powrót do indeksunastępna strona

nr 9 (XLI)
listopad 2004

Autor
 Czytelnicy mieli nosa
Skłamałbym, twierdząc, że do dziś pamiętam ten dzień roku 1986, gdy numer "Fantastyki" z opowiadaniem "Wiedźmin" wpadł w me ręce. Owszem, przeczytałem z zainteresowaniem - tak jak wówczas czytałem prawie wszystkie opowiadania publikowane na łamach "Fantastyki". Podobało mi się, ale nie mogę powiedzieć, że zachwyciło, że nie mogłem zasnąć czy często do niego wracałem. Uznałem fakt nagrodzenia "Wiedźmina" w konkursie literackim "Fantastyki", ale nie zdziwiło mnie dopiero III, o ile dobrze pamiętam, miejsce (wygrał wtedy Huberath). Zdziwił dopiero fakt bezapelacyjnego zwycięstwa opowiadania w plebiscycie czytelników. Wtedy myślałem, że wynikało to z głodu fantasy (ja go wówczas nie odczuwałem, nawet Tolkiena przeczytałem dopiero 2 lata później), który powodował zachwyty nad każdą pozycją tego gatunku - nawet "Światem Czarownic" Andre Norton. Ale byłem w błędzie - a czytelnicy "Fantastyki" naprawdę mieli nosa.
Pamiętam natomiast opublikowany list do redakcji, w którym czytelnik domaga się kontynuacji "Wiedźmina" i całego cyklu opowiadań o przygodach tej postaci. Ciekawe czy Andrzej Sapkowski tym się zasugerował?
Następnie były "Droga, z której się nie wraca" (bez żadnych wiedźmińskich nawiązań) i "Ziarno prawdy". Czytało się przyjemnie, ale olśnienia nie było. Zachwyt pojawił się dopiero przy wspaniałym "Mniejszym źle". Ale trzeba było jeszcze kilka lat zaczekać na zbiorek "Miecz Przeznaczenia". Sześć wspaniałych opowiadań, jedno lepsze od drugiego i z pewnością najlepsza książka fantasy w historii polskiej literatury. Wzruszenie, rozbawienie, fascynacja i chęć do częstych powrotów. Wszystko to, co dobra literatura powinna robić z czytelnikiem.
Pięcioksiąg zwany "Sagą o Wiedźminie" odrobinę już fanów podzielił. Uważali, że Sapkowski lepiej się sprawdza w krótkich formach, że niepotrzebnie rozdyma opowieść do takich rozmiarów. Ale nie zmieniało to faktu, że na każdy tom czekało się z niecierpliwością, czytało z zapartym tchem, a potem zawzięcie dyskutowało. Zauważyli Sapkowskiego głównonurtowcy, dostał nawet Paszport Polityki. I chyba nie ulega wątpliwości, że cokolwiek by obecnie nie pisał, na lata jeszcze pozostanie pierwszą gwiazdą polskiej fantastyki i jednym z najlepszych polskich pisarzy współczesnych. A jego najnowsza powieść, "Boży bojownicy", staje się tematem naszego bloku specjalnego w tym miesiącu.
powrót do indeksunastępna strona

3
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.