powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (XLII)
grudzień 2004

Autor
 Z kapowniczka Achiki – Złota Edycja
ciąg dalszy z poprzedniej strony

Krakon 2001
Joanna Tadeusiewicz: Wtedy jeszcze nie było takich przesądów, że doświadczenia na ludziach są zabronione.
Joanna Tadeusiewicz: Chińska medycyna ziołowa wcale nie polega na leczeniu. Oni wychodzą z założenia, że jak ktoś jest chory, to już jest za późno.
– Ale ci sprzedający musieli jakoś udowodnić, że mandragora wywołuje niewidzialność?
– Brali pieniądze i znikali.
„Mara Jade jest kobietą o bujnych, rudych kształtach.”
Paulina: W tym filmie występuje koreański mistrz sztuk wszelakich, który potrafi chodzić po wodzie i wspinać się po polu siłowym.
EwaP: Ma palce długości fali?
EwaP: A ja oglądałam ten serial!
Paulina: No i jak?
EwaP: Na DVD.
Achika i Silvana wieszają kurtki w szatni pełnej graczy.
Silvana: Jakoś tak się dziwnie czuję, jak tu wchodzę. Jak intruz.
Achika: Jak by nie było, pakujesz się komuś do sypialni.
W chińskiej knajpie.
Silvana: Poproszę zieloną herbatę.
Kelnerka: Nie ma zielonej. Jest tylko Lipton czarny albo żółty.
W chińskiej knajpie, tuż przed porą prelekcji:
Achika (patrząc na zegar): Master, we are short on time!
Andrzej Pilipiuk: Niedaleko mnie mieszka pewien prezenter z telewizji. Rzucał z okna w koty kartoflami.
Achika (dociekliwie): Ale te kartofle były surowe czy ugotowane?
Sławek: Czy ktoś z was widział „Pełny magazynek” Kubricka?
Silvana: Czego pełny?!
M.S. Huberath: Alanus wymyślił, że dusza jest przytwierdzona do ciała maleńkimi gwoździkami.
Przewodas: Ale nie przedstawia się Śmierci z obcęgami.
Napis kredą na tablicy na prelekcji o westernie: NIE STRZELAĆ DO PRELEGENTA.
Agnieszka Fulińska: Ktoś napisał opowiadanie o bazaltowej rybce, która miała piramidę bitej śmietany i zgarnął wszystkie nagrody, bo o tym to jeszcze nikt nie pisał.
Achika: A jest tam jakaś akcja?
Szymon: A po co ci jeszcze akcja?!
PWC: Jak się bardzo szybko pisze, to końcówki klawiszy przekraczają prędkość dźwięku i wtedy drastycznie spada wydajność.
Andrzej Sapkowski: Co to jest sztuka? Dla mnie sztuka to jest 1/12 część tuzina.
Andrzej Sapkowski: Psy i dzieci mają tylko jedno miejsce: kołek wbity w pole 300 metrów od zabudowań.

Arracon 2001
Dyskusja o filmach:
Ewik: Nie podniecam się Michelle Pfeiffer.
Paweł: Dlaczego nie? Moim zdaniem to zupełnie normalne.
Achika: Zdaje się, że dzisiaj na Canal+ jest „Imperium kontratakuje”.
Silvana (pocieszająco): Mogę ci opowiedzieć.
RAZ: Pisanie dreszczowca o tym, że w 1984 roku KGB zbudowało sztuczną dziwkę nie jest dreszczowcem. To znaczy, może uruchamiać niektóre mięśnie, ale nie te, co trzeba.
Jo’Asia (szukając wolnego miejsca w autokarze wskazuje na leżącą na siedzeniu kurtkę): To jesteś ty czy ktoś?
Sławek: Klon niesiemy, klon.
Silvana (posiadaczka długopisu w kształcie miecza świetlnego): Masz długopis czy mam iść po miecz?
Paweł: Właśnie się dowiedziałem, że w 1997 PWC chciał wysyłać kwiaty Kwaśniewskiemu za to, że nie zrobił wyborów w terminie Polconu.
Jo’Asia: No co ty!!! Chcesz iść spać tego samego dnia, co wstałeś???
Rano 2 maja idziemy z bursy do WOK-u.
Silvana: Ale dużo ludzi na ulicach!
Achika: Bo dzisiaj jest dzień pracujący.
Dorota: To powinni być w pracy, a nie na ulicach.
Płyniemy statkiem po kanale. Brzegiem idą Tadeusz i Karolina, których mija biegiem goniąca kogoś Paulina.
Achika: Mamy prędkość galopującej Pauliny. Statek zwalnia na zakręcie, żeby nie wypaść z szyn.
Achika: Czytaliście o tym, jak w Wielkiej Brytanii fani chcieli założyć religię Jedi?
Szymon: Zwracam wam uwagę, że do Polski można bez cła sprowadzać przedmioty kultu.
W tramwaju Jacek zagląda do klatki kota Rudiego.
Jacek: Ale spokojnie siedzi.
Achika: A co ma robić, przepiłowywać kraty?

