 |
We wstępniaku do dwudziestego (określanego jako jubileuszowy) numeru miesięcznika "Science Fiction" redaktor naczelny, Robert J. Szmidt, przedstawia nieco statystyki. Ilość publikowanej literatury fantastycznej (zarówno opowiadań, jak i miniatur czy mikropowieści) od dawna jest chlubą tego magazynu, toteż i tu zajął poczesne miejsce. Dodatkowo wspomniano o oficjalnej stronie internetowej pisma, www.science-fiction.pl.
Właściwy numer otwiera okraszona wieloma fotkami notka o filmie "Władcy ognia". Zamyka go zaś Futurama - innymi krótkimi notkami i ciekawostkami ze świata szeroko pojętego filmu fantastycznego. Więcej filmu w niniejszym numerze nie ma - i myślę, że jak na pismo szczycące się ilością literatury pięknej - wystarczy...
Pierwszy tekst to bardzo ciepłe w odbiorze - i bardzo rosyjskie zarazem - opowiadanie z działu "Import": "Dom" Borysa Szterna. Czyta się szybko i bez problemów, jeśli nie liczyć początkowego nieporozumienia co do osoby bohatera.
Następnie: "Nie ma przeznaczenia" - długi rozdział (rozdziały?) powieści fantasy Andrzeja Ziemiańskiego "Achaja". Rzecz jest o młodej księżniczce, która na skutek knowań złej macochy zostaje wysłana do wojska... Do takiego prawdziwego wojska, które znamy bądź to ze wstrząsających opowieści znajomych, bądź to przeżytego samodzielnie.
Kolejny tekst to postapokaliptyczna wizja życia w mieście po wojnie atomowej. "Mały" Szmidta to dzieciak po przejściach, który zamieszkał w bunkrze razem z trzema dorosłymi, z których każdy ma przecież swoje własne ciężkie doświadczenia... Nienajgorszy tekst niestety kuleje przy końcu, przegadane zakończenie psuje całość.
"Rattus Norvegicos" Izy Szolc i "Mgła" Rafała Kosika to opowieści grozy. Pierwszy bazuje na powszechnej i podświadomej nienawiści gatunku ludzkiego do szczurów, dodając do tego szczyptę indywidualnego szaleństwa kobiety... Brzmi intrygująco? I takie też jest. Drugi natomiast prowadzi nas w wysokie góry, gdzie zmiana pogody jest na porządku dziennym, a nagłe mgły nie dziwią nikogo. Ale mgła, w którą wejdzie bohater, nie będzie typowa... Bodaj najdłuższy tekst w numerze, czasami jest przewidywalny, czasami zaś potrafi nieźle zaskoczyć obytego nawet czytelnika.
"Opus magnum" Marcina Czynszaka mówi o poszukiwaniu kamienia filozoficznego w czasach współczesnych - za pieniądze mafii narkotykowej - i średnio zachwyca. "Pasterz upiorów", słowiańskie fantasy z elementami horroru, Rafała Dębskiego gubi czytelnika w narracji i personaliach bohaterów. Jak słusznie ostrzeżono we wstępniaku, "Kobieta i mężczyzna w Hotelu Lambert" Krzysztofa Kochańskiego nie jest tekstem łatwym w odbiorze. Mnie nie udało się doczytać go do końca, ale może było to skutkiem braku dostatecznej ilości wolnego czasu.
Andrzej "Souless" Kozakowski jak zwykle nie zawodzi ze swymi pokręconymi miniaturami literackimi, choć wśród zaprezentowanych w bieżącym numerze "SF" można znaleźć i lepsze, i gorsze. Zaś "Opowieści gajowego Nikitycza" jak zwykle nie rokują nadziei.
Garść felietonów i recenzji książkowych oraz komiksowych trzyma niezły poziom, do tego w dziale publicystycznym zamieszczono krótkie wywiady z Rafałem A. Ziemkiewiczem i Jonathanem Carollem. Do "Science Fiction" wkracza też Feliks W. Kres z reaktywowanym działem "Kącika złamanych piór", acz w nieco zmodernizowanej wersji... Zainteresowanych odsyłam do numeru.
Podsumowując, dwudziesty numer miesięcznika jest wart swej ceny. Szkoda tylko, że - idąc bodaj w ślady "Nowej Fantastyki" - nie stara się o oryginalne okładki, wykorzystując w tym celu - w bieżącym numerze - ładny, bo ładny, ale plakat filmu.
"Science Fiction" #20, listopad 2002
Redaktor naczelny: Robert J. Szmidt
ISSN 1641-4292
Cena: 4,99 zł
Ocena: 70%
Strona: www.science-fiction.pl
|
|
 |
|