nr 05 (XXVII)
lipiec 2003




powrót do indeksunastępna strona

Dominik Herman
  Odtwórz to jeszcze raz, Sam

        Niniejszym tekstem rozpoczynamy nowy cykl na łamach "Esensji" poświęcony filmom dostępnym na płytach DVD. Będziemy starali się w nim opisywać nowości DVD, zwracać uwagę na starsze, ale interesujące płyty i prezentować artykuły przekrojowe na temat fenomenu płyt DVD, które na dobre zadomowiły się już w Polsce.

O tym, że boom na te małe, złote dyski z filmami nadal trwa, nikogo nie trzeba przekonywać. DVD zagościło w moim domu zaraz na początku 1999 roku i zupełnie nic nie wskazuje, żebym miał w ciągu najbliższych lat rozstać się czy to ze zgromadzonymi przez te cztery lata dyskami, czy ze sprzętem niezbędnym do ich odtworzenia. Po prostu nie ma na horyzoncie żadnej alternatywy, która mogłaby zagrozić fenomenowi Digital Versatile Disc. Nawet jeżeli za następne cztery albo pięć lat upowszechni się format oferujący większą rozdzielczość obrazu czy jeszcze lepszą jakość dźwięku, nawet jeżeli będzie mnie stać na wymianę sprzętu na taki, który pozwoli w pełni rozkoszować się jeszcze bardziej wyśrubowanymi parametrami technicznymi, to i tak jestem przekonany, że moja domowa kolekcja filmów będzie całkowicie bezpieczna. Ryzykowne bowiem dla producentów odtwarzaczy i wydawców filmów byłoby promowanie nowej technologii nie zgodnej wstecz z DVD, obecnie byłoby to misją samobójczą.

Fenomen DVD znajduje łatwe wytłumaczenie. Optyczne dyski z filmami swoją niesłabnącą popularność zawdzięczają kilku przeplatającym się cechom: jakości, wygodzie, pojemności i trwałości. Jakość obrazu i dźwięku DVD są bezdyskusyjne. Dobrze zrealizowany dysk optyczny pozwala umieścić swoich widzów w epicentrum wydarzeń, kreowanych przez twórców na ekranie. Bezkompromisowe wydanie DVD gwarantuje obraz szerokoekranowy - tak jak w kinie - i dźwięk wielokanałowy - tak jak w kinie. DVD jest znacznie wygodniejsze od taśm VHS: po projekcji nie trzeba przewijać dysku do początku, dzięki interaktywnemu menu płyty widz może natychmiastowo przeskoczyć do najbardziej interesującej czy po prostu ulubionej sceny filmu. Złoty dysk optyczny mieści znacznie więcej niż kaseta. Film może zawierać oryginalną ścieżkę dźwiękową, ścieżkę z dubbingiem, dwa komentarze twórców i separowany podkład muzyczny - wszystko na jednym dysku! Nie zapomnijmy o materiałach towarzyszących: reportażach z planu zdjęciowego, wywiadach, scenach usuniętych w trakcie montażu i innych ciekawostkach. W końcu trwałość. Czy ktoś słyszał o wciągniętym przez odtwarzacz albo zerwanym dysku DVD? Nie? Ależ dziękuję bardzo.

DVD to nie tylko technologia, to także styl. DVD jest popularne, ponieważ jest nowe i modne. Jest gitowe i trendy. To jedna z ikon współczesnej pop-kultury. Jeszcze rok temu ulubionym dodatkiem do magazynów ilustrowanych były tandetne wisiorki i łańcuszki. Dzisiaj furorę robi - oczywiście - DVD. Kup nasz wspaniały magazyn w którym nic nie ma, a dostaniesz DVD w prezencie! Czy warto? Oczywiście że tak! Za sześć czy dziewięć złotych można stać się posiadaczem "Ukrytych pragnień" albo "Monsunowego wesela", często poprzedzonych reklamami sponsorów, ale za to kosztujących zdecydowanie mniej niż w regularnym sklepie z filmami.

Zagarnięcie rynku kina domowego przez DVD zmodyfikowało model finansowania wytwórni filmowych. Przedtem wpływy ze sprzedaży kaset VHS, przede wszystkim do wypożyczalni, miały marginalny udział w budżetach największych twórców kinowej rozrywki. Dzisiaj nie ma chyba studia, które w kalkulacji finansów nie brałoby pod uwagę wpływów ze sprzedaży dysków, przede wszystkim nabywcom indywidualnym, a dopiero w drugiej kolejności sieciom wypożyczalni. Kiedyś filmy grane były w kinach nawet po kilka miesięcy, a na kasety trafiały nierzadko po latach. Obecnie na projekcję kinową można liczyć przez kilka, czasami kilkanaście tygodni, aby w pół roku od premiery nabyć wydanie na dysku optycznym. DVD zmieniło wszystko.

