powrót do indeksunastępna strona

nr 2 (XLIV)
marzec 2005

Autor
Biblioteka kinomana: Encyklopedia, czyli prosimy o remake
Krzysztof Loska ‹Encyklopedia filmu science fiction›
Obserwuję niepokojące zjawisko – najwyraźniej wśród filmoznawców istnieje przekonanie, że aby dobrze o filmach pisać, należy dużo o filmach czytać. „Encyklopedia Filmu Science Fiction” autorstwa Krzysztofa Loski udowadnia niestety, że dużo ważniejsze jest wcześniejsze tych filmów obejrzenie.
Zawartość ekstraktu: 50%
‹Encyklopedia filmu science fiction›
‹Encyklopedia filmu science fiction›
Niniejszym tekstem otwieramy w „Esensji” nowy cykl „Biblioteka kinomana”, w którym będziemy prezentować wydane nie tylko na polskim rynku pozycje książkowe dotyczące szeroko pojętej tematyki filmowej.
Trudno przecenić znaczenie tej książki. Tak szeroko podchodzącej do tematyki filmów fantastyczno-naukowych pozycji napisanej przez polskiego autora nie było chyba od 1972 roku, kiedy to Andrzej Kołodyński opublikował swój doskonały leksykon „Filmy fantastyczno-naukowe”. Z późniejszych pozycji przychodzi mi do głowy książeczka z lat osiemdziesiątych „Gwiezdne Imperia X Muzy” Bolesława Hołdysa i niedawna pozycja z wydawanej z udziałem Polsatu serii „100 filmów”, tu oczywiście fantastyczno-naukowych, ale one dotykały tematu raczej powierzchownie. I to chyba wszystko. Tymczasem SF to nadal jeden z najpopularniejszych gatunków filmowych, a każdego roku na nasze ekrany wchodzi kilka takich filmów. To dobrze, że dostaliśmy takie podsumowanie, jak „Encyklopedia Filmu Science Fiction” Krzysztofa Loski. Gorzej, że jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia.
Autor jest uznanym filmoznawcą, ma na swym koncie wiele książek poświęconych różnym gatunkom filmowym, jego nazwisko często pojawia się na łamach periodyków filmowych. Od początku widać, że zaplanował swe podejście do stworzenia encyklopedii filmu SF. Jego książka ma prawie 500 stron i podzielona jest na trzy części – „Pojęcia”, „Twórcy” i „Filmy”.
Pojęcia – jak sama nazwa wskazuje – to zbiór definicji różnych terminów związanych z fantastyką naukową ułożonych alfabetycznie. Panuje tu pewien chaos, bo trudno stwierdzić, według jakiego klucza autor dobierał pojęcia, które zostały opisane w książce. I tak obok ewidentnych dla fantastyki „Dystopii” czy „Podróży w czasie” sąsiadują tu ze sobą „Postmodernizm” i „Potwory”, „Seks” i „Seriale telewizyjne”. Mimo wszystko jednak jest to dość interesujący przegląd tematów, którymi interesuje się fantastyka, przydatny np. gdybyśmy chcieli sprawdzić, jakie filmy podejmowały temat inwazji z kosmosu.
W części drugiej znajdziemy krótkie notki encyklopedyczne dotyczące kilkuset osób związanych z fantastyką filmową – aktorów, reżyserów, scenarzystów, kompozytorów, twórców efektów specjalnych. Ta część może stanowić dla młodych miłośników fantastyki cenną informację, że ich idole w swym filmowym dorobku mają nie tylko role w fantastyce. Pewnie można się przyczepić do wyboru osób – brak mi np. Aleca Guinessa, którego rola w „Gwiezdnych Wojnach” doczekała się oscarowej nominacji, czy Brada Pitta, który doczekał się tego samego za „12 małp”. Nie zaszkodziłoby pewnie też wspomnieć Kira Bułyczowa, który napisał scenariusze do wielu filmów. Można tak długo wymieniać, ale taki wybór zawsze będzie autorską decyzją i należy ją uszanować.
Wreszcie – „Filmy”. Część najważniejsza, ale i najbardziej zasługująca na krytykę. Krzysztof Loska opisał tu ponad 500 filmów SF tworzących historię gatunku. Notki składają się ze skróconej listy płac, streszczenia i kilku zdań oceny. Niestety, ta część ma najwięcej niedociągnięć.