Polcon 2001
PWC: Dopiero w „Morcie” Pratchett odkrył, że w książkach istnieje coś takiego, jak intryga.
PWC: Czesi mają wydanych dwa razy tyle książek Pratchetta, co my.
Głos z sali: Dlatego traktują tłumacza jak bóstwo!
PWC: Można to traktować jako groźbę, ale można jako obietnicę.
„Człowiek pochodzi od małpy ogólnowojskowej”.
Marek S. Huberath: Naziści przyjmowali kształt runów i wydawali pragermańskie dźwięki, czyli jodłowanie.
Ania: Ja należę do frakcji, że w zbroi na gołe ciało nie da się daleko zajść.
Ania: Czasami te zbroje trzeba wykorzystać w mniej przyjemny sposób – Stefan żywym dowodem, a raczej martwym dowodem.
Ania (do kogoś z publiczności, kto rozmawiał w trakcie prelekcji): Ciebie też spacyfikuję!
Ania: Cała funkcja literacka narzeczonej Rolanda to wdzięcznie osunąć się i umrzeć.
Ania: Kobiety ulegają Conanowi trzepocząc rzęsami i wdziękami.
„Czasami bohater musi porzucić swój dom, swoją rodzinę, i dojść do terenu trawiastego.”
Ania (w dyskusji): No, ja bym tu polimeryzowała…
Kasia: Vader w VI Epizodzie składa się tylko z brwi.
Silvana: Czy to ma jakieś znaczenie rytualne, że ty słodzisz herbatę przed zaparzeniem?
Po wieczornej wizycie Eli w naszym pokoju:
Cranberry: Wniosek jest jeden: trzeba jeździć na Polcony do Katowic, bo to jedyny konwent, gdzie organizatorzy osobiście całują uczestników na dobranoc!

Imladris 2001
M.M. Rokita: Czy, podobnie jak inni redaktorzy pism fantastycznych, jesteś przekonany, że Bóg powierzył ci umysły czytelników?
Jeremiasz: Żywię głęboką nadzieję, że Bóg nie powierzał mi żadnych umysłów. Nie jestem pewien, czy powierzył mi mój własny.
Podejście linuxowe do wydawania „Fenixa”: czytelnicy proszeni są o poprawienie błędów i odesłanie do redakcji.
Jeremiasz: Podejście microsoftowe mamy już za sobą: wydawaliśmy z błędami i udawaliśmy, że wszystko jest w porządku.
Z prelekcji Mai: „Ale bycie demonem marchewki to jest dopiero coś!”
A. Ziemiański: Czasami śni mi się, że siedzę w pomieszczeniu, otaczają mnie potwory…
Achika (patrząc po sali): To nie sen, to rzeczywistość!
Radar: Wiedźmin jest to skrzyżowanie Conana z Panem Tadeuszem. Następnym razem Żebrowski będzie grał Harry’ego Pottera.
Temat z konkursu aktorskiego: Zgłosiłeś się do programu „Wybacz mi”. Chcesz się pojednać z synem. Nazywasz się Darth Vader…
Vader: Synu, wybacz mi! Dam ci gwiazdkę z nieba! Może być Śmierci…
Seji: Do jedzenia z MacDonalda są na pewno dodawane jakieś środki uzależniające.
EwaP: Tak, nazywają się zabawki.
Na konkursie potterowskim:
– Skąd wypełzał Bazyliszek?
– Znienacka!

Falkon 2001
„Człowiek jest zwierzęciem stadnym i lubi się stadzić.”
„Podążając śladami naszej paranoi, należałoby stwierdzić, że mężczyźni postrzegają siebie jako postawionych wyżej tylko dlatego, że potrafią się bardziej ruszać.”
Cranberry: Nie jestem anarchistką ani feministką.
Winniczek: Ja jestem i tym, i tym.
Ktoś z organizatorów (zaglądając przez drzwi): Przepraszam, czy na sali jest Trzewiczek?
Achika: Nie. Wszyscy w adidasach.
Jeremiasz: Jeżeli facet idzie po pustyni i znajdzie drzwi do łazienki i do niej wejdzie, to dokonaliście zwrotu akcji.
Jeremiasz: Redakcja musi otwierać listy. Przez kopertę nie widać tego, co jest w środku i bardzo trudno przewraca się kartki.
A. Pilipiuk: Uznałem, że trzeba przedstawić im próbkę, więc napisałem dwa pierwsze tomy…
Winniczek: Tutaj trwa spotkanie z pisarzami. Temat się nie zmienia, zmieniają się tylko prelegenci.
M.S. Huberath: Brzuchem się przy pływaniu nie macha.
M.S. Huberath: Ja mam, jako ścisłowiec, skłonność do drewnianego stylu…
PWC: Widzę, że czekasz na to, więc ja to powiem: ALEŻ SKĄD!
Wojtek Orliński streszcza prozę Huberatha: „Jak się zrobi całkę podwójną z obwodu jeziora w górach, to wychodzi, że Bóg istnieje.”
W restauracji:
Ewik: Nadchodzi czas ewakuacji: sąsiedni stolik pali.
Achika: Wipe them out. All of them!
Na konkursie o Muminkach:
Achika: Czy uważasz, że Mimbla rozmnażała się przez partenogenezę, czy się puszczała z każdym?
Ewik: Myślę, że się puszczała.
K. Grzywnowicz: Japończycy skonstruowali działający helikopter, który unosi orzeszek ziemny.
Ewik: Rewolucja w transporcie! Takie stada orzeszków.
K.G.: Tak. „Sezamie, otwórz się, orzeszki, przybądźcie.”

