powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (LXIII)
styczeń-luty 2007

Autor
Z atłasem, bez atlasu
Rafał Dębski ‹Czarny Pergamin›
Rzadko sięgam po klasyczne powieści fantasy – odstrasza mnie zwyczajowa konieczność zerkania na mapy i zapamiętywania setek nazw własnych, nie mówiąc już o rozbudowanych zagadnieniach religijnych, ekonomicznych i innych, których obecność w dobrym reprezentancie tego nurtu stała się niemal obowiązkiem. Cieszy więc powieść Rafała Dębskiego „Czarny Pergamin”, w której (przy rozbudowanej akcji) imion jest ledwie kilkanaście, a i bez atlasu można się obejść.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Czarny Pergamin›
‹Czarny Pergamin›
Powieść nie rozpoczyna się opisem świata, w którym rozgrywa się akcja. Czytelnik nie ma zresztą czasu na zastanawianie się, gdzie „to” się dzieje. A dzieje się – od pierwszych stron aż do końca – z przytupem. Autor rzuca czytelnika w sam środek wojny między sąsiadami: królestwem Vereeny (pod władzą Filipa) i księstwem Halarii (niejakiego Gernona). Wojny klasycznej, na broń białą i palną, z pieszymi i konnicą – bo choć można by wspomagać się czarami, w większości krain obowiązuje zakaz ich praktykowania.
Batalia jest krwawa, wynik niepewny, a że nie jest to konflikt dobra ze złem – nie bardzo wiadomo, kogo w niej dopingować. Na szczęście rychło okazuje się, że przynajmniej szwarccharakter jest wyrazisty, niemniej jego przeciwnicy są skłóceni także między sobą. Hrabia Ludwig Burghiese, Wielki Par królestwa, wykorzystując śmiertelną chorobę króla i słabość polityczną królowej, za sprzymierzeńca mając też kardynała Falcone, nawet nie stara się ukryć, że zamierza sięgnąć po koronę. W tym celu gotów jest wyniszczyć państwo, wysłać na rzeź najzdolniejszych dowódców, pozbawić dobrego imienia i zniszczyć wszystkich, którzy by mogli stanąć na drodze do korony… Wśród nich Alvena „Koniokrada” de Morano i jego mentora, barona Pillgrima de la Marvilla oraz ród vi Rimmów, dzierżących największy artefakt królestwa – Czarny Pergamin.
Czarny Pergamin sporządzony został za panowania założyciela dynastii przy udziale największych magów. Powiedziano, że gdy ród królewski wygaśnie, na papierze ukaże się miano godnego następcy tronu. Biada jednak temu, kto weźmie go w swe ręce, nie będąc tego godzien: padnie na miejscu, rażony magicznym gromem. Ród vi Rimmów wyznaczony został na strażników artefaktu, wrogiem hrabiego stał się więc niejako z definicji. Najlepiej by było papier zniszczyć (wraz z rodem), a przynajmniej sprawić, by zaginął…
Intrygi, podłe chwyty, nieczyste zagrania z jednej strony – z drugiej zaś trudne pytania o zachowanie honoru, zdradę i swoje miejsce na ziemi. Akcja nie zwalnia ani na moment, a choć przeskakuje z miejsca na miejsce, czytelnik ani się nie gubi, ani nie musi zaglądać do żadnej mapy (której zresztą brak).
Z mankamentów warto wymienić brak opisu „oficjalnego”, skąd się wziął przydomek Koniokrada; zdarzenie jest wprawdzie wyjaśnione „z pierwszej ręki”, lecz czuć brak elementu, dla którego owo wyjaśnienie miało być kontrapunktem: Vereeńczykom powody niesławy Alwena są znane, czytelnikom nie. No i druga sprawa: do psów raczej nie ma sensu podkradać się z wiatrem. Raczej jednak pod wiatr.
Minusy te nie przyćmiewają jednak świetnej batalistycznej fantasy, jaką jest „Czarny Pergamin”. Jeśli nie oczekujecie od tego podgatunku rozbudowanych światów, niestworzonych ras i gatunków nieludzi, jeśli nie chcecie nabijać sobie głowy tysiącem nazw własnych, kreślić map ani śledzić już istniejących, jeśli w zamian oczekujecie szybkiej akcji, pełnokrwistych bohaterów, intryg i zagadek, mogę powieść Rafała Dębskiego polecić z czystym sumieniem.



Tytuł: Czarny Pergamin
Autor: Rafał Dębski
ISBN-10: 83-60505-12-8
Format: 400s. 125×195mm
Cena: 28,99
Data wydania: 20 października 2006
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

40
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.