powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LV)
maj 2006

Seks i miłość zawsze będą trendy
Montse Fernández Montes ‹Alfabet miłości›
Niech Was nie zniechęci tytuł, sugerujący pokrewieństwo książki z romansami spod znaku Harlequina. „Alfabet miłości” hiszpańskiej dziennikarki Montse Fernández Montes to dzieło inteligentne i dowcipne, ze swadą komentujące szereg pojęć związanych z miłością i seksem.
Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Skąd więc ten tytuł? W wersji hiszpańskiej tytuł każdego rozdziału określa kolejny temat związany z miłością lub erotyką, lub w jakiś sposób dla nich istotny (m.in. śluby i rozwody, listy, pieniądze, niewierność, narzeczeństwo, miłość platoniczna, filmy XXX itd. itp.). Rozdziały poukładane są alfabetycznie. Dla polskiego czytelnika ta konstrukcja nie będzie jasna na pierwszy rzut oka, gdyż wydawca pozostawił kolejność rozdziałów, ale przetłumaczył ich tytuły na polski. I tak alfabetycznie zaczynamy od litery „S” – „Sztuki Miłości” (w oryginale „Arte de amar”), między „Freudem” i „Homoseksualizmem” jest „Wojna” (czyli „Guerra”), etc. etc. Nie wygląda to najlepiej – zamienienie kolejności rozdziałów wpłynęłoby z pewnością źle na konstrukcję książki, ale może wypadało pozostawić tytuły oryginalne wraz z tłumaczeniami, albo dodać redakcyjną notę wyjaśniającą, czemu książka jest „Alfabetem”?
To jednak nie jest najważniejsze dla esejów pani Montes. Autorka jawi się jako osoba ze wszech miar kompetentna do opisywania tematów bliskich przecież każdemu człowiekowi – kobieta po przejściach, dwukrotna mężatka, z galerią przyjaciół dostarczających interesujących wątków (jedna z jej sióstr zakochała się w mężczyźnie starszym od niej o lat 40, drugą mąż porzucił dla… innego mężczyzny), świetna felietonistka, erudytka. Na dodatek może obserwować przemiany obyczajowe we współczesnej Hiszpanii, poczynając od frankistowskiej wstrzemięźliwości, po erotyczną śmiałość epoki filmów Pedro Almodovara.
Każdy rozdział książki ma podobną konstrukcję – najpierw autorka opisuje jakąś historię z życia, najczęściej dotyczącą bliskich i znajomych, następnie stara się przedstawić temat na tle – nazwijmy to górnolotnie – kulturowej spuścizny ludzkości. Przypomina antyczną literaturę, renesansowe malarstwo, dzieła niderlandzkich mistrzów, klasyczną muzykę, romantyczną poezję, dziewiętnastowieczną operę, naturalistyczne powieści, muzykę rozrywkową czy współczesną kinematografię, udowadniając, że w miłosnych tematach nie ma nic nowego pod słońcem. Jednocześnie nie ma w tym ani krzty zadęcia, ani śladu belferskiego nudziarstwa – otrzymujemy raczej popularne spojrzenie na tysiące lat naszej kultury, bardziej zachęcające do zapoznania się z przeróżnymi dziełami (skoro poruszane tematy nadal nas dotyczą), niż nużące wykłady o starych mistrzach. Z tego wszystkiego jawi się niezwykle interesujący obraz miłości i seksualności. Pomimo tego, że zmieniały się kanony piękna, pomimo tego, że czasem zaledwie kilkadziesiąt lat dzieliło rozwiązłość epoki Empire’u od skrajnej wstrzemięźliwości czasów wiktoriańskich, człowiek nigdy pod tym względem się nie zmienił. Czasem swe erotyczne fascynacje deklarował jawnie, czasem musiał wstydliwie ukrywać, jednak zawsze była to dla niego jedna z najważniejszych sfer życia. I może właśnie dlatego nadal jesteśmy w stanie pojąć to, co mieli nam do powiedzenia różni dawni mistrzowie?
Lekka, dowcipna, a jednocześnie niezwykle inteligenta książka, na dodatek mówiąca o sprawach, które mogą nie dotyczyć jedynie osób wybierających świadomie całkowite odseparowanie od społeczeństwa – każdy inny musi w tej książce znaleźć bliski mu temat i mądre refleksje.



Tytuł: Alfabet miłości
Tytuł oryginalny: El alfabeto del amor
Autor: Montse Fernández Montes
Tłumaczenie: Andrzej Flisek
ISBN: 83-7469-155-7
Format: 264s. 151×231mm; oprawa twarda
Cena: 29,90
Data wydania: 20 października 2005
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

50
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.