powrót do indeksunastępna strona

nr 9 (XLI)
listopad 2004

 Powieść jak kobierzec
Andreas Eschbach ‹Gobeliniarze›
Wydawnictwo Solaris konsekwentnie promuje fantastykę nieanglojęzyczną. „Gobeliniarze” Andreasa Eschbacha to próba zapoznania polskich czytelników z osiągnięciami naszych zachodnich sąsiadów i – z niewielkim zastrzeżeniem – jest to eksperyment udany.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Gobeliniarze›
‹Gobeliniarze›
Rozpoczynamy podróż przez powieść Andreasa Eschbacha od mocnej, krótkiej przypowieści wytrącającej nas na zawsze z równowagi. Autor umiejętnie przedstawia nam swój świat, w którym ludzkie życie podporządkowane jest jednej czynności – tkaniu gobelinu z ludzkich włosów. Tradycja jest tak silna, że prowadzi do… zostawmy to, dajmy się zaskoczyć.
I tak oto od samego początku widzimy pierwszą zaletę „Gobeliniarzy” – świeżość. To jest książka, która zaskakuje, która jest odmienna, która nie nawiązuje do znanej fantastyki, będąc jednocześnie rasowym polityczno-socjologicznym sf. Powieść jest interesująca zarówno w formie, jak i w przekazie, w obu kwestiach mamy do czynienia z autorem, który umie pisać wysokiej klasy literaturę.
Co do formy – „Gobeliniarze” są bardziej tkani niż pisani; są niczym gobelin, a nie książka. Zaczyna się od pierwszej nici, za którą chwytamy – wstrząśnięci. Potem autor dodaje następną nić. I następną. Tekst po tekście splata coraz większy kobierzec, dodaje coraz to nowe kolory, poszerza ramy, na których splata swoje wzory – coraz większe, coraz barwniejsze, a jednocześnie spójne z pierwszą nicią. I tak rozwija się przed nami dzieło Eschbacha, aż na końcu obsesyjne tkanie kobierców, wątek, dookoła którego opleciono resztę opowieści, rozrasta się w opowieść o planetarnym rozmachu.
Dzięki takiej formule nie możemy być niczego pewni, bo każda opowieść może być spleciona z poprzednimi w dowolnie luźny sposób, jednocześnie pozostając częścią tego samego wzoru. Dlatego niełatwa jest klasyfikacja „Gobeliniarzy” – formalnie wydają się być zbiorem opowiadań, faktycznie jest to jedna spójna powieść z wyraźnie zarysowanym fabularnym zamknięciem i wyjęcie któregokolwiek tekstu zubożyłoby ją znacznie.
Na dodatek Eschbach szybko intryguje czytelnika prostym pytaniem: „Po co tkać te kobierce?”. Ta natrętna myśl cały czas staje przed oczyma, po każdym tekście staramy się dociec, gdzie tkwi odpowiedź. W końcu wszystko się wyjaśni i jest to – za co autorowi cześć i chwała – wyjaśnienie w pełni zadowalające. Nie ma tu częstego w powieściach rozczarowania związanego z beznadziejnym finałem porywającej intrygi.
Do tego dochodzi jeszcze przekaz, a właściwie – przekazy. Struktura „Gobeliniarzy” pozwala autorowi wypowiedzieć się na temat różnych aspektów ludzkiej natury. Każda z tworzących nici przypowieści poświęcona jest jakiemuś tematowi – tradycji, miłości, odwadze, samotności… Za każdym razem przekaz podany jest elegancko, bez natrętnego wpychania się czytelnikowi z ideą. Eschbach ma już nas na wędce dzięki swoim zagadkom, swoje myśli może przekazywać bokiem, w opisach czynów i drobnych refleksjach. Mądre to, wieloznaczne, pobudzające do myślenia.
Teraz czas na podpalanie stosów. „Gobeliniarze” Eschbacha, nie waham się tego powiedzieć, to jedna z lepszych pozycji, jakie w Polsce ukazały się tego roku. Mocne przesłanie, wyrafinowana forma – no, arcydzieło po prostu. Ale w środku musimy przebijać się przez potworki takie, jak: „stary człowiek popatrzył w sufit i zastanawiał się” (str. 113), „zdolność instynktownego wyczucia w ludziach skłonności do zatrzymania jak najwięcej dla siebie” (str. 89) lub „chyba trochę go zmieszałem moimi słowami” (str. 75). Dlaczego? Ja się pytam: dlaczego? To jest książka, którą można by się chlubić jako świetnym literacko sf. Tylko nieco wstyd takie błędy pokazywać.
Szkoda, pozostaje żałować, że taki klejnot nie został odpowiednio oprawiony. Będę jednak rekomendował „Gobeliniarzy”, bo mimo tych uchybień, jest to świetna książka.



Tytuł: Gobeliniarze
Tytuł oryginalny: Die Haarteppichknüpfer
Autor: Andreas Eschbach
Przekład: Joanna Filipek
Wydawca: Solaris
ISBN: 83-88431-85-4
Format: 252s. 125x195mm
Cena: 29,90
Data wydania: 15 stycznia 2004
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

54
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.