Arracon 2002
Maja: Prawdopodobnie Samael wyleciał nawet z piekła.
Ktoś: To gdzie jest?
Achika: Pewnie pracuje w Ministerstwie Finansów.
Maja: Każdy ma własny kawałek chaosu i fajnie jest.
Ktoś: Dlaczego chaos jest zły?
Paweł: A kto tak mówi?
Achika: Większość systemów RPG.
Jeremiasz: …zwłaszcza Baal, który jest głupi i go nie ma.
„Na początku był chaos, który następnie został twórczo pogłębiony.”
Ania (o spaleniu Rozalki w piecu): Ty w tej chwili zakładasz racjonalizację pewnych praktyk, a to jest ryzykowne założenie. (patrzy na gadającego Pawła) Ryzykownym założeniem jest również to, że w tej chwili nie rzucę butem.
Ania (o żonach Henryka VIII): …potem była Anne Howard, która NIE powodowała impotencji w królu ani w kilku innych dworzanach i nie najlepiej na tym wyszła.
Ania: Henryk nie musiał przeprowadzać całej procedury ścięcia żony, więc i tak zaoszczędził.
Gryps konwentu:
Kasia: Decyzja została podjęta: „Masz mój miecz, masz mój łuk, masz mój topór…”
Jo’Asia: I sam to wszystko nieś!
Kasia: W książce Drużyna przybywa do Rivendell w październiku, wyjeżdża w Wigilię; w filmie to ścieśnili.
Jacek: A chciałabyś siedzieć w kinie dwa miesiące?
„Frodo ma trzy wyrazy twarzy: cierpiący, bardzo cierpiący i martwy”.
Ewik: Kot perski po zmoczeniu robi się dwuwymiarowy.
Kasia: Niebieskie mleko wystąpi jeszcze w Epizodzie II.
Sławek: I kogo zaatakuje?
Misiek (gubi plastikowy woreczek): O, śmiecę w rezerwacie, ale mi dobrze!
Ewik: Te, bo poskarżę ojcu?
Misiek (z refleksem): A co mi zrobi twój ojciec?
Ewik (z refleksem równie dobrym): Może cię postraszyć w nocy.
PWC (do Eli): Uczesz się na Dinozaurę i stań w Kamiennym Kręgu, zrobimy zdjęcie aluzyjne.
Paweł (w jakiejś dyskusji): Musiałbyś cały czas z dwiema kosami chodzić: jedna do zboża, a druga na sztorc dla ludzi.
Szymon: I srebrna na upiory.
Achika (kontempluje zdjęcie Anakina na okładce płyty): Nasuwa mi się jeden cytat: JESTEM PIĘKNY I MAM WSPANIAŁE MIĘŚNIE.
Pani bileterka: Uczestnicy Arraconu oraz tak zwany Fremen siedzą w rzędach 9 – 12.
Frodo patrzy w Zwierciadło Galadrieli.
Sławek: I see a city in the clouds!…
„Dziewięciu małych drużynków”.
Achika: Nie wiem, czy zauważyliście, że Lurtz sięga po strzałę jakimś takim kobiecym gestem.
Kasia: Bo to kobieta go grała.
Misiek: To może Saruman to też była kobieta???!
Achika: A może Curie-Skłodowska też???!!!
Misiek: Gandalf u Tolkiena składa się z kapelusza, brody i Gandalfa właściwego, o którym krążą legendy, bo nikt go nigdy nie widział.
W czasie dyskusji o cyborgach:
Szymon: Według Sławka to to nie jest cyborg, tylko facet z protezą całego ciała.
Boromir: Ot, Drzewo siną farbą wykłute! Jam jest syn Gondora!
– Dlaczego oni sobie na Karadhrasie nie zrobili rakiet śnieżnych?
Bo w tym świecie nie wynaleziono rakiet śnieżnych. Chodziły krasnoludy, które chodziły w środku góry, i chodziły elfy, które się nie zapadały.

ciąg dalszy na następnej stronie
powrót do indeksunastępna strona

97
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.