Komiks „Wyspa Muminków” z pewnością nie zawiedzie czytelników, którym podobały się inne tomiki z tej serii. Jeżeli jednak jeszcze nie zetknęliście się z rysowaną wersją naszych ulubionych trolli, przeczytajcie najpierw recenzję „Muminków i morza”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tomik składa się z trzech opowieści – „Życie rodzinne”, „Wyspa Muminków” oraz „Zakochany Muminek”. W pierwszej bohaterowie mają problemy związane z wizytą nielubianej, ale bogatej – co nie jest bez znaczenia dla akcji – ciotki oraz z czasowym wyprowadzeniem się Mamusi i Tatusia do groty. W drugiej, zgodnie z tytułem, Muminki przeżywają przygody po awaryjnym lądowaniu 1) na bezludnej wyspie, gdzie spotykają piratów i odnajdują… mumie swoich przodków. „Zakochany Muminek” zaś to istna opera mydlana, w której wielka powódź jest tłem dla uczuciowych perypetii Panny Migotki i Muminka, zauroczonego przez cyrkową primadonnę. W historyjkach, oprócz głównych bohaterów, pojawiają się postaci znane z cyklu książkowego (Włóczykij, Ryjek 2) czy Mimbla), jak również zupełnie nowe (profesor, primadonna) lub występujące w nieco innej roli (Ciotka Paszczaka, prowadząca w „Pamiętnikach Tatusia Muminka” dom dla podrzutków, tu funkcjonuje na etacie krewnej… chyba że jest to jednak inna osoba, czego nie można wykluczyć). Występują też nawiązania do miejsc i wydarzeń z powieści – jak grota, powódź czy nurkowanie do kuchni przez otwór wycięty w suficie – jednak pojawiają się one w innym kontekście. Akcja składa się głównie z ciągu mniej lub bardziej zwariowanych przygód, z wyjątkiem ostatniej opowieści, w której dominują rozterki sercowe i dialogi w stylu „Ach, Antonio, gdybyś mnie kochał, to nie patrzyłbyś na nią w ten sposób!”. Te podobieństwa do seriali brazylijskich 3) zostają autoironicznie spuentowane „wielką sceną pojednania w romantycznym stylu”, którą Muminek musi odegrać, żeby Panna Migotka wreszcie mu przebaczyła. Pomysłami, które szczególnie przypadły mi do gustu, jest wysyłanie w paczce brzydkich słów (mających postać małych, wstrętnych insektów), wątek przodków oraz dialog uciekających przed piratami Panny Migotki i Mimbli: „Gonią nas?” „Mam nadzieję!”. Sympatycznym pomysłem jest też to, że w niektórych miejscach ramki obrazków przybierają postać gałązek, sznurków, girland kwiatów czy spadających kropelek – zależnie od tego, co dzieje się w danym fragmencie (pisał już o tym Michał R. Wiśniewski w swojej recenzji). Ten uroczy chwyt mógłby być, moim zdaniem, stosowany nieco częściej. Ogółem: sympatyczny komiks, który można polecić wielbicielom Muminków i generowanych przez nie absurdalnych sytuacji. PS. Zastanawia mnie jedna rzecz – dlaczego Włóczykij kąpie się w morzu w płaszczu i butach? (że o kapeluszu nie wspomnę). Z drugiej strony, zobaczenie Włóczykija w kąpielówkach to szok, którego moja psychika mogłaby nie przeżyć… 1) tak, tak – do świata Muminków wkroczyła technika i oprócz istniejącego (czasami) w książkach radia mamy również helikopter! 2) w poprzedniej recenzji mylnie wzięłam czarne, milczące stworzonko za inną wersję Ryjka – w tej książeczce wyjaśnia się, że jest to zupełnie odrębna postać: Sofus. 3) oczywiście zdaję sobie sprawę, że Tove Jansson mogła brazylijskich oper mydlanych w ogóle nie znać, cóż jednak poradzić na to, że polskiemu czytelnikowi pewne skojarzenia same się nasuwają.
Tytuł: Wyspa Muminków Scenariusz: Tove Jansson Rysunki: Tove Jansson Tłumaczenie: Teresa Chłapowska Cykl: Muminki ISBN: 83-237-3145-4 Format: 104s. 215x165mm; oprawa miękka: Cena: 14,90: Data wydania: luty 2006 Ekstrakt: 80% |