Wiele opisów, które prezentuje Loska, znanych jest z wcześniejszych publikacji – z jednej strony ze „100 filmów science fiction”, w których omówienia tworzył ten sam autor. Trudno się dziwić – ciężko przecież pisać dwa różne teksty o tym samym filmie. Ale część opisów przypomina również te ze starej książki Kołodyńskiego, co w połączeniu z licznymi błędami rzeczowymi (o czym później) sprawia wrażenie, że Loska, pisząc swą książkę, kierował się głównie bibliografią, a nie znajomością samych filmów. Same komentarze do filmów też, niestety, zbyt wiele nie wnoszą – bardzo często ograniczają się do banalnych stwierdzeń w stylu „fabuła pozostawia wiele do życzenia, ale film broni się dzięki znakomitym efektom specjalnym”.
Dalej – dobór filmów. Trudno oczekiwać, żeby autor opisał wszystkie obrazy SF, które kiedykolwiek powstały (nie wymagam „Beach Babes from Beyond” z 1993 r.), ale niektóre braki są bardzo widoczne. Lista filmów Krzysztofa Loski ogranicza się bardzo mocno do tytułów amerykańskich. Oprócz uznanych obrazów znalazło się miejsce dla wielu produkcji klasy „B” i „C” spotykanych w godzinach nocnych w sieciach kablowych. Ich kosztem nie pojawiły się tak istotne obrazy jak „Donnie Darko”, który niewątpliwie należy do najciekawszych produkcji SF ostatnich lat, „Equilibrium”, „28 dni później” czy „Truman Show” należący niewątpliwie do fantastyki. Nie ma filmów z kinematografii europejskiej – jak „Otwórz oczy” Amenabara (ani amerykańskiego remake „Vanilla Sky”), „Delicatessen” ani filmów Enki Bilala. Brak też kinematografii pozaeuropejskiej – japońska reprezentowana jest jedynie przez filmy o potworach i nieliczne anime. Brakuje natomiast choćby takich obrazów, jak znany przecież w Polsce „Poślizg w czasie” („Sengkoku jieitai” – film o oddziale japońskiej armii przeniesionej w czasy samurajów) albo „Battle Royale”, nie mówiąc o większości utworów animowanych (w tym jak „Animatrix” i „Heavy Metal”). Po macoszemu potraktowana jest kinematografia sprzed roku 1950 z wszystkimi jej Frankensteinami zaliczającymi się przecież do SF. Poza „Pomostem” nie ma krótkich metraży (nawet „Katedry”), a poza Polską (ale tu też pomięto „Czułe miejsca”, „Klątwę Doliny Węży” i „Enak”) i klasycznymi obrazami z ZSRR, kinematografia socjalistyczna jest prawie całkiem pominięta (a przecież sami tylko Czesi wyprodukowali niemałą liczbę interesujących komedii SF). Do zbioru trafia z kolei wiele filmów gatunkowo dość odległych od fantastyki naukowej, jak oparty na faktach „Apollo 13” i „Pierwszy krok w kosmos”, typowe horrory bez elementów SF („Kruk”, „Joey”), fantasy („Nieśmiertelny”, „Milion lat przed naszą erą”, „Mortal Kombat”). Nie wiem, czemu te filmy zostały dołączone do listy.
Ale najważniejsze są, niestety, błędy rzeczowe. Postaram się tu wymienić najważniejsze spośród tych, które udało mi się znaleźć. Może to nudna wyliczanka, ale potraktujcie ją jako erratę do encyklopedii. Nie uwzględniam tu prezentowanych przez autora ocen filmów, bo, choć często się z nim nie zgadzam, każdy ma prawo do własnej opinii. Prezentuję mą wyliczankę w kształcie: tytuł – cytat – mój komentarz.

A.I. Sztuczna Inteligencja
Mijają lata, na Ziemi rozpoczęła się nowa epoka lodowcowa, wody oceanu zamarzły, w końcu po 2000 lat amfibię z mechanicznym chłopcem na pokładzie odnajdują przybysze z kosmosu.
Jacy przybysze z kosmosu? Przecież Davida odnajdują nie kosmici, lecz przedstawiciele którejś z kolejnych generacji Sztucznej Inteligencji, która zapanowała na Ziemi po zagładzie ludzkości.
Aleja potępienia
Fabuła filmu jest w istocie jednowątkowa – jest to opowieść o bohaterze, który przemierza Stany Zjednoczone po to, by dostarczyć lekarstwo przeciw zarazie, po drodze musi pokonać szereg przeszkód i zgładzić licznych przeciwników.
Bardzo smutny dowód na to, że autor czasem nie ogląda filmów, o których pisze. Jego opis nie ma bowiem kompletnie nic wspólnego z filmem Jacka Smighta. Loska opisał tu fabułę książki Rogera Zelaznego, podczas gdy film z niej wziął tylko tytuł i osadzenie fabuły po wojnie nuklearnej! W rzeczywistości treść filmu mówi o grupie żołnierzy z bazy wojskowej ocalałych po nuklearnym ataku, którzy próbują dotrzeć do cywilizacji.
