powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LXV)
kwiecień 2007

Autor
Blask sukcesu
‹Dreamgirls›
Historia zespołu próbującego dotrzeć na szczyt muzycznego biznesu? Malkontenci zagrzmią, że to nic nowego. Jednak „Dreamgirls” to przede wszystkim świetnie zagrany i zaśpiewany musical oraz wysokiej jakości rozrywka, a dopiero potem klasyczna przestroga dla tych, którzy gotowi są poświęcić wszystko dla kariery.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Dreamgirls›
‹Dreamgirls›
Kiedy na ekranie trzy młode kobiety z Detroit rozpoczynają podróż do laurów w branży muzycznej, można domyślić się, jakie będzie rozwinięcie filmu, tak w warstwie technicznej, jak fabularnej. Już pierwsze kadry i początkowe dźwięki obiecują wysokiej jakości, dynamiczny i dopracowany show muzyczny. Wskazują także, że bohaterowie zaślepieni sukcesem popełnią błędy i podejmą złe decyzje, by potem zrozumieć swoje grzechy. Na szczęście nie dla rewolucyjnych rozwiązań fabularnych oglądamy musicale. A „Dreamgirls” to rasowy musical, pełen śpiewu, występów na wielkich scenach oraz płynnych przejść z jednej sekwencji do drugiej. Całość luźno oparto o losy jednego z pierwszych czarnoskórych girlsbandów The Supremes, ale aluzje do grupy nie są na tyle wyeksponowane, żeby traktować film o The Dreams jako biografię. Najwięcej zbieżności łatwo zauważyć między postacią Deeny a Dianą Ross, pochodzącą z The Supremes. Jednak fabuła filmu nie podąża ślepo za prawdziwymi wydarzeniami, a jedynie zapożycza z nich niektóre wątki.
Sekwencje muzyczne to istota filmu Condona, bo przecież „Dreamgirls” to nic innego jak filmowa wersja broadwayowskiego spektaklu. Każda piosenka została mistrzowsko wykonana przez aktorów wcielających się w głównych bohaterów. Jednak nie reklamująca film Beyoncé jest tu najważniejszą atrakcją tak muzyczną, jak i aktorską, a nagrodzona Oscarem Jennifer Hudson i długo niewidziany na ekranach w produkcji przyzwoitego poziomu Eddie Murphy. Hudson ma wielki głos, który przyćmiewa wszelkie niedociągnięcia kreacji jej postaci. Kiedy pojawia się na ekranie, film nabiera zupełnie nowych cech: wzrusza i wybija się pośród innych opowiastek o pełnej wybojów i pokus drodze do sukcesu. Tym bardziej że w efekcie jest to sukces połowiczny, okupiony zbyt wieloma stratami.
Hudson wnosi do „Dreamgirls” coś jeszcze. Wytrąca narrację z rytmu barwnej opowieści o ślicznych gwiazdkach i mimo szybkiego tempa akcji, wprowadza do ładnego obrazka trochę rzeczywistych odniesień. Nie jest modelem piękna, ma mocno podkreślone wady, a jednak to z nią właśnie łatwo sympatyzować. Jej postać, Effie, to najbardziej ludzka postać w filmie. Zresztą chociaż fabuła koncentruje się na brawurowej rozrywce i intensywnym musicalu, nie zabrakło w niej ciekawych, choć nieco typowych postaci, z których każda ma własną historię do opowiedzenia. Menedżer dziewcząt z zespołu The Dreams zawzięcie dąży do sukcesu, nie licząc się z konsekwencjami; liderka grupy, Deena, powoli przestaje podejmować samodzielne decyzje, stając się niewolnikiem własnego wizerunku; sceniczny gwiazdor Jimmy Early nie chce odrzucić swojego stylu, dlatego szybko zaczyna gardzić wielką machiną promocyjną, w której tryby się dostał. I zadziorna Effie, niepotrafiąca uciszyć swojego wybuchowego charakteru. Kiedy śpiewa przed pustą widownią „And I’m telling you I’m not going”, ciarki przechodzą po plecach.
Zresztą nie tylko przy tej piosence. Większość kompozycji zaskakuje precyzją i realizacyjną dokładnością. To muzyczne majstersztyki, które żyją na ekranie, jednocześnie dodając rumieńców samej fabule. Film Condona to po prostu the dream. Spełnione marzenie wielbicieli dobrych musicali.



Tytuł: Dreamgirls
Reżyseria: Bill Condon
Zdjęcia: Tobias A. Schliessler
Scenariusz: Bill Condon
Obsada: Jamie Foxx, Beyoncé Knowles, Eddie Murphy, Danny Glover, Anika Noni Rose, Keith Robinson, Jennifer Hudson, Sharon Leal, Hinton Battle, Loretta Devine, John Lithgow, Smalls
Muzyka: Harvey Mason Jr., Damon Thomas
Rok produkcji: 2006
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: UIP
Data premiery: 2 marca 2007
Czas projekcji: 131 min.
WWW: Strona
Gatunek: musical
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

49
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.