powrót do indeksunastępna strona

nr 04 (LXVI)
maj 2007

Autor
Planete Doc Review #4: Chodzi tylko o ropę
Na dzień dzisiejszy na Planete Doc Review proponuję kontrast – smutny dokument o rozczarowanych Irakijczykach, którzy tylko przyglądają się jak zmieniają się rządzący oraz dowcipny komentarz do klasyki kina, wykonany przez faceta, któremu wszystko kojarzy się z seksem.
‹Planete Doc Review #4›
‹Planete Doc Review #4›
Irak w kawałkach (Iraq in Fragments, reż. James Longley)
Irak nie schodzi z pierwszych stron gazet od lat. Najpierw długoletnia i krwawa wojna z Iranem, potem inwazja Kuwejtu, Pustynna Burza, poszukiwanie broni masowego rażenia, druga inwazja i upadek reżimu Saddama Hussajna, wreszcie niekończąca się działalność partyzancka i terrorystyczna. Kraj spływa krwią, sami Amerykanie już tracą chyba nadzieję, że będą potrafili wyplątać się z sytuacji w jaką się wplątali.
Nominowany do Oscara w tym roku dokument „Irak w kawałkach”, dzieło autorskie Jamesa Longleya, który odpowiada w tym filmie za reżyserię, dźwięk, zdjęcia (przepiękne – najładniejsze chyba z wszystkich festiwalowych filmów, dla nich samych warto ten dokument obejrzeć) i muzykę, pozostawia geopolitykę. Twórca chce po prostu ukazać życie ludzi w trzech różnych regionach kraju, pozostawiając ich własne słowa bez komentarza, pozwalając widzowi samemu wyciągać wnioski.
Nie ma tu właściwej dla „Fahrenheita 9/11” Michaela Moore’a manipulacji, pokazującej szczęśliwe irackie dzieci puszczające latawce przed amerykańską inwazją, a następnie cierpiące pod butem jankeskiego żołdaka. Nie ma też probushowskiej propagandy i sloganów o przyniesieniu demokracji do dawniej totalitarnego kraju. Longley podróżuje do trzech miejsc w Iraku – sunnickiego Bagdadu, szyickiego południa i kurdyjskiej północy, oglądając życie normalnych mieszkańców (w dużej części koncentrując się na dzieciach, jak wiadomo przyszłości każdego narodu) i słuchając ich wypowiedzi. Sunnici i szyici są zadziwiająco zgodni, pomimo wszystkich różnic jakie ich dzielą. Nie tęsknią za czasami Saddama, ale uważają po prostu, że jeden dyktator zostaje zastąpiony innym, wszystkim tylko chodzi w gruncie rzeczy tylko o ropę, a biedny człowiek zawsze będzie wykorzystywany. I niestety, z ich perspektywy, trudno odmówić im racji. Mieszkańcy Bagdadu sprawiają wrażenie jakby byli już zrezygnowani, nie liczący na nic, pewni, że Amerykanie ich oszukali, kontemplujący kolejne eksplozje i chmury dymu po nieustannych atakach i zamieszkach. Ośmieleni szyici organizują się, zwalczają handlarzy alkoholem (lub też ludzi, których biorą za takowych…), przeklinają Amerykanów, przeklinają narzucany przez nich model demokracji (uważając, że ich islamski model jest lepszy), pogrzeby zabitych stają się demonstracjami, wydaje się, ze gniew i agresja narasta. Film był kręcony w roku 2003, nie tak długo po upadku Saddama – można zaryzykować twierdzenie, ze dziś sytuacja wygląda dużo gorzej.
Wyjątkiem jest Kurdystan. Tam ludzie, którzy, jak wiadomo, najwięcej zaznali zła za czasów Hussajna, błogosławią Amerykanów, inwazję uważając za boskie zrządzenie. Stary człowiek mówi: „Dwóch zapaśników mocuje się – kogo wspiera Bóg? Bóg zawsze jest po stronie zwycięzcy”. Tam też widać na horyzoncie dym – ale w przeciwieństwie do Bagdadu i południa kraju, dym ten pochodzi z kominów, nie jest efektem eksplozji… Kurdowie uczestniczą gremialnie w wyborach, wierzą w lepszą przyszłość. To jednak nie sielanka – i tu ludzie borykają się z problemami, tu dzieci nie widzą dla siebie perspektyw, to typowe bolączki bardzo biednego kraju.
Film miał mieć jeszcze czwarty wątek – Irakijki, której 10 letnie dziecko umiera na AIDS, ale ostatecznie został wycofany. Longley nakręcił aż 300 godzin materiału, z myślą o serialu, musiał jednak wycofać się z kraju na skutek rosnącego niebezpieczeństwa.
Tytuł filmu można odczytać na dwa sposoby – albo jako opowieść podzieloną na fragmenty, albo jako kraj rozdzierany na części. Ta druga interpretacja dobrze oddaje chaos panujący w tym kraju – i brak nadziei na jakiekolwiek sensowne rozwiązanie tych problemów.
Ocena: 70%
Z-boczona historia kina (The Pervert′s Guide to the Cinema, reż. Sophie Fiennes)
Przychodzi baba do lekarza i mówi –„Panie doktorze, mnie wszystko kojarzy się z seksem”. Lekarz pokazuje jej różne rzeczy – długopis, notatnik, stetoskop – i pyta: „Z czym to się pani kojarzy?”. Ona nieodmiennie odpowiada: „Z seksem!”. „Pani jest zboczona!”. „Ja? A kto mi te wszystkie świństwa pokazywał?”. Ten stary dowcip świetnie pasuje do dokumentu „Z-boczona historia kina”, który w oryginale zwany jest nieco lepiej „Pervert’s guide to the cinema” czyli „Przewodnik zboczeńca po kinie”. Jest to bowiem film, w którym o kinie opowiada pewien facet, któremu wszystko się kojarzy.
Facetem tym jest Slavoj Žižek, pochodzący ze Słowenii głośny i bez wątpienia kontrowersyjny współczesny filozof, psychoanalityk, lewicowy intelektualista. Ta postać dominuje na tegorocznym festiwalu, bo jemu samemu poświęcony jest też osobny film, o którym opowiem za dni kilka. W „Z-boczonej historii” bawi on widza, swą łamaną angielszczyzną komentując znane filmy pod kątem ich interpretacji freudowskich, jungowskich, doszukiwania się w nich aluzji do kwestii popędu, pożądania, erotyki etc. niezależnie od tego, czy takie aluzje były zamierzone przez ich twórców, czy powstały jednie w umyśle interpretatora. Žižek bierze na warsztat filmy reżyserów, którzy podatni są na różnorakie analizy swych dzieł – Hitchcocka, Lyncha, Hanekego, Kubricka, braci Marx, Bergmana, Finchera, von Triera, ale także wiele głośnych filmów SF i horrorów, jak „Obcy”, „Matrix”, „Solaris” czy „Egzorcysta”. Choć film jest najdłuższą propozycją tegorocznego festiwalu (150 minut!), ogląda się go z przyjemnością (zwłaszcza, że przypominamy sobie znane i lubiane tytuły, spoglądając nie z innego niż dotychczas punktu widzenia). Polecam więc „Historię kina” nie tylko osobom, którym wszystko się kojarzy, lecz po prostu kinomanom, uwielbiającym szukać różnorodnych interpretacji obejrzanych dzieł.
Ocena: 60%



Organizator: Against Gravity
Cykl: Planete Doc Review
Miejsce: Warszawa
Od: 11 maja 2007
Do: 20 maja 2007
WWW: Strona
powrót do indeksunastępna strona

74
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.