Apollo 13
Tuż po starcie dochodzi do poważnej awarii.
Może i drobiazg, ale istotny. Gdyby awaria nastąpiła tuż po starcie, statek nie musiałby lecieć wokół Księżyca. W rzeczywistości awaria nastąpiła po kilkudziesięciu godzinach lotu.
Barbarella
Ekstrawagancka fantazja zapuszczająca się na obszar soft porno.
Albo mamy z autorem inne definicje soft porno, albo inne „Barbarelle” oglądaliśmy.
Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę
Szalony generał Jack D. Ripper, przekonany o zagrożeniu ze strony Związku Radzieckiego, postanawia wystrzelić pociski nuklearne. Prezydent Muffley, chcąc zażegnać groźbę wojny światowej, informuje Rosjan o przypadkowym ataku. Po kilku godzinach podwładny generała, kapitan Mandrake, odkrywa kody startowe rakiet, co pozwala na zawrócenie pocisków. Wszystko kończy się pamiętną sceną, w której major T.J. „King” Kong dosiada okrakiem lecącą w dół bombę.
Bardzo śmieszny w sumie błąd. Oczywiście atak na ZSRR w filmie nie był prowadzony za pomocą pocisków nuklearnych, lecz bombowców z bronią atomową na pokładzie. Ale dzięki temu mamy tu eskalację absurdu. Ciekaw jestem, jak można zawrócić rakiety – spadną na własne miasta czy też grzecznie wylądują z powrotem w silosach? I jak ten major Kong pokonał całą trasę, siedząc okrakiem na rakiecie? Nie mówiąc o tym, że końcówka jest jednak nieco inna niż sugeruje powyższe streszczenie.
Duch w Pancerzu
Władca Marionetek kiedyś posiadał ciało, ale został go podstępem pozbawiony.
Czy aby na pewno? Jakie ciało posiadał Władca Marionetek?
Dzień zagłady
W przestrzeń kosmiczną zostają wysłane statki wiozące na pokładzie pociski z głowicami nuklearnymi. Niestety, atak atomowy kończy się połowicznym sukcesem, toteż chwilę później odłamki komety trafiają w Ziemię.
Statki? Chwilę później? O ile mnie pamięć nie myli, to statek był jeden, a od ataku do uderzenia minęły miesiące.
Dziesiąta ofiara
Dziesiąta ofiara, zrealizowana na podstawie powieści Roberta Sheckleya…
Tak naprawdę to na podstawie opowiadania „Siódma ofiara” powstały film i książka pt. „Dziesiąta ofiara”.
Faceci w czerni
Podczas wykonywania zadanie ginie jeden z agentów, w związku z czym główny bohater musi poszukać sobie innego partnera.
Partner Tommy Lee Jonesa oczywiście nie ginie, tylko stwierdza, że jest już na to wszystko za stary. Jones odbiera mu pamięć i szuka nowego partnera.
Flash Gordon
Szalony naukowiec Hans Zarkov postanawia rozprawić się ze znudzonym Mingiem, dla zabawy prowokującym trzęsienia ziemi i huragany. Zarkov organizuje wyprawę, w której oprócz niego bierze udział Flash Gordon i dziennikarka Dale Arden.
O ile pamiętam, to Zarkov i Flash znaleźli się na planecie Mongo raczej przypadkowo. Nie było w każdym razie żadnej wyprawy mającej na celu powstrzymanie Minga.
Johnny Mnemonic
Rok 2021 – świat znajduje się na krawędzi zagłady.
Nie przesadzajmy z tą zagładą. To po prostu świat, który wyewoluował zgodnie z cyberpunkową poetyką.
Kaczor Howard
Szalony naukowiec przenosi się do innego wymiaru, skąd sprowadza jednego z mieszkańców, tytułowego Kaczora Howarda.
Wybaczcie, żaden szalony naukowiec nie przenosił się do innych wymiarów. Na skutek pewnego eksperymentu Howard został ściągnięty na Ziemię ze swojej planety, nikt nie musiał się tam po niego wybierać.
Łowca androidów
Replikantów rozpoznać można tylko przy pomocy swego rodzaju testu psychologicznego, pozwalającego stwierdzić, czy badana osoba ma prawdziwe wspomnienia, czy jedynie posługuje się wyuczonymi formułami.
