powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LIX)
wrzesień 2006

Ostro ku łagodnemu
Celia Rees ‹Dziecko czarownicy›, ‹Spadkobierczyni›
W „Piratach!” Celia Rees porwała młodych czytelników na kolonialną Jamajkę oraz morza i oceany całego świata. W wydanych wcześniej powieściach „Dziecko czarownicy” i „Spadkobierczyni” pierwej nas wiedzie przez Atlantyk, potem osadza w purytańskiej, a następnie w indiańskiej osadzie Nowego Świata.
Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Mary Newbury była od maleńkości wychowywana przez babkę-nianię, mieszkającą na skraju lasu, w wiosce w pobliżu Southampton, w XVII wieku (w czasach wojny domowej Cromwella). Gdy babka zostaje oskarżona o uprawianie czarów i powieszona, czternastolatka musi uciekać. Z pomocą swej matki (którą zresztą spotkała wtedy po raz pierwszy i ostatni) dostaje się pod opiekuńcze skrzydła purytańskiej rodziny, która właśnie wsiada na statek odpływający do Ameryki.
Czy to wskutek nieprzypadkowego doboru postaci drugoplanowych (głównie negatywnych: wrednych, wścibskich, fanatycznych), czy umiejętnie (ale czy wiernie?) opisanych realiów purytańskiego życia – obraz losów nastolatki obdarzonej „pewnymi mocami” nie jawi się sielankowo. Musi oto żyć wśród ludzi jej obcych, surowo traktujących każde najdrobniejsze odstępstwo od życia zgodnego z zawartymi w Biblii wskazówkami1). Do tego dochodzi znajomość z niemile widzianymi przez innych Indianami (wyczuwającymi w Mary owe moce) i pomoc znajomemu zielarzowi-aptekarzowi. Gdy w pobliskim lesie znalezione zostają ślady magicznych obrzędów, polowanie na czarownice – od którego udało jej się zbiec do Ameryki – rozpoczyna się na nowo. Mary ucieka więc do Indian.
Swe życie w Anglii, na statku i w kolonialnej osadzie Mary zapisała na skrawkach papieru, które następnie poupychała we własnoręcznie zrobionej narzucie. Do formy przedstawionej w powieści zapiski te doprowadziła niejaka Alison Ellman, na końcu zachęcając czytelników do nadsyłania jej (podano adres mejlowy) informacji o dalszych losach Mary – o ile cokolwiek o tej historii wiedzą.
Czy adres jest prawdziwy? Czy Mary żyła naprawdę? Pewne światło na tę sprawę rzuca kontynuacja książki, „Spadkobierczyni”, w której Alison jest już pełnoprawną bohaterką fabuły. Oto na jej apel z „Dziecka czarownicy” odpowiada niejaka Agnes Herne, Indianka, być może prapra…wnuczka Mary. Agnes także posiada pewne moce – objawiające się między innymi tym, że w swych wizjach poznała dokładnie losy pewnej białej kobiety, która zamieszkała wśród Indian.
Zawartość ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
I jak osada purytańska została przerysowana negatywnie (zapewne nikt z nas nie chciałby tam zamieszkać, niezależnie od swych przekonań religijnych), tak poznawane następnie wioski to istna Kraina Łagodności. Co prawda cała moja wiedza o życiu Czerwonoskórych pochodzi głównie z kanonów literatury młodzieżowej i westernów filmowych, ale wydaje się, że owa XVII-wieczna „indiańskość” została przedstawiona zbyt idyllicznie: w pełnej harmonii z naturą, „duchowo”, bezkrwawo. Skojarzenia z piewcami New Age narzucają się same… zwłaszcza podczas lektury opisów niektórych indiańskich kontaktów ze światem duchów. Może to tylko brak mej wiedzy, ale faktem jest, że na kartach powieści nie ma śladu słynnej indiańskiej okrutności w boju. To znaczy biali opisują okrutne zachowanie Indian, ale nie wiadomo, z czego miałoby się ono brać. Trochę to przypomina Elojów, którzy na kilka dni stawaliby się – ot, tak, pstryknięciem palców – Morlokami.
Warto wspomnieć o jeszcze kilku sprawach. W posłowiu do „Spadkobierczyni” Celia Rees dziękuje swej redaktorce, że dojrzała dwie książki tam, gdzie autorka widziała jedną. Najprawdopodobniej więc postać Alison Ellman (wraz z jej adresem mejlowym) wprowadzono dla uwiarygodnienia źródła opowieści o dalszych losach Mary – sam pomysł wyśnienia tego jest już mocno wyświechtany. Pewnie w podobnym celu zamieszono też Noty historyczne na końcu „Spadkobierczyni” – na które składają się pamiętniki innych postaci purytańskiego dramatu, napisy wyryte na kamieniach, artykuły ze stron internetowych i tym podobne, zgromadzone przez Alison podczas pracy nad systematyzacją notatek Mary lub otrzymane po wydaniu „Dziecka czarownicy”. Pomysł może się wydawać dobry (przedstawienie punktu widzenia drugiej strony konfliktu), ale według mnie pisarz powinien umieć wpleść to w samą powieść.
Dylogia Celii Rees jest powieścią przygodową skierowaną ku nastoletniemu czytelnikowi, ostro opisującą życie wśród purytan, a znacznie łagodniej pośród Indian. Z podziękowań autorki wynika, że część pierwszą sponsorowała literka N jak narzuta (historyczna, różniąca się nieco od tego, co obecnie można nabyć pod tą samą nazwą), drugą zaś M jak Muzeum Sześciu Narodów Indian. Sympatyczne czytadło.
1) Warto także zauważyć, że w przekładzie na język polski dobrze wybrano wydanie Biblii, z którego pochodzą umieszczone w powieści cytaty – nie z „Tysiąclatki”, lecz z „Brytyjki”, wspólnej dla wszystkich Kościołów protestanckich (purytanizm jest odmianą kalwinizmu).



Tytuł: Dziecko czarownicy
Tytuł oryginalny: Witch Child
Autor: Celia Rees
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 83-7298-560-X
Format: 240s. 125×183mm
Cena: 19,90
Data wydania: 18 maja 2004
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Spadkobierczyni
Tytuł oryginalny: Sorceress
Autor: Celia Rees
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 83-7298-736-X
Format: 170s. 125×183mm
Cena: 19,90
Data wydania: 8 lutego 2005
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

25
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.