Joanna Tadeusiewicz: Wtedy jeszcze nie było takich przesądów, że doświadczenia na ludziach są zabronione. Joanna Tadeusiewicz: Chińska medycyna ziołowa wcale nie polega na leczeniu. Oni wychodzą z założenia, że jak ktoś jest chory, to już jest za późno. – Ale ci sprzedający musieli jakoś udowodnić, że mandragora wywołuje niewidzialność? – Brali pieniądze i znikali. „Mara Jade jest kobietą o bujnych, rudych kształtach.” Paulina: W tym filmie występuje koreański mistrz sztuk wszelakich, który potrafi chodzić po wodzie i wspinać się po polu siłowym. EwaP: Ma palce długości fali? EwaP: A ja oglądałam ten serial! Paulina: No i jak? EwaP: Na DVD. Achika i Silvana wieszają kurtki w szatni pełnej graczy. Silvana: Jakoś tak się dziwnie czuję, jak tu wchodzę. Jak intruz. Achika: Jak by nie było, pakujesz się komuś do sypialni. W chińskiej knajpie. Silvana: Poproszę zieloną herbatę. Kelnerka: Nie ma zielonej. Jest tylko Lipton czarny albo żółty. W chińskiej knajpie, tuż przed porą prelekcji: Achika (patrząc na zegar): Master, we are short on time! Andrzej Pilipiuk: Niedaleko mnie mieszka pewien prezenter z telewizji. Rzucał z okna w koty kartoflami. Achika (dociekliwie): Ale te kartofle były surowe czy ugotowane? Sławek: Czy ktoś z was widział „Pełny magazynek” Kubricka? Silvana: Czego pełny?! M.S. Huberath: Alanus wymyślił, że dusza jest przytwierdzona do ciała maleńkimi gwoździkami. Przewodas: Ale nie przedstawia się Śmierci z obcęgami. Napis kredą na tablicy na prelekcji o westernie: NIE STRZELAĆ DO PRELEGENTA. Agnieszka Fulińska: Ktoś napisał opowiadanie o bazaltowej rybce, która miała piramidę bitej śmietany i zgarnął wszystkie nagrody, bo o tym to jeszcze nikt nie pisał. Achika: A jest tam jakaś akcja? Szymon: A po co ci jeszcze akcja?! PWC: Jak się bardzo szybko pisze, to końcówki klawiszy przekraczają prędkość dźwięku i wtedy drastycznie spada wydajność. Andrzej Sapkowski: Co to jest sztuka? Dla mnie sztuka to jest 1/12 część tuzina. Andrzej Sapkowski: Psy i dzieci mają tylko jedno miejsce: kołek wbity w pole 300 metrów od zabudowań. Dyskusja o filmach: Ewik: Nie podniecam się Michelle Pfeiffer. Paweł: Dlaczego nie? Moim zdaniem to zupełnie normalne. Achika: Zdaje się, że dzisiaj na Canal+ jest „Imperium kontratakuje”. Silvana (pocieszająco): Mogę ci opowiedzieć. RAZ: Pisanie dreszczowca o tym, że w 1984 roku KGB zbudowało sztuczną dziwkę nie jest dreszczowcem. To znaczy, może uruchamiać niektóre mięśnie, ale nie te, co trzeba. Jo’Asia (szukając wolnego miejsca w autokarze wskazuje na leżącą na siedzeniu kurtkę): To jesteś ty czy ktoś? Sławek: Klon niesiemy, klon. Silvana (posiadaczka długopisu w kształcie miecza świetlnego): Masz długopis czy mam iść po miecz? Paweł: Właśnie się dowiedziałem, że w 1997 PWC chciał wysyłać kwiaty Kwaśniewskiemu za to, że nie zrobił wyborów w terminie Polconu. Jo’Asia: No co ty!!! Chcesz iść spać tego samego dnia, co wstałeś??? Rano 2 maja idziemy z bursy do WOK-u. Silvana: Ale dużo ludzi na ulicach! Achika: Bo dzisiaj jest dzień pracujący. Dorota: To powinni być w pracy, a nie na ulicach. Płyniemy statkiem po kanale. Brzegiem idą Tadeusz i Karolina, których mija biegiem goniąca kogoś Paulina. Achika: Mamy prędkość galopującej Pauliny. Statek zwalnia na zakręcie, żeby nie wypaść z szyn. Achika: Czytaliście o tym, jak w Wielkiej Brytanii fani chcieli założyć religię Jedi? Szymon: Zwracam wam uwagę, że do Polski można bez cła sprowadzać przedmioty kultu. W tramwaju Jacek zagląda do klatki kota Rudiego. Jacek: Ale spokojnie