Rozpoczynając lekturę „Szklanej zupy” Jonathana Carrolla spodziewałem się właściwie wszystkiego. Niebanalnej historii, opowieści z pogranicza snów i jawy, zaskakujących pomysłów, namacalnych bohaterów. O tym, czy moje przypuszczenia się sprawdziły, przekonacie się za moment.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Szklana zupa” stanowi kontynuację „Białych jabłek”. Przypomnę zatem – mamy tu głównego bohatera, Vincenta Ettricha, którego można określić jednym słowem – kobieciarz. Dość banalne, prawda? Tyle tylko, że Vincent nie żyje. Skoro jednak umarł, to co robi wśród żywych? Wkrótce rzecz się wyjaśnia – został sprowadzony z zaświatów przez swoją największą miłość – Isabelle Neukor. Wielki czyn zakochanej kobiety ma również głębszy wymiar, Ettrich ma za zadanie przekazać zdobytą po śmierci wiedzę ich jeszcze nienarodzonemu dziecku, Anjo. Owe dziecię jest wyjątkowe, ma bowiem uratować świat przed Chaosem. Tyle fabuły „Białych jabłek”. Chaos wrócił. Jak się szybko okazuje, wrócił silniejszy i – co najważniejsze – obdarzony świadomością. Inteligentny i sprytny teraz twór wysyła do świata żywych swych zauszników, a wszystko po to, by ponownie zwabić Isabelle na swoją stronę. Jeśli jej dziecko urodzi się w świecie rządzonym przez Śmierć, zagrożenie dla Chaosu zniknie i ten będzie mógł dalej hasać po świecie, zaburzając przy okazji jego równowagę. Do grona głównych bohaterów dołącza jeszcze jeden – Simon Haden, kolejny zresztą nieboszczyk. Duża część akcji dzieje się w świecie jego snów. Okazuje się, że rzeczywistość, do jakiej zostajemy przeniesieni po śmierci, składa się z naszych sennych marzeń – albo koszmarów. Carroll ukazał tę krainę we właściwy sobie sposób, przechodząc nad kolejnymi dziwami do porządku dziennego. Gadające niedźwiedzie polarne, miniaturowe ludziki czy obdarzone świadomością… garnitury – to wszystko po prostu jest i po pewnym czasie zaczynamy mieć wrażenie, jakby każda z tych rzeczy była co najmniej tak oczywista, jak kolejne wschody i zachody słońca. „Szklana zupa” rozczarowała mnie jednak pod względem wyrazistości stworzonych przez autora postaci. Carroll zdążył już przyzwyczaić czytelników do głębi, złożonej struktury zachowań bohaterów. Tymczasem mam wrażenie, jakby tym razem za bardzo skupił się na tworzeniu magicznych krain, odpuszczając trochę wątek obyczajowy. Wielka szkoda, bo w porównaniu choćby z „Białymi jabłkami” uczucie łączące Isabelle i Vincenta jest właściwie niezauważalne i jedynie w zakończeniu odczułem, że nie mam do czynienia z plastikowymi figurkami posłusznie wykonującymi narzucone im role. Powieści najbardziej brakuje właśnie tego klimatu – niby obserwowałem zmagania bohaterów z życiem i śmiercią, ale nie zaangażowałem się zbytnio w odwieczny konflikt tych dwóch sił. Na okładce widnieje napis „thriller metafizyczny” – oby nikogo to nie zmyliło! „Szklana zupa”, owszem, trzyma w napięciu, ale jedynie w kilku wybranych fragmentach. Pozostałą część książki czyta się może i dość przyjemnie, ale bez większych emocji. Nie, Carroll nie nudzi. Nie wzbudza też jednak tak dużego zainteresowania, jak w swych pozostałych dziełach, za to duży minus. Dużą zaletą powieści jest jej zakończenie, tradycyjnie już zaskakujące i pozostawiające czytelnika z mocno ambiwalentnymi odczuciami. Pisarz idzie w nim trochę na łatwiznę, ale z drugiej strony wybór, jakiego dokonuje zakochana i spodziewająca się dziecka kobieta, będzie z pewnością małym szokiem. Jako recenzent muszę tutaj pochwalić pisarza za konsekwencję i za to, że nie wyciągnął kolejnego królika z kapelusza tylko po to, by zakończyć powieść pełnym happy endem. Ciąg dalszy raczej nie nastąpi, epilog nie pozostawia w zasadzie żadnych furtek do kontynuacji. Pisanie trzeciej części byłoby, w mojej opinii, krokiem zdecydowanie złym. Swoją ostatnią powieścią Carroll udowodnił, że nie jest mistrzem kontynuacji. Mimo całej swojej oryginalności „Szklana zupa” pozostaje zaledwie „jedną z wielu”. Na pewno zapamiętam nieszablonowe pomysły, fantastyczne ukazanie zaświatów i… Niestety nic ponadto. Szkoda tym bardziej, że był potencjał na prawdziwy hit. Potencjał, niestety, niewykorzystany.
Tytuł: Szklana zupa Tytuł oryginalny: Glass Soup Autor: Jonathan Carroll Tłumaczenie: Jacek Wietecki ISBN: 83-7301-548-5 Format: 296s. 128×197mm Cena: 28,— Data wydania: 25 lutego 2005 Ekstrakt: 60% |