…żeby nie mogło być gorzej. I choć każdy rodzimy produkt wydaje się sięgać dna, kolejni polscy twórcy… przesuwają je jeszcze niżej.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
O kiepskich filmach powinno się pisać krótko. Tylko co tu napisać? „Ja wam pokażę!” jest filmem złym, jak każdy polski film ostatnich lat. Znalazłyby się może ze dwa, trzy, którym można by oszczędzić tego przymiotnika. „Ja wam pokażę!” jest filmem na żenującym poziomie. Ale czy nie tego się spodziewaliśmy? „Ja wam pokażę!” jest filmem dennym i prawdziwą męczarnią dla wszystkich zmysłów oglądającego. Ale czy te słowa w ogóle oddają cały dziejący się na ekranie koszmar i czy nie odbierają czytającemu pełnego wyobrażenia o nędzy tego produktu? W każdym razie, trzeba wziąć się w garść i dołożyć wszelkich starań, aby odciągnąć każdego chętnego od wydania pieniędzy na bilet. „Ja wam pokażę!” to kontynuacja kasowego hitu „Nigdy w życiu” Ryszarda Zatorskiego. Sequel, jak wiadomo, rządzi się swoimi, ściśle określonymi prawami – więcej, mocniej, piękniej, kosztowniej, dużo bardziej spektakularnie i z o wiele większym rozmachem. Stosuje się do tego cała oprawa: scenografia, akcja czy kompozycja scen. Jednak najważniejsi są bohaterowie. Ci, naznaczeni doświadczeniami wydarzeń części pierwszej, koniecznie powinni być dojrzalsi, mądrzejsi, roztropniejsi, rozsądniejsi, odważniejsi, mocniej stąpający po ziemi i lepiej odnajdujący się w pokrzywionych koleinach życia. Totalna ewolucja przemieniająca nonszalanckich lekkoduchów w rozważne jednostki, potrafiące odnaleźć się w społeczeństwie. W myśl tej prostej zasady scenariusz autorstwa Harasimowicza i samej Grocholi rozwija swoich nieszczęsnych bohaterów znanych nam z części pierwszej. I tak Judyta (tym razem z twarzą Grażyny Wolszczak) po ciężkich przejściach związanych z rozwodem, pełnym wpadek i niedomówień romansie z Adamem (z wyglądem Pawła Deląga) oraz kłopotach z przeprowadzką za miasto, jest dojrzalsza. Niekoniecznie można to wyczytać z zachowania tej niedorozwiniętej, przygłupiej i nienormalnej kobiety. Jej córka, a jakże, również dorosła – do buntu objawiającego się krzyczeniem, miotaniem i knowaniem przeciw rodzicielce i jej wybrankowi. Ale, co by tu nie mówić o paniach, najciekawszą przemianę przeszedł były mąż Judyty. Z Jana Frycza w Cezarego Pazurę. W czasach, kiedy scenariusz jest kwestią trzeciorzędną (może nawet czwartorzędną), reżyseria zbędną, aktorów obowiązuje tylko posiadanie znanego z serialu telewizyjnego nazwiska, a całość powinna być pozbawiona wrażenia, że choć w najmniejszym stopniu szanuje oglądającego, „Ja wam pokażę!” koncertowo realizuje wszystkie powyższe założenia i na pewno przyniesie duży zysk. Posiada także pakiet kluczowych atrybutów, niezbędnych recenzentowi do zjechania go bezlitośnie: jest polski, jest komedią romantyczną, z Delągiem, na podstawie prozy Grocholi itd. Nie wiedzieć czemu takie cechy są u nas odczytywane jako „lekkie, łatwe, przyjemne i pozwalające się oderwać od szarej rzeczywistości” i przyciągają masy do kin. Dlatego opanuję kuszącą chęć wyliczenia wszystkich wad tego „dzieła”. O złych filmach powinno się pisać krótko: jest bzdurnie, idiotycznie, bez pomysłu i bez aktorstwa. Za to z wiertarką w jednej z głównych ról: jako subtelną aluzją, że najlepiej przed seansem amputować sobie pewien zbędny organ.
Tytuł: Ja wam pokażę! Reżyseria: Denis Delić Zdjęcia: Marian Prokop Scenariusz: Cezary Harasimowicz, Katarzyna Grochola Obsada: Grażyna Wolszczak, Paweł Deląg, Cezary Pazura, Maria Niklińska, Agnieszka Pilaszewska, Marta Lipińska, Krzysztof Kowalewski, Mieczysław Grąbka, Tadeusz Szymków, Waldemar Błaszczyk, Anna Korcz, Hanna Bielicka, Bartosz Obuchowicz, Krzysztof Pieczyński Muzyka: Piotr Rubik Rok produkcji: 2005 Kraj produkcji: Polska Dystrybutor: Forum Film Data premiery: 10 lutego 2006 Czas projekcji: 115 min. Gatunek: obyczajowy Ekstrakt: 10% |