Błąd z pozoru niewielki, w rzeczywistości jak najbardziej kluczowy, dotykający najważniejszego tematu filmu – co czyni nas człowiekiem. Test Voighta-Kampfa nie polega na wykrywaniu wszczepionych wspomnień, lecz bada, czy testowany posiada uczucia. To dlatego Rachel pyta Ricka, czy wykonywał kiedyś test na samym sobie.
Mad Max
Max, ubrany w skórzany strój, zasiada za kierownicą superszybkiego pojazdu, stając się postrachem autostrad.
Może się czepiam, ale Max zasiada za tą kierownicą raczej by dokonać zemsty, niż stawać się jakimkolwiek postrachem.
Meteor
Tymczasem okazuje się, że Rosjanie również zbudowali podobne urządzenia obronne, a połączenie wysiłków obu supermocarstw może uratować ludzkość przed niebezpieczeństwem.
Niezupełnie. Obydwa satelity dysponujące bronią jądrową nie były urządzeniami obronnymi przed meteorami, lecz jak najbardziej bronią ofensywną do wykorzystania w przypadku III wojny światowej. Sytuacja zmusza supermocarstwa do użycia jej przeciw nadlatującemu meteorowi.
Oni żyją
Obcy przybysze postanowili podbić naszą planetę bez konieczności jej zniszczenia. Dzięki zastosowaniu oddziałujących na psychikę mieszkańców są w stanie kontrolować zachowania ludzi oraz stopniowo eliminować tych, którzy zajmują kluczowe stanowiska w rządzie, przemyśle i mediach. Ludzie jednak nie znikają, są „tylko” zastępowani przez doskonałe kopie.
W filmie nie ma nic o zastępowaniu ludzi kopiami. To akurat jest fabułą trzech „Inwazji porywaczy ciał”.
Plan 9 z kosmosu
W końcu poznajemy przybyszów z kosmosu, Erosa i Tannę, którzy przygotowują się do podboju naszej planety.
Nie ma mowy o podboju. Plan 9 z kosmosu to dziewiąta próba zwrócenia uwagi Ziemian – tym razem poprzez wskrzeszanie zmarłych.
Powrót do przyszłości II
Druga część trylogii o przygodach amerykańskiego nastolatka i szalonego naukowca rozgrywa się początkowo w przyszłości (w 2015 roku), do której przenoszą się bohaterowie filmu Zemeckisa – Marty McFly, jego dziewczyna Jennifer oraz dr Emmet Brown. Oglądamy świat pogrążony w chaosie, w którym panują przemoc i bezprawie.
Nieprawda. Świat w 2015, do którego trafiają bohaterowie, jest całkowicie normalny. Dopiero po kradzieży almanachu Biff zmienia przyszłość – ale poznajemy ją w 1985 r., który uległ zmianie i właśnie tam mamy „przemoc i bezprawie”.
Predator
Przelatujący w pobliżu Ziemi statek kosmiczny wysyła sondę zwiadowczą z „obcym” na pokładzie.
To nie żadna „sonda zwiadowcza”, tylko absolutnie świadoma wyprawa myśliwego na polowanie.
Scanners
W finale dochodzi do „myślowego” pojedynku między rywalizującymi ze sobą skanerami, z którego zwycięsko wychodzi dobro.
Głupio mi tu polemizować ze współautorem bardzo dobrej książki o filmach Cronenberga, ale sądzę, że końcówka „Skanerów” jest dużo bardziej niejednoznaczna…
Star Trek II: Gniew Khana
Tymczasem na stacji orbitalnej Regula I trwają badania nad Projektem Genesis, niebezpieczną bronią, którą zamierza wykraść Khan, by następnie wykorzystać ją przeciwko ludzkości.
Wybaczcie, ale Genesis na pewno nie był bronią. Przynajmniej w założeniu.
Star Trek III: W poszukiwaniu Spocka
Admirał Kirk dowiaduje się, że choć kapitan Spock zginął, to jego nieśmiertelna dusza wciąż żyje, przebywając tymczasowo w ciele doktora Leonarda McCoya. Pozostaje więc odnaleźć zwłoki Spocka i ożywić je za pomocą urządzenia znanego z poprzedniej części (Project Genesis), a następnie połączyć ciało i duszę.
W nawiązaniu do poprzedniej notki – jak się ożywia za pomocą niebezpiecznych broni? Poza tym raczej nikt nie miał ożywiać ciała Spocka. Dowcip polegał na tym, że Spock już był żywy po pogrzebie na Genesis.
Ukryty wymiar
Bohaterowie podejrzewają, że przyczyną nieszczęść może być tajemniczy napęd grawitacyjny, który pozwala na podróżowanie między wymiarami, wytwarzając wokół pojazdu pole przypominające „czarną dziurę”.
