Stephen King, po krótkiej przerwie w pisarskiej karierze, powraca z nowym, pisanym na zamówienie dziełkiem „Colorado Kid”. Książką, którą można by uznać za udaną, gdyby nie forma, w jakiej została wydana i ceną, jaką trzeba za nią zapłacić.  |  | ‹Colorado Kid› |
Jakiś czas temu w jednym z wywiadów King mimochodem rzucił, że rozważa zaprzestanie wydawania (ale nie pisania) nowych powieści. Zdanie szybciutko zostało podchwycone i wieść o końcu kariery Kinga rozniosła się po wszechświecie. Autor zaczął się wycofywać, że to nic pewnego, ale potrzebuje trochę czasu, by móc odpocząć po zakończeniu cyklu „Mroczna Wieża” i dojść do siebie po wypadku, w którym o mało nie stracił życia. Finał „Mrocznej Wieży” wzbudził jednak mniej sensacji na rynku wydawniczym i wśród czytelników, niż się autor spodziewał. Po szóstym, przedostatnim tomie cyklu wydanym w Polsce widać, że opus magnum Kinga prędzej znajdzie miejsce wśród karykaturalnych dzieł samouwielbiających się autorów, niż arcydzieł literatury rozrywkowej. Wobec niezbyt przychylnych ocen cyklu, wzmianki o końcu kariery szybciutko zostały zapomniane. Jednocześnie z premierą światową do rąk polskich czytelników trafił „Colorado Kid”, a na przyszły rok planowane jest wydanie aż trzech nowych powieści. „Colorado Kid” to książka, która napisana została na zamówienie i weszła w skład tworzonej przez różnych autorów serii mającej nawiązywać tematycznie i stylistycznie do wydawanych masowo przed kilkudziesięciu laty popularnych kryminałów. King niezbyt podporządkował się tym wytycznym. Opowieść osadził współcześnie na jednej z wietrznych wysp Nowej Anglii – a więc w typowo kingowskich klimatach – fabuła natomiast to opowiastka, którą od biedy można by podciągnąć pod kryminał, ale umieszczona w tym czy innym zbiorze opowiadań autora zinterpretowana zostałaby jako typowa historia z dreszczykiem. King stosuje jeden ze swoich ulubionych chwytów – opowieść w opowieści. Dwóch staruszków wydających od lat miejscową gazetę relacjonuje młodej stażystce tajemnicze zdarzenia, które swego czasu miały miejsce na wyspie. Para młodych studentów w trakcie porannego joggingu na plaży znajduje ciało anonimowego mężczyzny. I… to tyle. Powyższe dwa zdania streszczają pierwszą połowę książki, a żeby nie psuć okruchów zabawy nie można napisać wiele więcej. W każdym razie zagadka nie znajdzie całkowitego rozwiązania, o czym autor ostrzega od samego początku. I jak to ocenić? Książkę czyta się dobrze; King nadal potrafi z niebywałą łatwością kreślić postacie i opowiadać w sposób zajmujący, jednak to, o czym opowiada, budzi już wątpliwości. Po pierwsze, treść – odniosłem wrażenie, że King po raz kolejny usiadł do pisania książki, nie bardzo wiedząc, dokąd zmierza. Stworzył zagadkę, gmatwając elementy historii, ale na końcu nie wiedział, jak z niej wybrnąć. Po raz drugi uciekł się do wypróbowanej w „Buick 8” metody, aby oddać czytelnikom utwór bez końca, uzasadniając ten mankament Przesłaniem Książki, które w tym przypadku sprowadza się mniej więcej do stwierdzenia: „w prawdziwym życiu większość historii nie posiada rozwiązania”. Sprytne? Sprytne, a dzięki talentowi literackiemu autora łatwo coś takiego łyknąć. Takie podejście jest trochę czepialskie, bo gdyby „Colorado Kid” znalazł się w którejkolwiek antologii opowiadań autora, wskazane zostałoby jako jeden z mocniejszych punktów, niestety jako dzieło samodzielne nie do końca się broni. I trochę zawiniły tu pieniądze – za te rozepchane wielkością czcionki sto dwadzieścia stron musimy zapłacić horrendalną kwotę 35 złotych. „Colorado Kid” sprzedawane jest bowiem, według zaleceń agenta autora, wyłącznie w pakietach ze starszymi książkami Kinga. Podsumowując, „Colorado Kid” to raczej tendencja zwyżkowa po mało udanych ostatnich przedsięwzięciach Kinga. Szkoda tylko, że książka jest jedynie kolejnym eksperymentem, bardziej opowiadankiem niż powieścią, niemniej budzi pewne nadzieje na przyszły powrót autora do formy.
Tytuł: Colorado Kid Tytuł oryginalny: The Colorado Kid Autor: Stephen King Tłumaczenie: Maciejka Mazan ISBN: 83-7469-082-8 Format: 120s. 122×192mm; oprawa twarda Data wydania: 5 października 2005 Ekstrakt: 60% |