Wprowadzenie technologii DVD do powszechnego użycia zaowocowało szeregiem różnych, czasem pozytywnych, czasem negatywnych efektów. Warto uzmysłowić sobie, że kilka lat temu, po złamaniu zabezpieczeń dysków DVD przez nastoletniego Norwega, rozpętała się wojna ideologiczna pomiędzy wojownikami o wolność słowa a chroniącymi swe interesy krwiożerczymi studiami filmowymi. Pospolite ruszenia, inicjowane przez autorów najpoważniejszych amerykańskich serwisów poświęconych technologii DVD sprawiły, że anamorficzny zapis obrazu, gwarantujący najwyższą jakość sygnału wizyjnego, jest obecnie standardem. George Lucas, dzięki podobnemu niezwykle donośnemu apelowi, zdecydował o wydaniu pierwszego epizodu Gwiezdnych wojen na dyskach optycznych, dopiero w rok po wydaniu kasetowym.

Nie będę ukrywać, że dla mnie DVD stanowi przede wszystkim możliwość powrotu do ulubionych filmów i ulubionych scen w każdej dogodnej chwili. A kiedy zdecyduję się na taką podróż, to wiem, że uzyskam nienaganną jakość sygnału audio-wizyjnego, zupełnie taką, jak podczas pierwszego oglądania. To także możliwość poznania tajników często złożonego procesu produkcyjnego moich ulubionych tytułów, dostępna dzięki zgromadzonym dodatkom. Bywa, że materiały towarzyszące filmowi są bezwartościowe. Na szczęście są wytwórnie i producenci, którym zależy, aby ich filmy pozostawały w pamięci widzów nie tylko dzięki spektakularnym efektom czy wyszukanemu scenariuszowi.

Nazwiska Van Ling, Laurent Bouzereau, Charles de Lauzirika czy David Prior dla większości widzów DVD nie mają żadnego znaczenia. Wtajemniczeni bez trudu rozpoznają kreatorów zawartości filmowych DVD, którzy wyznaczyli trendy obowiązujące do dziś. Pierwsi trzej twórcy są wieloletnimi współpracownikami (odpowiednio) Jamesa Camerona, Stevena Spielberga i Ridley'a Scotta, toteż biorąc do ręki film któregoś z tych reżyserów możemy być pewni, że wydanie zostało przygotowane przez osobę odpowiednią i kompetentną. Z kolei David Prior jest osobowością "self made", która została wyniesiona na szczyt za sprawą kultowych, dwupłytowych wydań filmów Davida Finchera. Wszystkich czterech łączy jedno - każde stworzone ich siłami wydanie jest na tyle charakterystyczne, że bez większego trudu można rozpoznać rękę któregoś z mistrzów.

Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że kiedy zaproponowano mi wybranie i opisanie na cyfrowych łamach Esensji kilku najważniejszych wydań DVD, dość szybko wstępna lista została zdominowana przez projekty Priora i Linga. Myślę, że dla większości filmy z poniższego zestawienia będą już znane. Nie ukrywam, że sięgnąłem przede wszystkim do mojego ulubionego koszyka z kinem wysokobudżetowym, do epickich widowisk zrealizowanych z hollywoodzkim rozmachem. Te uzupełniłem o wydania filmów na ogół znanych, często ważnych, ale przede wszystkim ciekawych w sensie realizacji dysków DVD. W ten sposób powstała lista, którą można byłoby ładnie nazwać Top 10, gdyby nie to, że zawiera kilka pozycji więcej. Nie miałem niestety odwagi, żeby dla "zgrabności" zestawienia usunąć któryś z filmów, kiedy wszystkie wydają mi się bardzo interesujące.

Jeszcze jedna istotna uwaga: wszystkie wymienione filmy DVD są wydaniami R1, czyli przeznaczonymi na rynek północnoamerykański. Mój wybór podyktowany został ogólnie względami jakościowymi. Bez wdawania się w szczegóły techniczne, dyski amerykańskie generalnie prezentują co najmniej taki sam, a najczęściej po prostu wyższy poziom wydawniczy. Dotyczy to niemal każdego aspektu: od jakości transferów obrazu i dźwięku, przez ilość dołożonych do filmu materiałów dodatkowych, aż po wydawałoby się mało istotne kwestie związane z opakowaniem czy nadrukiem na płytach. Nawet jeżeli wydanie krajowe i R1 będą identyczne pod względem specyfikacji, a dzieje się tak coraz częściej, to ostatecznie do głosu dojdzie problem "4%"***, za sprawą którego zdecyduję się na wydanie amerykańskie. Bywa też, że w Europie po prostu nie ma odpowiednika danego filmu wydanego w USA.

