nr 01 (XXXIII)
styczeń-luty 2004




powrót do indeksunastępna strona

Szept
Szept poleca
Cyrylus, EM, nonFelix i Asia, kerenzikov2001, dalibuq, Gondar, nonFelix, Gilbert, Gilbert
     Cyrylus   *** [w filharmonii jaźni]
     
     w filharmonii jaźni
     dają koncert chóry doświadczeń
     bilety za drogie
     wymagają wyrzeczenia
     niezdecydowana przed drzwiami stoję
     lecz jak dźwięk pianina w ciszy
     zatapiam się już w tobie
     udaje że jestem głuchoniema
     
     UFAM




     EM   Miejsce
     
     Odwiedzam ich gdy są
     między barszczem a rybą
     mój zięć
     ręce oparte o stół odchyla się do tyłu
     uszka były dobre pewnie barszcz też ale jeszcze by się zjadło
     Moje wnuki oczy im uciekają do błyszczących prezentów
     Moja córka
     w kuchni zaczęła nakładać karpia na talerze
     Zatrzymała się na chwilę patrzy
      przez szybę na ciepłe światła w oknach nie jej domów
     "To już druga Wigilia już druga" - myśli
     zaraz wniesie talerze do pokoju.
     
     Nie brzęczę łańcuchami.
     Nawet płomień świecy nie zamigocze.
     Moje miejsce to przy stole
     pozostało nie zajęte.




     nonFelix i Asia   cichy błękit
     
     ale on umie chodzić jak kurczak
     powiedziała gdzie jest jej pokój
     powinna jeszcze powiedzieć: jest bez bielizny
     i nie lubi kobiet które noszą majtki
     tych właśnie kobiet nie rozumie
     
     teraz ona zdradza!
     jest w porządku
     wszyscy to wiedzą
     w porządku i bez majtek
     a on potrzebuje pomocy
     
     dziś niedziela swięto chrystusa pana wszechswiata
     ona kocha majka
     plastikowa mgła za oknem
     majk kocha jezusa chrystusa
     musi musi się ogolić
     
     wkrótce do niego przyjdzie
     one już zawsze kogoś kochają i do kogoś chodzą
     będą się kochać
     niech kochają się w jego samochodzie
     na tylnym siedzeniu
     on potrzebuje pomocy
     jej i psychologa
     
     ma stary kombinezon
     potrzebuje tylko kilka sekund -
     ona będzie świadkiem jehowy
     wydaje się proste ale to zbyt niebezpieczne
     nikomu nie przyjdzie do głowy
     nikt nie bedzie podejrzewał
     nikt
     
     a teraz kończy się
     to zawsze musi się konczyć śliną
     albo przyjaznią
     doprowadzającą do ucisku w żolądku
     i płaczu w ubikacji




     kerenzikov2001   *** [Królowa lubieżnie otwiera]
     
     Królowa lubieżnie otwiera
        Sposób ust krwistych
           W które się wpić
               Upić trucizną słodką
                    I piękną. - Och Wężu -
                          Mówi Królowa
                              - Czy znasz dwa najpotężniejsze narzędzia?
     
     Wąż płonie
        Okiem niewolnika patrząc,
            Generał co legiony na śmierć wysyłał
                - Tak, moja Pani. To nienawiść i jej odwrotność. - klęczy Wąż na tronu stopniach.
     
     Królowa uśmiecha się
       Smukłą dłonią piersi,
         Brwi dotyka wiedząc, że Generał
            Patrzy. - Którego z nich doświadczasz, Wężu? - myśli Królowa.
     
