powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (LXII)
grudzień 2006

Autor
Biszkopt: Porównań czar
„Prędzej umrę na syfilis niż nie pojadę na Constar”. Tak wyraził swój entuzjazm jeden z użytkowników pewnego portalu. Nie każdy do końca zrozumiał, co autor miał na myśli, ale ja zacząłem się zastanawiać nad brakiem erpegowych porównań.
„Droga Feniksa”, na którą wciąż czekamy.
„Droga Feniksa”, na którą wciąż czekamy.
Oczywiście doceniam kreatywność tego zwrotu, w końcu zamiast typowego „prędzej mnie piorun trafi” użyty został niekonwencjonalny syfilis, jednak byłoby to zdecydowanie ciekawsze w formie „Prędzej wydadzą Wolsunga, niż nie pojadę na Constar”. Każdy wiedziałby o co chodzi. Przecież rynek gier fabularnych cechują tak wielkie obsuwy terminów, że śmiało można by z nich wykuć pewne stałe zwroty. Oczywiście niektóre z nich są w użyciu, ale moim zdaniem zdecydowanie zbyt rzadko można je usłyszeć. Czas to zmienić. Skoro środowisko graczy komputerowych odwołuje się do legendarnego „Duke Nukem Forever”, dlaczego my nie możemy do „Drogi Feniksa” czy Wolsunga?
Przez pewien czas tytułem-legendą był Monastyr, jednak po jakichś dwóch latach od pierwszych wzmianek na łamach „Portala” system został wydany. To nic, że wstępne założenia różniły się nieco od ostatecznych, a klimatu dark fantasy było w systemie jak na lekarstwo. Można zatem śmiało korzystać z porównania „czegoś jest tyle, ile dark fantasy w Monastyrze”.
Nieco wcześniej wydawnictwo Wolf Fang zajęło się wydawaniem Legendy Pięciu Kręgów, przejmując to karkołomne zadanie po nieistniejącym już wydawnictwie Tori (jap. ptak). Od razu upadła kolejna legenda, dodatek „Droga Kraba”. Przy okazji powstał niewykonalny plan wydawniczy zakładający szybkie podbicie rynku i wydanie wszystkich dróg klanowych w ciągu niespełna roku (średnia wynosiła jeden dodatek na miesiąc). Było to w 2003, a do dziś, mimo kolejnej zmiany wydawnictwa zajmującego się Legendą, nie doczekaliśmy się ostatniej pozycji: „Drogi Feniksa”. Co więcej, poza zdawkowymi informacjami, że wyjdzie ona w bliżej nieokreślonej przyszłości, nie wiadomo nic więcej. A zatem coś „odległe w czasie tak, jak wydanie Drogi Feniksa” jest zwrotem jak najbardziej na miejscu.
Podobnie wyglądała sytuacja z Crystalicum, o którym po raz pierwszy dotarły do mnie przecieki w 2003. Ale niestety, także i tutaj, podobnie jak z Monastyrem, sprawa wzięła w łeb parę tygodni temu. Crystalicum zostało wydane, przekreślając tym samym szansę na używanie go w porównaniach. Jednak nie należy zapominać o osławionym „Albumie Crystalicum”, który miał pojawić się już jakieś dwa lata temu, ale niedawno termin jego wydania określono jako „nieokreślony”. Możemy zatem mówić o kimś, że jest „cierpliwy jak ktoś oczekujący na album do Crystalicum”.
Najciekawiej jednak wygląda sprawa w przypadku wydawnictwa ISA, Dungeons and Dragons ed. 3.5, d20 Modern i Wolsunga. Wydanie edycji 3.5, zapowiadane przez około rok, doszło wreszcie do skutku. Można zatem korzystać z porównania „szybki jak ISA wydająca DnD ed. 3.5”. Sprawa z Modernem wygląda ciekawiej. Tłumacz, któremu powierzono przekład tego podręcznika, zajmował się nim przez ponad rok, za nic mając zniecierpliwienie fanów. Ostatnio okazało się, że w końcu skończył swoją tytaniczną pracę i zaraz po serii podręczników do poprawionej edycji Lochów i Smoków d20 Modern trafi do sprzedaży. Całkiem na miejscu jest tutaj użycie porównania „skrupulatny niczym tłumacz Moderna”. Najbardziej znany jest jednak Wolsung. Początkowo był systemem autorskim, jednak po pewnym czasie autorzy zdecydowali się podpisać umowę z ISA i wydać go na mechanice d20. I trwa to wydawanie od dwóch lat. Oczywiście główną przeszkodą na drodze do pojawienia się na rynku Wolsunga była konieczność wcześniejszego wydania Moderna; ten jednak nie mógł funkcjonować bez edycji 3.5. Stąd wziął się popularny i bardzo znany dialog z autorami systemu:
Fan: Kiedy wyjdzie Wolsung?
Autor: Dwa miesiące po Modernie™.
Stało się to tak znane, że autorzy systemu Bakemono za datę wydania swojego podręcznika przyjęli termin „dwa miesiące po Wolsungu”. A zatem Wolsung jest prawie naszym erpegowym „Duke Nukem Forever”. Niestety, prawie, bo zbliżająca się premiera Moderna chyba zburzy wszystkie wolsungowe dowcipy. Ale zanim to nastąpi, zwrot „zrobię to miesiąc po wydaniu Wolsunga” jest jak najbardziej na miejscu.
Zostaje jeszcze co prawda Castle Falkenstein, ale to jeszcze większa niewiadoma niż w przypadku „Drogi Feniksa”. Właściwie pierwsze zapowiedzi wydania tego systemu pojawiły się już w podręczniku do Cyberpunka 2020 z 1997 roku (sic!). A zatem niedługo minie dziesięć lat od zapowiedzi. Tam do licha! Czyli użycie w porównaniu Castle Falkenstein (o którym i tak niewielu pewnie słyszało) oznacza coś kompletnie nierealnego.
Chociaż niektóre systemy przestały już pełnić funkcję elementów bardzo użytecznych porównań, niektóre niebezpiecznie zbliżają się do daty premiery, to jednak ostatnia informacja o wydaniu przez ISA polskiej edycji Nowego Świata Mroku pozwala mieć nadzieję, że wejdzie on na miejsce Wolsunga i ciągłość zostanie zachowana. W razie czego zawsze można odwołać się do „Drogi Feniksa”.
powrót do indeksunastępna strona

60
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.