powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LIX)
wrzesień 2006

Szósty dobry
Steven Erikson ‹Łowcy kości: Pościg›, ‹Łowcy kości: Powrót›
„Łowcy kości” to szósty z dziesięciu zapowiedzianych tomów „Malazańskiej księgi poległych” Stevena Eriksona. I choć trochę szkoda, że opowieść z wolna zmierza ku końcowi, to przyjemnie jest stwierdzić, że autor umie coraz więcej.
Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Szósty tom cyklu pokazuje czytelnikom jak rozwija się Steven Erikson jako pisarz. Z całej jego dotychczasowej twórczości, ten właśnie tom czyta się najswobodniej i najbardziej widać w nim rozwój umiejętności technicznych. Autor chyba zaczyna rozumieć, w czym leży jego siła, a w czym słabość. Coraz mniej tu filozoficznych rozważań, a te, które się już zdarzą, nie nużą. Dużo zaś w „Łowcach kości” akcji i humoru, soczystych żołnierskich dialogów, które, budząc uśmiech, niosą czytelnika przez kolejne stronice.
Jeśli chodzi o inne zalety „Malazańskiej księgi poległych”, do których przyzwyczaił nas Steven Erikson, nadal z łatwością można zachwycić się autorską kreacją świata - włożonym w nią ogromem pracy, nieprawdopodobną liczbą zdarzeń, miejsc, postaci, wątków i kultur, jakimi autor żongluje. To nadal niezwykły, hipnotyzująco bogaty świat pełen niezwykłych konfliktów, oszałamiający krajobrazami kilku kontynentów i głębią historii.
Kończąc podsumowanie mocnych stron cyklu, zaznaczyć trzeba, że Erikson nadal wykazuje się szczególnym talentem do portretowania wojny z całym jej chaosem i okrucieństwem. Chaos i śmierć towarzyszące każdej bitwie, przypadkowość i brzydota śmierci oddane są w „Łowcach kości” w sposób, który budzi współczucie dla każdego żołnierza.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Po lekturze „Łowców kości” można też odnieść wrażenie, że Erikson faktycznie zamierza się zmieścić w zapowiadanych dziesięciu tomach, a szósty z nich naprawdę jest początkiem końca. Nowych wątków i postaci jest jak na lekarstwo, a akcja wyraźnie przyspiesza. Ma to pewne negatywne konsekwencje. Choć udaje się też Eriksonowi pokazać kilka interesujących postaci, niemniej brak w tym tomie opowieści o sile oddziaływania na czytelnika porównywalnej z tragiczną wędrówką uchodźców z „Bram Domu Umarłych” (Sznur Psów) i przejściami Trulla Sengara. Zamykanie wątków i ścisła kontrola nad przebiegiem wydarzeń uniemożliwia autorowi długą i trudną pracę nad kreacją osobistych tragedii.
Podsumowując, w szóstym tomie „Malazańskiej Księgi Poległych” Erikson nie zwalnia, nie rozrzedza akcji, nie robi z powieści zbiornika do wlewania sowicie opłacanych liter, ale opowiada mocną, momentami wesołą, a momentami pełną przemocy i nienawiści historię. Fani cyklu będą się rozkoszować, nieznający go winni jednak spróbować od pierwszego tomu.



Tytuł: Łowcy kości: Pościg
Tytuł oryginalny: Bonehunters
Autor: Steven Erikson
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wydawca: MAG
Cykl: Malazańska Księga Poległych
ISBN: 83-7480-024-0
Format: 608s. 115×185mm
Cena: 34,—
Data wydania: 30 czerwca 2006
Ekstrakt: 80%

Tytuł: Łowcy kości: Powrót
Tytuł oryginalny: Bonehunters
Autor: Steven Erikson
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wydawca: MAG
Cykl: Malazańska Księga Poległych
ISBN: 83-7480-026-7
Format: 672s. 115×185mm
Cena: 34,—
Data wydania: 28 lipca 2006
powrót do indeksunastępna strona

19
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.