powrót do indeksunastêpna strona

nr 07 (LIX)
wrzesieñ 2006

Kszta³t raczej ob³y
‹Neuroshima: Bestiariusz. Maszyny›
Nigdy nie lubi³em bestiariuszy. Nie mówiê akurat o tych za³±czonych do ka¿dej podstawki, bo to nieod³±czny element ka¿dego systemu. Mam na my¶li bestiariusze wydawane w formie osobnej ksi±¿eczki, która zawiera masy miêsa armatniego, kilogramy statystyk i nie zawsze ³adnych rysunków. Do tej pory zrêcznie udawa³o mi siê unikaæ tego typu produktów, ale dobre czasy siê skoñczy³y.
Zawarto¶æ ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Do neuroshimowego spisu maszyn Molocha podszed³em z du¿ym dystansem. Jestem jeszcze w stanie zrozumieæ konieczno¶æ wymy¶lania potworów do przeró¿nych ¶wiatów fantasy (w koñcu ile¿ razy mo¿na walczyæ ze smokami, smoko-psami i innymi pierzastymi wê¿ami?), ale maszyny? Wystarczy wykorzystaæ pralkê, piekarnik czy toster, nieco wszystko udziwniæ i po k³opocie. Ale widocznie jestem osamotniony w swoich pogl±dach, skoro Portal zdecydowa³ siê na seriê kilku bestiariuszy do Neuroshimy.
Pechowa trzynastka na grzbiecie ok³adki nie spowodowa³a, by ten dodatek ró¿ni³ siê w jakikolwiek sposób od wcze¶niejszych neuroshimowych pozycji. Moloch nie jest przes±dny. Pierwsze co rzuca siê w oczy to oczywi¶cie ok³adka. £ypi±cy z niej czerwonymi patrza³kami rozkaraczony robot i br±zowo-szare t³o za nim sprawiaj± bardzo przyjemne wra¿enie. Bez dwóch zdañ jest to jedna z lepszych ok³adek, na jakie siê natkn±³em. Je¶li ju¿ jeste¶my przy szacie graficznej, wnêtrze podrêcznika nie prezentuje siê tak dobrze. Oczywi¶cie ka¿dy „pierd” Molocha doczeka³ siê osobnej ilustracji, która ma na celu uzupe³niaæ nie zawsze jasny i oczywisty opis, ale nawet obrazki nie zawsze s± wyra¼ne. W³a¶ciwie mo¿na je podzieliæ na kilka grup: jedna to grafiki komputerowe o op³ywowych kszta³tach, a druga to jakie¶ dziwne kombinacje bardzo wielu prostych kresek, przypominaj±ce niezbyt udane szkice (mniejsze rozmiarami pojawiaj± siê zreszt± jako zapchajdziury w wielu miejscach dodatku). Jest jeszcze trzecia, która wygl±da najbardziej typowo.
Dobra, skoro stronê graficzn± mamy ju¿ za sob±, pora przej¶æ do tre¶ci. Dodatek zosta³ podzielony na sze¶æ rozdzia³ów, a ka¿dy z nich omawia inny rodzaj robotów: bojowe, ciê¿kie, wspomagaj±ce, obronne, eksperymentalne i Smarta (chodzi o zbuntowan± cz±stkê Molocha z po³udnia). W ka¿dej czê¶ci znalaz³o siê kilka do kilkunastu blaszaków. Ka¿dy zosta³ scharakteryzowany w podobny sposób: opis specjalisty (czasem nawet kilku, ale o tym za moment), ilustracja oraz nieod³±czne statystyki (ciekawe czy kiedy¶ doczekamy siê bestiariusza bez jakichkolwiek statystyk?). Z regu³y wszystko zajmuje oko³o strony, przy wiêkszym sprzêcie mo¿e doj¶æ nawet do dwóch. Poza tym pod w³a¶ciwymi opisami czêsto mo¿na natkn±æ siê na ramki z opisami spotkañ (wypowied¼ anonimowego Juggernauta w postaci o¶miu linijek w kodzie zerojedynkowym uwa¿am za totalny niewypa³) oraz wspomniane ju¿ wcze¶niej szare szkice.
