Michał Witkowski stał się w Polsce głośny po powieści „Lubiewo” – prawie każdy tak zaczyna recenzję wydanej później, choć pisanej wcześniej „Fototapety” i ja nie będę wyjątkiem. Dla odmiany jednak więcej o „Lubiewie” nie wspomnę i dodam jedynie, że owa „Fototapeta” potwierdza, iż rozgłos wokół Witkowskiego jest całkiem uzasadniony.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Najlepiej oddać na początek głos samemu autorowi: Myślę, że większość ludzi żyje w jakiejś fikcji. „Twarda” rzeczywistość byłaby nie do zniesienia. Żyją w świecie seriali, telenowel, w świecie katalogów mody, a rzeczywistość trzeba „odbębnić”, czyli zarobić, posprzątać i już – nos w fikcję! Za komuny wystarczyło samo wyobrażanie sobie. Dziś kupuje się erzace marzeń, matryce – to, co nazywam „fototapetą”. I o tym właśnie mówią teksty ze zbioru opowiadań Michała Witkowskiego. Autor dzieli swą książkę na dwie części. W pierwszej ukazuje „fototapetę” minioną, obrazując socjalistyczną Polskę („Mosina”), ZSRR („Kolaboracja”) i NRD („Pierroty”). Przy wszystkich różnicach między tymi krajami łatwo można znaleźć części wspólne. Ludzie żyją w szarej, siermiężnej rzeczywistości socjalizmu lat 70. i 80., spędzając swój czas w pogoni za drobiazgami umilającymi tę smutną egzystencję. Owe prawdziwe fototapety, popularne w tamtych latach, wyszły już z mody i popadły w zapomnienie. A kiedyś były kawałkiem lasu, górskim jeziorem w smutnym, szarym, betonowym bloku. Doskonały symbol kiczowatego, kolorowego elementu – lampionu, części biżuterii, garderoby – rozjaśniającego ponury świat. Ale – paradoksalnie – dla wielu niewiele zmienia się po roku 1989. Druga część to „fototapeta” współczesna: scenki z małych miasteczek („Na gapę do raju”), kurortów wymarłych poza sezonem („Po sezonie”), smutnych dzielnic wielkich miast („Psie Pole”). Egzystencja nadal pozostaje szara, piękny, kolorowy świat, choć niby bliższy, nadal jest poza zasięgiem. Jest jednak bardziej znany – nie potrzeba już jego elementów, wystarczą ciągłe marzenia, że w życiu nastąpi jakaś zmiana, że piękny świat wyobrażeń stanie się rzeczywistością. A na co dzień pozostaje wypad do dyskoteki, wódka z kolegami i podrywanie napotkanych dziewcząt. Opowiadania Witkowskiego w zasadzie nie mają fabuły. To po prostu widokówki – utrwalone jakby na kliszy, przekazane obrazy pewnego świata. Widokówki bardzo wyraziste, pełne doskonale uchwyconych szczegółów. Witkowski bowiem jest świetnym gawędziarzem, z inwencją posługującym się polszczyzną, piszącym płynnie, lekko, z energią. Przede wszystkim jednak zwraca uwagę jego zmysł obserwacji – każdy, kto żył w czasach komuny, musi dostrzec celność poczynionych spostrzeżeń, stwierdzić, że tak właśnie wówczas było, przyznać, że Witkowski potrafił przywołać wiele zapomnianych już drobiazgów budujących wiarygodną scenerię świata sprzed 1989 roku. Dla ludzi, którzy pamiętają PRL, „Fototapeta” będzie podróżą w czasie.
Tytuł: Fototapeta Autor: Michał Witkowski Wydawca: W.A.B. ISBN-10: 83-7414-159-X Format: 312s. 125×195mm Cena: 29,90 Data wydania: 5 stycznia 2006 Ekstrakt: 70% |