powrót do indeksunastępna strona

nr 9 (XLI)
listopad 2004

 Thorgal to dziewica?
‹Kriss de Valnor›
Po 28 tomach serii „Thorgal” wreszcie zaczął dorastać wraz czytelnikami. Kluczowe postacie są bardziej moralnie niejednoznaczne. W komiksie pojawia się również więcej niż dotychczas akcentów erotycznych.
Zawartość ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jak można wywnioskować z tytułu, osią fabuły najnowszego „Thorgala” jest postać Kriss de Valnor, która po raz kolejny pojawia się w życiu Thorgala i jego rodziny. Po tym, jak odzyskał on pamięć i porzucił życie Shaigana Bezlitosnego, Kriss musiała opuścić twierdzę piratów, którzy nie zaakceptowali kobiety w roli wodza.
Losy Kriss i bliskich Thorgala krzyżują się w kopalni srebra, gdzie Aaricia, Jolan i Louve trafili po próbie ucieczki z dworu imperatora. Spotykają oni Kriss, która z niewolnika zdążyła już przeistoczyć się w równie zniewolonego strażnika. Jedyną szansą dla nich wszystkich jest współpraca przy ucieczce.
I tym właśnie momencie objawia się moralna wieloznaczność postaci, przede wszystkim Kriss i Aaricii. Po pierwszej zawsze mogliśmy spodziewać się samych najgorszych rzeczy. Tymczasem tutaj nie dość, że pomaga ona rodzinie Thorgala w ucieczce, to jeszcze nie opuszcza ich (ani jego), kiedy już są na wolności. Co do Aaricii to zawsze pałała szczerą nienawiścią do Kriss, jednakże potrafiła zapomnieć o emocjach, kiedy w grę wchodziło dobro wyższe, na przykład ratowanie życia ludzkiego. Nie tym razem.
Niestety pozostałe postacie nie mają już tej głębi i indywidualnego charakteru co na przykład Argun Drewniana Stopa, czy Tjall Porywczy. Rodzinę Thorgala traktujemy jako całość, a ich indywidualizm przejawia się właściwie jedynie w ich zdolnościach. Jolan pojawia się w albumie wyłącznie po to, by po raz kolejny użyć swojej mocy, a Louve nie gra żadnej roli.
Podobnie jest z Thorgalem, który z racji swojej rzekomej śmierci w „Barbarzyńcy”, jest tutaj postacią marginalną, w pewnym sensie raczej celem dążeń grupy bohaterów i przyczyną niektórych wydarzeń, niż ich aktywnym uczestnikiem. Nie zdradzę chyba wielkiej tajemnicy pisząc, że Thorgal przeżył zamach na swoje życie. W związku z tym, jeśli prawdą jest to, co głoszą legendy, że jednorożca mogły obłaskawiać jedynie dziewice, to najwyraźniej Jolan i Louve są efektem niepokalanego poczęcia.
Co do erotyki w Thorgalu, to nigdy nie było jej wiele. Zwykle autorzy zasłaniali się młodym wiekiem czytelników, a ewentualne pikantne momenty musiały mieć uzasadnienie w fabule. W „Kriss de Valnor” nagie kobiecie piersi pojawiają się nader często, a jedną ze scen można nazwać wybitnie erotyczną. Trudno szukać dla niej wiarygodnego uzasadnienia w fabule, chociaż gdzieś w tle majaczy swoisty trójkąt pomiędzy Thorgalem, Aaricią i Kriss. W końcu nikt chyba nie podejrzewał, że Thorgal jako Shaigan Bezlitosny, mąż Kriss, zasypiał gruszki w popiele.
Pod względem rysunku „Kriss de Valnor” prezentuje się znacznie lepiej niż poprzednie tomy serii. Widać, że Rosiński odżył po „Zemście hrabiego Skarbka”. Niestety rysy twarzy postaci, głównie Thorgala, Aaricii i Kriss nie są już tak delikatne i precyzyjne jak niegdyś. Prawdopodobnie powodem jest to, że w wielu miejscach Rosiński zrezygnował ze szkicowania ołówkiem na rzecz rysowania bezpośrednio tuszem. A może ręka lub oko już nie te?
Narracyjnie „Kriss de Valnor” jest bez zarzutu, choć nie można nie zauważyć pewnych kalek z innych komiksów tego rysownika. Na przykład scena biczowania uginającej się pod ciężarem kosza z rudą srebra Aaricii jest jakby żywcem wyjęta ze „Szninkla”.
Po raz pierwszy na szczerą pochwałę zasługują kolory w wykonaniu Grazy. Tym razem nie są już tak cukierowo-kontrastowe, ale bardziej stonowane, bliższe tym nanoszonym pierwotnie przez samego Rosińskiego.
„Kriss de Valnor” to album pełen akcji. Autorzy właściwie ani na jedną chwilę nie pozwalają czytelnikowi na złapanie oddechu. Do samego dramatycznego i zaskakującego końca, trzymają w napięciu. Chociaż znając tę serię, w kolejnych tomach rzeczywistość nie musi być taka, jaka zdaje się być w finale.



Tytuł: Kriss de Valnor
Tytuł oryginalny: Kriss de Valnor
Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Wydawca: Egmont
Data wydania: listopad 2004
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

101
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.