nr 9 (XXI)
listopad 2002




powrót do indeksunastępna strona

Arkadiusz Pilch Broniowski
  O tym i o owym
     o kierunku co go uważam: MALOWANIE SŁOWAMI
     
     dwa słowa
     to kropki połączone
     na płótnie pragnienia
     linie
     
     trzy słowa
     to kreski zamknięte
     na płótnie wyobrażeń
     trójkąty
     
     cztery słowa
     to pole ograniczone
     na płótnie myśli
     kwadraty
     
     parę słów
     to plama zwrotki
     na płótnie uczucia
     gwiazda
     
     kilka słów
     to harmonia utworu
     na płótnie wiersza białego
     abstrakcja krystaliczna
     
     
     o sobie co wypada napisać: JESTEM JAKI JESTEM
     
     nie jestem nikim ważnym
     i dobrze jest jak jest
     nie jestem skarbnicą wiedzy
     i dobrze mi tak
     
     nie jestem mało przystojny
     i dobrze mi z tym
     nie jestem znanym poetą
     i dobrze wam tak
     
     mam tylko godziny zamyśleń
     i jest mi lepiej
     mam tylko minuty uniesień
     i jest mi wspaniale
     
     mam tylko sekundy strzeliste
     i wzlatuję cudownie
     a potem opadam smutno
     i nawet nie wiem kim byłem
     
     
     o tym w co wierzę: MISTRZ WOLNOŚCI
     
     mistrz wiedzy mówił
     potrzebujesz czasu
     a znajdziesz go w odosobnieniu
     
     mistrz ascezy mówił
     potrzebujesz energii
     a znajdziesz ją w wyrzeczeniu
     
     mistrz równowagi mówił
     potrzebujesz skupienia
     a znajdziesz go w medytacji
     
     mistrz miłości mówił
     potrzebujesz mnie
     a ja jestem w człowieku
     
     mistrz organizacji mówił
     potrzebujesz posłuszeństwa
     a znajdziesz je w wierności
     
     mistrz wyzwolenia mówi
     potrzebujesz prawdy
     a ona jest w każdej religii
     
     
     o tym co mnie drażni: RÓŻOWE OKULARY
     
     widzę iskrę radości co się świeci
     w ciemnym oczodole
     schorowanej staruszki
     
     widzę uśmiech wolności co się budzi
     w szczerbatych ustach
     bezdomnego wędrowca
     
     widzę blask ufności co się odbija
     w pustej twarzy
     wyśmiewanego downa
     
     widzę światło miłości co się rodzi
     w twardym sercu
     nawróconego grzesznika
     
     noszę różowe okulary co się gubią
     w szarej codzienności
     podobno są już nie modne
     
     
     o ludziach co mnie otaczają: LUDZIE MÓWIĄ
     
     skończył odpowiednie szkoły
     ale miał inne zainteresowania
     rodzice mówili jest posłuszny
     
     zdobył odpowiednie stanowisko
     ale nie robił tego co lubi
     rodzina mówi jest odpowiedzialny
     
     wybudował piękną posiadłość
     ale nie było w niej ciepła
     sąsiedzi mówią jest bogaty
     
     zaprasza na wystawne przyjęcia
     ale nie ma przyjaciela
     znajomi mówią jest towarzyski
     
     czasem siada w kącie i szlocha
     przeklina swoje życie
     ludzie mówią płacze ze szczęścia
     
     
     o uczuciach co mnie dotykają: UWAŻAJ, BO TONIESZ
     
     Uważaj, bo toniesz w oczach niebieskich
     jak blask iskrzący między rzęs brzegami,
     co się przegląda w nurtach głębokich
     i co się pyta, co będzie z nami?
     
     A pytałeś wtedy tak, a jak? no jak? ach tak.
     Powiedz mi wreszcie, czego chcesz?
     No przecież wiesz, przecież wiesz...wiesz...
     
     Zaczekaj, bo płoniesz pod ust dotykiem
     jak ogień rozkoszy między żądz wargami,
     co się roznieca zlękniony krzykiem
     i co się pyta, jak będzie z nami?
     
     A pytałaś wtedy tak, a jak? no jak? ach tak.
     Powiedz mi wreszcie, jak chcesz?
     No przecież wiesz, przecież wiesz...wiesz...
     
     No i przepadłem w ramionach zaklęty
     jak ptak schwytany między bólu cierniami,
     co się trzepocze w niewoli zamknięty
     i już umiera, to coś między nami.
     
     A pytałaś wtedy tak, a jak? no jak? ach tak.
     No i co ode mnie jeszcze chcesz.
     No przecież wiesz, przecież wiesz... wiesz...
powrót do indeksunastępna strona

44
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.