siedzi. Achika: A co ma robić, przepiłowywać kraty? PWC: Dopiero w „Morcie” Pratchett odkrył, że w książkach istnieje coś takiego, jak intryga. PWC: Czesi mają wydanych dwa razy tyle książek Pratchetta, co my. Głos z sali: Dlatego traktują tłumacza jak bóstwo! PWC: Można to traktować jako groźbę, ale można jako obietnicę. „Człowiek pochodzi od małpy ogólnowojskowej”. Marek S. Huberath: Naziści przyjmowali kształt runów i wydawali pragermańskie dźwięki, czyli jodłowanie. Ania: Ja należę do frakcji, że w zbroi na gołe ciało nie da się daleko zajść. Ania: Czasami te zbroje trzeba wykorzystać w mniej przyjemny sposób – Stefan żywym dowodem, a raczej martwym dowodem. Ania (do kogoś z publiczności, kto rozmawiał w trakcie prelekcji): Ciebie też spacyfikuję! Ania: Cała funkcja literacka narzeczonej Rolanda to wdzięcznie osunąć się i umrzeć. Ania: Kobiety ulegają Conanowi trzepocząc rzęsami i wdziękami. „Czasami bohater musi porzucić swój dom, swoją rodzinę, i dojść do terenu trawiastego.” Ania (w dyskusji): No, ja bym tu polimeryzowała… Kasia: Vader w VI Epizodzie składa się tylko z brwi. Silvana: Czy to ma jakieś znaczenie rytualne, że ty słodzisz herbatę przed zaparzeniem? Po wieczornej wizycie Eli w naszym pokoju: Cranberry: Wniosek jest jeden: trzeba jeździć na Polcony do Katowic, bo to jedyny konwent, gdzie organizatorzy osobiście całują uczestników na dobranoc! M.M. Rokita: Czy, podobnie jak inni redaktorzy pism fantastycznych, jesteś przekonany, że Bóg powierzył ci umysły czytelników? Jeremiasz: Żywię głęboką nadzieję, że Bóg nie powierzał mi żadnych umysłów. Nie jestem pewien, czy powierzył mi mój własny. Podejście linuxowe do wydawania „Fenixa”: czytelnicy proszeni są o poprawienie błędów i odesłanie do redakcji. Jeremiasz: Podejście microsoftowe mamy już za sobą: wydawaliśmy z błędami i udawaliśmy, że wszystko jest w porządku. Z prelekcji Mai: „Ale bycie demonem marchewki to jest dopiero coś!” A. Ziemiański: Czasami śni mi się, że siedzę w pomieszczeniu, otaczają mnie potwory… Achika (patrząc po sali): To nie sen, to rzeczywistość! Radar: Wiedźmin jest to skrzyżowanie Conana z Panem Tadeuszem. Następnym razem Żebrowski będzie grał Harry’ego Pottera. Temat z konkursu aktorskiego: Zgłosiłeś się do programu „Wybacz mi”. Chcesz się pojednać z synem. Nazywasz się Darth Vader… Vader: Synu, wybacz mi! Dam ci gwiazdkę z nieba! Może być Śmierci… Seji: Do jedzenia z MacDonalda są na pewno dodawane jakieś środki uzależniające. EwaP: Tak, nazywają się zabawki. Na konkursie potterowskim: – Skąd wypełzał Bazyliszek? – Znienacka! „Człowiek jest zwierzęciem stadnym i lubi się stadzić.” „Podążając śladami naszej paranoi, należałoby stwierdzić, że mężczyźni postrzegają siebie jako postawionych wyżej tylko dlatego, że potrafią się bardziej ruszać.” Cranberry: Nie jestem anarchistką ani feministką. Winniczek: Ja jestem i tym, i tym. Ktoś z organizatorów (zaglądając przez drzwi): Przepraszam, czy na sali jest Trzewiczek? Achika: Nie. Wszyscy w adidasach. Jeremiasz: Jeżeli facet idzie po pustyni i znajdzie drzwi do łazienki i do niej wejdzie, to dokonaliście zwrotu akcji. Jeremiasz: Redakcja musi otwierać listy. Przez kopertę nie widać tego, co jest w środku i bardzo trudno przewraca się kartki. A. Pilipiuk: Uznałem, że trzeba przedstawić im próbkę, więc napisałem dwa pierwsze tomy… Winniczek: Tutaj trwa spotkanie z pisarzami. Temat się nie zmienia, zmieniają się tylko prelegenci. M.S. Huberath: Brzuchem się przy pływaniu nie macha. M.S. Huberath: Ja mam, jako ścisłowiec, skłonność