Od dziesięcioleci za jedynego kompetentnego twórcę-kronikarza nowojorskiego życia uchodzi Woody Allen – zaś europejscy, gdy zapytać o naprawdę wielkojabłkową opowieść filmową, niezmiennie wymieniają „Annie Hall” albo „Manhattan” – niekiedy jeszcze „Po godzinach” Scorsese. Nowy Jork tymczasem zmienia się piekielnie szybko, szybciej, niż jakiekolwiek inne miasto na ziemi; po mieście bohaterów Allena nie ma już prawie śladu. Na szczęście nie brakuje zdolnych filmowców, nadążających za tymi zmianami i malujących w swoich dziełach zupełnie nowy, choć nie mniej intrygujący portret Miasta, Które Nigdy Nie Śpi. Ci, co są ciekawi, jaki naprawdę jest dziś Nowy Jork i co się zmieniło od czasu, gdy Alvy Singer i Annie Hall patrzyli jak zaczarowani na Brooklyński Most, powinni z radością powitać filmy, o których będzie dalej mowa.  | ‹Ten dzień powrócił› |
Ostatnie miesiące zeszłego roku i początek nowego były wyjątkowo urodzajne dla nowojorskiego kina. Jednym z dziwniejszych i bardziej intrygujących najnowszych obrazów z Wielkim Jabłkiem w tle jest „Sorry, Haters” Jeffa Stanzlera. To film dziwny – bo analizuje duchowość nowojorską w jej nowym stadium, naznaczonym wydarzeniami 11 września 2001, zgłębiając przy tym temat od strony, która nie spotkała się dotąd z zainteresowaniem artystów. By nie zdradzić zbyt wiele – kluczowa dla fabuły jest chorobliwa obsesja, każąca tęsknić za katastrofami na miarę 9/11, bo życie po tak intensywnym emocjonalnie wydarzeniu wydaje się puste i pozbawione smaku. „Sorry, Haters” to pierwszorzędny dramat psychologiczny analizujący ten dziwny fenomen – potencjalnie świetna odtrutka dla tych, co mają już dość umoralniających filmów o dzielnych strażakach i ich bohaterskich żonach. Co więcej, misternie skonstruowana intryga zaskoczy nawet tych, co znają już na pamięć wszystkie hollywoodzkie sztuczki. Film Stanzlera zaczyna się od banalnej miejskiej sceny: taksówka, kierowana przez młodego Araba, zabiera z ulicy pasażerkę, elegancka białą kobietę koło trzydziestki. Kobieta (grana przez piękną i utalentowaną Robin Wright Penn, żonę Seana Penna) wygląda na wyraźnie zdenerwowaną: zamawia daleki kurs aż do New Jersey, gdzie każe zawieźć się pod dom należący – jak twierdzi – do jej byłego męża, który porzucił ją dla innej kobiety. Pasażerka zachowuje się dziwnie, jest najwyraźniej na skraju załamania; poruszony jej bólem taksówkarz – niegdysiejszy naukowiec imieniem Aschade (w tej roli Tunezyjczyk Abdel Kechiche) – zaczyna z nią rozmawiać. Rozmowa szybko schodzi na jego własne rodzinne problemy; nieznajoma obiecuje pomoc. Tak zaczyna się pełna niespodzianek gra, w której nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Koniec tej opowieści – przewrotny, zaskakujący i okrutny – każe zastanawiać się nad siłą kulturowych stereotypów, związanych z rasą, pozycją społeczną, zawodem.  | ‹A Guide to Recognizing Your Saints› |
Najbardziej interesujące z dziesiątków różnej maści filmów, jakie w tym czasie kręcono na nowojorskich ulicach, mają często jedną ważną cechę wspólną: otóż ich twórcy, podobne jak nowojorczycy, zaczęli wreszcie interesować się innymi niż Manhattan częściami wielkiej metropolii. Do tych „prowincjonalnych” opowieści, których akcją rozgrywa się w ignorowanych dotąd przez filmowców zewnętrznych dzielnicach, należy zrealizowany za równie skromne pieniądze, autobiograficzny „Guide to Recognizing Your Saints” Dito Montiela. Ten kameralny film o trudnym dorastaniu na nowojorskiej Astorii ma niewielkie ma szanse zostać zauważony przez polskich dystrybutorów – a szkoda. Oparty na powieści pod tym samym tytułem pełen uroku i świeżości film traktuje bowiem