*** Chodzi o sposób w jaki filmy przenoszone są z taśmy filmowej do domeny cyfrowej. Transfery dla systemu telewizyjnego NTSC (stosowanego w USA) zachowują oryginalną, kinową prędkość odtwarzania filmu. Filmy zapisane w PAL (używany w Europie) odtwarzane są dokładnie 4% szybciej w stosunku do taśmy filmowej. Typowy widz nie wychwyci różnicy, ja jednak nie wyobrażam sobie oglądania filmu ze zdeformowaną przez owo 4-proecntowe przyśpieszenie muzyką filmową Johna Williamsa.

Od redakcji: Uwaga! Linki do sklepu Merlin pozwalające na zakup płyt, prowadzą oczywiście do ich polskich wydań, które czasem mogą różnić się od tu opisanych.


'Almost Famous - Untitled: Bootleg Cut'
'Almost Famous - Untitled: Bootleg Cut'
Almost Famous - Untitled: Bootleg Cut, reż. Cameron Crowe
DreamWorks Home Entertainment/2000
Obraz: 1.85:1 anamorficzny
Dźwięk: Dolby Digital 5.1, DTS 5.1
Dodatki: dwie płyty DVD, komentarz reżysera, sceny usunięte, teledyski, artykuły muzyczne Camerona Crowe'a, dodatkowa płyta CD-Audio z piosenkami Stillwater
Kup w Merlinie (cena 91 zł)

Dwupłytowe wydanie mojego ulubionego, semibiograficznego filmu Crowe'a "U progu sławy" jest warte uwagi z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze zawiera rozszerzoną, reżyserską wersję obrazu, jeszcze bardziej przywracającą ducha początku lat 70-tych. Crowe nie ograniczył się do wrzucenia kilku pominiętych scen - dopiero oglądając "Untitled" można bowiem przekonać się jak olbrzymim wysiłkiem musiało być skrócenie spójnego i pełnego, trwającego 160 minut obrazu do jego kinowej, dwugodzinnej postaci. Nie przypominam sobie chyba żadnej sceny, w której nie pojawiłoby się nowe ujęcie. Absolutnie pasjonujące jest kompletne spotkanie głównego bohatera z dziennikarzem Lesterem Bangsem. Różne mniejsze wstawki rozbudowują charakterystyki postaci. Jest nowa, powalająca scena wywiadu radiowego, przy której nabawiłem się śmiechowej kolki. No i w końcu zmieniony zostaje wydźwięk jednej z ostatnich, kluczowych scen z Penny Lake, graną przez Kate Hudson.

Drugim powodem, dla którego warto zainteresować się tym wydaniem jest komentarz reżysera i innych twórców filmu. W zasadzie to dodatkowej ścieżki nie można nazwać komentarzem: to bardziej jest niedzielne spotkanie na obiedzie u państwa Crowe. Komentarz żywy, szczery i zabawny, przede wszystkim dzięki swobodzie z jaką reżyser opowiada o swoim dziele. W komentarzu uczestniczy również matka Camerona Crowe'a, Alice, przywołująca wspomnienia z czasów, kiedy jej nastoletni syn wyruszył w trasę z zespołem rockowym.

Wydanie niesie z sobą jeszcze kilka wzruszających momentów. Wśród dodatków można odnaleźć pełną wersję sceny z hotelu Hyatt, w której para śpiewa piękną rockową balladę. Na dyskach zgromadzone zostały artykuły muzyczne reżysera, teledysk i zwiastun kinowy.


'The Abyss: Special Edition'
'The Abyss: Special Edition'
The Abyss: Special Edition, reż. James Cameron
Twentieth Century Fox Home Entertaiment/1989-1992
Obraz: 2.35:1 nie-anamorficzny
Dźwięk: Dolby Digital 5.1
Kup w Merlinie (cena 96 zł)

'Terminator 2: Ultimate Edition'
'Terminator 2: Ultimate Edition'
Terminator 2: Ultimate Edition, reż. James Cameron
Artisan Home Entertainment/1991
Obraz: 2.35 anamorficzny
Dźwięk: Dolby Digital 5.1 EX, DTS ES 5.1

Dodatki: po dwie płyty DVD, kinowe i rozszerzone wersje filmów, reportaże i filmy dokumentalne z planów zdjęciowych, scenariusze, tekstowe dokumentacje produkcji filmów, inne

Van Ling na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych był etatowym kreatywnym współpracownikiem reżysera Jamesa Camerona. W tamtym okresie Ling odpowiadał również za przygotowanie laserdyskowych edycji kultowych obrazów Camerona. Nic dziwnego, że kiedy LD zostało wyparte przez DVD (chociaż tak naprawdę kolekcjonerzy laserdysków ciągle mają się dobrze), to właśnie Van Lingowi zostało powierzone przygotowanie nowych wydań Otchłani i Terminatora 2.

