Ósmy rok z rzędu rynek komiksowy przeżywa ekspansję. W 2003 r. ukazało się 2526 książek, w tym 1730 nowości. Ogólna słaba koniunktura nie wydaje się w żaden sposób hamować jego rozwoju. Bardzo optymistyczne jest też to, że baza czytelnicza stopniowo odmładza się, a to głównie za sprawą coraz popularniejszych mang oraz komiksów superbohaterskich. Medium to również coraz bardziej potwierdza swoją wszechstronność: korzystając z koniunktury, może sobie pozwolić na wchodzenie na nowe pola, bliższe literaturze, esejowi i reportażowi. Szacuje się, że co dziesiąta sprzedawana książka to komiks.
Spośród owych 1730 nowości (1494 rok wcześniej)(od tej pory liczby w nawiasie oznaczają tę samą liczbę dla roku 2002- aut.), 764 (843) były wydane przez największe domy wydawnicze. Można je podzielić na pięć kategorii: - fantastyka (w tym SF i heroic fantasy): 230 (270) tytułów, czyli 30%, - humor: 210 (257) tytułów, czyli 27.5%, - detektywistyczne (w tym szpiegowskie): 138 (131) tytułów, czyli 18%, - historyczne (w tym westerny i opowieści o piratach): 119 (118) tytułów, czyli 15.5%, - dla najmłodszych: 67 (48) tytułów, czyli 8.7%.
Odnotować należy również 27 (19) komiksów erotycznych, w znacznej części pochodzenia japońskiego. Wydawnictwa niezależne opublikowały 301 (274) albumów, co stanowi 17.4% ogółu. Mangi to aż 30% rynku i mniej więcej tyle samo obrotów, zaś komiksy amerykańskie (comics) - 8.2% produkcji.
Do tych 1730 nowych albumów (68.5% tytułów) trzeba dodać 515 (436) wznowień (20.4%), 212 (207) zbiory rysunków (8.4%) i 69 (67) książek poświęconych komiksom (2.7%). Razem - 2526 tytułów, o 322 więcej, niż rok wcześniej (wzrost o 14.6%). Dla porównania, na tym samym obszarze wydawane jest rocznie około 46 tys. książek, niezwiązanych z komiksem.
Dynamika sprzedaży opiera się w znacznym stopniu na supermarketach, gdzie można jednak zaobserwować stagnację. W wyspecjalizowanych księgarniach wciąż sprzedaje się ponad jedną trzecią wszystkich komiksów. Da się tam jednak odczuć pewne przytłoczenie ilością tytułów, która bądź co bądź wzrosła niemal trzykrotnie w ciągu ostatnich 10 lat. Należy odnotować, że sieci dystrybucji takie jak Relay, Maisons de la presse (Domy prasowe), albo ogólne księgarnie (zwykle słabo zaopatrzone), stopniowo zwiększają swoją ofertę.
Aż 842 (707) tytuły ukazały się między wrześniem i październikiem. Dla porównania, w tym samym okresie wydano ok. 1500 powieści. Najwyższy poziom sprzedaży klasycznie odnotowuje się w grudniu - tyle, ile w przeciętnym kwartale. Nie jest to łatwy okres dla wielu księgarzy, którym brakuje miejsca na półkach.
Francuskojęzyczny rynek wydawniczy przeżywa ostatnio burzliwy okres. Oficyny przechodzą z rąk do rąk, zmieniają się korporacyjne układy sił. Sektor komiksowy, ze względu na wąską specjalizację, jest stosunkowo odporny na tego typu zawirowania. Nie ominęło go jednak wiele zmian własnościowych. Niektórzy sądzą, że rozdrobnienie jest na nim wciąż zbyt duże, co będzie sprzyjać dalszym konsolidacjom. W 2003 roku liczba komiksowych wydawców zwiększyła się o 5 - do 185. Trzeba przy tym pamiętać, że jedynie 26 (23) z nich opublikowało aż 3/4 tytułów. Największe z nich to: Glénat (205 nowych tytułów, czyli 8.11% komiksowej produkcji), Soleil-Végétal Manga (184 nowe tytuły), Delcourt (174), Dargaud-Kana (147), Casterman (118), Panini (116), Tonkam (96), Dupuis (94), Pika (75), Les Humanoides Associés (64), Albin Michel (63), Lombard (60), SEEBD (59), Vents d'Ouest (56), Semic (54), La Sirene-Nucléa2 (46), J'ai Lu-Flammarion (41), Paquet (29), L'Association (26).
