nr 5 (XXXVII)
czerwiec 2004




powrót do indeksunastępna strona

Konrad Wągrowski
Potwory dziecięcego pokoju
Neil Gaiman, Dave McKean ‹Wilki w ścianach›

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Czy pamiętacie jeszcze te najstraszniejsze chwile dzieciństwa – wieczory przed snem po zgaszeniu światła w ciemnym pokoju? Gdy wszędzie wokół szmery i przemykające cienie, a potwory zaczynają harcować? „Wilki w ścianach” wyjaśniają, co czai się nocą i pokazują, że można dziecięcym stworom odpłacić pięknym za nadobne.

Aby zrozumieć tę książkę, należałoby cofnąć się wspomnieniami do tych dawnych odległych czasów, które w tej chwili trudno pojąć, a wracając do których obecnie coraz trudniej odróżnić sen od jawy, rzeczywistość od świata wymyślonego – czyli do czasów dzieciństwa. Często sami nie wiemy, co w naszych wspomnieniach jest prawdziwe, ale sadzę, że każdy w jakiejś formie może przypomnieć sobie jedno z najbardziej traumatycznych wspomnień dzieciństwa – próby uśnięcia w pustym, ciemnym pokoju. Czyż to nie było straszne? Każdy cień zwiastował potwora, każdy szmer sugerował zbliżającą się bestię… Rety, przecież zanim sen zmógł biedną dziecięcą główkę, przechodziła ona takie natężenie psychicznych katuszy, które dorosłego wpędziłyby w ciężkie załamanie nerwowe… A pięcio- czy sześciolatek musiał przechodzić przez to co noc… Jedynym ratunkiem było zapalenie światła i bieg do rodziców, którzy – niestety – nie podchodzili ze zrozumieniem do zagrożeń czających się w dziecinnym pokoju. Czyżby sami już nie pamiętali jak to jest…?

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Aby zdać sobie sprawę jak to się wbija w podświadomość, wystarczy prześledzić choćby kilka dzieł literackich i filmowych, w których dziecięce strachy powracają w różnej formie. Weźmy „Ducha V”, opowiadanie Roberta Sheckleya, w którym dziecięce potwory atakują kosmiczną kolonię, wspomnijmy film „Duch” Tobe Hoopera, w którym siedzący na krześle zabawkowy klaun, czy czające się za oknem drzewo czekają tylko, aby rzucić się na małego chłopca, przywołajmy film „Potwory i spółka”, który wyjaśnia doskonale, co i dlaczego czai się w dziecięcym pokoju. Ta teoria nie jest jednak spójna z przedstawioną przez Neila Gaimana i efektownie zilustrowaną przez Dave′a McKeana w książce „Wilki w ścianach”. Ci dwaj panowie, po konsultacji ze swoimi dziećmi doskonale wiedzą, że cienie i szmery powodowane są przez czające się w domowych ścianach wilki (po angielsku brzmi to dużo dźwięczniej niż po polsku – wolves in the walls).

Nie muszę się martwić tym, że w tej recenzji zdradzę za dużo fabuły – bo najprawdopodobniej, drogi Czytelniku, nie masz lat sześciu i nie jesteś docelowym odbiorcą „Wilków”. Mogę więc powiedzieć, że książka opowiada historię Lucy i jej rodziny. Lucy słysząc szmery i dźwięki podejrzewa, że są to właśnie wilki. Rodzice nie dają wiary, zwalając przyczynę hałasów na myszy i szczury. Trochę jednak chyba pamiętają z dziecięcych strachów – bo mówią, że jeśli są to wilki i wyjdą ze ścian – to już będzie koniec. Mimo wszystko Lucy zostaje zlekceważona – a wilki, ekspresyjnie zaprezentowane przez McKeana, wyskakują ze ścian…

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Książka jest w pewnym sensie komiksem – fabułę prowadzą całostronicowe ilustracje Dave′a McKeana, do których tekst Gaimana stanowi komentarz. Tych dwóch panów współpracowało już przy doskonałej serii komiksowej o Panu Snów – Sandmanie, nic więc dziwnego, że i „Wilki w ścianach” mają też pewnego rodzaju oniryczny klimat. Gaiman wykorzystuje tu swą umiejętność kreowania światów, w których codzienny realizm przechodzi płynnie w fantazję. Tym razem – podobnie jak w niedawnej „Koralinie” – w wersji dla młodego czytelnika. McKean zaskakuje oryginalnością rysunków i szeroką gamą stylów. Wykorzystuje fotografię, maluje i szkicuje, tworzy zarówno mniejsze statyczne kadry, jak i dwustronicowe ekspresyjne plansze. Przechodzi z surrealizmu w naśladownictwa dziecięcych rysunków.

Nie podejmuję się ocenić tej książki w esensyjnej skali – nie do mnie jest kierowana, a żadnego dziecka nie mam akurat pod ręką. Ale jako człowiek, który w głębi podświadomości pamięta jeszcze potwory sprzed 25 lat, mogę docenić parę rzeczy. Temat książki jest z pewnością zrozumiały dla każdego dziecka, a może i przypominający dorosłym jak to bywało lata temu w ciemnym pokoju. Ale ujęcie tego tematu pozwala dziecku się z nim oswoić. Choć okazuje się, że Lucy ma rację i rodzina musi uchodzić przed stadem wilków, to dzięki determinacji dziewczynki udaje im się odzyskać dom. Wilki okazują się wcale nie takie straszne, a zwycięstwo nad nimi należy do dziecka – strachy zostają odkryte, nazwane, ukazane i przepędzone. Można więc wreszcie spokojnie iść spać – i o to przecież chodzi.



Tytuł: Wilki w ścianach
Tytuł oryginalny: The Wolves in the Walls
Autorzy: Neil Gaiman, Dave McKean
Przekład: Paulina Braiter
Wydawca: MAG
ISBN: 83-89004-64-X
Format: 54s. 230×230mm, twarda oprawa
Cena: 29,—
Data wydania: 20 maja 2004
WWW: Polska strona
Kup w Merlinie (27,—)

powrót do indeksunastępna strona

106
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.