nr 02 (XXIV)
marzec 2003




powrót do indeksunastępna strona

Autor Łukasz Kustrzyński
  Zastrzelić sen

        czyli powrót "Matrixa"

To był film dla wszystkich. Dla młodych i starych, dla miłośników efektownej rozrywki w stylu "Mortal Kombat" i dla szukających w filmie głębszych treści. Obraz Andy'ego i Larry'ego Wachowskich zachwycał swoją wizualną oprawą. Te pojedynki pokazane w zwolnionym tempie, czy filmowe triki na pewno nie stosowane z umiarem. Jednocześnie prezentowana widzowi nabrzmiała przepychem rzeczywistość nabierała posmaku filozoficznej i diabelnie niepokojącej niejednoznaczności. To dlatego "Matrix" dla wielu był objawieniem, zaś dla rzeszy fanów stał się filmem kultowym. Do mowy potocznej przeszło powiedzenie, że ktoś "żyje w Matriksie" - a więc w wykreowanym przez siebie, nieprawdziwym świecie nijak mającym się do rzeczywistości.

Fascynacja z opóźnionym zapłonem

Spójrzmy na fabułę pierwszej części "Matrixa" - nieokreślony czas, na oko koniec XX wieku. Neo, informatyk i hacker (Keanu Reeves), czuje, że coś jest nie tak z otaczającą go rzeczywistością, ale nie potrafi dociec w czym tak naprawdę tkwi problem. W pewnym momencie grupa walczących renegatów uświadamia go, że cały ten XX-wieczny świat to tylko iluzja wykreowana przez obdarzone sztuczną inteligencją bezduszne komputery po to by zniewolić ludzkość. Prawdziwa zaś rzeczywistość jest, kto wie, może zbyt okrutna dla przeciętnego człowieka.

Z początku większego zainteresowania "Matrixem" nie było. Paradoksalnie - to opiniotwórcze środowisko krytyków filmowych podcinało filmowi skrzydła nazywając go efektowną, ale bezwartościową papką dla rozwydrzonych, wychowanych w dobie gier komputerowych dzieciaków. Słowa tychże dzieciaków, że w "Matrixie" czają się o niebo głębsze treści zbywało wzruszeniem ramion. Powszechna fascynacja filmem przyszła trochę później, gdy ochłonięto już z emocjonalnego szoku i spojrzano na dzieło braci Wachowskich pod kątem tak filozoficznego przesłania, jak i artystycznej kreacji. Zaczęto doszukiwać się w "Matrixie" nawiązań do prozy Dicka, Gibsona, autora "Neuromancera" i twórcy literackiego cyberpunku, czy do naszego Dukaja, a także do takich filmów jak "Truman Show" Weira czy serii "Alien", w końcu do mitologii, do świata gier i komiksu, do szeroko pojętej filozofii. Pisał Maciej Parowski, redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Fantastyka", że to bodaj jedyny film, który może odebrać "12 Małpom" Gilliama tytuł najlepszej fantastycznej ekranizacji dekady.

Jeden film w dwóch filmach

O tym, że powstaną kolejne "Matrixy" wiadomo było od premiery pierwszej części. Jednak większość dotyczących ich szczegółów jest nadal, na ledwie kilka miesięcy przed światową premierą, ściśle tajna. Tylko niewielkiej grupie osób dano do wglądu kompletny scenariusz, zresztą po uprzednim podpisaniu przez nich zobowiązania do milczenia. A więc wiadomo niewiele - bez wątpienia tak "Matrix - Reaktywacje" jak i "Matrix - Rewolucje" (tak brzmią spolszczone przez dystrybutora tytułu) będą sequelami, a nie prequelami pierwotnego "Matrixa". Pomysł na te dwa obrazy polega na nakręceniu jednego, bardzo długiego filmu i przecięciu go w połowie. Po obejrzeniu więc części drugiej widz zmuszony będzie do zapoznania się i z trzecią - w innym zaś razie nie pojmie całości fabuły. Scenariuszem i reżyserią zajęli się bracia Wachowscy, zaś za wizualną stronę przedsięwzięcia odpowiedzialni są specjaliści od efektów specjalnych z wysoko cenionej firmy Manex Entertainment (stworzyła ona sławne "obrotowe sceny" z pierwszej części filmu, tzw. bullet time). Keanu Reeves, odtwórca głównej roli opisując całą trylogię mówi, że pierwsza część była o narodzinach. Druga będzie o życiu. Trzecia zaś - o umieraniu.

Joe Silver, producent serii zagadnięty o fabułę drugiej i trzeciej części enigmatycznie odparł, że "Larry i Andy Wachowscy zrobili "Matrix", bo chcieli stworzyć świat dla superbohatera. I dopiero teraz, w kolejnych częściach obrazu, tak naprawdę pokażą w pełni jego możliwości". A więc czego można oczekiwać po kontynuacji? Na pewno nie głównej zalety pierwszego "Matrixa" - a więc zaskoczenia fabułą i szoku z powodu jej interpretacyjnego bogactwa. My po prostu wiemy czego można się spodziewać. I choć trudno uwierzyć w regres wyobraźni braci Wachowskich (sprezentują nam zapewne niejedno zaskoczenie), to główna oś fabularna - a więc kreowanie przez maszyny sztucznej rzeczywistości - musi pozostać bez zmian. Za to, jak można przypuszczać, będzie więcej efektów, pościgów, strzelanin, i więcej oskarżeń, że cały ten "Matrix" to tylko niewiele warta, popkulturowa papka.



"Matrix - Reaktywacja" (The Matrix: Reloaded)
"Matrix - Rewolucje" (The Matrix: Revolutions)
Scenariusz i reżyseria: Andy i Larry Wachowski
Obsada: Keanu Reeves, Hugo Weaving, Laurence Fishburne, Carrie-Anne Moss, Nona Gaye, Jada Pinkett Smith, Gloria Foster

Premiery w Polsce:
"Matrix - Reaktywacje" - 23 maja 2003
"Matrix - Rewolucje" - listopad 2003

powrót do indeksunastępna strona

53
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.