Nowo powstałe wydawnictwa (np. Akileos, La Boîte a Bulles, Dynamite, L'Employé du moi, Esprit Livres, Humeurs, Nocturne, Theloma, Uploadgraphics) nie będą miały więc łatwego zadania, próbując odkroić dla siebie kawałek komiksowego "tortu". Aby panorama wydawnicza była kompletna, trzeba też wymienić niewielkie oficyny niezależne, których istnieje kilkadziesiąt i które razem wydały 17.4% tytułów w 2003 roku. To im zawdzięczamy odkrycie wielu talentów. Najbardziej znane to L'An 2, Atrabile, Cornélius, Le Cycliste, Drozophile, Ego comme X, FRMK, Loup, Mosquito, PLG, Psikopat, Rackham, Les Requins Marteaux, Toth, USA i Vertige Graphic.
Nakłady najpopularniejszych komiksów, wydanych w 2003 roku, są wciąż astronomiczne, chociaż nie przewyższają znacząco wyników z roku 2002. W czołówce plasują się, jak zwykle, klasycy. Podobnie, jak rok wcześniej, najwięcej sprzedano albumów Titeufa Zepa. W tym przypadku nie było nowego tomu, ale poprzednie są wciąż sprzedawane w wielkich ilościach. Drugie miejsce zajął Astérix et la rentrée gauloise. Mimo, że jest to reprint albumu z 1993 r., będący w dodatku zbiorem krótkich historyjek, to został on wydrukowany w nakładzie 1.5 miliona egzamplarzy. Trzecie miejsce zajął Blake et Mortimer (Blake i Mortimer Sente i Juillard, 600 tys.). W dalszej kolejności: le Petit Spirou (Mały Sprytek Tome i Janry, 590 tys.), Joe Bar Team (Bar2, 530 tys.), 32 décembre (32 grudnia; Bilal, 425 tys.), Boule & Bill (Verron na podst. Roby, 400 tys.), le Chat (Geluck, 300 tys.), Lanfeust de Troy (Lanfeus z Troy Arleston i Tarquin, 300 tys.), Cédric (Cedryk Cauvin i Laudec, 300 tys.), Blueberry (Giraud, 230 tys.), Litteul Kévin (Coyote, 200 tys.), Cédric & cie (praca zbiorowa, 192 tys.), les Tuniques bleues (Cauvin et Lambil, 190 tys.), Mégatchô (praca zbiorowa, 160 tys.), les Schtroumpfs (Smerfy; studio Peyo, 150 tys.) i le Troisieme testament (Trzeci testament; Dorison i Alice, 150 tys.).
Z komiksów, które miały nakłady niższe niż 150 tys. egzemplarzy, wymienić warto następujące (niektóre znane również w Polsce tytuły): le Cri du peuple T.3 (Tardi, 135 tys.), Atalante (Crisse, 100 tys.), Sambre (Yslaire, 100 tys.), Sillage (Armada; Morvan i Buchet, 100 tys.), Alpha (Mythic i Jigounov, 100 tys.), Blacksad (Diaz Canales i Guarnido, 90 tys.), Bételgeuse (Léo, 90 tys.), Wayne Shelton (Van Hamme, 80 tys.), IR$ (Desberg i Vrancken, 70 tys.), Rapaces (Drapieżcy; Dufaux i Marini, 70 tys.), Calvin et Hobbes (Watterson, 60 tys.), le Chant des Stryges (Pieśń Strzyg; Corbeyran i Guérineau, 60 tys.), le Chat du rabbin (Kot RabinaSfar, 60 tys.), Jérémiah (Hermann, 53 tys.), Bouncer (Jodorowsky i Boucq, 53 tys.).
