2.
- Ujawnijcie ten pieprzony materiał! - krzyczał Corain do słuchawki zabezpieczonego telefonu na szefa personelu Khalida, który zaklinał się, że Khalida nie ma w biurze. - Boże! Nie obchodzi mnie czy poszedł w cholerę, macie go znaleźć i ujawnić ten materiał, przeklęte durnie, to już dotarło do mojego biura, a trzydziestu pięciu najlepszych reporterów posłało to do sieci. Co to ma znaczyć "wstrzymane ze względów bezpieczeństwa"?
- Tu Khalid - włączył się Radny, odsuwając asystenta. - Panie Radny, ze względu na treści zawarte w tym wywiadzie zażądaliśmy trzydziestominutowego opóźnienia dla bezpieczeństwa nieletniej. Chyba mamy duży problem.
- Mamy duży problem. Im dłużej będziecie blokować ten materiał, tym bardziej prawdopodobne, że sama blokada stanie się wiadomością dnia, panie Radny, a im będzie dłuższa, tym więcej osób spyta o przyczynę. Nie możemy blokować tego materiału.
- Zdecydowanie nie możemy. Zbyt wiele sieci go zarejestrowało. Powiedziałem panu, żeby nie zezwalać na ten wywiad. Sugeruję, że powinniśmy ogłosić stanowcze dementi.
- Zakaz przeprowadzenia wywiadu byłby za bezczelny. Nie da się trzymać reporterów z dala od niej, a widział pan, co ona potrafi zrobić z oszczerstwami.
- Niewątpliwie świetnie ją wyszkolono.
- Wyszkolono, do licha, Khalid. Znieście tę cholerną blokadę!
Na drugim końcu linii zapadła długa cicha.
- Blokada zostanie zdjęta w ciągu piętnastu minut. Zdecydowanie sugeruję, żeby wykorzystał pan ten czas na przygotowanie oficjalnego komunikatu.
- Na jaki temat? Nie mamy nic wspólnego z tymi oskarżeniami.
Znów cisza.
- My też nie, panie Radny. Ta sprawa wymaga zbadania.
Linia była zabezpieczona. Do każdego przekazu można było jednak uzyskać dostęp, jeśli miało się kontakty z tymi, którzy instalowali te zabezpieczenia - albo przebywało się na drugim końcu transmisji.
- Też tak sądzę, Admirale. Za godzinę odbędzie się mityng Centrystów. Mam nadzieję, że będzie pan przygotowany do zaprezentowania swojego stanowiska.
- Oskarżenia są całkowicie bezpodstawne - oświadczył Khalid przed kamerami, widoczny na biurowym ekranie; Corain oparł podbródek na dłoni, zerkając jednocześnie na ekran i wysłany przez asystenta tekstu wiadomości, który przewijał się pod obrazem: RZECZNIK BIURA OBRONY ODMAWIA KOMENTARZA NA TEMAT DZIAŁAŃ i KHALID OKREŚLIŁ OSKARŻENIA JAKO SFABRYKOWANE.
- ... w archiwach tych nie można znaleźć niczego, co uzasadniałoby podtrzymanie rozkazu zachowania kwarantanny. Jak już powiedziałem, Giraud Nye stworzył jakąś fikcję i za pomocą hipnotaśmy wprowadził ją do umysłu nieletniego dziecka, które nie jest ani na tyle inteligentne, ani kompetentne, by zrozumieć potencjalne reperkusje międzynarodowe takich czynów. Jest to godna potępienia taktyka, która ucieka się do posługiwania się wolną prasą w celu osiągnięcia korzyści - całkowicie, bezwzględnie sfabrykowana. Proszę państwa, byście zastanowili się czy kiedykolwiek ujrzymy jakiekolwiek dokumenty potwierdzające rewelacje ujawnione przez dziewczynkę - archiwa, o których piętnastolatka mówi, że jest jedyną osobą mającą do nich dostęp, a których nie mogła stworzyć sama - powtarzam, nie mogła stworzyć sama. Te domniemane pliki mógł przygotować wyłącznie ktoś inny - a nasza robiąca wrażenie na reporterach piętnastolatka utrzymuje, że zostawiła je dla niej Ariane Emory. Powiem państwu, że mam poważne podejrzenia: Ariane Emory nigdy nie pozostawiła po sobie żadnych plików, które miały służyć jako duchowy przewodnik dla jej następczyni. Podejrzewam, że taki program, jeśli w ogóle, został napisany znacznie później, a dziewczynka została zaprogramowana - tak, zaprogramowana - przy wykorzystaniu procesu, w którym Reseune jest absolutnym ekspertem, a Radny Nye - niekwestionowanym autorytetem - Osobą o Specjalnym Statusie, która uzyskała tę nominację dzięki wybitnym osiągnięciom na tym polu. To dziecko jest pionkiem stworzonym przez Reseune w celu zbudowania prawnych i emocjonalnych przeszkód w kwestiach mających pierwszorzędne znaczenie dla interesów narodowych, stworzonym bez skrupułów i manipulowanym w celu zachowania przywilejów bogatej mniejszości, której iście makiaweliczna taktyka stanowi dziś zagrożenie dla pokoju...
