Nie jestem patriotą, ale gdy oglądam filmy pokroju „Boogeymana”, zaczynam się cieszyć, że dobry Bóg pozwolił mi być Polakiem. Mogłem przecież urodzić się w Stanach z narzuconą odgórnie renomą pobratymca twórców tego horroru. Dlatego niniejszą recenzję postanowiłem Wam po prostu radośnie wyśpiewać. W rytm, jakżeby inaczej, „Mazurka Dąbrowskiego”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
1. Jeszcze kolka nie minęła, Leżymy na ziemi, To nie groza z nóg nas ścięła, Ale niemoc trzewi.
ref. Marszcz, marszcz swe czoło, Bo jest niewesoło, To jest z Xeną horror, Z fabułą jak pornos.
2. Pisał Kripke, kręcił T. Kay, Produkował Raimi, Kał im wyszedł, a nie shocker, Kawał beznadziei.
ref. Farsz, farsz nieświeży Włos się na myśl jeży, Co też z duchem z szafy Czynią patałachy.
3. Tu efekty nie specjalne, Lecz specjalnej troski, Tu koncepty tak banalne, Natrętne jak moskit.
ref. Barszcz, barszcz straszliwy, Przypał niemożliwy, W roli głównej Watson Z charyzmą jak ponton.
4. Jest nużąco i bez akcji, Zagadka to ściema, Nie ma nawet kulminacji Ani zakończenia.
ref. Tańcz, tańcz Polaku miły, Niech się cieszy morda, Że w twym kraju takie kiły Kręci jeno imć Żamojda.
Tytuł: Boogeyman Reżyseria: Stephen T. Kay Zdjęcia: Bobby Bukowski, Jürg V. Walther Scenariusz: Eric Kripke, Juliet Snowden, Stiles White Obsada: Barry Watson, Emily Deschanel, Skye McCole Bartusiak, Lucy Lawless, Robyn Malcolm, Charles Mesure, Tory Mussett Muzyka: Joseph LoDuca Rok produkcji: 2005 Kraj produkcji: Nowa Zelandia, USA Data premiery: 2 czerwca 2005 Czas projekcji: 86 min. Gatunek: horror Ekstrakt: 20% |