Dochodzą nas (tzn. Roberta i mnie) słuchy, że w tym całym PKI w ogóle o dobrych komiksach nie piszemy. Jest w tym trochę racji, bo ostatnio faktycznie głównie pastwimy się nad różnymi wątpliwej jakości tworami. Przede wszystkim dlatego, że jesteśmy (no dobra – ja jestem, bo to mnie zarzucono) niezrealizowanymi rysownikami wyładowującymi swe kompleksy. Ale i dlatego, że dobrych tytułów w polskim komiksie sieciowym jest jak na lekarstwo. Tak więc nie będziemy o nich pisać. I jako że jesteśmy bardzo konsekwentni, nie napiszemy o „Bug City”. O nie!  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nie napiszemy o tym komiksie głównie dlatego, że jest dobry. Nie napiszemy więc, że udanie i z humorem nawiązuje do „Sin City” Franka Millera. Nie napiszemy też, że jest bardzo zabawny, a jego autorzy umiejętnie puentują odcinki. Nie napiszemy również, że komiks ten jest pełen dopracowanych postaci, które same w sobie są świetnym punktem wyjścia do opowiadania żartów. Nie napiszemy, że teksty w komiksie są błyskotliwe i dobrze napisane. Nie napiszemy także, że „Bug City”, choć narysowane w prosty sposób, jest profesjonalne od strony graficznej. Nie napiszemy, że mimika i gestykulacja postaci jest trafnie oddana. Oczywiście nie napiszemy również o łagodnych kolorach pasujących do stylistyki rysunku. A już na pewno nie napiszemy o tym, że strona z komiksem jest 3 x prz (przystępna, przejrzysta, przemyślana). Chyba nie myślicie, że napiszemy cokolwiek o żartach serwowanych nam w podpisach do odcinków lub ciekawym bannerze na topliście? Bardzo się mylicie, jeśli choć przez chwilę pomyśleliście, że moglibyśmy coś takiego napisać! Bo my piszemy tylko o słabych webkomiksach. A „Bug City” jest komiksem dobrym, sprawnie wykonanym. Jego autorzy – Maciej Łazowski i Bartosz Szymkiewicz – potrafią zrobić komiks, który bawi i cieszy oko. Dlatego o nim nie napiszemy. A tym bardziej nie napiszemy, że Łazowski dostał 2. nagrodę w kategorii debiutantów na MFK 2005. Jakbyśmy mieli kiedykolwiek napisać coś o „Bug City”, być może napisalibyśmy, że niektóre odcinki są nieporadne narracyjnie, czasami też zdarzają się brodate dowcipy. Tak byśmy pewnie napisali. Ale nie napiszemy. Z podobnych powodów nie napiszemy również o „ Muczku” Macieja Banasia, „ boli blogu” „tajemniczego” au oraz o „ Smoczym przytulisku” niejakiej Dranki. Ani o nielicznych innych projektach. A stanie się tak dlatego, że piszemy tylko o kiepskich komiksach. Takich, którym możemy wytknąć masę błędów. Wypatruj więc następnego PKI. Być może weźmiemy na tapetę twój webkomiks! |