Zdecydowanie ³atwiej jest skrobn±æ co¶ na swoim blogu, krótko lub d³ugo, ciekawie lub nie, tre¶ciwie lub wodolejczo, ni¿ napisaæ chocia¿by taki felieton jak ten. Nie wymaga to d³ugich procesów redakcyjnych, nanoszenia poprawek, czekania na korektê i publikacjê. Po prostu piszê, klikam i ju¿. Blog jest uniwersalny. Artyku³y nie. Blog – to brzmi dumnie. Kilka lat temu blogi by³y modne, ka¿dy w wieku lat nastu swojego blogaska mieæ musia³, traktowa³ go jako nowsz± wersjê pamiêtnika i cieszy³ siê widz±c zainteresowanie kolegów i kole¿anek po klawiaturze. Teraz jednak siê co¶ poprzestawia³o. Obok nastoletnich, ró¿owiutkich i ociekaj±cych brokatem blogów (czy te¿ wrêcz przeciwnie: czarnych, mrocznych i przesi±kniêtych bólem istnienia) pojawi³y siê inne, powa¿niejsze. Nie trzeba mieæ ju¿ lat nastu, ¿eby prowadziæ swojego bloga. Mo¿na mieæ lat kilkadziesi±t, konto na jakim¶ wiêkszym portalu internetowym i swoje w³asne kilka mega na przemy¶lenia. Szybko, prosto i bezbole¶nie. Nawet ludzie pe³ni±cy funkcje publiczne dysponuj± czym¶ takim, wiêc dlaczego my, szaraczkowie z nizin, mieliby¶my sobie na luksus g³oszenia w³asnych pogl±dów nie pozwoliæ? Ale zaraz oberwê za lanie wody. Jak to siê ma do RPG? Ano ma. Na kilka sposobów. Po pierwsze – PBB. Fajny skrót, prawda? Jaki¶ czas temu upowszechni³y siê ró¿ne rodzaje „playów”, m.in. PBM (Play by Mail, PBEM (Play by e-mail), PBCH (Play by Chat), PBF (Play by Forum), ta forma jest za¶ ju¿ nieco mniej popularnym Play by Blog. Czyli zbieramy dru¿ynê chêtnych, zak³adamy sobie jakiego¶ darmowego bloga, odziewamy go w mroczniackie layouty, tworzymy swoje postaci (równie¿ mroczniackie) i na ³amach bloga prowadzimy sobie sesjê. Nie wiem do koñca, jak wygl±da to w praktyce (po kilku nieudanych próbach z ró¿nymi rodzajami „playów” da³em sobie spokój z eksperymentowaniem), ale forma jest niecodzienna. Nie mówi±c ju¿ o tym, ¿e czêsto kolejne wpisy kolejnych osób (niekoniecznie bêd±ce spójn± i logiczn± ca³o¶ci±) tworz± s±¿nist± niby-powie¶æ (ile¿ to razy s³ysza³em w ró¿nych miejscach, ¿e ide± rozgrywki jest budowanie wspólnie opowie¶ci i w³a¶nie do tego siê wszystko sprowadza), która poza m³odymi autorami nie bêdzie interesowa³a nikogo (chyba ¿e innych m³odych autorów, którzy tworz± konkurencyjne czy zaprzyja¼nione strony). Jednak blogi mog± te¿ pe³niæ dobr± rolê, wzbogacaj±c± zwyk³e (tj. prowadzone na ¿ywo) sesje. Z tym sposobem postêpowania zapozna³ mnie Ramel (pozdrowienia) i nie jest to takie rzadkie jak pocz±tkowo s±dzi³em. Otó¿ ukoñczywszy w pocie czo³a olbrzymi± kampaniê dla naszych graczy, która przeprowadzi ich przez dwadzie¶cia poziomów podziemi i pó³ znanego w danym systemie ¶wiata, zak³adamy blog, który bêdzie nas wspomaga³. I po ukoñczeniu ka¿dej przygody zamieszczamy tam krótkie streszczenie, które