Jest oczywiste, że nakłady nie przekładają się bezpośrednio na wyniki sprzedaży. Są to jednak liczby, których komiksowi pozazdrościć może wiele innych sektorów wydawniczych.
Duże zmiany zanotowano w dziedzinie komiksów zagranicznych. Najbardziej dynamicznie rozwija się oferta tytułów, pochodzących z Japonii i Korei. Stanowią one już blisko 30% wszystkich nowości - w 2003 roku wydano ich 521, co stanowi wzrost o 144 w stosunku do roku 2002. Rynek mangi, dotąd opanowany przez zaledwie kilka wydawnictw (np. Tonkam i Pika), staje się coraz bardziej atrakcyjny dla tradycyjnych oficyn. Można więc przeczytać mangi z np. Glénat, Dargaud, Paniniego, Flammarionu, Delcourt, Soleil i SEEBD.
Największe mangowe nakłady nie dorównują jeszcze komiksom franko-belgijskim, ale i tak nie są małe: Yu-Gi-Oh (60 tys.), Gunnm Last Order (40 tys.), Love Hina (35 tys.). To właśnie manga jest jednym z głównych czynników wzrostu ilości publikowanych nowych albumów, gdyż kolejne tomiki wydawane są w niewielkich odstępach czasu.
Niewielki wzrost odnotowano również w sektorze amerykańskich comics, których ukazało się w 2003 r. 144 (129 rok wcześniej), czyli 8.2% nowości. Zainteresowanie nimi było wydatnie zwiększone wejściem na ekrany kilku filmów: X-Men, Daredevil, Hulk, League of Extraordinary Gentlemen. Wydane też zostało 35 (27) komiksów włoskich, 14 (10) argentyńskich, 9 (13) hiszpańskich i inne - w sumie 767 tłumaczeń (586 rok wcześniej), czyli 44.3% wszystkich nowości.
Wbrew silnemu trendowi, komiksy ukazują się nie tylko w albumach. W 2003 roku 305 tytułów (17.6% nowości) było wcześniej publikowanych w prasie (269 rok wcześniej). O dziwo, boom na rynku nie przekłada się na wzrost zainteresowania komiksowymi magazynami, których istnieje 21 i wcale nie wszystkie się dobrze sprzedają. Najważniejsze z nich to Spirou, le Journal de Mickey, Picsou, Fluide Glacial, Psikopat, Tchô (40 tys. egzemplarzy miesięcznie), Lanfeust Mag (30 tys.), Vécu, l'Echo des Savanes i Ferraille. Ciekawym zjawiskiem w roku 2003 było ukazanie się numeru specjalnego nieistniejącego już dziś pisma Pilote, sprzedanego w ilości ok. 200 tys. sztuk. Aż 12 magazynów i to całkiem znaczących, m.in. Métal Hurlant, Lapin, Bang!, Shônen Collection (prepublikujący mangi, nakład: 30 tys.), jest do nabycia tylko w wyspecjalizowanych księgarniach. Do tego trzeba dodać kilka pism, zajmujących się publicystyką komiksową: Hop!, le Collectionneur de bandes dessinées, la Lettre, Sapristi, PLG, DBD i l'Avis des bulles. Jedynie nieliczne tytuły - Bo Doi, Calliope, Wizard (publikujący historie o superbohaterach) i nowopowstałe l'Année de la BD i le Virus manga - mają na tyle odwagi, by zdecydować się na dystrybucję w kioskach, domach prasowych itp. Miejmy nadzieję, że 5 nowopowstałych czasopism znajdzie sobie niszę na tym niełatwym rynku.
