Gilbert
Inferno Hebe
Motto:
"jestem stary, nie mówię, strzelam" - Marcin Świetlicki
"Maybe we weren't so human
If we cry we will rust
And I was a hand grenade
That never stopped exploding" - Marylin Manson
Platonie! podaj mi nabitą kartkę
wprowadzę moje światło, kulami zgrubianych słów
(niech żyje jasny umysł)
(niech żyje śmiech)
to jest wojna
pomiędzy panem tych ziem i jego poddanymi
(wolność! wolność!)
(krzyczą)
przy mnie oskarżony brzask
razem w tym ciemnym świecie wypalamy pentagramy na baskijskich czerepach
grzybów
(nie zamierzam się na księży)
(ani na ciebie)
ja jestem szeptem
ze zdartym z ust uśmiechem uciekam by nie stać się kukiełką
(kim jesteś boże?)
(dlaczego jesteś niezwyciężony?)
15X2002r.
nonFelix
Karcer No.3
Iance
naćpałem się tymi pieprzonymi sekundami
to dobry towar, nie zostawia śladów
sącząc szkocką whisky z plastikowej butelki
połykam krawędzie karmazynowych cegieł
a kiedy karawan przejeżdża pod celą
kapelusz z szerokim rondem woźnicy
przesłania twarz (prze za)rażoną żywymi
przesłania tajemnicę wciąż pustej ur.ny
prostotą życia prostota spostrzeżeń
pocałunki wiatru nie zastąpią ciepła
owinięty w całun niewinnych pogróżek
spragniony winogron i słodkiego cukru
treści wiążące nie tylko w żołądku
w pijaństwie i śmierć podobna jest życiu
samotność ginie w chorym myśli zgiełku
kiedy karawan tak śpiewa ulicą
Cyrylus
Wieczory poetyckie
wiersze czasem świerszczą wieczorami
na skrzypcach zielonych odwłoków słów
słowa ćmieją na widok światła oczu gości
poeta niedźwiedzi się na fotelu bujanym
snem śpiąc natchnionym
D3X+3R
*** requiem
dajcie wspomnieć - satynowy
i mogę nie potrafić
to tylko
--- szlafrok
motyw (wiem) niemotyl
objawia się bezdechem
a ja znów usiądę
czytałem ---
już tylko (półszeptem) brnąc
dopotąd
//o5.1o'o2
Luca
*** (poza)
co ja wiem o miłości tylko tyle że jest
i jeszcze że głębia w twoich oczach
jak na dnie morza
jak ciemny cień w południe
to nie jest czyste szczęście
nic wspólnego z radością
po biegu (bieg nie pomaga)
ambrozja tej jesieni inaczej smakuje
miałam być słodka
kropla mi się ulała ostatnia obiecuję
poza tym co naprawdę
poza
DEAth
Czy wiersz może nie być kobietą?
Wersy, strofy, części, składnia
Coś ponad to, coś ponad to
Trochę wódki, piwa, wina!
I co z tego? I co z tego?
Zwykłe słowa Tak ujęte
Coś ponad to, coś ponad to
Nic nie znaczą, chociaż nie wiem
I co z tego? I co z tego?
Wiersz-kobieta sprawa prosta
Porwać, użyć i zostawić
Ale jeśli... coś ponad to
Jednakowoż... i co z tego?
Dzieci to i tak nie będzie
Coś ponad to, coś ponad to
Może sam się stworzy - większy
I co z tego? I co z tego?
Więc kobieta! Raz i wiecznie
Coś ponad to, coś ponad to
Znamy przecież wiersze Rydza
I co z tego? I co z tego?
Tamte wiersze takoż muszą
być kobietą raz na zawsze
Ale jeśli ... coś ponad to
Może są i... tylko brzydką
Asia
Każdej niedzieli grzeszę myśląc. Każdego innego dnia tygodnia grzeszę niemyśląc
Myśli niedzielne,
rozespane i leniwe.
Pełne wątpliwości,
dobrych chęci i bezsilności.
Często pływają
w kałużach łez,
czasem lecą,
podpinając się do skrzydeł
śmiechu,
co żywot jego krótki.
Myśli niedzielne,
niekonkretne, nietrzeźwe.
Pełne żalu,
nadziei i złych pomysłów.
Przesycone same sobą,
chcą umrzeć.
Przekonane o swej niedzielnej marności,
łagodnie przechodzą
w snu chaosowanie.
22 września 2002. niedziela
Gilbert
powroty
Rzym - miałem za krótkie spodenki, by zobaczyć "Pietę", czy spojrzeć
zmarłemu Piotrowi w oczy. Nie udało przechytrzyć się strażników o
ostrych krawatach i porządnych oczach.
Jestem krwiożerczym badaczem przeszłości.
Orvietto - etruskie kopalnie pełne głów zapatrzonych,
w ściany i niebezpieczne korytarze. Mądre, które czekają, żebym za
pamiętał kim są.
Zwykły złodziej ułamków skalnych w tłumie turystów i miejscowych.
Orvietto - uczy mnie brzydkich słów po włosku
i jak je prawidłowo wymawiać. Wykrzykuje: "Coglioni di mulo! Coglioni di mulo!".
Co znaczy: "Jądra muła! Jądra muła!"
Tłum się za mną ogląda.
Rzym - nic po nim nie zostało. Kawałek mądrej kolumny,
który barbarzyńsko odłupałem. Skryłem tak bardzo - nie
pamiętam, gdzie jest.
Rozumiecie?
tyle ich już było
a wiem, że gdzieś tam
być może śmiech roznosi się
wody w fontannach i akweduktach
kamienie będą przypominały
głaskał będę kamienie
jak wtedy, gdy odkryłem i krzyknąłem
"Koloseum jest kobietą"
to nic, to nigdzie się schować nie może
odbicie chmur w oparciach foteli
nie jest sprawcą
tylko w głowie w mózgu się dzieje
te cholerne
dziwne dzikie i niespodziewane
oczy - czyż nie lepiej trzymać
zamkniętych, zatrzaśniętych
zaciśniętych
(ciśnięte, trzaśnięte
mknięte oczy)
- niż na wysokości dolnej
krawędzi
okna
lub wolnostrzelnie
obudzić - ożywić
wysuszyć
się
[sierpień 2002]
Natali
Umieranie
Gdy coraz słabiej dzwony biją
Gdy noc czarno-cicha
I szkło porysowane bez jęku
Umiera w oknie
Zaklęte w cztery ramy
Płaczą razem wszystkie złe duchy
Drzewo na deszczu moknie
I ja moknę
nonFelix
o!
nie mogę uwierzyć
że życie jest takie skomplikowane
kiedy wszystko czego chcę
to widzieć cię nagą
na prostych zasadach
w prostym rytmie serca
wszystko czego chcę
to dotknąć twoich włosów
opuszkiem palców sprawdzić
czy twoje piersi da się opisać
tymi wszystkimi słowami
oznaczającymi zadziwienie
to wszystko