Czy te milusińskie zwierzaczki rzeczywiście skakały przez ten płot? I co mają do tego Pingwiny z Madagaskaru, Aslan oraz Vincent Perez? W dzisiejszym odcinku: „Skok przez płot”. Piotr Dobry ocenił film na 60%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 80%.  | Co dwa tygodnie Dobry i Sztybor prowadzą dialog. Zazwyczaj rozmowa tyczy filmów. Różnych filmów. Z Europy i Azji. Z ogromnych wytwórni hollywoodzkich i malutkich siedlisk niezależności. Z początków kinematografii i aktualnych repertuarów. Z rąk uznanych reżyserów i raczkujących artystów. Z białymi uczniakami gwałcącymi szarlotki i czarnymi buntownikami grającymi w kosza. Z Rutgerem Hauerem i bez niego. |  |
 |  | ‹Skok przez płot› |
Bartosz Sztybor: Postanowiłem dzisiaj uderzyć z grubej rury. Rury politycznej. Może nawet nie rury, a wielgaśnej tuby, bo tuba jest chyba większa od rury, a polityka lubi duże gabaryty. Tak więc, wybrałem „Skok przez płot”. No to siup. Piotr Dobry: Zabawnie się złożyło, bo ostatnio przecież Walentynowicz postanowiła udowodnić, że Wałęsa jednak przez płot nie przeskoczył. I nasze milusińskie zwierzaczki też przez niego nie skaczą, tylko przechodzą, bo – gwoli ścisłości – żadna to przeszkoda drewniana czy murowana, jeno żywopłot, przez który przecisnąć się to dla małej istoty pokroju żółwia czy wiewiórki żaden problem. A więc „Skok przez płot” to niespecjalne udane tłumaczenie oryginalnego „Over the Hedge”. BS: Pamiętam, jak kiedyś przez podobny żywopłot próbowałem się przedrzeć i poległem. Ale rzeczywiście, dla takich małych istotek to żaden problem. Wciśnie się takie bez problemu i narobi rozgardiaszu. A właśnie ten rozgardiasz w „Skoku przez płot” bardzo miło się oglądało. PD: Miło, to fakt, ale jak dla mnie trochę za długo. Pomysł na tę animację pochodzi z komiksowego stripu, toteż wydaje mi się, że krótki metraż byłby tu medium idealnym. A tak, mimo że film trwa raptem nieco ponad 80 minut, w pewnym momencie zaczął mnie lekko nużyć. Ile razy można oglądać, jak zwierzaki – nawet najbardziej sympatyczne – włamują się na posesję? BS: To, co powiedziałeś, wymaga drobnego uściślenia. Sam trzon animacji został wzięty z serii komiksowych pasków, ale już rodzaj gagów i sama fabuła jest trochę odległa od typu humoru z tychże pasków. Zgadzam się jednak, że film byłby o niebo lepszy (w moim przypadku genialny), gdyby był krótszy. Scenariusz opiera się w istocie na prostym pomyśle, który w jednym pasku dałoby się zmieścić. Nie dałoby się jednak zmieścić tych wszystkich świetnych i oryginalnych niuansów, które są siłą „Skoku przez płot”. PD: Ja wręcz żałuję, że twórcy nie zdecydowali się na krótkometrażówkę, bo mogliby stworzyć coś jeszcze lepszego niż świetne „Pingwiny z Madagaskaru”, które z kolei były o niebo lepsze niż sam „Madagaskar”. Tam też zresztą pomysł opierał się na jednym skoku – chodziło o odbicie kumpla – ale dzięki temu, że całość trwała tylko 10 minut, miało to tempo, wdzięk i znakomite gagi sytuacyjne. Nie mogę, niestety, powiedzieć tego samego o „Skoku przez płot”, bo tu najfajniejsze są właśnie te niuanse, o których wspominasz, ale też nie jest ich aż tyle, by usprawiedliwić ponadgodzinny czas projekcji. Montażówka z ludźmi, dla których cały świat kręci się wokół żarcia – znakomita – ale co jeszcze szczególnie godnego uwagi wychwyciłeś?  | Szop zostaje przyłapany z dmuchaną lalą! To właśnie przez tą scenę LPR zbojkotował film jako demoralizujący dzieci i młodzież (oczywiście wszechpolską). |
BS: Godne uwagi... nie... godne nieprzerwanego wpatrywania się było to, o czym już mówiłem każdemu (papla jestem niesamowita), czyli wykorzystanie żartu sytuacyjnego na taką skalę. Fajnie napisał Chacina w notce, że to są tacy animowani aktorzy i to jest właśnie godne nie tylko uwagi, ale i wielkiego podziwu. Nie było minuty (wyolbrzymienie celowe), żebym nie cieszył facjaty na widok tych mrugających i krzywiących się zwierzaczków. A innych niuansów było kilka. Chichrałem się już na samej wejściówce (maszyna ze słodyczami), świetny był patent z telewizorem (akcja z Lucasowym „THX”) i jeszcze kilka innych. Dla mnie miodzio. PD: No cóż, ja jakoś nie chichrałem się wcale. Uśmiechałem się na każdym wejściu wiewiórki i... chyba tyle. Cały film oglądałem z uczuciem pod tytułem: „Kurczę, gdybym miał te 15 lat mniej, to pewnie byłby to jeden z moich ulubionych filmów!”. Czyli dzieciakom polecam jak najbardziej, bo to świetna rzecz jak dla dziesięciolatka i jedyna od dłuższego czasu animacja skierowana PRZEDE WSZYSTKIM do dzieci. BS: No właśnie wiele osób to mówi, co znaczy, że chyba jeszcze stetryczały nie jestem. PD: Ja też – zauważ, że np. na „Narnii” złapałem wczuwkę w dziesięciolatka – w przeciwieństwie do Ciebie. Ale tego typu slapstick jestem w stanie zdzierżyć najwyraźniej tylko w krótkiej formie. Zresztą niby wiele osób mówi, że przede wszystkim dla dzieci, a spójrz na tabelę tetryczną – dorośli walą bardzo wysokie noty. BS: To fakt, tetrycy zaszaleli, co mnie bardzo cieszy. A odnośnie „Narnii”, to wczuwka nie wchodziła w grę, bo klimat zawiódł. Nie chcę jednak wracać do gadania o Aslanach i jemu podobnych, bo znowu Ci odbije palma i będziesz biegał na golasa po całym osiedlu. PD: Ej, co ma do tego Aslan? Ja wtedy tylko byłem pod wrażeniem roli Vincenta Pereza w „Libertynie”. BS: Aslan był lwem, a Ty masz tam na dole wzorek w słonia. PD: W oposa. BS: Twoja stara.
Tytuł: Skok przez płot Tytuł oryginalny: Over the Hedge Reżyseria: Tim Johnson, Karey Kirkpatrick Scenariusz: Len Blum, Lorne Cameron, David Hoselton, Karey Kirkpatrick Muzyka: Rupert Gregson-Williams, Ben Folds Rok produkcji: 2006 Kraj produkcji: USA Dystrybutor: UIP Data premiery: 7 lipca 2006 Czas projekcji: 83 min. Gatunek: animacja, komedia Ekstrakt: 70% |