Zanotowano też spadek ilości magazynów, publikujących historie o superbohaterach (np. Spider-Man, X-Men, Spawn, Batman) z 54 rok wcześniej do 42 w 2003 r. Ten sektor znajduje się w rękach dwóch grup wydawniczych, Panini i Semic, inwestujących coraz bardziej w produkty albumowe.
Komiks jest produktem, wymagającym sporych nakładów. Przy niewygórowanych cenach powoduje to generowanie stosunkowo niewielkego zysku. Tym bardziej godne wspomnienia są zatem liczne inicjatywy (głównie dużych wydawnictw), mające przyciągnąć klientów. Mnożą się więc obniżki cen, specjalne dodatki (dodatkowy album, ex-libris, zeszyt z rysunkami itp.), specjalne tanie kolekcje itp. Glénat na przykład oferuje serię bestsellerów w formacie powieściowym, grupujących po kilka albumów w jednej książeczce, przy zachowaniu wysokiej jakości druku i niezwykle niskiej cenie. Częste są też wznowienia popularnych tytułów: w roku 2003 było 150 wydań zbiorczych i 120 wydań rozszerzonych. Należy tu też wymienić 60 tytułów, wydanych w wersji luksusowej, w limitowanych nakładach.
67 wydanych w 2003 roku tytułów było wznowieniami komiksów, które ukazały się ponad 20 lat temu w prasie lub za granicą (rok wcześniej było ich 46). Nie jest to duża ilość w porównaniu z całkowitą ilością opublikowanych tytułów. W tej dziedzinie przodują niewielkie oficyny niezależne. Szkoda, że wielcy wydawcy bardziej nie poczuwają się w obowiązku podtrzymywać komiksowe dziedzictwo. A przecież fani komiksu mają prawo znać klasyków gatunku tak samo, jak fani literatury lub filmu.
Na francuskojęzycznym terytorium europejskim zatrudnionych jest 1264 artystów komiksowych (rysowników i scenarzystów), w tym 93 kobiety. 190 osób jest tylko i wyłącznie scenarzystami (wzrost ze 150 rok wcześniej). Szacuje się, że by utrzymać się z tej pracy, trzeba mieć przynajmniej trzy tytuły w katalogu jakiegoś wydawcy oraz jeden bieżący kontrakt. Alternatywą jest regularna praca dla prasy. W praktyce większość autorów jest znacznie bardziej wszechstronna - pracują w innych mediach, reklamie, szkolnictwie itp.
Komiks cieszy się coraz większym uznaniem instytucjonalnym. W minionym roku przestał się nim zajmować pion sztuk plastycznych, a zaczął - książki i czytelnictwa. Pozwala to zyskiwać większą pomoc z Narodowego Centrum Książki, np. we wspomaganiu młodych autorów, rozwoju nowych wydawnictw, tłumaczeniach itp. Ma to też istotne znaczenie w takich dziedzinach jak bibliotekarstwo (jedna wypożyczana książka na pięć to komiks), prawa autorskie (komiksy są bardzo popularnym celem elektronicznego piractwa), sieci sprzedaży itd. Obserwuje się więc ciągłe zmniejszanie uprzedzeń wobec komiksu, czego jednym z dowodów są też dobre recenzje wielu powieści graficznych. Niestety, w niektórych kręgach - m.in. literackich - wciąż jest on widziany jako kultura niskich lotów. Nie przeszkadza to jednak tak prestiżowym czasopismom jak Lire, Télérama czy Beaux Arts Magazine poświęcać sporo miejsca komiksowej twórczości, a nawet wydawać specjalne numery jej poświęcone. Z kolei kulturalny kanał telewizyjny Arte we współpracy z wydawnictwem Glénat zorganizował pierwszy ogólnoeuropejski konkurs na pracę komiksową, wygraną przez polski duet Gawronkiewicz / Janusz. Nawet do popularnego słownika le Petit Larousse dodano w ubiegłym roku kilkanaście haseł o znanych komiksowych twórcach. Pewnym zgrzytem jest natomiast znikoma mediatyzacja komiksu. 90% uwagi dziennikarzy skupia się na festiwalu w Angouleme, poza tym o tej dziedzinie kultury wspomina się rzadko. Tymczasem życie społeczności komiksowej kwitnie: mnożą się festiwale (konwenty), wyspecjalizowane księgarnie, sajty internetowe, wystawy muzealne, publikacje monografii itd.
