powrót do indeksunastępna strona

nr 5 (XLVII)
czerwiec 2005

Autor
 Jak żyć długo i szczęśliwie
Iwona Surmik ‹Ostatni smok›
Bohaterowie książek to marionetki w rękach twórców, a ci bywają okrutni: ku uciesze gawiedzi wystawiają swych niewolników naprzeciw zawirowaniom złośliwego losu, torturom ciekawych czasów i innym okropieństwom. Czasem jednak w twardym jak skała sercu autora budzi się potrzeba, by nieszczęśnikom to wszystko wynagrodzić. Powstają wtedy książki takie jak „Ostatni smok” Iwony Surmik.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Ostatni smok›
‹Ostatni smok›
Przez jakie piekło kazała przejść swoim bohaterom autorka, można dowiedzieć się z dylogii o Albanie, zawierającej książki „Talizman Złotego Smoka” i „Smoczy Pakt”. Nowa powieść zabiera nas w podróż w poznane wcześniej miejsca, gdzie mimo upływu czasu nie zagoiły się wszystkie rany. Można ją spokojnie czytać również bez znajomości poprzednich książek, należy jednak liczyć się ze zdradzeniem ich tajemnic.
Oto kamyk uruchamia lawinę – wskutek świństwa popełnionego przez gubernatorskiego synalka, żyjąca we względnym spokoju kraina Imeskaria na nowo zajmie się ogniem. Dojdzie do morderstwa, zapłoną stosy, a legendarny bohater zmuszony zostanie do powrotu z azylu. Nie przez wszystkich będzie witany z radością – nie ma dla niego miejsca pośród ludzi o skarlałych sercach, pełnych kompleksów i obaw o swoją pozycję. I tak z drobnych niegodziwości, z małych nieporozumień, z ludzkiej słabości, sztucznie napuszonej dumy i nieusprawiedliwionych złośliwości – z tego lęgną się nieszczęścia i tragedie. Nie znajdzie się niziołek, który zaniesie te człecze przywary i ciśnie do wulkanu, żaden rycerz w lśniącej zbroi nie ubije gadziny, po śmierci której zaświeciłoby słoneczko (choć, owszem, niegodziwcy zawisną). W „Ostatnim smoku” ratowanie księżniczki nie oznacza wspinania się po jej warkoczu na wysoką wieżę. I nawet księżniczka to w końcu pojmuje.
Polityczna zawierucha, straszący z tytułu (i ładnej okładki) damoklesowy smok – okazujący się zresztą zwierciadłem ludzkiej duszy – to wszystko w zasadzie nieważne: na pierwszy plan wysuwają się nieporadne związki uczuciowe bohaterów, wystawiane – a jakże – na ciężkie próby. Znać tu dojrzałość autorki, piszącej o sprawach damsko-męskich (czy raczej chłopsko-babskich?) ze swobodą i zdrowym poczuciem humoru, choć gdy trzeba – i z należytą czułością. Jest w tym i zasługa aktorów grających w Surmikowym przedstawieniu, nakreślonych wprawną, ostrą kreską. W rękach autorki postacie już niemal archetypowe (księżniczka, która musi dojrzeć; cyniczna kobieta po przejściach i takiż stary wojak-kawaler; powracający po latach legendarny heros) nabierają ciała. Czuje się ich krew i kości, przejmuje losem, załamuje ręce nad głupimi (i jakże bezczelnie ludzkimi!) posunięciami i z zapartym tchem czyta dalej, pełnym obaw o okrutny los, jaki szykuje im świat i jaki szykują sobie sami.
Nadzieja w tym jedynie, że bohaterowie się w końcu porozumieją. Czy będą żyli długo? Szczęśliwie? Na to wygląda (jakaż to odmiana po dylogii!), ale w krainie zręcznie wykreowanej przez Iwonę Surmik nie można być tego do końca pewnym. Można jednak w to wierzyć.



Tytuł: Ostatni smok
Autor: Iwona Surmik
Wydawca: RUNA
ISBN: 83-89595-15-X
Format: 432s. 125×185mm
Cena: 27,50
Data wydania: 23 maja 2005
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

41
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.