powrót do indeksunastępna strona

nr 6 (XLVIII)
lipiec-sierpnień 2005

Autor
 „(…) a ser nie wziął nikogo”
‹Kasjerzy czy kasiarze?›
Często cieszy nas przyjazd osób, których dawno nie widzieliśmy. Wujek wracający z kilkuletnich wojaży po Australii zawsze przywiezie parę drogocennych drobiazgów. Podobnie babcia wydająca kilkanaście emerytur na jakąś ładną niemiecką uberraschung. Tylko znienawidzona ciotka nic nie sprezentuje, a jedynie poszczypie ociekającymi kremem paluchami i obślini nadmiernie przypudrowaną facjatą.
Zawartość ekstraktu: 30%
‹Kasjerzy czy kasiarze?›
‹Kasjerzy czy kasiarze?›
W filmie „Kasjerzy czy kasiarze?” takim wujkiem jest Woody Harrelson, mianem babci można określić Johna Cleese’a, a nieszczęsną ciocią okazuje się Alicia Silverstone. Wymieniona trójka w polskich kinach gości od święta. Tyle że Cleese’a i Harrelsona oczekuje się z tęsknotą. O Silverstone natomiast niekoniecznie trzeba pamiętać, pod warunkiem, że już dawno się nie zapomniało. Raczej bękart niż cudowne dziecko Hollywood. Kojarzona głównie z teledyskami Aerosmith i quasi-młodzieżowym „Clueless”. Wykreślona z kalendarzyków tych lepszych agentów za posłanie do piachu Batmana. Podobno odrodziła się w teatrze. Podobno wróciła, by podbić publiczność. Podobno mieszkańców gminy Dobromierz odwiedzają kosmici.
Trzech pracowników małego banku nosi się z zamiarem okradzenia go. Każdy ma inne motywacje i różne metody działania. Sheila (Silverstone) chce odgryźć się na dyrektorze przybytku, a prywatnie ekschłopaku (Leonard). Woods (Harrelson) stara się pomścić matkę przyjaciela (kaczki) okradając milionera–zabójcę (Cleese). Najuczciwszy z nich, Stu (Costanzo), wymyślił, że tylko pożyczy kilkaset tysięcy. Później pojedzie do Las Vegas, gdzie łup podwoi, a zabrane dobra zwyczajnie zwróci. Żadne jednak nie wie, że pozostała dwójka ma podobne plany. Pozycja wyjściowa dla świetnego filmu rozrywkowego, gdzie każde wydarzenie przedstawione jest z innej perspektywy.
Gavin Grazer nie wziął nic ani z Ritchiego, ani z Tarantino. Oprócz powiązania z Brianem Grazerem niczym raczej pochwalić się nie może. Żarty pali przed ich opowiedzeniem, a napięcie utrzymuje gorzej niż Aleksander Kwaśniewski wagę. Wyobraźmy sobie sytuację – dyrektor banku wychodzi jak co dzień na kawę z ciastkiem i niewinny flirt z kelnerkami. Kasjer Stu ma kilka minut na opróżnienie sejfu. Kawiarnia okazuje się zamknięta. Stu zaczyna się pocić. Dyrektor zawraca w stronę banku. Stu wkłada banknoty do plecaka kolegi. Dyrektor otwiera drzwi. Stu upuszcza jeden plik pieniędzy. Dyrektor przekracza próg. Stu, w zwolnionym tempie, rzuca się na łup. Dyrektor, w jeszcze wolniejszym tempie, odwraca głowę w stronę Stu. Ten natomiast, już w normalnym tempie – że niby szybciej niż dyrektor, rzuca niepostrzeżenie forsę swojemu wspólnikowi. Dyrektor uśmiecha się. Stu też. Do zamrażania widzom krwi w żyłach nie trzeba być od razu Hitchcockiem, ale tylko idiota wyreżyseruje taką scenę bez wyczucia emocji.
Ponieważ jest tak gorąco, że nie chce się nam wymyślać głupich seksualnych aluzji, wybraliśmy zdjęcie, które mówi samo za siebie.
Ponieważ jest tak gorąco, że nie chce się nam wymyślać głupich seksualnych aluzji, wybraliśmy zdjęcie, które mówi samo za siebie.
W pewnym momencie niejaki Doleman (Thomas) zachwyca się, że pojął sens wiersza, który brzmi mniej więcej tak:
’’Farmer mieszkał w dolinie.
Hej – ho, w dolinie Ho.
Farmer wziął żonę.
Żona wzięła syna.
Syn wziął szczeniaka.
Szczeniak wziął kota.
Kot wziął mysz.
Mysz wzięła ser,
a ser nie wziął nikogo’’.
Ja też bez problemu odkryłem puentę „rymowanki”. Oszukany widz jest tym serem właśnie, który całkiem sporo włożył, a nic z tego mieć nie będzie. No, ale czego się spodziewać? Trzeba być niepoważnym, żeby do skoku na bank zatrudnić „babcię” tylko legalnie (za pieniądze) kradnącą zegarki, „ciocię” stykającą się z przestępczością wyłącznie przez pryzmat samochodowego bagażnika i „wujka”, który (jak każdy biały) skakać nie potrafi.



Tytuł: Kasjerzy czy kasiarze?
Tytuł oryginalny: Scorched
Reżyseria: Gavin Grazer
Zdjęcia: Bruce Douglas Johnson
Scenariusz: Joe Wein, Max Wein
Obsada: Alicia Silverstone, Rachael Leigh Cook, Woody Harrelson, John Cleese, Paulo Costanzo, David Krumholtz, Joshua Leonard, Jeffrey Tambor, Max Wein, Gavin Grazer, Ivan Sergei
Muzyka: John Frizzell
Rok produkcji: 2003
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: Kino Świat
Data premiery: 15 lipca 2005
Czas projekcji: 89 min.
WWW: Strona
Gatunek: komedia, kryminalny
Ekstrakt: 30%
powrót do indeksunastępna strona

55
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.