powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (LXVII)
czerwiec-lipiec 2007

Autor
Wciąż jest dobrze, a nawet bardzo dobrze
Robin Hobb ‹Szalony statek. Tom 1›, ‹Szalony statek. Tom 2›
Środkowe tomy to nader niewdzięczny materiał dla recenzenta. Zakończenia jeszcze nie ma, szczegółów intrygi zdradzać nie wypada, a zalety i wady zostały wymienione przy części pierwszej. Co można więc powiedzieć o „Szalonym statku”? Że akcja rozwija się i komplikuje? Rozwija się i komplikuje. Że tom drugi trzyma poziom swego poprzednika, czyli „Czarodziejskiego statku”? Oczywiście trzyma, wszak Robin Hobb to doświadczona autorka, która wie, jak rozpisać cykl na części tak, aby czytelnik nie nudził się ani przez chwilę.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Szalony statek. Tom 1›
‹Szalony statek. Tom 1›
W „Szalonym statku” mnóstwo się dzieje: Althea wraz z Amber i Arogantem remontują „Niezrównanego”, po czym ruszają na ratunek porwanej „Vivacii”; pojawia się nowy wątek młodego satrapy oraz jego Towarzyszki Serca, a w tle narasta coraz wyraźniejszy konflikt, który lada moment przerodzić się może w wojnę.
Wyjaśnia się też zagadka morskich węży i smoków. Rozwiązanie jest bardzo dobre, z gatunku tych, które satysfakcjonują czytelnika, a jednocześnie otwierają nowe, interesujące możliwości dalszego zapętlania fabuły. Ponadto coraz bardziej komplikują się stosunki pomiędzy „Vivacią”, Bystrym i Prawym. Z bólem serca (z bólem, bo bardzo tych bohaterów lubię) dochodzę do wniosku, że nie ma chyba możliwości, aby historia ta skończyła się szczęśliwie dla każdej ze stron. Coraz mniej prawdopodobny wydaje mi się też finał, w którym „Vivacia” po prostu wróci do Vestritów. Wszak to nie jest już ten sam statek, który poznaliśmy na początku, tylko istota, która przeżywa poważny kryzys osobowości i na nowo – w oderwaniu od rodziny, która ją ożywiła – próbuje kształtować swój charakter.
‹Szalony statek. Tom 2›
‹Szalony statek. Tom 2›
Zalety książki? Oczywiście takie, jak w tomie pierwszym, czyli przede wszystkim znakomicie wymyślone i poprowadzone postacie, na których opiera się cała opowieść. Trochę tylko rozczarowała mnie ewolucja charakteru Słodkiej. W części pierwszej była rozpuszczonym, egoistycznym dzieciakiem, dobrze więc, że w tomie drugim wreszcie zaczyna dorastać. Szkoda jedynie, że w miarę owego dorastania niebezpiecznie zbliża się do bohaterek, których nie lubię (pięknych, inteligentnych, dzielnych i w dodatku gotowych do poświęceń). Zbliża się, lecz granicy nie przekracza, a ja mam nadzieję, że autorka w części trzeciej zostawi jej parę wad, dzięki którym dziewczyna będzie człowiekiem z krwi i kości, a nie papierowym ideałem.
Mam też drobne zastrzeżenia do tłumaczenia. Dlaczego Selden w chwili zagrożenia krzyczy „Ten potwór zaraz na nas runie i nas zmiażdży!”? Słowo „runie” w ustach dziecka brzmi nienaturalnie – nie znam co prawda oryginału, ale nie sądzę, aby istniała jakaś przeszkoda, by zmienić je na przykład na „spadnie” albo coś w tym rodzaju. I już byłoby lepiej. Takich drobiazgów można znaleźć więcej, ale na szczęście żaden z nich nie psuje przyjemności z lektury. Bo „Szalony statek” zwyczajnie jest bardzo dobrą książką. Czy lepszą albo gorszą niż część pierwsza? Moim zdaniem ani jedno, ani drugie. Nie znam jeszcze zakończenia, ale podejrzewam, że wystawianie osobnych ocen za każdą część trylogii „Kupcy i ich żywostatki” nie ma większego sensu – to raczej jedna, przemyślana całość i tak właśnie należy ją traktować.



Tytuł: Szalony statek. Tom 1
Tytuł oryginalny: The Mad Ship
Autor: Robin Hobb
Przekład: Ewa Wojtczak
Wydawca: MAG
Cykl: Kupcy i ich żywostatki
ISBN: 978-83-7480-049-5
Format: 400s. 115×185mm
Cena: 27,—
Data wydania: 30 marca 2007
Ekstrakt: 80%

Tytuł: Szalony statek. Tom 2
Tytuł oryginalny: The Mad Ship
Autor: Robin Hobb
Wydawca: MAG
Cykl: Kupcy i ich żywostatki
ISBN: 978-83-7480-053-2
Format: 115×185mm
Cena: 27,—
Data wydania: 27 kwietnia 2007
powrót do indeksunastępna strona

35
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.