Oba wydania są niemal identyczne. Pierwsza płyta zawiera dwie (Otchłań) lub trzy (T2) wersje filmu, zapisane z wykorzystaniem technologii dowolnego łączenia scen, nazywanej "seamless branching". Dzięki temu przestrzeń na dysku wykorzystana została optymalnie, nie było bowiem konieczności zapisywania dwóch czy trzech osobnych i niezwykle pamięciożernych transferów audio i wideo. Jak to u Camerona, wersje rozszerzone są mocno dłuższe i istotnie rozbudowują charakterystyki bohaterów. Nowe zakończenie zmienia wydźwięk Otchłani. Z kolei w T2 można dobrze zaobserwować jak cyborg Schwarzenegger z czasem nabiera cech ludzkich. Dla jednych wersje reżyserskie Camerona tracą dynamizm oryginalnych prezentacji kinowych, dla innych - w tym dla mnie - stanowią okazję do rozsmakowania się w fabule filmów. Dzięki Otchłani Van Ling przetarł szlaki dla innych dysków wykorzystujących możliwości seamless branching, co pozwoliło pozostawić widzowi wybór którą wersję zechce obejrzeć.

W obu przypadkach druga płyta to istna kopalnia wiedzy o filmie. Obok ciekawych materiałów filmowych, Ling zgromadził różne wersje scenariuszy, treatment, a także - a nawet przede wszystkim - setki stron z opisami, szkicami, rysunkami, wyciągającymi na wierzch nawet najdrobniejsze szczegóły i tajniki produkcji. Tutaj uwaga: przeglądanie materiałów niesie ze sobą ryzyko obdarcia filmu ze wszelkiej magii, cała prawda o powstaniu zostaje bowiem bezlitośnie obnażona. Dodatki dość często wykorzystują inną zaawansowaną technikę przygotowywania materiału na DVD, mianowicie "multi-angle" czyli jednoczesny zapis z kilku kamer. To użytkownik decyduje, którą wersję danego fragmentu pragnie obejrzeć. Płyty zawierają także całkiem sporo dodatków poukrywanych przed widzem. Dlatego zarówno Otchłań, jak i T2, wymagają nieco więcej skupienia.


'Fight Club'
'Fight Club'
Fight Club, reż. David Fincher
Twentieth Century Fox Home Entertainment/1999
Obraz: 2.40:1 anamorficzny
Dźwięk Dolby Digital 5.1 EX
Kup w Merlinie (cena 96,50 zł)

'Se7en'
'Se7en'
Se7en, reż. David Fincher
New Line Home Entertainment/1995
Obraz: 2.40:1 anamorficzny
Dźwięk DTS ES 6.1 Discreet, Dolby Digital 5.1 EX

Dodatki: po dwie płyty DVD, komentarze z udziałem reżysera, aktorów i innych twórców filmu (każde wydanie zawiera po cztery komentarze), sceny usunięte, bogaty materiał dokumentalny, ilustracyjny i fotograficzny, opcja multi-angle w niektórych dodatkach

Dwa wydania równie zakręcone jak filmy, dla których zostały przygotowane. Bez wątpienia najlepsze filmy Davida Finchera trafiły w ręce jeszcze mało znanego Davida Priora. W czerwcu 2000 roku, kiedy dwupłytowe wydania DVD stanowiły ciągle coś niezwykle oryginalnego, kiedy szefowie wytwórni Fox wahali się nad wsparciem jednego z dwóch konkurujących standardów zapisu: DVD i DivX (mowa o innym, nie pirackim DivX-ie, który ostatecznie, w kilka miesięcy po premierze Fight Clubu na DVD stał się historią), Prior przedstawił niemal rewolucyjnie opracowane dyski z "Podziemnym kręgiem". Zaledwie trzy miesiące po Otchłani Vana Linga wytwórnia Fox zaprezentowała kolejne potężne, rzetelnie zrealizowane wydanie filmu. Wtedy było już jasne jak wyglądać będę kolekcjonerskie, dwu- i więcej płytowe edycje obrazów na DVD.

