powrót do indeksunastępna strona

nr 9 (XLI)
listopad 2004

 Kafka, ale bez papierosa
‹Old Boy›
Druga, po „Sympathy for Mr. Vengeance”, część trylogii zemsty Chan-wook Parka. I właśnie zemsta, a także czas, to dwa pojęcia, które w promocji „Old Boya” były kluczowe. Samą zemstę bez wątpienia ogląda się najlepiej. Gorzej jest z czasem. Okazuje się gwoździem do trumny dla koreańskiej produkcji.
Zawartość ekstraktu: 50%
‹Old Boy›
‹Old Boy›
Dae-su Oh nie był nigdy typem idealnym. Niewysoki, grubiutki choleryk z wiecznie otwartą jadaczką i tchórzliwym usposobieniem. Mógł komuś nadepnąć na odcisk, ale w tak leciutki sposób, że łatwo byłoby o tym zapomnieć. Niestety, któraś z ofiar okazała się zbyt wrażliwa. Dae-su pewnego dnia trafia do zamkniętego pomieszczenia – jego aktualnego mieszkania na 15 kolejnych lat. Ma czas na przemyślenia, na przypomnienie sobie postaci, wobec których uprzejmością nie grzeszył. Zapełnia kolejne zeszyty nazwiskami potencjalnych mścicieli. Jego jedyną przyjaciółką jest telewizja. To od niej dowiaduje się, że jest podejrzany o zabicie swojej rodziny. To ona jest jego jedyną kochanką. To ona daje mu chwile radości. To ona uczy go dyscypliny. Wreszcie, to ona prowokuje jego przemianę. W końcu nadchodzi dzień wyzwolenia. Dae-su Oh budzi się na dachu jakiegoś bloku. Teraz on ma nieograniczone prawo do zemsty i ma zamiar czerpać pełnymi garściami z tego przywileju.
Miałem to szczęście, że oglądałem „Old Boya” dwa razy. I jakże różne były te seanse. Mogę tym samym bardziej racjonalnie ocenić film Chan-wook Parka, który filmem racjonalnym bynajmniej nie jest.
Podejście pierwsze (Ekstrakt 80%):
Cieszyn. Najbardziej oblegana projekcja z całego programu. W końcu „Grand Prix” w Cannes to nie nagroda za amatorszczyznę, a samemu Tarantino można pozazdrościć wysmakowanego gustu filmowego. Obyło się bez niespodzianek. Emocje sięgały zenitu. Szybka, wartka akcja. Bardzo dobre dialogi i jeszcze lepsze monologi. Genialne zdjęcia i idealna reżyseria. Aktorstwo bez wątpienia klasy światowej. Przykrości dostarcza w głównej mierze fabuła, szczególnie druga połowa seansu. Zwolnienie tempa. Zbędna metafizyka. Brak logiki. Naiwne zakończenie.
Podejście drugie (Ekstrakt 50%):
Warszawa. Najbardziej oblegana projekcja tego dnia. W końcu „Grand Prix” w Cannes to nie nagroda za amatorszczyznę, a samemu Tarantino można pozazdrościć wysmakowanego gustu filmowego. Tym razem duża niespodzianka. Emocje odstąpiły swoje miejsce nudzie. Ta niesamowicie szybka akcja okazała się składać wyłącznie na trzy sceny z całego filmu. Chociaż stosunek do dialogów pozostał niezmieniony, to już same monologi po kilkunastu minutach przeistaczają się w bezsensowny bełkot. Zdjęcia i reżyseria w dalszym ciągu zachwycają, podobnie jak aktorstwo. Sam koniec i fabuła, już wcześniej tragiczne, upadają jeszcze niżej. Tak nisko, że aż odchodzi ochota do ich śledzenia.
„Old Boy” z pewnością nie jest ponadczasowym filmem. Na poziomie treści tak straszliwie daje ciała, że aż dziw bierze. Historia już nie porywa tak jak wcześniej. Szczerze, to przy ekranie trzyma nas wyłącznie świadomość, że za kilka chwil pojawi się świetna scena. To jest właśnie siła koreańskiej produkcji. W pamięci pozostaje wiele obrazów, które porażają rozmachem i wizualnością. Większej mocy dodaje jeszcze przygrywająca w tle „Zima” Vivaldiego. Po seansie wspominamy też gęsty klimat. Kafka pewnie takim widział swój „Proces”, tylko że autor nie odpowiadał infantylnie na każde pytanie, które wcześniej zadał. Park natomiast w żenujący sposób mnoży głupie usprawiedliwienia i niebywałe wyjaśnienia. Na ogromną pochwałę zasługuje jeszcze świetne aktorstwo, szczególnie Min-sik Choia, wcielającego się w Dae-su Oh. Pocieszny grubasek z pierwszych kadrów zmienia się w męskiego i wzbudzającego strach mściciela. Ważne też, że możemy się z nim identyfikować, współczuć mu i kibicować jego czynom.
To nie zmienia jednak faktu, że „Old Boy” jest filmem tylko troszeczkę lepszym niż cała horda przeciętniaków. Jest też o wiele gorszy od wcześniejszego „Sympathy for Mr. Vengeance”. Tam mieliśmy lepsze postacie, ciekawszą i przede wszystkim mądrzejszą fabułę. No i momentami prawdziwy festiwal danse macabre. Tutaj widać tylko zalążki powyższych atutów, które niestety wyczerpały się po niecałej pierwszej połowie projekcji.
W końcu film Chan-wook Parka nie jest produkcją racjonalną. Dlaczego? Bo gdy ogląda się go pierwszy raz, to towarzyszą nam przede wszystkim emocje. A podczas kolejnego seansu jest to film po prostu głupi.



Tytuł: Old Boy
Tytuł oryginalny: Oldboy
Reżyseria: Chan-wook Park
Zdjęcia: Jeong-hun Jeong
Scenariusz: Chan-wook Park, Jo-yun Hwang, Chun-hyeong Lim
Obsada: Min-sik Choi, Ji-tae Yu, Hye-jeong Kang
Muzyka: Yeong-wook Jo
Rok produkcji: 2003
Kraj produkcji: Korea Południowa
Dystrybutor: Gutek Film
Data premiery: 8 października 2004
Czas projekcji: 120 min.
WWW: Strona
Gatunek: thriller
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

79
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.