powrót do indeksunastępna strona

nr 2 (XLIV)
marzec 2005

Autor
 A na co mi ta stopa?
‹Piła›
Wydarzenie festiwalu w Sundance, wyśmienity debiut, tylko 18 dni zdjęć, 1,2 miliona dolarów budżetu, zysk ponad 50 milionów zielonych... I co z tego, skoro film jest po prostu niedobry?
Zawartość ekstraktu: 40%
‹Piła›
‹Piła›
Zacznijmy od tego, że „Piła” to nie horror, a zwykły, ordynarny i w dodatku niezbyt oryginalny thriller, żerujący głównie na „Siedem” Finchera. Co więcej, skonstruowany na tyle nieumiejętnie, że, prócz ciekawego początku i doskonałej końcówki, jakoś średnio wieje w nim grozą, no chyba że weźmiemy pod uwagę „bogatą” grę aktorską, czy pomyślimy o pewnych nielogicznościach scenariusza i nieprawdopodobieństwach psychologicznych postaw bohaterów. Sama zaś końcówka, jak dobra by nie była, nie usprawiedliwi wydania pieniędzy na bilet do kina i wymęczenia się na ponad półtoragodzinnym seansie.
Teoretycznie film opowiada historię dwóch ludzi – doktora Lawrence’a Gordona (w tej roli Cary Elwes) i Adama (Leigh Whannell, współscenarzysta filmu). Budzą się oni pewnego dnia przykuci łańcuchami do rur kanalizacyjnych w przeciwległych końcach cuchnącej, zdewastowanej, zamkniętej na głucho toalety. Po środku sali w kałuży krwi leży ciało mężczyzny. W jego dłoniach znajdują się dyktafon i pistolet, którym najwidoczniej się zastrzelił. Dzięki znalezionym w kieszeniach swoich ubrań, nagranym na kasetach wskazówkom Lawrence i Adam dowiadują się, że mają osiem godzin na wymyślenie sposobu ratunku. Psychopata, który zaaranżował całą tę sytuację sugeruje, że najlepszym wyjściem byłaby śmierć Adama. Aby zmotywować doktora do działania, Pan Układanka (bo tak się zwie nasz psychopata) informuje go, że jego żona i córka zginą, jeśli po upływie ośmiu godzin obaj – Adam i Lawrence – nadal będą żyli. Obaj dostają też po niewielkiej piłce, na tyle słabej, że nie przetnie metalu, ale na tyle mocnej, żeby poradzić sobie z przecięciem kości.
I tu nagle tracimy z oczu naszych bohaterów, by utonąć w kalejdoskopie retrospekcji. Najpierw obaj nasi bohaterowie usilnie próbują sobie przypomnieć, co też takiego robili wieczorem zeszłego dnia, i w jaki sposób mogli się tu znaleźć. Potem poznajemy poprzednie makabryczne, krwawe i praktycznie nierozwiązywalne zadania stawiane przed ofiarami przez Pana Układankę, a na dokładkę dostajemy jakoś tak dziwnie doklejony odrębny wątek policjanta (w tej roli Danny Glover – cóż, jak rozumiem, na chleb trzeba jakoś zarabiać), który ma obsesję złapania Pana Układanki. No i oczywiście poznajemy historię jego śledztwa, a także opowieść jedynej ofiary, która zdołała się uratować. A, byłbym zapomniał, jest też rzut oka na to, co się dzieje w domu Gordona i co porabiają jego żona i córka. Czyli, de facto, o samym Adamie i wespół z nim zamkniętym doktorze, oraz o wynikającej z tego tragedii jest w filmie stosunkowo niewiele. Wszystkie te retrospekcyjne (w większości) wtręty budujące obraz grozy i makabry rozbijają w rzeczywistości historię naszej dwójki i powodują, że zaczynamy traktować ją jak przerywnik. Dzięki temu okazja, by zrobić świetny thriller psychologiczny czy dramat, w którym zamknięcie w małym pomieszczeniu i brak nadziei na wyzwolenie mogłyby zaowocować wzajemnym doprowadzaniem się do szaleństwa i narastającą atmosferą paranoi, została koncertowo zaprzepaszczona.
Co gorsza, gdy wracamy na chwilę do obskurnej toalety, by poznać kolejne koncepcje wyjścia wymyślone przez więźniów, wysłuchać dziwacznych niekiedy dialogów, a także poobserwować niezrozumiałe ukrywanie jeden przed drugim wskazówek od Pana Układanki, mamy głupie wrażenie, że czas ucieka, a oni tak naprawdę nic nie robią. Osiem godzin mija błyskawicznie i jakby niewiele z tego wynika. Owszem, pokazana sytuacja jest niepokojąca, ale na dłuższą metę wyłazi jej bzdurność, dzięki czemu losy bohaterów są nam raczej obojętne. I sądzę, że mało kto zgodzi się z tezą, że po takim doświadczeniu ofiary Pana Układanki będą wiodły lepszy żywot. Może rzeczywiście będą bardziej cenić swoje własne życie, ale czy tylko o to tutaj chodzi? Czy to jedyna przyczyna powstania filmu?
I na koniec drobna uwaga – wrzucenie na plakat reklamujący film zdjęcia odciętej stopy jest pewnym nadużyciem. Ot, dużo medialnego szumu i trafnej reklamy na rzecz cienkiej kinematografii.



Tytuł: Piła
Tytuł oryginalny: Saw
Reżyseria: James Wan
Zdjęcia: David A. Armstrong
Scenariusz: Leigh Whannell
Obsada: Leigh Whannell, Cary Elwes, Danny Glover, Ken Leung, Dina Meyer, Shawnee Smith, Monica Potter, Makenzie Vega, Ned Bellamy, Tobin Bell
Muzyka: Charlie Clouser
Rok produkcji: 2004
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: Monolith
Data premiery: 24 lutego 2005
Czas projekcji: 100 min.
WWW: Strona
Gatunek: thriller
Ekstrakt: 40%
powrót do indeksunastępna strona

44
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.