Nawet dzisiaj Fight Club na DVD jest imponujący. Żaden z czterech komentarzy audio nie ma w sobie cienia nudy. Materiały dodatkowe z drugiej płyty niosą w sobie spory ładunek informacyjny. Powszechnie stosowana jest opcja multi-angle, równie częste są dołączone do dodatków komentarze twórców. Wygląd menu nie jest sztampowe, silnie nawiązuje do klimatu obrazu. No i oczywiście referencyjna jakość obrazu i dźwięku. Nic dziwnego, że Prior zaangażowany został do wyprodukowania dysków z innym filmem Finchera, z Siedem.

Kultowe dzieło z Morganem Freemanem i Bradem Pittem przedstawione zostało światu mniej więcej pół roku później, bodajże w grudniu A.D. 2000. Dwupłytowa edycja Siedem zastąpiła jednodyskowe wydanie filmu z zamierzchłych początków ery DVD. Formuła wydania jest analogiczna do Podziemnego kręgu, jednak z racji innego klimatu samego filmu została przez Priora bardziej stonowana. Cztery komentarze, w tym jeden zgrany w 5.1, są równie interesujące jak w Fight Clubie. Przyznam całkiem szczerze, że kiedy przygotowywałem recenzję tego wydania dla nieaktywnego już serwisu DVD'mension, udało mi się odsłuchać wszystkie te wypowiedzi w ciągu kilkudziesięciu godzin, co zaowocowało wprowadzeniem umysłu w swoisty trans i prawie zupełne przeniesienie w świat wykreowany przez Finchera. Dodam, że kiedy widziałem film wcześniej, jeden jedyny raz w telewizji, nie wywarł on na mnie absolutnie żadnego wrażenia. Może to wydać się trochę naiwne, ale szeroki ekran i wielokanałowe audio, zapisane na tym konkretnym DVD, zmieniły radykalnie mój punkt widzenia.

Wyszczególniony przeze mnie komentarz, obok słów kompozytora i specjalistów od podkładu audio, zawiera odseparowane fragmenty muzyczne autorstwa Howarda Shore'a i inne tematy, użyte w filmie, jak również część istotnych detali ze ścieżki dźwiękowej... coś absolutnie fascynującego w odsłuchu. Materiały na drugiej płycie są mniej "rozdrobnione", niż w Podziemnym kręgu. Muszę jednak ostrzec, że w części prezentacji znajdują się zdjęcia zawierające treści leżące na granicy groteski i makabry, dlatego nawet po tych latach uważam, że drugi dysk Siedem wymaga pewnego samozaparcia i sporej wytrzymałości.

Dla niektórych ostatnie zdanie o tym wydaniu może okazać się najważniejsze: jest wzorcowe. Obraz nie ma żadnej skazy, a dźwięk w formacie DTS kreuje osobliwą, bardzo kameralną scenę dźwiękową, zatapiającą widza w wydarzeniach z ekranu.


'Die Hard Trilogy'
'Die Hard Trilogy'
Die Hard Trilogy, reż. John McTiernan, Renny Harlin
Twentieth Century Fox Home Entertainment/1988, 1990, 1995
Obraz: 2.35:1 anamorficzny
Dźwięk DTS 5.1, Dolby Digital 5.1
Dodatki: po dwie płyty DVD, komentarze reżyserskie, filmy dokumentalne, reportaże z planu, wywiady z twórcami, sceny usunięte i inne

Pierwsze wydanie Szklanych pułapek pojawiło się na DVD całkiem wcześnie, w 1998 albo w 1999 roku. Pomimo certyfikatu THX, który rzekomo miał być gwarancją jakości, szczególnie obraz pozostawiał sporo do życzenia. Kiedy po odejściu Billa Mechanica, prezesa w Foxie, zajmującego się działem kina domowego, wytwórnia ostatecznie i w pełni zaakceptowała format DVD, wcielona została w życie koncepcja reedycji, a raczej poprawienia od podstaw, wcześniej wydanych dysków. Sześciopłytowy zestaw Die Hard Trilogy przedstawiony został w połowie 2001 roku. Za specjalne wydanie pierwszego z filmów odpowiadał w całości David Prior, w kolejnych epizodach maczał jedynie swoje palce.

Udoskonalone zostały przede wszystkim cyfrowe transfery samych filmów. Obraz anamorficzny budzi pewne zastrzeżenia jedynie w trzeciej Szklanej pułapce, pierwsze dwie są bez zarzutu. Dźwięk w standardzie DTS 5.1 miażdży w każdym z epizodów. Ze znanych mi dysków DVD z zapisanymi filmami akcji, to właśnie Szklane pułapki, obok Terminatora 2, zawierają najlepszą prezentację dźwiękową.

