powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LVIII)
sierpień 2006

Autor
ENH 06: Dzień Ósmy – Obywatel Moretti kontra Berlusconi
‹6. Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty›, ‹Kajman›, ‹Metanoia›
„Dał nam przykład Moretti jak filmować mamy” – ta parafraza hymnu Polski powinna stać się hasłem dla naszych rodzimych twórców. Dzisiaj znowu do Wrocławia zawitało wielkie i inspirujące kino, które daje do myślenia, ale też bawi i wzrusza. Nanni Moretti jest geniuszem, a jego „Kajman” niemalże arcydziełem. A dlaczego?
Dlatego, bo to film pod wieloma względami pełny. Szkoda więc, że dobry początek dnia musiał się skończyć tragicznie. Chciałem dać szansę polskiemu kinu. Próbowałem. Znowu poległem. Albo ja mam takiego niefarta, albo dla polskiego kina nie ma już ratunku. Przesadzam, bo nie powinienem stanu kinematografii oceniać na podstawie jednego, niszowego filmu, ale tak bardzo zirytowała mnie „Metanoia”, że musiałem dać upust swojej złości. Przepraszam zatem za siebie i zapraszam do czytania. Jeszcze tylko trzy dni festiwalu i kilka prawdziwych hitów.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Kajman›
‹Kajman›
Kajman
Włoski „Obywatel Kane”. Przede wszystkim pełna gniewu polemika ze stanem tamtejszej sceny politycznej, a oprócz tego kawał dobrego kina obyczajowego i niezła satyra na środowisko filmowe. „Kajman” opowiada o producencie Bruno Bonomo, tworzącym kino klasy „B”, który przypadkowo dostaje scenariusz i postanawia go zrealizować. Kiedy pozyskuje pieniądze i organizuje prawie całą ekipę, dochodzi do wniosku, że jego przyszły obraz nie będzie thrillerem – do czego doszedł po pobieżnym przeczytaniu scenariusza – a paszkwilem na rządy Sylvio Berlusconiego. Z jednej strony bardzo by chciał zrezygnować, ale wie, że zaszedł zbyt daleko i dlatego postanawia skończyć to, co zaczął.
Nanni Moretti zrobił z „Kajmana” worek bez dna, do którego wrzucił prawdopodobnie wszystkie swoje realizacyjne i fabularne pomysły. Po części to największy minus, bo można się pogubić w tych wszystkich pootwieranych czy niedomkniętych szkatułkach, a główna teza gdzieś się ulatnia ale widać, że włoski reżyser spełnił się całkowicie tworząc ten film (bardzo znacząca ostatnia scena) i dzięki temu sama produkcja sprawia wrażenie kompletnej. Esencją „Kajmana” są fragmenty fikcyjnych filmów Bonomo, rozmowy z aktorami i producentami, autentyczne wystąpienia Berlusconiego i wątki z prywatnego życia głównego bohatera. Jest to wizja trochę chaotyczna, ale bez wątpienia szczera i bezkompromisowa, czasami nawet niebezpiecznie skręcająca w kierunku populizmu.
Berlusconi został tutaj przedstawiony jako pewny siebie bubek, debil, kretyn, skretyniały debil i debilny kretyn. Śmieszne – dla Włochów przerażające – jest to, że w rzeczywistości to nie Moretti buduje negatywny wizerunek premiera, bo Berlusconi sam się ośmiesza w tych kilku dodanych do filmu wystąpieniach (żenujące teksty na jednym ze szczytów Unii Europejskiej). Reżyser dodaje swoje trzy grosze stwierdzając, że włoski premier jest też pieprzonym tyranem i ogromnym zagrożeniem dla państwa. Takie kino chcę oglądać. Odważne i bez ograniczeń. Takie kino potrzebne jest w Polsce, szczególnie teraz.
Wcześniej pisałem jednak, że „Kajman” to nie tylko atak na politykę i polityków, ale także mistrzowski obyczaj, z czego Moretti słynie. Relacje Bonono z żoną i dziećmi, rodzicielska i małżeńska miłość nie są wysilone i przerysowane, jak na przykład u Almodovara, a niesamowicie prawdziwe. Rozmowy i kłótnie maję swe źródło w doświadczeniu, dlatego radość i ból są tu widoczne. Jest tu jedna genialna scena, kiedy bohater i jego była żona jadą obok siebie, każde w swoim samochodzie, i cały czas patrzą na siebie wzrokiem pełnym namiętności, choć niedawno się rozstali. W tle leci „The Blowers Daughter” Damiena Rice′a, a oni ze sobą flirtują w cudowny sposób. Muzyka idealnie komponuje się z treścią, a wzruszeniom nie ma końca. „Kajman” to świetny film i dlatego szkoda, że ta wspomniana niedookreśloność może być dla wielu zbyt dużą wadą. Nawet jeśli zobaczenie Morettiego stanowi dla niektórych zbyt duże wyzwanie (są ludzie, którzy nie trawią jego kina), to warto „Kajmana” zobaczyć chociażby ze względu na gościnny występ Jerzego Stuhra w bardzo satyrycznej roli.
Zawartość ekstraktu: 10%
‹Metanoia›
‹Metanoia›
Metanoia
Ja pierdolę, co za gówno! Przepraszam, że tak zaczynam ale innymi słowami nie da się określić tego czegoś, co niektórzy przez pomyłkę nazywają filmem. Postanowiłem sobie tego dnia, że pójdę na jakiś polski film. Wybrałem „Doskonałe popołudnie” Przemysława Wojcieszka, ale na seans się spóźniłem i nie było już miejsc, a na schodach siedzieć nie chciałem, bo jestem ogromnym wygodnisiem. Poszedłem więc na „Metanoję”, gdzie dzieliłem sporą salę z dosłownie kilkoma widzami. Po seansie stwierdziłem, że wolałbym siedzieć nawet na schodach pełnych pinesek i gwoździ, niż męczyć się na nieoglądalnym „crapie” Radosława Markiewicza.
„Metanoia” to pełen bijącej po oczach symboliki, pretensjonalnych tekstów i całej masy innych głupot film, o którym żal pisać. Może ktoś powie, że przywalam dla samego przywalania, ale inaczej tutaj nie mogę. Ciężko wyłapać i po punkcie opisać negatywy filmu, który odpycha maksymalnie już samą paranoiczną formą. Nieprzemyślane kręcenie z ręki i straszne ziarno to pierwszy ogromny minus. Po przebiciu się przez zaporę formalną minusów jest jeszcze więcej, ale nie chce mi się – za co ponownie przepraszam – o nich pisać. Leżącego się nie kopie.



Organizator: Gutek Film
Cykl: Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty
Miejsce: Wrocław
Od: 20 lipca 2006
Do: 31 lipca 2006
WWW: Strona

Tytuł: Kajman
Tytuł oryginalny: Il Caimano
Reżyseria: Nanni Moretti
Scenariusz: Nanni Moretti
Obsada: Silvio Orlando, Margherita Buy, Jasmine Trinca
Rok produkcji: 2006
Kraj produkcji: Francja, Włochy
Czas projekcji: 112 min.
Gatunek: komedia
Ekstrakt: 80%

Tytuł: Metanoia
Reżyseria: Radosław Markiewicz
Scenariusz: Radosław Markiewicz
Obsada: Dariusz Basiński, Jacek Borusiński, Mariusz Bonaszewski
Rok produkcji: 2005
Kraj produkcji: Polska
Czas projekcji: 90 min.
Gatunek: dramat
Ekstrakt: 10%
powrót do indeksunastępna strona

53
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.