powrót do indeksunastępna strona

nr 7 (XLIX)
wrzesień 2005

Autor
 Gdzie pomponiar pięć...
‹Anioł stróż›
...tam dziesięć cycków. Tommy Lee Jones to ma łeb do interesów. Sam wyprodukował film i bezczelnie obsadził się w głównej roli. Bezczelnie, bo przez większość seansu towarzyszy mu pięć niekiepskich nastolatek. Facet za rok skończy 60 lat, ale wydaje mu się, że ma libido za trzech dwudziestolatków.
Zawartość ekstraktu: 30%
‹Anioł stróż›
‹Anioł stróż›
Anne (Christina Milian), Teresa (Paula Garces), Evie (Monica Keena), Heather (Vanessa Ferlito) i Barb (Kelli Garner) to studentki (z konieczności), cheerleaderki (z zamiłowania) i świadkowie morderstwa (z przypadku). Ochronę zapewnia im najlepszy strażnik Teksasu (Jones). Chociaż stary i sterany przez życie, nadal posiada zdolność wyskakiwania – w zwolnionym tempie – z wybuchających budynków. Jak każdy prawdziwy glina jest też rozwiedziony i ma młodziutką córkę. Oczywiste jest, że strasznie ją kocha, ale nie poświęca jej wystarczająco dużo czasu. Żeby stereotypów nie było zbyt mało, wspomnę jeszcze, że pomponiary są głupiutkie jak odważniak sikający na trzecią szynę w metrze.
Morderca początkowo nie jest pokazany, dlatego widz może dociekać. Mnie dociekanie zajęło dwadzieścia sekund od momentu zabójstwa. Czyżby z wątku kryminalnego nici? Tak, ale jak się okazuje po kilku kolejnych minutach, intryga nie była zamierzeniem scenarzysty. Antagonista zostaje zaprezentowany z każdej możliwej strony, a my możemy skupić się na wątku czysto komediowym. Szkoda, że budową przypomina ten kryminalny, bo liczba śmiesznych momentów mieści się w ustawowych dwudziestu sekundach. Wkładanie ręki w odbyt krowy jest całkiem zabawne. Ale tylko w wykonaniu Knoxville’a i tylko w programie „Jackass”.
Jedyną przyjemność podczas oglądania „Anioła stróża” można czerpać z dogłębnej analizy klatek piersiowych, nóg i innych części ciała niektórych zapiewajek. W moim typie były trzy. Na szczęście są tak różnorodne, że każdy znajdzie coś dla siebie. Antypatyczny za to jest sam Tommy Lee Jones. Od czasu zetknięcia się z Richardem Kimble ma ciągle taki sam – zdziwiony – wyraz twarzy. Harrison Ford skaczący z gigantycznej tamy to rzeczywiście dziwny widok, ale żeby od razu taka trauma? A tak w ogóle, to zastanawiam się, kiedy ludzie od castingów przestaną go postrzegać wyłącznie jako stróża prawa. Bo w filmografii Jonesa najwięcej jest przecież „marshali”, „coloneli” i „rangerów”, a tylko jeden „two-face”.
Tadeusz Sobolewski przed wejściem na stację metra Centrum. Kurde, my też chcemy być kiedyś poważnymi krytykami...
Tadeusz Sobolewski przed wejściem na stację metra Centrum. Kurde, my też chcemy być kiedyś poważnymi krytykami...
Dodatki (20%)
Oprócz najpopularniejszych dodatków, czyli zwiastunów i dostępu do wybranych scen, na płycie znajdują się dwa pokrewne materiały o produkcji. Pierwszy (trwający dziewięć minut) to zwyczajny „making of” z wypowiedziami paru głównych aktorów i kilkoma scenami zza kadru. Bardzo podobny jest tzw. „Cheer Camp”, czyli króciutki (pięć minut) dokument o pomponiarskich przygotowaniach. Dziewczyny trochę gadają, później chwilkę skaczą, ale zanim wystarczająco się rozgrzeją, program się kończy.
Niedosyt, złość i przykrość. Takie uczucia często towarzyszą oglądaniu marnych dodatków. Zerkając na te z „Anioła stróża” nie zarejestrowałem u siebie żadnych emocji. Pewnie z takiej filmowej mielizny nie dałoby się wyciągnąć niczego więcej, co absolutnie mnie nie dziwi.



Tytuł: Anioł stróż
Tytuł oryginalny: Man of the House
Reżyseria: Stephen Herek
Zdjęcia: Peter Menzies Jr.
Scenariusz: Robert Ramsey, Matthew Stone, John J. McLaughlin
Obsada: Tommy Lee Jones, Kelli Garner, Shannon Marie Woodward, Terry Parks, Anne Archer, Curtis Armstrong, Monica Keena, Christina Milian, Brian Van Holt, Cedric the Entertainer, Paula Garcés, Vanessa Ferlito, R. Lee Ermey, Paget Brewster
Muzyka: David Newman
Rok produkcji: 2005
Kraj produkcji: USA
Czas projekcji: 97 min.
Parametry: Dolby Digital 5.1; format 2,40:1
WWW: Strona
Gatunek: komedia, sensacja
Ekstrakt: 30%
powrót do indeksunastępna strona

69
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.