do drewnianego stylu… PWC: Widzę, że czekasz na to, więc ja to powiem: ALEŻ SKĄD! Wojtek Orliński streszcza prozę Huberatha: „Jak się zrobi całkę podwójną z obwodu jeziora w górach, to wychodzi, że Bóg istnieje.” W restauracji: Ewik: Nadchodzi czas ewakuacji: sąsiedni stolik pali. Achika: Wipe them out. All of them! Na konkursie o Muminkach: Achika: Czy uważasz, że Mimbla rozmnażała się przez partenogenezę, czy się puszczała z każdym? Ewik: Myślę, że się puszczała. K. Grzywnowicz: Japończycy skonstruowali działający helikopter, który unosi orzeszek ziemny. Ewik: Rewolucja w transporcie! Takie stada orzeszków. K.G.: Tak. „Sezamie, otwórz się, orzeszki, przybądźcie.” Maja: Prawdopodobnie Samael wyleciał nawet z piekła. Ktoś: To gdzie jest? Achika: Pewnie pracuje w Ministerstwie Finansów. Maja: Każdy ma własny kawałek chaosu i fajnie jest. Ktoś: Dlaczego chaos jest zły? Paweł: A kto tak mówi? Achika: Większość systemów RPG. Jeremiasz: …zwłaszcza Baal, który jest głupi i go nie ma. „Na początku był chaos, który następnie został twórczo pogłębiony.” Ania (o spaleniu Rozalki w piecu): Ty w tej chwili zakładasz racjonalizację pewnych praktyk, a to jest ryzykowne założenie. (patrzy na gadającego Pawła) Ryzykownym założeniem jest również to, że w tej chwili nie rzucę butem. Ania (o żonach Henryka VIII): …potem była Anne Howard, która NIE powodowała impotencji w królu ani w kilku innych dworzanach i nie najlepiej na tym wyszła. Ania: Henryk nie musiał przeprowadzać całej procedury ścięcia żony, więc i tak zaoszczędził. Gryps konwentu: Kasia: Decyzja została podjęta: „Masz mój miecz, masz mój łuk, masz mój topór…” Jo’Asia: I sam to wszystko nieś! Kasia: W książce Drużyna przybywa do Rivendell w październiku, wyjeżdża w Wigilię; w filmie to ścieśnili. Jacek: A chciałabyś siedzieć w kinie dwa miesiące? „Frodo ma trzy wyrazy twarzy: cierpiący, bardzo cierpiący i martwy”. Ewik: Kot perski po zmoczeniu robi się dwuwymiarowy. Kasia: Niebieskie mleko wystąpi jeszcze w Epizodzie II. Sławek: I kogo zaatakuje? Misiek (gubi plastikowy woreczek): O, śmiecę w rezerwacie, ale mi dobrze! Ewik: Te, bo poskarżę ojcu? Misiek (z refleksem): A co mi zrobi twój ojciec? Ewik (z refleksem równie dobrym): Może cię postraszyć w nocy. PWC (do Eli): Uczesz się na Dinozaurę i stań w Kamiennym Kręgu, zrobimy zdjęcie aluzyjne. Paweł (w jakiejś dyskusji): Musiałbyś cały czas z dwiema kosami chodzić: jedna do zboża, a druga na sztorc dla ludzi. Szymon: I srebrna na upiory. Achika (kontempluje zdjęcie Anakina na okładce płyty): Nasuwa mi się jeden cytat: JESTEM PIĘKNY I MAM WSPANIAŁE MIĘŚNIE. Pani bileterka: Uczestnicy Arraconu oraz tak zwany Fremen siedzą w rzędach 9 – 12. Frodo patrzy w Zwierciadło Galadrieli. Sławek: I see a city in the clouds!… „Dziewięciu małych drużynków”. Achika: Nie wiem, czy zauważyliście, że Lurtz sięga po strzałę jakimś takim kobiecym gestem. Kasia: Bo to kobieta go grała. Misiek: To może Saruman to też była kobieta???! Achika: A może Curie-Skłodowska też???!!! Misiek: Gandalf u Tolkiena składa się z kapelusza, brody i Gandalfa właściwego, o którym krążą legendy, bo nikt go nigdy nie widział. W czasie dyskusji o cyborgach: Szymon: Według Sławka to to nie jest cyborg, tylko facet z protezą całego ciała. Boromir: Ot, Drzewo siną farbą wykłute! Jam jest syn Gondora! – Dlaczego oni sobie na Karadhrasie nie zrobili rakiet śnieżnych? Bo w tym świecie nie wynaleziono rakiet śnieżnych. Chodziły krasnoludy, które chodziły w środku góry, i chodziły elfy, które się nie zapadały. |