Dobrze jest kończyć udany festiwał znakomitym filmem – a takim bez wątpienia jest „Most” – poetycki obraz, na żywo relacjonujacy kilkanaście samobójczych skoków. A dodatkowo dokument poświęcony kontrowersyjnemu filozofowi Slavojowi Žižkowi.  | ‹Planete Doc Review #4› |
Žižek! (reż. Astra Taylor) Slavoj Žižek, filozof, psychoanalityk-freudysta, polityk (kandydował na prezydenta Słowenii), lewicowy ideolog, marksista (łączący w swych pracach właśnie marksizm z psychoanalizą) jest bez wątpienia postacią niezwykle barwną i interesujące – niezależnie od tego, czy przemawiają do nas jego idee czy nie. W dokumencie mu poświęconym (wcześniej oglądaliśmy Žižka jako narratora w „Z-boczonej historii kina”) nie ma jednak wiele jego ideologii, jest natomiast wiele o nim samym. Žižek uwielbia kontrowersyjność – gości w jego mieszkaniu wita zawieszony na ścianie portret Stalina. Jest gwiazdą, fenomenalnie czuje się podczas wystąpień publicznych – nadekspresywny, energiczny, nieco nadpobudliwy i neurotyczny, przyciąga uwagę widzów. Media uważają go za gwiazdę. On sam ironizuje, że jest to odruch obronny, aby nie słuchać tego co ma sam do powiedzenia. Film to potwierdza – Žižek mówi wiele, w pamięci pozostaje niewiele. Jak na marksistę przystało, koncentruje się na krytyce kapitalizmu, twierdząc, że w obecnym świecie łatwiej wyobrazić sobie zagładę ludzkości, niż zmianę zasad kapitalizmu. Sam twierdzi, że wynika to z braku odpowiednich sposobów komunikacji – sam przywołuje anegdotę: Enerdowski robotnik wyjechał do Rosji do pracy. Obiecuje kolegom, że będzie pisał jak tam jest – ale z obawy przed cenzurą zastosuje pewien chwyt. Gdy napisze w liście coś na niebiesko, będzie to oznaczało, że to prawda; na czerwono zaś – kłamstwo. Po paru tygodniach przychodzi pierwszy list, cały pisany niebieskim atramentem: „Tu jest wspaniale. Wszyscy są szczęśliwi, pławią się w dobrobycie, mieszkają w pięknych mieszkaniach, jeżdżą dobrymi samochodami. Dziewczyny są śliczne i chętne do flirtowania. Jedyne, czego brakuje, to czerwonego atramentu…”. Žižek uważa, że do opisu naszego świata właśnie brakuje czerwonego atramentu – a on sam chce go dostarczyć. Ten film jednak znów mu na to nie pozwolił. Ocena: 50% Most (The Bridge, reż. Eric Steel) „Most” to dokument o samobójcach. Historie ich życia, poszukiwanie przyczyn tragedii, wypowiedzi krewnych i przyjaciół. Przyczyny ostatecznej decyzji są różne – nieuleczalna choroba psychiczna, ciężka depresja, rozczarowanie życiowe, ból psychiczny, którego nie są w stanie znieść. Wydaje się, że takich filmów jest wiele. Co jednak wyróżnia „Most” i czyni z niego jeden z najbardziej poruszających filmów tegorocznego festiwalu, to fakt, że film nie ogranicza się do tych wypowiedzi. Film pozwala zobaczyć sam moment samobójstwa, wahanie, decyzję, działanie. Bo bohaterowie tego filmu zabili się skacząc z najsłynniejszego mostu świata – Golden Gate w San Francisco. Monitorowanego przez cały rok kamerami wideo przez twórców filmu. Golden Gate to ulubione miejsce dla samobójców na całym świecie – w samym 2004 roku skoczyły z niego 24 osoby. To z pewnością miejsce w jakiś sposób fascynujące – połączenie zaawansowanej ludzkiej techniki z pięknem przyrody. Ogromne przestrzenie, nachodząca nań mgła. To także miejsce odwiedzane masowo przez turystów i mieszkańców San Francisco. Co powoduje samobójcami, aby dokonać skoku właśnie stamtąd? Piękno? Czy też może chęć ostatniego pokazania się – skok ze słynnego mostu będzie z pewnością dużo bardziej spektakularny niż otwarcie gazu we własnym mieszkaniu, czy też zażycie nasennych tabletek na własnym łóżku. Ten most jest ostatnim słowem odchodzących, ich ostatnią rozpaczliwą próbą zwrócenia na siebie uwagi (niektórzy wyraźnie czekają, aby ktoś ich zatrzymał). Ale także wydaje się być symbolem opuszczenia tego świata, mostem łączącym ziemskie cierpienia z ulgą śmierci. Większość samobójców skacze twarzą w kierunku morza, plecami do miasta – przypadek?  | |
Komentarze rodzin i znajomych nie są banalne – prezentują bowiem przeróżne spojrzenia na samobójstwo – od poczucia winy, przez złość (jedna z osób odgraża się, że skopie tyłek swemu przyjacielowi na tamtym świecie), poprzez zaskoczenie i szok, aż po zrozumienie. Każdy przypadek jest bowiem odmienny, każdy wymaga osobnego spojrzenia. Otrzymujemy też niezwykle ważną opowieść osoby, która przeżyła skok. Jej historia świadczy, że śmierć w nurtach zatoki wcale nie musi być śmiercią spokojną i szybką – w efekcie spełniając ważną w tym filmie rolę zniechęcenia do ostatecznego rozwiązania życiowych problemów. Film jest przepiękny wizualnie, niezwykle nastrojowy – zdjęcia mostu spowitego mgłą, oświetlonego przez słońce, z łodziami przepływającymi pod nim – wszystko to sprawia wrażenie czegoś magicznego, nadnaturalnego. Postać Gene’a, którego historię poznajemy, młodego człowieka w ciemnym ubraniu z włosami rozwiewanymi przez wiatr, wydają się być wręcz symbolem rozpaczy i śmierci. Jego skok jest odmienny od innych – osób, które czynią to często ukradkiem, w pośpiechu, jakby bojąc się, że coś im zaraz przeszkodzi. Gene skacze nie tak, jakby po prostu opuszczał świat – ale jakby zrywał się do lotu. Piękny, niezwykle poruszający film. Ocena: 80%
Organizator: Against Gravity Cykl: Planete Doc Review Miejsce: Warszawa Od: 11 maja 2007 Do: 20 maja 2007 |