 |  | 'Ciemność mroczniejsza niż noc' | Terry McCaleb pracował kiedyś w FBI, gdzie zajmował się seryjnymi mordercami. Potrafił znakomicie zrozumieć, co dzieje się w duszach tych psychopatów i stworzyć ich wiarygodny portret, dzięki czemu ludzkie monstra lądowały na długo tam, gdzie ich miejsce. Robota ciężka, nic zatem dziwnego, że na początku powieści "Ciemność mroczniejsza niż noc" autorstwa Michaela Connelly'ego, nasz bohater siedzi na emeryturze, do której zmusił go przeszczep serca. Żyje spokojnie, cieszy się żoną i córeczką, pilnuje regularnego przyjmowania tabletek, i tak dalej, rytmicznie, aż do chwili, kiedy przeszłość postanawia o sobie przypomnieć. Popełniono morderstwo, wzorcowo wręcz pasujące do psychopatycznego maniaka, policja sięga więc po swoje wysoko wykwalifikowane rezerwy, czyli Terr'yego Mc Caleba. Nieoficjalnie oczywiście, ponieważ McCaleb nie może pracować, żeby nie stracić swojej emerytury. Nasz bohater decyduje się przejąć sprawę, bez tego nie byłoby w końcu powieści. I zaczyna się akcja... Fabuła plecie się dwutorowo - z jednej strony mamy wcześniej wspomniane morderstwo, z drugiej zaś, toczy się właśnie sprawa przeciw hollywoodzkiemu gwiazdorowi. Autor nie pozostawia wątpliwości, że oba wydarzenia mają ze sobą wiele wspólnego i to nie tylko ze względu na fakt, że w obu udział bierze Harry Bosch, policjant i stary znajomy McCaleba. Autor miał chyba zamiar zasypać czytelnika, korzystając z dwóch zbrodni i dwóch postępowań sądowo - policyjnych, serią tropów wiodących w wiele kierunków i utrzymywać go w niepewności tak długo, jak się da. Dodatkowo Michael Connelly regularnie kieruje nasze podejrzenia w fałszywym kierunku, starając się już zupełnie zamącić nam w głowach. Ta strategia pisarska sprawdza się bezbłędnie przez pierwsze pół książki, potem rozwiązanie staje się oczywiste. "Ciemność mroczniejsza niż noc" ma niezłą intrygę, tylko pod koniec wszystko robi się zbyt przejrzyste, zbyt jasno widać, kto i czemu jest winien. Sytuację poprawia nieco ostatnie spięcie między głównymi bohaterami, jakkolwiek niewiele to zmienia. Co do głównych bohaterów - autor się stara. Naprawdę. Robi co może, aby ukazać ich dusze i targające nimi konflikty, ale niespecjalnie mu to wychodzi. Nawet przy portretowaniu McCaleba, któremu to dziełu autor poświęca wiele twórczego wysiłku, efekt nie jest zbyt imponujący. Wybór starego policjanta - między swoją pasjonującą pracą, a szarą codziennością, do której przymusza go choroba - jest od początku jasny i nic tu nie pomagają malownicze opisy głębokiego uczucia, które główny bohater żywi do swojej córeczki. Natomiast bardzo męczące są opisy prowadzonego przez McCaleba śledztwa. Od policyjnej gwiazdy czytelnik ma prawo wymagać czegoś więcej niż płaskich grepsów wziętych chyba z poradnika "Jak prowadzić śledztwo będąc amatorem". O ile tok myślenia głównego bohatera jest rzeczywiście interesujący, a pułapki otwierają się przed nim same, o tyle jego sposób prowadzenia rozmowy z podejrzanym urąga zdrowemu rozsądkowi. Policjant wydaje się mówić "słuchaj stary, uważam cię za mordercę, ale nie przejmuj się tym, wyluzuj się, staraj się myśleć o czymś przyjemnym, a ja będę cię odpytywał". Ręce opadają z szelestem. Reasumując - "Ciemność mroczniejsza niż noc" to porządna, przeciętna powieść sensacyjna, w której zdarzają się momenty lepsze i gorsze. Można ją spokojnie przeczytać w długiej podróży bez obaw o nudę i spadek IQ. Z drugiej strony - nie należy też oczekiwać wielkich olśnień i czytelniczych przeżyć.
Michael Connelly "Ciemność mroczniejsza niż noc" (A darkness more than night) Przekład: Ewa Horodyska Prószyński i S-ka 2002 ISBN 83-7337-082-X Cena 29,90 PLN Gatunek: sensacja Kup w Merlinie |
|