powrót do indeksunastępna strona

nr 5 (XLVII)
czerwiec 2005

 Dzień Hassana
Marcin Wolski ‹Zamach na Polskę›
Marcin Wolski produkuje ostatnio książki w tempie karabinu maszynowego, a gdy weźmie się pod uwagę, że wydawcy chętnie wydają także starsze pozycje Nadredaktora, jego nazwisko zaczyna dominować na rynku polskiej powieści popularnej. Dla wytchnienia twórca „Polskiego ZOO” zmienia co jakiś czas gatunki, przeskakując tematycznie między fantastyką, satyrą i sensacją. Tym razem, po raz kolejny po „Ekspiacji”, w swej najnowszej powieści „Zamach na Polskę”, Wolski sięga po literaturę sensacyjną.
Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Akcja powieści o nienajlepszym tytule, kojarzącym się z publikacjami Henryka Pająka i Stanisława Rajskiego, zaczyna się 24 czerwca 2005 roku. Tego właśnie dnia następuje terrorystyczny zamach Al-Kaidy na warszawskie centrum handlowe „Blue City”. W ataku ginie prawie 200 osób, a w jego wyniku Polska, podobnie jak niegdyś Hiszpania, wyprowadza swe wojska z Iraku. Wybory parlamentarne wygrywają partie lansujące wycofanie się Polski z międzynarodowych inicjatyw i przeciwne uczestnictwie w Unii Europejskiej. Jednym z powracających z Iraku żołnierzy jest Ryszard Mazur, doświadczony w boju komandos. Choć udało się schwytać wykonawców niedawnego zamachu (tym razem, o dziwo, nie był to atak samobójczy), a europejska siatka Al-Kaidy wydaje się być rozbita, okazuje się, że to nie koniec polskich problemów – przygotowywany jest zamach dużo większy i dużo groźniejszy, który ma wstrząsnąć nie tylko Polską. Los sprawia, że w całą aferę wplątany zostaje Mazur i oczywiście tylko on może przeszkodzić śmiertelnie groźnemu terroryście.
Już z tego krótkiego opisu łatwo wydedukować, że „Zamach” nie odbiega zbytnio od znanych schematów literatury sensacyjnej. Szczerze powiedziawszy, powiela je w ogromnym stopniu. Widać po książce, jakim błogosławieństwem, choć może czasem przekleństwem dla gatunku był „Dzień Szakala” Fredericka Forsytha. Z opowieści o samotnym zamachowcu, który próbuje zabić generała de Gaulle’a, Wolski bierze bardzo dużo. Schemat samotnego terrorysty, zbliżającego się do swego celu, mimo ciągłego pościgu, kształtuje całą fabułę. Innowacją polskiego autora jest to, że śledzący terrorystę bohater również jest ścigany.
Wolski korzysta również z drugiego klasyka – Roberta Ludluma. Z jego fabuł mamy tu osaczonego bohatera, nieśmiały wątek romansowy i swoisty międzynarodowy spisek. Korzystanie z dobrych wzorców w żadnym razie nie jest naganne, zresztą dwa wspomniane przeze mnie nazwiska pojawiają się na okładce książki, a o powieściach Ludluma wspominane jest i w środku. „Zamach na Polskę” ma jednak dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze – niewiele wnosi do tych schematów, przez co jest powieścią bardzo przewidywalną. Po drugie – brak w nim „mięsa”, o które dbają zawsze klasycy literatury sensacyjnej. W najlepszych dziełach gatunku musi zawsze pojawić się rozbudowane tło, na czym zyskuje wiarygodność opowieści. Tymczasem u Wolskiego, poza skrótowym początkowym wprowadzeniem w realia polityczne epoki, dalej akcja gna jak oszalała, nie zatrzymując się ani na chwilę. Widać, że autor spieszył się z pisaniem powieści, aby mogła ukazać się jeszcze przed opisywanymi w niej wydarzeniami (i – w domyśle – być ostrzeżeniem). Niestety, tempo to zaowocowało pewną niedbałością w konstrukcji fabuły – za dużo tu przypadkowych zbiegów okoliczności i rozwiązań na skróty.
Dość jednak tego marudzenia, czas powiedzieć kilka ciepłych słów o „Zamachu na Polskę”. Marcin Wolski ma rzadko spotykany w polskiej literaturze popularnej dar opowiadania. Inaczej mówiąc – jego książki się „połyka”. Akcja wciąga, książka nie pozwala się od siebie oderwać aż do zakończenia lektury. Polecam więc bez wahania „Zamach na Polskę” jako lekturę „do pociągu”, bądź jako miły relaks po trudnym dniu pracy.
Wolski nie byłby sobą, gdyby nie wplótł do książki promocji swych poglądów politycznych. Jakie są te główne przesłania? Zagrożenie ze strony islamskiego terroryzmu jest realne i nie wolno go lekceważyć. Należy stanowczo i bezwzględnie mu się przeciwstawiać. Ale niebezpieczeństwo może również wynikać z nierozliczenia się w Polsce z komunistyczną przeszłością – bez tego struktury służb wewnętrznych nigdy nie będą w pełni wiarygodne.
Na koniec dodam, że wydawcy polecałbym starą książeczkę „Gdzie postawić przecinek” i dodatkowo pozwolę sobie zwrócić uwagę, że Forsythe to grał w „Dynastii”, a książki pisywał jednak niejaki Forsyth…
PS. Niezamierzonym humorystycznym efektem jest pomysł, że pierwsze uderzenie w Polskę to zamach właśnie na „Blue City”. Trudno uwierzyć, że terroryści mogliby być tak głupi. Wybrane przez nich miejsce ataku obecnie jest nazywane najbardziej opustoszałym centrum handlowym w Europie Środkowej i istnieje ryzyko, że efektów zamachu można by przez kilka dni nie zauważyć…



Tytuł: Zamach na Polskę
Autor: Marcin Wolski
Wydawca: Solaris
ISBN: 83-89951-27-4
Format: 240s. 125×195mm
Cena: 24,90
Data wydania: 12 maja 2005
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

48
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.