Spośród dodatków dołączonych do pierwszego filmu z cyklu, warty uwagi jest przede wszystkim komentarz reżysera McTiernana, nieco "powolny", ale szalenie interesujący. Powinienem w tym momencie wspomnieć, że David Prior nie pozwala zazwyczaj na swoich płytach (dotyczy to zarówno Die Hard, jak i filmów Finchera) zanudzać widza komentarzami pełnymi pauz i świadczącego o braku odpowiedniego słowa "yyyy" i "eeee". Twórca najzwyczajniej w świecie bierze zarejestrowane wypowiedzi, a następnie montuje z nich spójny i na ogół dopasowany do scen w filmie komentarz dźwiękowy. Nie inaczej jest tutaj, gdzie w epizodzie pierwszym wypowiedź reżysera połączona jest z uwagami scenarzysty Jacksona DeGovii, natomiast w trzecim - ze wstawkami scenarzysty Jonathana Hensleigha. Reżyser Szklanej pułapki 2, Renny Harlin, jest na tyle gadatliwy (a przy tym interesujący), że szczelnie wypełnia cały swój komentarz do filmu.

O ile dodatki do części z 1990 i 1995 roku zrealizowane zostały wedle jednego utrwalonego schematu wydań dwupłytowych, o tyle na dyskach z pierwszym Die Hard można znaleźć prawdziwe perełki. Całkowicie oryginalny jest "Pokój montażowy", umożliwiający samodzielne złożenie trzech scen z filmu. Płyta pozwala od środka poznać na czym polega kręcenie jednej sceny z kilku równocześnie pracujących kamer. Nie mniej ciekawa jest sekcja poświęcona montażowi dźwięku i wpływowi poszczególnych elementów podkładu (dialogów, efektów i muzyki) na odbiór danego ujęcia. Do tego odrestaurowane zostały sceny wyrzucone z kinowej wersji filmu, dodane do wydania DVD dzięki funkcji seamless branching. Szczerze powiem, dobrze, że wyrzucone.


'Gladiator'
'Gladiator'
Gladiator, reż. Ridley Scott
DreamWorks Home Entertainment/2000
Obraz: 2.35:1 anamorficzny
Dźwięk DTS ES 6.1 Discreet, Dolby Digital 5.1 EX
Dodatki: dwie płyty DVD, komentarz reżysera, filmy dokumentalne, reportaże z planu, sceny usunięte, galerie zdjęć i szkiców i inne
Kup w Merlinie (cena 125,50 zł)

To wydanie, jak najbardziej regularne w sensie formuły, tuż po premierze stało się najlepiej sprzedającym się dyskiem DVD. Wydaje mi się, choć pamięć bywa zawodna, że to właśnie spektakularny sukces Gladiatora przyczynił się do upowszechnienia dwupłytowych edycji filmów DVD. Odtąd dwie złote płyty w plastikowym pudełku Amaraya przestały być kolekcjonerskim wydarzeniem, a stały się zwykłą normalnością.

Przyznam otwarcie, że mam ogromną słabość do Gladiatora Ridley'a Scotta. Film w moich oczach zawdzięcza swój sukces wielu czynnikom. Przede wszystkim mam na myśli brytyjskich aktorów, których ekranowa prezencja i charyzma są nie do podważenia przez żadnego młodzika. Przyjemność czerpana z oglądania przemawiającego nieodżałowanego Richarda Harrisa, Olivera Reeda czy Dereka Jacobiego jest olbrzymia. Urocza Connie Nielsen, grająca córkę umierającego imperatora, działa na mnie niczym magnes na rozsypane żelazne opiłki. Główny bohater kreowany przez Russella Crowe'a jest twardy niczym oficer Bud White z Tajemnic Los Angeles tegoż aktora. Magicznej mikstury dopełnia epicki rozmach i uniwersalna opowieść, kończąca się w patetyczny, a jednak ciągle poruszający sposób.

Edycja DVD została zrealizowana przez stale współpracującego ze Scottem Charlesa de Lauzirikę. Pierwsza płyta zawiera film z obrazem i dźwiękiem nienagannej jakości oraz ciekawy komentarz z udziałem reżysera, twórcy zdjęć Johna Mathiesona i montażysty Pietro Scalii. Na drugim dysku producent zapisał zestaw materiałów opisujących powstawanie filmu oraz interesujący film dokumentalny o historycznych igrzyskach gladiatorów.