gracze mog± komentowaæ, zadawaæ pytania, pisaæ o wra¿eniach (fachowo wra¿enia z sesji nazywaj± siê reminiscencjami; niektórzy, jak choæby by³y Mistrz Mistrzów Wojtek Rzadek, domagaj± siê ich w formie maili z dok³adn± analiz± sesji) itp. Mo¿na te¿ zamieszczaæ zdjêcia z lokacjami, do których gracze trafi± w najbli¿szym czasie, mo¿na przy pomocy takiego bloga zrobiæ bardzo wiele w ciekawy sposób. Zdecydowanie ciekawszy ni¿ prowadzenie samej sesji na blogu. Przynajmniej tak mi siê wydaje. Ale obie wymienione powy¿ej formy to znikomy procent blogów. Tak naprawdê blogi jak by³y tak s± miejscem, w którym autor wyra¿a swoje pogl±dy na dowolne tematy. Blogi maj± ró¿ni twórcy: Ignacy Trzewiczek, Monte Cook i pewnie wielu innych. Formê bloga jaki¶ czas temu przybra³y informacje o nowo¶ciach dostêpne na stronie Wydawnictwa Portal. Blogi s± wszêdzie. Po zmianach na Polterze ka¿dy u¿ytkownik zyska³ szanse na to, by pod egid± s³awnego portalu zostaæ bloguj±cym. Okre¶lono to nawet mianem apoteozy blogów. Jednym s³owem – koszmar. Blogi s± wszêdzie. Gdzie nie spojrzysz – blog. Nawet nie sposób tego s³owa zast±piæ jakim¶ innym. Wszystko przez Poltera (a nie, jak sugerowa³ pewien cz³owiek na mojej niedawnej prelekcji, Trzewika; a przynajmniej nie w tym przypadku). Czasem rzucam okiem na publikowane na tamtejszych blogach notki i widzê, ¿e ciesz± siê spor± popularno¶ci±. Jednak ³atwiej jest skrobn±æ co¶ na swoim blogu, krótko lub d³ugo, ciekawie lub nie, tre¶ciwie lub wodolejczo, ni¿ napisaæ chocia¿by taki felieton jak ten. Nie wymaga to d³ugich procesów redakcyjnych, nanoszenia poprawek, czekania na korektê i publikacjê. Po prostu piszê, klikam i ju¿. Pozostaje tylko czytaæ komentarze i cieszyæ siê burzliw± dyskusj±, a je¶li pójdzie dobrze, to nawet umieszcz± odno¶nik do bloga w newsach. Nie mówi±c ju¿ o tym, ¿e na blogu szybciej doczekam siê komentarzy ni¿ przy kolejnym artykule. I w ogóle, po co pisaæ jakiekolwiek felietony, skoro wszystko, co ciekawe mo¿emy przedstawiæ na blogu, czy bêd± to wra¿enia z wycieczki na piwo, czy relacja z ostatniej sesji, czy krótka i niezobowi±zuj±ca recenzja filmu, czy nowy pomys³ na konstruowanie przygód do Warhammera, czy przepis kulinarny na chiñszczyznê z mro¿onki. Blog jest uniwersalny. Artyku³y nie. Recenzjê na blogu pisze siê w ci±gu kilku minut. Ja nad tym artyku³em siedzê ju¿ od ponad godziny. A gdybym mia³ bloga, to przecie¿ w kwadrans napisa³bym swój komentarz ograniczony do kawa³ka ostatniego akapitu i po krzyku. Móg³bym nawet opublikowaæ swoje pokrêcone pomys³y zwi±zane z RPG bez obaw, ¿e redakcja ich nie przyjmie! A mo¿e to jest my¶l? Mo¿e pora pój¶æ z duchem czasu i za³o¿yæ sobie bloga? A najlepiej ca³y serwis sk³adaj±cy siê z samych blogów, bo to ³atwiejsze od serwisu nastawionego na artyku³y. |