powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LV)
maj 2006

Krótko o…
Tag i Bink zginęli – niech żyją Tag i Bink!

Druga część komiksu „Tag i Bink kopnęli w kalendarz” jest równie zabawna jak pierwsza. Jeżeli jesteś fanem „Gwiezdnych wojen”, a nie przeczytałeś jeszcze tej historyjki, powinieneś to jak najszybciej nadrobić!
Zawartość ekstraktu: 90%
‹Tag i Bink kopnęli w kalendarz #2›
‹Tag i Bink kopnęli w kalendarz #2›
Jak pamiętamy, pierwsza część wesołego komiksu „Tag i Bink kopnęli w kalendarz” kończyła się śmiercią obu bohaterów w czasie wysadzenia pierwszej Gwiazdy Śmierci. Czy aby na pewno? W kadrach rozpoczynających drugi zeszyt z tej miniserii dowiadujemy się, jakiego wybiegu użył scenarzysta, aby nabrać czytelników.
Akcja stanowi bezpośredni ciąg dalszy wydarzeń z pierwszej części. Nasi bohaterowie nadal desperacko usiłują wrócić do Rebelii, po drodze zaliczając spotkanie z Bobą Fettem i wizytę w Mieście Chmur. W tle przewijają się postaci i wydarzenia znane z Epizodu V. Dowiadujemy się między innymi, dlaczego Chewbacca nie dostał orderu po bitwie nad Yavin (wbrew pozorom jest to problem, który spędza sen z powiek wielu fanom). Humor nadal jest zabawny i niewymuszony, a w całym tomiku panuje przyjemnie lekka atmosfera.
Komiks „Tag i Bink” jest rysowany ładną, czystą kreską, z czytelnymi kadrami – autor na szczęście nie hołduje popularnemu w komiksach akcji zwyczajowi wstawiania na tle dużego obrazka kilku mniejszych, pionowo i poziomo, a bywa, że na skos. Bardzo udane są też kolory – w Mieście Chmur nieco cukierkowe, ale przecież takie były i w filmie… A zakończenie jest przysłowiową „wisienką na torcie”.
W polskich zapowiedziach nie ma trzeciego tomu, jednak z informacji na oficjalnych stronach wydawnictwa Dark Horse wynika, że nasi ulubieni maruderzy wezmą udział również w wydarzeniach znanych nam z „Powrotu Jedi”. Hura!
Plusy:
  • bezpretensjonalny humor
  • ładne rysunki
  • sympatyczni bohaterowie
Minusy:
  • za krótkie



Tytuł: Tag i Bink kopnęli w kalendarz #2
Tytuł oryginalny: Tag&Bink are dead
Scenariusz: Kevin Rubio
Rysunki: Lucas Maragorn
Wydawca: Mandragora
Cykl: Tag & Bink kopnęli w kalendarz
ISBN: 83-89698-92-7
Format: 24s. 170×260mm; kolor:
Cena: 5,—
Data wydania: styczeń 2006
Ekstrakt: 90%



Idą, idą leśni…

Komiks „»Generał« Skywalker” to pierwsza część dłuższej historii. Chyba bardzo długiej, sądząc po tempie, w jakim rozwija się ona w tym zeszycie…
Zawartość ekstraktu: 60%
‹Gwiezdne wojny: Generał Skywalker #1›
‹Gwiezdne wojny: Generał Skywalker #1›
Wydarzenia opisywane w tym komiksie mają miejsce prawdopodobnie pomiędzy filmami „Gwiezdne wojny” a „Imperium kontratakuje” – nie jest to nigdzie zaznaczone, lecz można tak wywnioskować z pewnych szczegółów. Rebeliancki oddział przybywa na lesistą planetę „tak odległą, że nawet nie ma nazwy”, w celu założenia sprzętu podsłuchującego (zagadką dla mnie jest sens podsłuchiwania w miejscu oddalonym od centrum wydarzeń). Wkrótce po przybyciu zostają zaatakowani przez Imperium, spotykają też pewnego tajemniczego człowieka…
No dobrze, może umiarkowanie tajemniczego. Jego tożsamość zostaje zdradzona czytelnikowi już po kilku stronach, nie mówiąc już drobnym fakcie, że umieszczony na górze okładki pasek reklamowy spoileruje wszystko od razu.
Akcja zawarta na 22 stronach rozgrywa się tak powoli, że równie dobrze można by to narysować na czterokrotnie mniejszej powierzchni. Zważywszy, że jest to dopiero pierwszy odcinek, zanosi się na dłuższą opowieść. Na razie rozwój wydarzeń jest dość przewidywalny, zobaczymy, czy w następnym tomie scenarzysta zaskoczy nas jakąś niespodzianką.
Rysunki są czytelne i dość ładne; w pierwszej połowie tomu, rysowanej przez Adrianę Melo, kreska jest nieco „postrzępiona”, co szczególnie dobrze pasuje do przedstawiania roślinności dżungli. Rysunki Nicoli Scott są nieco „gładsze”, jednak różnice stylów nie rzucają się w oczy – prawdopodobnie w ogóle nie zauważyłabym, że tom jest rysowany przed dwie różne osoby, gdyby nie informacja w stopce.
Luke Skywalker nie jest może z twarzy szczególnie podobny do swojego filmowego pierwowzoru, ale też na szczęście nie wygląda jak własna karykatura lub wsiowy głupek, co czasami zdarza się w komiksach lub ilustracjach z jego udziałem. Przypadło mi do gustu to, że kolorowanie kadrów naśladuje malowanie akwarelą, zamiast ohydnego „plastikowego” cieniowania, stosowanego w wielu komputerowo kolorowanych komiksach.
„»Generał« Skywalker” nie wygląda na komiks wybitny, ale pierwszy tom czyta się (czy raczej ogląda, ze względu na przewagę akcji nad dialogami) całkiem przyjemnie, choć nieco zbyt szybko.
Plusy:
  • czytelne kadry
  • kolorowanie naśladujące ręczny malunek
Minusy:
  • zbyt powoli rozwijająca się akcja



Tytuł: Generał Skywalker #1
Scenariusz: Ron Marz
Rysunki: Adrian Melo
Wydawca: Mandragora
Cykl: Gwiezdne wojny
ISBN: 83-89698-93-5
Format: 24s. 170x260mm; oprawa miękka, kolor:
Cena: 5,-
Data wydania: luty 2006
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

81
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.