nr 01 (XXXIII)
styczeń-luty 2004




powrót do indeksunastępna strona

Tomasz Marciniak
Witamy w Urłałcji
Prezentujemy pełną wersję wstępu do "Bajek Urłałckich" Krzysztofa "Prosiaka" Owedyka. Tekst miał się pierwotnie ukazać jako przedmowa do albumu, wydawca zdecydował jednak o publikacji zaledwie kilku zdań na ostatniej stronie okładki. Komiks ukazał się w październiku 2003 roku nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu.

'Bajki Urłałckie'
'Bajki Urłałckie'
Oto po raz kolejny produkcja Prosiaka złożona pomiędzy przyzwoitymi okładkami. Autor Ósmej Czary (lipiec 1994), stripów z życia punków - Blixy i Żorżety, Ratboya (1999), wydawca własnego zina Prosiacek (siedem numerów od 1990), autor prasowych rysunków erotyczno – satyrycznych, czyli Krzysztof "Prosiak" Owedyk, tym razem prezentuje zebrane w jednym tomie swe Bajki Urłałckie .

Jako klasyk polskiego komiksu undergroundowego, w swym zinie Prosiak poruszał onegdaj wszystkie tematy przynależne temu nurtowi: antyklerykalizm, walki skinów z punkami–hardcorowcami, politykę, głupotę bijącą z telewizora i drażniącą na ulicy, pijaństwo. Nie było to typowe "walenie na oślep", charakterystyczne dla części rysowników podziemnych, którzy dorwali się do powielacza dziesięć lat temu. Szyderstwa Owedyka są wyrafinowane i inteligentne oraz niejednoznaczne: refleksja nad religią jest raczej historią o zwątpieniu niż przekreśleniu. Widać to nawet w obrazoburczej mikroksiążeczce "O Krzyżu.... z życia Chrystusa" , a tym bardziej w "Ósmej Czarze" – jednym z większych dokonań polskiego komiksu; wspaniałej, umiejętnie nasączonej wątkami religijnymi opowieści o miłości w świecie po globalnej zagładzie. Tym samym autor wyszedł poza undergroundowe "getto". Podziw wzbudza nie tylko rozmiar dzieła, ale i wyjątkowa komplikacja akcji. Tę samą pochwałę można wygłosić wobec znacznie późniejszego Ratboy’a , gdzie śląskie realia ekologiczne wymieszane są z wątkami kościelno–wojskowymi. Celna satyra społeczna!

W Bajkach Urłałckich - zbiorze kilkudziesięciu krótkich historii - Owedyk kilkakrotnie wykorzystuje znane bajkowe i literackie motywy: jest Janko Muzykant, jest i Kopciuszek, są nawiązania do staroruskich bylin (Żar – Ptak), ale jest i wycyzelowany Dusiołek leśmianowski (nagrodzony w 1994 r. w Krakowie pierwszą nagrodą za komiks inspirowany literaturą).

Od czasu debiutu Prosiak wypracował własny, niepowtarzalny styl wypowiedzi graficznej i tę ewolucję widać na kartkach zbioru. Trudno mu jednak wyznaczyć mistrzów. Wszystko to żartobliwe, często uszczypliwe, ale nigdy wulgarne. Do dodatkowej zabawy wzywa autor bawiąc się słowem: używany w Urłałcji język jest przaśny, a dialogi często wykorzystują znane, przeinaczone cytaty – dodatkowa rozrywka dla wyrobionego czytelnika potrafiącego wychwycić aluzje. Stare historie są bardziej dopracowane i abstrakcyjne, najnowsze całostki dołączone do tych powstałych prawie 10 lat temu zawierają jeszcze jeden wątek, znany już z Prosiacków - celne obserwacje społeczne: ksiądz, który lubi dzieci, obawy przed "wejściem obcych" do Polski, fascynacje Zachodem. Kpina z kleru przewija się także na niektórych kartach Bajek ... Nie to jest jednak ich istotą. Tę trzeba znaleźć samemu. Urłałcja – kraj przecież swojski, jakże nam znany - zaprasza.

powrót do indeksunastępna strona

29
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.