Reporterzy czekali w hotelu.
- Czy jest pan świadom oskarżeń Khalida, panie Radny? - krzyknął ktoś.
- Dowiedzieliśmy się o nich po drodze - odparł wujek Giraud; ochrona zadbała o to, by mieli dla siebie trochę przestrzeni, zaś kamerzyści musieli się tłoczyć.
- Ja mogę odpowiedzieć - odezwała się Ari, ignorując ramię Floriana, który wraz z resztą ochrony próbował przeprowadzić ją i wujka Girauda przez drzwi. - Ja chcę odpowiedzieć, czy możemy zorganizować salę konferencyjną?
- ... dziękuję - powiedziała Ari, wykonując bardzo dziewczęcy gest odrzucania włosów na ramiona, po czym skrzywiła się mrużąc oczy, kiedy światło padło jej na twarz. - Oj. Czy nie można trochę tego przykręcić? - Następnie oparła ramiona na stole konferencyjnym, przybierając nagle pozę kobiety interesu, tak bardzo przypominając Emory Seniorkę, że Corain poczuł ucisk w żołądku. - Proszę o pytania.
- Proszę skomentować oskarżenia Coraina - jednemu z reporterów udało się przekrzyczeć pozostałych.
Chaos. Całkowity chaos. Światło znów padło jej na twarz i zamrugała.
- Wyłączcie to! - krzyknął ktoś. - Nie jest potrzebne.
- Dziękuję. - Światło zgasło. - Chcą państwo, żebym powiedziała, co sądzę o wypowiedzi admirała? On pewnie wie lepiej. Był przecież szefem wywiadu. A na pewno powinien. Mówienie, że mnie zaprogramowano, nie jest specjalnie sprytne. Potrafię tworzyć projekty psychiczne. On próbuje wszystkimi manipulować, a ja potrafię to wykryć. Czy państwo chcą, żebym wyliczyła, kiedy to ma miejsce?
- Prosimy! - rozległy się głosy.
Dziewczyna uniosła jeden palec.
- Po pierwsze: mówi, że w archiwum nie ma nic na temat kwarantanny. Mówi, że nie wie, co jest w archiwum Reseune i z tego powodu się skarży. Jakby nie było, albo próbuje wami manipulować, albo kłamie na temat swoich informacji o tym, co jest w archiwum.
- Po drugie: mówi, że mój wuj nafaszerował mnie informacjami za pomocą hipnotaśmy. O niczym takim nie może wiedzieć. I nie jest to prawda.
- Po trzecie: mówi, że nie rozumiem, co to wszystko może oznaczać dla polityki międzynarodowej. Jeśli nie wie, co znajduje się w tym archiwum, wie mniej ode mnie na temat tego, co to może oznaczać.
- Po czwarte: wyśmiewa pomysł, że moja poprzedniczka zostawiła mi pewien program. To manipulacja. Śmieszne rzeczy powodują utratę koncentracji i sprawiają, iż przestajemy myśleć o tym, co ktoś naprawdę mówi - tu akurat, że to niemożliwe. To oczywiście jest możliwe. To prosty rozgałęziony program z rozpoznawaniem głosu i paroma wbudowanymi funkcjami zabezpieczającym, o których nie chcę mówić publicznie. Nawet ja mogłabym go napisać, może z wyjątkiem szyfrowania, ale na tym zna się mój ochroniarz, a on też ma piętnaście lat. Jestem pewna, że Radny Khalid także, skoro był w wywiadzie. Wniosek - to czysta manipulacja.