Jak napęd może być tajemniczy, skoro został skonstruowany przez jednego z bohaterów filmu? I nie do podróży między wymiarami, lecz do podróży z prędkością nadświetlną. A co to właściwie jest „pole przypominające czarną dziurę"?
V
Przybysze z odległej planety zwracają się o pomoc do przedstawicieli wszystkich rządów. Nie ma wszak wątpliwości, że ich celem jest całkowite podporządkowanie sobie mieszkańców Ziemi.
Właśnie o to chodzi, że są wątpliwości. Sednem pierwszej części serialu jest stopniowe odkrywanie prawdziwego oblicza Gości, którzy przybyli przecież formalnie jako przyjaciele.
Wehikuł czasu
Bohater przekonuje się, że najbliższa przyszłość nie przyniesie niczego dobrego: świat pogrążony jest w wojnie, a zagłada nuklearna jest kwestią dni.
Dni? W filmie Pala wojna nuklearna wybucha w 1966 roku, czyli jakieś 70 lat od początku podróży George’a.
Wojna światów – następne stulecie
Bohaterem filmu jest Iron Idem, popularny dziennikarz telewizyjny, który pewnego dnia ulega naciskom politycznym i zgadza się odczytać komunikat napisany przez Służbę Bezpieczeństwa.
Idem nie musi się na nic zgadzać, skoro cały czas jest marionetką w aparacie propagandy.
Wyspa Ziemia
Meacham odbiera przesyłkę z instrukcją budowy urządzenia, dzięki któremu nawiązuje kontakt z przedstawicielami innej cywilizacji. Doktor otrzymuje również zaproszenie do udziału w specjalnym programie badawczym, kierowanym przez niejakiego Exetera.
Dokładnie mówiąc, to budowa tego urządzenia pozwala Meachamowi na odebranie zaproszenia do programu badawczego Exetera. O tym, że ma on coś wspólnego z cywilizacją pozaziemską, przekonuje się dużo później.
Żołnierze kosmosu
Johnny Rico skończył właśnie szkołę. Ulegając natarczywym reklamom, zdecydował się wstąpić do armii. Dodatkowej motywacji dostarcza rywalizacja z dziewczyną, której udaje się trafić do elitarnej jednostki.
Dla ścisłości – motywacją dla Rico do wstąpienia do armii była przede wszystkim chęć zrobienia wrażenia na dziewczynie. Reklamy wcześniej na niego nie działały.

Chyba wystarczy. Wybrałem jedynie przykłady z filmów, które oglądałem, a stanowią one zdecydowanie poniżej 50% całej listy. To pozwala mi podejrzewać, że błędów może być, niestety, dużo więcej. Z czego to wynika? Z pewnością z opierania się przy opisach w dużej mierze na słowie pisanym (bibliografia zamieszczona w książce jest naprawdę imponująca), a nie na wrażeniach z seansów. Po drugie – ze zwykłej niedbałości. Nie wierzę, że Krzysztof Loska nie obejrzał „Dr. Strangelove” czy „Blade Runnera”. Po prostu zbyt lekko podszedł do faktów. Rzecz dziwna dla autora tak dobrych książek, jak „Hitchcock – autor wśród gatunków” i „David Cronenberg: Rozpad ciała, rozpad gatunku”. Ale to już zadanie redaktorów, którzy takie błędy powinni wyłapać. Nie zrobili tego – i odbiło się to na poziomie całego dzieła.
Śledząc prasowe recenzje, dochodzę do wniosku, że jestem jedyną osobą, która tak krytycznie podchodzi do ambitnego w założeniu dzieła pana Krzysztofa Loski. Czyżby innym wystarczała sama ambicja stworzenia takiego kompendium wiedzy o filmie science fiction i starali się nie dostrzegać niedoróbek? Dla mnie nie wystarczy – niestety, wyraźny brak staranności przy stworzeniu „Encyklopedii Filmu Science Fiction” bardzo obniża wartość tej ważnej publikacji. Mogę jedynie mieć nadzieję na to, że wydawnictwo podejmie decyzję o wznowieniu książki w wersji dopracowanej i poprawionej. Bo mimo wszystko to niezwykle cenna inicjatywa i książka, która powinna być w biblioteczce każdego miłośnika fantastyki naukowej.



Tytuł: Encyklopedia filmu science fiction
Autor: Krzysztof Loska
Wydawca: RABID
ISBN: 83-88668-80-3
Format: 500s. 165×215mm
Cena: 41,—
Data wydania: 21 października 2004
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

37
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.