wyjątkowo ciekawie o najbardziej fundamentalnej z nowojorskich instytucji: neighborhood, sąsiedztwo. Z filmujących Nowy Jork twórców chyba jedynie Wang i Spike Lee wykazali zrozumienie dla tego konceptu oraz dla ogromnej wagi, jaką odgrywa on w życiu nowojorczyków. Kto raz jest częścią sąsiedztwa – nie zdoła od niego uciec. Przekonuje się o tym nastoletni Dito (Shia LaBeouf), chłopak, który dorasta w latach 80. wśród podobnych sobie dzieciaków z robotniczych włoskich rodzin. Dito i jego przyjaciele przeżywają na ulicach swego sąsiedztwa pierwsze wzruszenia i rozczarowania wieku dojrzewania: z pierwszej ręki uczą się, czym jest dorosłość – co naprawdę znaczą słowa „seks”, „przemoc”, „rasa”, „lojalność”, „odpowiedzialność”. W pełnej nieoczekiwanych zwrotów opowieści małe, codzienne rzeczy wymykają się z rąk i zmieniają w wielkie dramaty, przyjaciele nagle odchodzą lub zmieniają się nie do poznania. Skłócony z rodziną, samotny i zagubiony Dito postanawia opuścić rodzinną okolicę na zawsze – i ucieka, by powrócić dopiero po wielu latach i odkryć, że nigdy nie jest za późno na to, by wracać i wybaczać. Stare sąsiedztwo, które opuścił, nie będzie już może domem, ale zawsze pozostanie miejscem, za sprawą którego może uświadomić sobie, kim naprawdę jest.  | ‹Z wzajemnością› |
Są sąsiedztwa, w których z chłopców wyrastają mężczyźni – i są takie, w których z wyfiokowanych młodych snobów nie wyrasta zupełnie nic. Zadziwiający talent Andrew Bujalskiego, scenarzysty i reżysera obrazu pod tytułem „Mutual Appreciation” (wyświetlanym na festiwalu Era Nowe Horyzonty jako „Z wzajemnością”), sprawia, że nawet żywot zmanierowanych dwudziestoparolatków z brooklyńskiego Williamsburga da się obserwować z zainteresowaniem. „Mutual Appreciation” to minimalistyczna komedia, której bohaterami są typowi mieszkańcy tej popularnej artystowskiej enklawy na wschodnim brzegu East River – młodzi ludzie bez głębszych zainteresowań i bez żadnych dalekosiężnych planów, żyjący beztroskim życiem bohemy… najczęściej za pieniądze nieświadomych niczego rodziców. Gitarzysta Alan (w tej Justin Rice – filar brooklyńskiego zespołu indie-rockowego Bishop Allen, którego utwory znalazły się w ścieżce dźwiękowej) przyjeżdża do Nowego Jorku, by zmontować nowy zespół; poprzedni właśnie się rozpadł. Uzbrojony w taśmę demo i pewność siebie, próbuje zorganizować trasę koncertową dla owej nie istniejącej formacji. Wyraźnie nim zainteresowana DJ-ka z lokalnej stacji radiowej załatwia salę i „nadaje” Alanowi swego brata-perkusistę. Czekając na nieuchronną sławę gwiazdy rocka, Alan buja się bez celu po znajomych, większość czasu spędzając w towarzystwie starego kumpla Lawrence’a (Bujalski) i jego dziewczyny Ellie (Rachel Clift). Miedzy Alanem i Ellie nawiązuje się nić wzajemnego zainteresowania – ale żadne z nich nie wykonuje żadnego kroku. Jednocześnie wyrachowani i niezdolni do podejmowania decyzji, Alan i Ellie są typowymi przedstawicielami swojej generacji, tak rozmemłanej i żałosnej, że aż – o dziwo – zabawnej. Nawet, jeśli się krzywić na marną duchową jakość pewnego pokolenia, trudno odmówić Bujalskiemu świetnego zmysłu obserwacji, a jego bohaterom – prawa do tytułu najprawdziwszych nowojorczyków. Bo czy to się komu podoba czy nie, typy takie jak Alan i jego kompania widuje się dziś w Wielkim Jabłku dużo częściej niż klony Woody’ego Allena – i to oni coraz częściej nadają ton miejskiej kulturze.  | ‹Shortbus› |