Na koniec należy wspomnieć o wpływie komiksu na inne gałęzie sztuki, jest on bowiem często źródłem inspiracji graficznej lub narracyjnej. Coraz częściej można spotkać choćby malowidła ścienne albo reklamy, wykorzystujące język komiksu. Największy wpływ medium to wywiera wszelako na film. W roku 2003 ukazały się dwa francuskojęzyczne filmy o komiksowym rodowodzie: Michel Vaillant i l'Outremangeur. Wiele adaptacji jest jednak w trakcie realizacji lub planowania, np. Iznogoud, XIII, Blake & Mortimer, Lucky Luke, Thorgal, la Trilogie Nikopol (Trylogia Nikopola), Blacksad, Adele Blanc-Sec, Rapaces, Ranxerox, Pilules bleues (Niebieskie pigułki), Monsieur Jean, Giacomo C., Valérian, Lanfeust, les Pieds Nickelés, Barbarella, le Démon de midi, a nawet Tintin, którego być może nakręci Spielberg. Co ważne, komiksowym twórcom pozostawia się wpływ na filmy, realizowane na podstawie ich dzieł, czego dowiódł Uderzo, odmawiając akceptacji dla trzeciej odsłony przygód Asteriksa, przez co projekt ten nie dojdzie do skutku. Tę fascynację kina komiksem zawdzięczamy nie tylko ogromnej popularności w latach wcześniejszych takich obrazów, jak Mission Cléopâtre i Spider-Man. Bierze się też ona z pozycji, jaką w kulturze zajmuje komiks, oraz z jego waloryzacji w ostatnim czasie.
Poza kinem aktorskim komiks odciska swoje piętno na rynku filmów animowanych, gier komputerowych, karcianych i planszowych, sztuk teatralnych i musicali. Inspiracje komiksowe można też odnaleźć w wielu innych produktach: zabawkach i figurkach, T-shirtach, plakatach, kartkach pocztowych lub telefonicznych, etykietach win i serów, CD-ROM-ach, znaczkach pocztowych itd. Z komiksów czerpie też (lub jest rysowane przez komiksowych twórców) wiele reklam. O chłonnosci komiksowego rynku świadczy też to, że wydawcy nie wahają się publikować - niekiedy w luksusowej formie - albumów, zawierających pozakomiksowe prace popularnych autorów.
Mimo że wskaźniki zdają się potwierdzać potencjał ekonomiczny i kulturowy komiksu, niektórzy dostrzegają dyskretne zapowiedzi nadchodzącego kryzysu. Mają o tym świadczyć nadprodukcja, zniknięcie małoformatowych magazynów komiksowych, trudności wyspecjalizowanej prasy, spadek średniego nakładu przy zbyt dużych nakładach niektórych tytułów, stagnacja sprzedaży w supermarketach.
Komiksy są jednak coraz popularniejsze i to jest ważnym argumentem za tym, że nie mamy do czynienia ze sztucznie nakręconą koniunkturą. Wśród dzieci i młodzieży w wieku od 8 do 14 lat, czytelnictwo obrazkowych historii wynosi 84%! Również kobiety sięgają po to medium coraz częściej - stanowią już 45% odbiorców. Pozwala to mieć nadzieję, że jesteśmy świadkami powoli postępującej komiksowej rewolucji.
Tłumaczenie i opracowanie – Błażej na podstawie raportu Gilles'a Ratier, przewodniczącego Stowarzyszenia Krytyków i Dziennikarzy Komiksowych (ACBD).
|
|