„Niewiarygodna historia miłosna” Bena Sherwooda spełnia wszystkie obietnice, jakie niesie za sobą jej tytuł. Niestety, stara się również śmiertelnie (nomen omen) zanudzić czytelnika.  |  | ‹Niewiarygodna historia miłosna› |
Charlie St. Cloud mając czternaście lat zabrał („pożyczoną” bryką) młodszego brata, Sama, na mecz baseballa. Nie trudno się domyślić, że dzieciakom w tym wieku – nawet w USA – nie daje się prawa jazdy. Wycieczka skończyła się tragicznie – chłopcy zderzyli się z ciężarówką. Gdy tuż po wypadku w stanie śmierci klinicznej znaleźli się w zaświatach, Charlie obiecał bratu, że nigdy go nie opuści. I choć Charliego przywrócono do życia, a Sam umarł, to ta obietnica związała ich na długie lata. Żeby być „bliżej” brata Charlie zatrudnił się na miejscowym cmentarzu, gdzie z duchem Sama grywał wieczorami w baseball. Pomysł jest ciekawy, choć może nienadzwyczajnie oryginalny – życie i śmierć połączone przysięgą. Także fabuła została poprowadzona zgrabnie: oto w uporządkowane życie Charliego i Sama wkracza kobieta, jak łatwo się domyślić, nic już nie będzie takie jak przedtem. Tess – młoda awanturniczka, żeglarka – wybija się zresztą na pierwszy plan, będąc najciekawszą postacią w powieści. Niestety podczas lektury miałam chwilami wrażenie, że czytam wymuszone i wypocone zadanie domowe. Napisane lekko i zgrabnie fragmenty przeplatają się bowiem z ciężkimi „wykładami”, podczas których autor zasypuje czytelnika mnóstwem zbędnych szczegółów. Na przykład opisując żagiel na grotmaszt („osiągnięcie najnowocześniejszej technologii, wykonany z włókna kevlar”), czy maszynerię do opuszczania trumien podczas pochówku („Konstrukcja z nierdzewnej stali wymyślona przez pewnego właściciela zakładu pogrzebowego, niejakiego Abrahama Frigida (…)”), trochę jakby chciał pochwalić się starannymi badaniami. W końcowym „Słowie o źródłach” Sherwood wyznaje, że spędził „najbardziej niezwykły tydzień w swoim życiu” nosząc trumny i kosząc cmentarne trawniki. Tylko dlaczego przełożył te doświadczenia na przydługie, nieistotne dla fabuły i męczące opisy opuszczania trumny do grobu? „Niewiarygodna historia miłosna” to świetny przykład na to, że diabeł tkwi w szczegółach. Ben Sherwood miał pomysł i lekkie pióro, a jednak nie wyszło mu nawet zgrabne romansidło. Największym problemem książki jest to, że autor nie umiał rozstrzygnąć, co powinno zostać powiedziane, a czego można czytelnikowi oszczędzić. Dzięki temu – na cudzych błędach – można się z niej nauczyć nieco o pisaniu. Polecam tym, którzy poszukują samouczka dla przyszłych pisarzy… i grabarzy.
Tytuł: Niewiarygodna historia miłosna Tytuł oryginalny: The Death and Life of Charlie St. Cloud Autor: Ben Sherwood Tłumaczenie: Agnieszka Ciepłowska ISBN: 83-7469-128-X Format: 200s. 142×202mm Cena: 19,90 Data wydania: 20 września 2005 Ekstrakt: 40% |