„Gedeon i Wielki Almanach Magii i Czarów” Katarzyny Miastkowskiej jest niezwykle udanym debiutem. To prawdziwa rewia pomysłów, które bawią przez około 300 stron. Obok tej powieści nie sposób przejść obojętnie, wybuchy śmiechu towarzyszą lekturze nieprzerwanie, a poziom endorfiny znacznie się podnosi.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Obradujący w Jutlandii Parlament Lipucynów niebezpiecznie przypomina nasz. Absurdalne i wręcz abstrakcyjne ustawy są na porządku dziennym. Dla przykładu: minister sportu wpadł na genialny pomysł obowiązkowych ćwiczeń gimnastycznych przed gmachem Sejmu. Cóż, cel zbożny, ale długowieczni parlamentarzyści dalecy są od przyjęcia ustawy z radością. Projekt jednak przechodzi ku uciesze tłumów, którzy z szyderczym uśmiechem na ustach oglądają sportowe wyczyny rządzących… Talentem ustawodawczym popisał się także minister rolnictwa, który zaciekle walczy z nadprodukcją ziemniaków i usiłuje poprawić byt rolników. Jego złoty lek na bolączki „kartoflane” jest prosty – wystarczy tylko zjadać codziennie kilogram ziemniaków, czy się je lubi, czy nie… Nie dziwi więc, że w takiej sytuacji Parlament przestaje mieć znaczenie dla społeczeństwa, które za nic ma kolejne rozporządzenia. W obliczu kryzysu oczy parlamentarzystów kierują się w stronę magii… Tu wkracza Bohater Narodowy, przewrażliwiony na punkcie swego wyglądu Gedeon, którego delegacja wysyła po Samopiszący się Kałamarz Wielkiego Czarnoksiężnika. Rządzący wierzą w starą legendę, wedle której „słowo napisane przy jego użyciu wzbudza publiczny respekt”. Bohater co prawda nie wypełnia zadania, ale wraca z wyprawy w glorii – bogatszy o kilka znajomości oraz Wielki Almanach Magii i Czarów. Niestety, w Gedeonie odzywa się handlarska żyłka i nieświadomy rangi skarbu, który posiada, sprzedaje Księgę na Targu. Jak się łatwo domyślić, wywołuje poważne zagrożenie, które może doprowadzić do zagłady wszelkiego Dobra. Szybko jednak postanawia odkupić winy. W obliczu własnej bezradności udaje się do siedziby Wielkiego Czarnoksiężnika, ufając, że ten podpowie mu, jak rozwiązać problem. W tym samym czasie nowa właścicielka Almanachu zaczyna radośnie używać magicznych przepisów, burząc spokój krainy. W Koohpr pozostał tylko „imponujący i całkowicie bezużyteczny Parlament”, który nie może uporać się z własnymi problemami, nie mówiąc już o zapewnieniu bezpieczeństwa i stabilności państwa. Co jeszcze wydarzy się w miasteczku owładniętym magią potężnego Almanachu? Czy komedia pomyłek kiedyś się skończy? Tajemnicę może poznamy w drugim tomie „Gedeon i Czarujące Czarownice z Turulum”, bo po przeczytaniu ostatniej strony autorka pozostawia nas w prawdziwej burzy niewiadomych. Z rozdziału na rozdział powieść zwiększa tempo i dostarcza coraz bardziej zaskakujących rozwiązań fabularnych. Miastkowska sprytnie kreuje książkową rzeczywistość. Zgrabnie gmatwa i plącze nitki komedii pomyłek tak, że każda kolejna strona przynosi nowe rewelacje i przygody, fundując czytelnikowi nie lada rozrywkę. Postaci zostały świetnie zbudowane, każdy bohater ma coś ciekawego do powiedzenia i każdy z nich przekonuje, że tylko on pokaże nam najfajniejsze zakamarki Jutlandii. Jedni doszukają się w powieści niesamowitej przygody, inni świetnego paszkwilu, natomiast najmłodszy czytelnik – fajnej zabawy. Autorka pod płaszczykiem humoru i zabawnych rozwiązań fabularnych mówi wiele prawd o naszych narodowych wadach, jak chociażby o kulcie wielkich bohaterów narodowych, o których potrafimy opowiadać tylko w pozycji klęczącej. Obowiązkowo należy wspomnieć o oryginalnej okładce projektu Jolanty Marcolli, która zachęca do czytania tak, że wszelkie hasła reklamowe są tu zbędne. „Gedeon i Wielki Almanach Magii i Czarów” broni się sam od okładki po ostatnie zdanie. Ale to nie koniec atrakcji, niebawem tom drugi perypetii bohaterów.
Tytuł: Gedeon i Wielki Almanach Magii i Czarów Autor: Katarzyna Miastkowska Wydawca: Jeden Świat ISBN: 83-89632-18-7 Format: 300s. Cena: 28,50 Data wydania: styczeń 2005 Ekstrakt: 100% |