- Po piąte: mówi, że program napisali moi wujowie. To taka sama manipulacja jak pierwsza, bo on może sobie tak powiedzieć i wszyscy zaczną się zastanawiać. Mogę państwu podać przykład dokładnie takiej samej manipulacji - kiedy powiem, że Khalid wygrał wybory, bo rozpuścił plotkę, jakoby Gorodin sprzeciwiał się ustawie o emeryturze wojskowych. Ta, z powodu metody przekazywania wiadomości na statki w kosmosie, rozeszła się dokładnie przed samymi wyborami, a głosy oddano i zarejestrowano zanim Gorodin tę plotkę zdementował i zanim dementi gdziekolwiek dotarło. Słyszałam to w wiadomościach. Ale ludzie chyba zapominają kto rozgłasza kłamstwa.
- O mój Boże... - zamruczał Corain i złapał się za głowę.
- Chyba już po wszystkim - skomentował Dellarosa. - Radziłbym, Ser, żebyśmy zorganizowali mityng bez Obrony. Zdaje się, że powinniśmy zająć jakieś stanowisko w tej sprawie.
Corain przeczesał włosy palcami.
- Do licha, on nawet nie może jej pozwać o oszczerstwo. Jest niepełnoletnia. I to poszło na żywo!
- Sądzę, Ser, że fakty są następujące: wojsko może i miało rzeczywiste powody praktyczne, żeby wybrać Khalida, bez względu na tę plotkę. Ale zadała mu poważny cios. Poważny cios. Nie będę zdziwiony, jeśli reakcja ze strony Gorodina nie nastąpi. Musimy się jakoś od tego odciąć. Musimy zająć jakieś stanowisko w kwestii tego domniemanego tajnego archiwum. I to jeszcze w czasie blokady informacji.
- Musimy - zaczął Corain - zwrócić się do Biura Nauki o wybranie komisji, która rozpatrzy tę sprawę, niezależnie od Girauda Nye'a i wypowie się na temat kompetencji dziewczyny. Tylko że, do cholery, widziałeś to przedstawienie. Załatwiła Khalida, na cacy. Wdał się w brudne gierki wewnątrz Biura i udało mu się wywinąć, bo nikt nie zdołał przyszpilić ani jego, ani jego ludzi - ale w tym kontekście nikt o tym nie zapomni.
- Nye jej powiedział.
- Popełniasz błąd. Khalid rzeczywiście to zrobił. I z politycznego punktu widzenia jest już martwy. Temu nie będzie umiał się przeciwstawić.
- Mogłaby rzucić oskarżenie na każdego, używając tych cholernych archiwów!
- Mogłaby oskarżyć Khalida. Ale tego nie zrobiła. Co prawdopodobnie znaczy, że archiwa istnieją i kiedyś je przedstawi. Albo woli nie babrać się w brudach... zostawia to Radzie. A teraz zdradzę ci kolejny sekret, przyjacielu. Khalid na tym stanowisku będzie uciążliwy.
- Khalid musi poddać się do dymisji.
- Nie zrobi tego! Nie on. Będzie walczył do końca.
- W takim razie proponowałbym, Ser, zanim w ogóle zaczniemy brać pod uwagę Gorodina, którego obowiązuje zasada dwóch lat, żebyśmy zbadali, kto jeszcze z tego Biura może nam się przydać. Jak pan sądzi, ile to jeszcze potrwa? Kiedy jakiś śmieć wypływa na powierzchnię, ludzie zaczynają gadać z prasą. Pojawi się jeszcze jeden - i zacznie się wyścig do kamer.
- Szlag by to.
I to on nalegał, żeby Khalid odwołał blokadę informacyjną.
Teraz praktycznie nie było sposobu, żeby odpowiedzieć na zarzuty, można było tylko opóźniać przesłuchania w Biurze. A te Nye chciał rozegrać w błyskawicznym tempie. Co w jeszcze większym stopniu naraziłoby dziewczynkę na kontakty z reporterami.
Bez sensu. Wycofać sprzeciw.
I sama dziewczyna podczas pełnego przesłuchania Rady.
A reperkusje ujawnienia sprawy Gehenny dotarły już do ambasadorów Sojuszu i Ziemi.
Dziewczyna nie blefowała.
- Pod jednym względem - odezwał się, gdy Dellarosa już wychodził - pobiła go całkowicie. Na litość boską, znajdźcie w Obronie kogoś, kto umie wygłaszać takie przemówienia, żeby ludzie to zrozumieli.
|
|