Musimy jednak najpierw poprosić o zezwolenie ich użycia koncesjonowanego użytkownika, co wiąże się z odpowiedzialnością finansową za ewentualne straty spowodowane przerwaniem transmisji...
- Dobrze, a częstotliwości wojskowe?
- Wszystkie są do pana dyspozycji...
- No...?!?
- ...przypominam jednak o możliwym przechwyceniu transmisji przez wroga. Transmisje wojskowe są pod stałym nasłuchem nie tylko naszych wojsk...
- Jakieś inne opcje transmisji?
- Częstotliwość używana przez radioamatorów...
- O!
- ...niestety nie mamy możliwości pełnej autoryzacji sygnału na tych częstotliwościach.
- A żeby cię...!
- Polecenie nieczytelne lub niewykonalne, proszę o powtórzenie.
*
Nastąpiły kolejne cykle uśpienia i uruchomienia aparatury. Z "Zestawu Wspomagającego Wydalanie" wyleciały jeszcze dwie strawione tortille, kilka kul żółtej cieczy, której pochodzenia prezydent wolał nie pamiętać oraz gumowa uszczelka z nadrukiem Made in China. Manual okazał się ciekawą alternatywą klimatyzacji w trakcie przebywania - jak to nazwał komputer - w "strefie cienia". W trakcie wychodzenia z niej, służył jako tarcza ochronna. W końcu, w głowie prezydenta narodził się plan...
*
- Komputer, proszę o nagranie nowego "Orędzia do narodu" i wyemitowanie go na wszystkich częstotliwościach użytkowych od 1 kHz wzwyż.
- Obawiam się...
- Na moją odpowiedzialność.
- ...oczywiście Panie Prezydencie. Rozpoczynam zapis: "Orędzie do narodu", do rozpoczęcia zostało pięć sekund, cztery, trzy, dwie, jedna, pip!
- Obywatele! Tu prezydent wielkiego narodu Stanów...
*
Facet w białym kitlu nachylił się nad prezydentem.
- Witam Panie Prezydencie, gratuluję! Pomyślnie zdał pan egzamin na symulatorze USSpace One. Co prawda, producenci kuchenek mikrofalowych, aparatów słuchowych i wykrywaczy metali, nie wspominając już o mediach i telefonii, mogliby mieć Panu za złe kilka zdań z ostatniego orędzia, ale komisja senacka spokojnie znalazłaby jakieś uzasadnienie...
|
|
 |
|