W zestawieniu z dyskowymi wyczynami Van Linga czy Davida Priora, wydania przygotowane przez de Lauzirikę charakteryzują się swoistą statecznością, zupełnym uporządkowaniem materiału audiowizualnego. Struktura menu jest bardzo przejrzysta, a jego realizacja - nie nachalna. Z olbrzymią niecierpliwością wyczekuje dnia premiery specjalnej edycji Blade Runnera, która bez wątpienia zostanie opracowana przez związanego ze Scottem twórcę.


'Close Encounters Of The Third Kind'
'Close Encounters Of The Third Kind'
Close Encounters Of The Third Kind, reż. Steven Spielberg
Columbia TriStar Home Entertainment/1977
Obraz: 2.35:1 anamorficzny
Dźwięk DTS 5.1, Dolby Digital 5.1
Dodatki: dwie płyty DVD, film dokumentalny, sceny usunięte, reportaż
Kup w Merlinie (cena 81,50 zł)

Bliskie spotkania Stevena Spielberga miały sporo wcieleń. Film pierwotnie wprowadzony do kin w 1977 roku, w trzy lata później doczekał się specjalnej edycji, z której reżyser wyciął około 16 minut materiału, dołożył natomiast nową - i zupełnie niepotrzebną, bo psującą klimat - scenę z Richardem Dreyfussem zwiedzającym statek obcych. Nieco później powstała kolejna, telewizyjna wersja filmu, będąca kompilacją oryginalnej wersji montażowej i edycji specjalnej. Ostateczna wersja Bliskich spotkań trzeciego stopnia, bez kontrowersyjnej sceny na statku obcych, powstała w 1998 roku. To wcielenie filmu zapisane zostało na dysku DVD. Żeby jednak wilk był syty, a i owca cała, na drugiej płycie znajduje się usunięty z filmu fragment (obok innych, nie znanych mi wcześniej scen). Bardzo dobrze, że tylko tam.

Wydanie płytowe klasycznego obrazu Spielberga pozbawione jest fajerwerków. Patrząc na samą specyfikację chciałoby się powiedzieć, że jest to edycja stosunkowo skromna i pozbawione atrakcji. Otóż nic bardziej mylnego, ponieważ nad tym DVD (podobnie jak nad edycjami innych filmów Spielberga) czuwał wieloletni współpracownik reżysera, wyśmienity dokumentalista Laurent Bouzereau. Druga płyta zawiera chyba najlepszy dokument, jaki zdarzyło mi się oglądać w ramach dodatków na DVD, nazwany niepozornie "Making of". Film, trwający - bagatela!- 102 minuty, przedstawia wnikliwie kolejne etapy produkcji dzieła Spielberga, od pomysłu, przez dobór obsady, realizację, obszerny rozdział poświęcony efektom specjalnym, aż po tworzenie muzyki i przygotowanie edycji specjalnej w 1980 roku. Bouzereau nie przynudza i nie opowiada o Bliskich spotkaniach w sposób oczekiwany przez marketingowców, chcących jak najlepiej sprzedać gotowy produkt (a przypadłość ta dotyczy znacznej większości tzw. "filmów dokumentalnych" dodawanych do DVD), prezentuje natomiast starannie dobraną i niezwykle ciekawą informację.


'Memento'
'Memento'
Memento, reż. Christopher Nolan
Columbia TriStar Home Entertainment/2001
Obraz: 2.35:1 anamorficzny
Dźwięk DTS 5.1, Dolby Digital 5.1
Dodatki: dwie płyty DVD, komentarz reżysera, galerie zdjęć i szkiców, filmy dokumentalne, wersja filmu ułożona chronologicznie

Wydanie DVD znakomitego obrazu Chrisa Nolana jest równie niekonwencjonalne, co sam film. Struktura menu łamie dokładnie wszelkie zasady przyjęte w tej dziedzinie. Nie bez przyczyny krótko po premierze tej edycji, w internecie pojawiły się przewodniki ułatwiające nawigację po zagmatwanych ścieżkach prowadzących do dodatków - a przede wszystkim do wersji filmu ze scenami ułożonymi chronologicznie.

Czy tak oglądany film burzy tajemnicę osiągniętą dzięki pierwotnemu, przestawnemu montażowi? Raczej nie, pozwala za to dostrzec różne elementy-klucze, ułatwiające wniknięcie w intrygę uknutą przez Nolana. Odpowiedzi na najważniejsze pytania, kto zamordował żonę głównego bohatera i czy w ogóle ona zginęła, zapewne w dalszym ciągu nie zostaną ostatecznie rozstrzygnięte. Tym niemniej oglądanie filmu zbudowanego z rozsypanych i poskładanych na różne sposoby klocków jest ciągle intrygujące.