     Wąż owija się
        Wokół jej uda gorącego.
           Ona przymyka oczy, odrzuca głowę do tyłu
               - Obu. - syczy Wąż.




     dalibuq   *.*
     
     za oknem deszcz zabawia się
     praniem sąsiadki rozwieszonym
     na sznurze na którym najchętniej
     widziałbym sąsiadkę
     ciekawe czy też by miała
     takie powykręcane ręce
     jak samobójcy na filmach
     sadystycznych reżyserów
     
     nad łóżkiem dwoje ludzi
     od dziesięciu dni nieprzerwanie
     zrywa jabłka jak oni to robią
     że u nich wciąż świeci słońce
     ten malarz nie miał wyobraźni
     namalował tym ludziom oczy usta nos
     a zapomniał o twarzy
     
     gram w karty z przyjaciółmi
     teraz wiem jak to jest jednocześnie
     wygrywać i przegrywać każdą z partii
     wymyśliłem ich wczorajszej nocy
     za pomocą aspiryny i filmu Ferrary
     dziś mógłbym uwierzyć w to że świat
     skończył się a ja zapomniałem umrzeć




     Gondar   Meorum finis amorum I
     
     Nie ma go,
     I nigdy nie było.
     Sen był ułudą,
     Spotkanie zwidą.
     Noc była jasna,
     Dzien raził oczy.
     I do ciemności nikt nie wkroczył.
     
     Nie pragnę jego,
     Nie myślę o nim.
     Los naszych nigdy nie zetknął dłoni.
     Już zapomniałem
     o niepewności.
     Już z Bogiem, nie grywam w kości.
     
     Dziś was pozdrawiam
     I kończę myśli,
     proszę nie pamiętajmy przeklętej miłości.




     nonFelix   *** [jesteśmy wszędzie]
     
     jesteśmy wszędzie
     dotykamy wszystkich perforacji
     znamy smak podwozia
     środków transportu miejskiego
     nie ukryje się przed nami
     żaden nowy świt
     bo kiedy wszystko
     znów pokryjemy sobą
     całą powierzchnię siebie




     Gilbert   akcyza na miłość
     
     lubię jak lubisz lubię
     gdy mówisz że zwariujesz
     nie rymujmy się bądźmy
     trendy czytaj co mam
     
     w oczach tego nie trzeba
     mówić pisać o żesz oboje
     chyba zwariujemy jeśli
     w oboje będziemy dmuchać
     
     niby to zakazane i niby
     jest tu słowem dobrym
     na zakazy gwiżdżesz
     bo umiesz oboje zakazy
     
     olaliśmy i wylądowałem w objęciach
     muszli klozetowej a to znaczy
     że na zakaz nawet narzygałem
     a później w twoich
     
     trochę mi teraz głupio
     i te przeklęte oboje w głowie
     to kac ale nieistotny
     po tym co robiliśmy
     
     bez związku a to pozwolę sobie
     zacytować that's not the shape of my
     heart i powinni tego zabronić
     lub opodatkować tak
     
     jak opodatkowali wszelkie inne
     przyjemności a to istne
     świństwo co można także
     o nas powiedzieć i oboje
     
     musimy sobie radzić teraz
     z tymi przeklętymi obojami
     w głowie bo to wszystko
     w głowie się dzieje
     
     a serce nie istnieje




     Gilbert   ciąg coraz dalszy
     
     lubię jak lubisz lubię
     gdy mówisz lubię to
     osiedle w nocy prawie jest
     niezauważalne jak niebo
     
     niby czarne ale sprana
     ta czerń jest jakaś
     światłość w pokoiku
     a wokół nic
     
     czego można by tknąć
     w co nie wierzę w co
     tchnąć można pierwiastek
     żeby obudzić arcydelikatny takielunek
     
     serca a serce
     nie jest możliwe do zrealizowania
     jak czek nawet in blanco tak
     i leżę w pokoiku na piątym
     
     piętrze a wokół światło to
     ani gwiazdy ani latarnie
     które nigdy nie dają ciepła dlatego leżę
     wsłuchany w ciszę
     
     podłóg myśli zdjęć ciebie a to
     to jest noc która karze mnie
     na coraz dalsze zesłanie
     od siebie i mi karze powtarzać nie
     
     chcę cię już ciebie nie
     ty poeto a to oddala
powrót do indeksunastępna strona

5
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.