Na samym pocz±tku, jeszcze przed ca³± mas± ¿elastwa, zawarto kilka porad dla prowadz±cych. Kilka bardzo tre¶ciwych i konkretnych stron. Pó¼niej nastêpuje solidna dawka miêcha, pardon, stali, diod, metalu, rdzy, benzyny i amunicji. Wszystko, co Moloch móg³ wymy¶liæ w swoich pokrêconych i przepalonych obwodach. Nazwy niektórych maszyn s± ca³kiem ciekawe: Glut, Chudzielec (nazwany nie wiedzieæ dlaczego z angielska Thinboy), Kulomiot czy Big Mac. Ich funkcjonowanie czêsto zaskakuje. Ale pos³u¿my siê kilkoma przyk³adami.
Moim zdaniem najfajniejszy jest robot o nazwie Farmer. Biegnie sobie takie cudo przez pole, za uzbrojenie s³u¿y mu jedynie d³uga ³apa wystaj±ca z niewielkiego korpusu i poluje w³a¶nie na farmerów. Kiedy ju¿ jakiego¶ namierzy, wystarczy ¿e zamachnie siê solidnie, a delikwent traci g³owê. Dos³ownie. Innym ciekawym pomys³em jest Metaloid, czyli zbiór pe³zaj±cych, metalowych p³ytek, które brutalnie radz± sobie z przeciwno¶ciami losu przy pomocy wy³adowañ elektrycznych. Teoretycznie ka¿dy z potworów stanowi materia³ na osobn± przygodê (¿eby tylko jedn±!): wystarczy postawiæ przed graczami kilka ¶ladów, kilka trupów i kilka plotek, a pó¼niej niech siê ju¿ sami g³owi±, kto jest tym z³ym. Co prawda nie ka¿dy sprzêt ciê¿ki siê do tego nadaje (trudno nie zorientowaæ siê, ¿e za wszystkim stoi Plujka, skoro sp³onê³o pó³ wioski, ale z drugiej strony mo¿na to równie dobrze wykorzystaæ jako zas³onê dymn±), ale przy odrobinie pracy nawet z Pancernika mo¿na co¶ wykrzesaæ. Poza tym podane na pocz±tku porady dotycz±ce zmieniania wygl±du maszyn (ekspres do kawy przypominaj±cy bojler czy Sieciarz wygl±daj±cy jak Bloker) mo¿na ¶mia³o zastosowaæ do popsucia graczom krwi (szczególnie je¶li zgrywaj± zbyt pewnych siebie zabójców maszyn).
Wspomina³em o opisach. Otó¿ wykorzystano tutaj nieco podrasowany sposób z podrêcznika podstawowego, mianowicie wypowiedzi ró¿nych ekspertów od maszyn. Jest ich w sumie sze¶ciu, ka¿dy zajmuje siê czym¶ innym (przyk³adowo Zick Jones jest nietypowym zabójc± maszyn, kapitan O’Hara to typowy trep prosto z Frontu, a dr Isaac Balton specjalista od ¶ci¶le tajnych projektów z Posterunku); ¿eby by³o ciekawiej, w ka¿dego wcieli³ siê inny autor dodatku (jest ich piêciu, dlatego Blackbird i Smithy to podwójna rola Micha³a Oracza). Szkoda tylko, ¿e nie uda³o mi siê dostrzec jakiego¶ specjalnego stylu, który móg³by faktycznie wyró¿niaæ te postaci. W ka¿dym razie pomys³ jest dobry, prezentuje siê zdecydowanie lepiej, ni¿ w podstawce, ale wymaga jeszcze dopracowania.
Powtórzê raz jeszcze: nigdy nie lubi³em bestiariuszy. Ten wcale tego nie zmieni³. Zawarto w nim kilka ciekawych i wartych wykorzystania pomys³ów, ale nie powiem, ¿eby to by³a jaka¶ rewelacja. Dodatek dla ludzi, którym brak inwencji twórczej doskwiera czê¶ciej ni¿ mnie. Niby dobre po³±czenie z poprzednim „£owc± mutantów / Zabójc± maszyn”, ale do mnie jako¶ nie przemawia.



Tytu³: Neuroshima: Bestiariusz. Maszyny
Wydawca: Portal
Cykl: Neuroshima
ISBN: 83-60525-02-1
Info: 128s.
Cena: 35,—
Data produkcji: sierpieñ 2006
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastêpna strona

58
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrze¿one
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.