Na całe szczęście jednak jest jeszcze w Nowym Jorku prawdziwa, szalona, do szpiku kości zepsuta i bajecznie kolorowa bohema – a John Cameron Mitchell (twórca niezapomnianego „Hedwig and the Angry Inch”) wie o niej to i owo… i potrafi z niesamowitą werwą i cierpkim humorem opowiadać. W jego najnowszym filmie ta bohema nie wychyla nosa na ulice za dnia: czeka do zmroku, by zbierać się w przybytkach takich jak tytułowy Shortbus – szemrany klub gdzieś na Brooklynie, gdzie pod dostatkiem jest pięknych ludzi, świeżych plotek, egzotycznych narkotyków i wyuzdanego seksu. Do jego bywalców należy przeżywająca emocjonalny kryzys gejowska para Jamie i James (PJ DeBoy i Paul Dawson) oraz Sofia, atrakcyjna pani seksuolog, która nie radzi sobie z własnym życiem intymnym (Sook-Yin Lee), mimo, że jej związek z Robem (Raphael Barker) ma wszelkie cechy szczęśliwego małżeństwa. Wszyscy bohaterowie filmu – ci homo- i ci hetero-, ci żyjący życiem szanowanych profesjonalistów i ci egzystujący na marginesie półświatka – przychodzą do klubu Shortbus, by zapomnieć o szarości i problemach codzienności – by roztopić się w atmosferze artystowskiej dekadencji, a może przy tym dowiedzieć się czegoś nowego o sobie. Purytanie, rzecz jasna, odsądzą film Mitchella od czci i wiary: nie ma najmniejszych szans, by trafił do nich obraz, w którym gejowski trójkąt uprawia seks, śpiewając „Star Spanled Banner”. Ci jednak, co potrafią pozbyć się uprzedzeń, dostrzegą w jego fantastycznie barwnej, bezczelnej, krzykliwej burlesce coś niebywale tkliwego. Bowiem gdy spojrzeć uważnie, „Shortbus” to przede wszystkim film o miłości: miłości, jakiej ludzie poszukują dla siebie, i jaką żywią dla niezwykłego, jedynego w swym rodzaju miasta. Bywalcy klubu przychodzą do niego, bo przy całym swym rozpasaniu i bezwstydzie – kondensuje on w sobie szczególną cechę Nowego Jorku, która wielu ludziom, znającym Miasto, wydaje się szczególnie cenna. W niezliczonej gęstwinie krzyżujących się losów zawsze istnieje szansa, by spotkać kogoś szczególnego. „Shortbus” to Nowy Jork w miniaturze – Nowy Jork, jaki rzadko oglądają scenarzyści seriali telewizyjnych i spieszący od zabytku do zabytku turyści. Nowy Jork Mitchella to magiczny tygiel, oaza dziwaków i artystów, miejsce, gdzie wszystko jest możliwe w każdym ułamku sekundy, wszystko może się zdarzyć. O takim Nowym Jorku warto robić filmy.
Tytuł: Ten dzień powrócił Tytuł oryginalny: Sorry, Haters Reżyseria: Jeff Stanzler Zdjęcia: Mauricio Rubinstein Scenariusz: Jeff Stanzler Obsada: Robin Wright Penn, Abdel Kechiche, Sandra Oh, Élodie Bouchez, Fred Durst Muzyka: Raz Mesinai Rok produkcji: 2005 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 83 min. Gatunek: dramat, thriller
Tytuł: A Guide to Recognizing Your Saints Reżyseria: Dito Montiel Zdjęcia: Eric Gautier Scenariusz: Dito Montiel Obsada: Dianne Wiest, Robert Downey Jr., Shia LaBeouf, Melonie Diaz, Julia Garro, Eleonore Hendricks, Channing Tatum, Chazz Palminteri, Martin Compston, Scott Michael Campbell, Rosario Dawson, Eric Roberts Muzyka: Jonathan Elias, Jimmy Haun, David Wittman Rok produkcji: 2006 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 98 min. Gatunek: dramat, sensacja
Tytuł: Z wzajemnością Tytuł oryginalny: Mutual Appreciation Reżyseria: Andrew Bujalski Zdjęcia: Matthias Grunsky Scenariusz: Andrew Bujalski Obsada: Justin Rice, Rachel Clift, Andrew Bujalski Rok produkcji: 2005 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 109 min. Gatunek: komedia
Tytuł: Shortbus Reżyseria: John Cameron Mitchell Zdjęcia: Frank G. DeMarco Scenariusz: John Cameron Mitchell Obsada: Sook-Yin Lee, Paul Dawson, Lindsay Beamish, Adam Hardman, PJ DeBoy, Raphael Barker, Justin Bond, Shanti Carson, Bitch, Daniela Sea Muzyka: Yo La Tengo Rok produkcji: 2006 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 101 min. Gatunek: dramat |