'Thirteen Days'
'Thirteen Days'
Thirteen Days, reż. Roger Donaldson
New Line Home Entertainment/2000
Obraz: 1.85:1 anamorficzny
Dźwięk Dolby Digital 5.1
Dodatki: infinifilm, komentarz Rogera Donaldsona i Kevina Costnera, komentarz z udziałem postaci historycznych złożony z nagrań archiwalnych, komentarz tekstowy z faktami historycznymi, sceny usunięte, film dokumentalny i inne

Kolejna moja słabość związana jest z filmami pseudo dokumentalnymi, przedstawiającymi sytuację polityczną Stanów Zjednoczonych za czasów Kennedy'ego i późniejszej prezydentury Nixona. To zainteresowanie zostało skutecznie rozwinięte dzięki artystycznej działalności Olivera Stone'a, przede wszystkim za sprawą doskonałego JFK. Trzynaście dni w pewnym sensie stanowi preludium wydarzeń z filmu Stone'a. Donaldson wyraźnie zaakcentował antypatię, żywioną przez generałów do Kennedy'ego, którą reżyser JFK wskazuje jako jedną z możliwych przyczyn upadku demokratycznego prezydenta. Filmy silnie spaja postać głównego bohatera, kreowanego w obu przez Kevina Costnera. Aktor wprawnie nie ma ostatnio szczęścia do dobrych ról, jednak na ekranowych posadach urzędników państwowych sprawdza się po prostu doskonale.

Trzynaście dni to dramat gabinetowy, rozgrywający się w Białym Domu i w Pentagonie. W filmie, w którym dosłownie za rogiem czai się widmo nuklearnego kataklizmu, jest więcej napięcia i niepewności niż w którymkolwiek katastroficznym obrazie Bruckheimera. Pomimo to, obraz Donaldsona nie stał się sukcesem kasowym. W filmie nie brakuje dobrej obsady, rzetelnie wykreowanych postaci historycznych, nie ma za to ogromnego magnesu dla widowni: brawurowych scen akcji, hojnie obdarzonych postaci żeńskich (nawiasem mówiąc, w Trzynastu dniach pojawiają się chyba tylko cztery kobiety) i błyskotliwych dialogów. Jest za to ciężki klimat i rzeczywistość oddana w miarę wiernie, chociaż z pewnym sentymentem i nieco przerysowaną rolą Costnera. Nie wymagajmy jednak zegarmistrzowskiej precyzji od filmu fabularnego, który nie jest dokumentem.

Trzynaście dni zostało wydane na jednej płycie DVD, co - biorąc pod uwagę długość filmu i liczbę zgromadzonych dodatków - stanowi nie lada sukces. Sam dysk opracowany został wedle pionierskiej koncepcji "infinifilm", umożliwiającej niezwykle ścisła integrację dodatków z filmem. Idea polega na tym, że w trakcie oglądania Trzynastu dni, na ekranie wyświetlane są zmieniające się odnośniki do materiałów zgromadzonych na płycie. Pomysł przypomina trochę "białe króliki" z Matrixa, jednak tutaj formuła została znacznie rozwinięta. Materiałów jest więcej. Odnośniki prowadzą nie tylko do fragmentów filmu dokumentalnego, ale także np. do filmografii aktorów.

Koncepcja "infinifilmu" została porzucona po wydaniu zaledwie kilku tytułów. Niemniej to właśnie wytwórnia New Line pozostaje niedoścignionym pionierem na polu wydawania DVD. Biorąc do ręki wydanie oznaczone charakterystycznym znakiem graficznym studia, klatką filmową, można być pewnym doskonałej jakości obrazu i dźwięku oraz ciekawie zorganizowanych dodatków. Przykładu nie trzeba szukać daleko, wystarczy sięgnąć po czteropłytowe wydanie Drużyny Pierścienia. Jednak nie wyprzedajmy wypadków: na megawydania czas przyjdzie w kolejnym wydaniu...


Disklajmer: Część faktów przytoczyłem z nieco zakurzonych obszarów pamięci, dlatego uczciwie przepraszam, jeżeli gdzieś przestawiłem nazwisko lub pomyliłem datę. Pisałem bardziej pod wpływem emocji i czystej fascynacji, niż chęci udokumentowania zaistniałych zdarzeń. Mam nadzieję, że fenomen DVD i najważniejsze w moim przekonaniu filmy, będące jego częścią, udało mi się przedstawić w pozytywnym świetle. To było moim najważniejszym zamiarem.

powrót do indeksunastępna strona

53
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.