Prezentujemy ilustracje Jakuba Jabłońskiego, które znajdą się w powieści Anny Brzezińskiej i Grzegorza Wiśniewskiego „Za króla, ojczyznę i garść złota” . Objęta patronatem Esensji książka będąca pierwszym tomem cyklu „Wielka Wojna” ukaże się nakładem Agencji Wydawniczej RUNA.  | Tytuł: Za króla, ojczyznę i garść złota Autorzy: Anna Brzezińska, Grzegorz Wiśniewski Wydawca: RUNA Cykl: Wielka Wojna ISBN: 978-83-89595-36-2 Format: 320s. 125×195mm Cena: 29,50 Data wydania: wrzesień 2007 WWW: Polska strona
|
Marzyliście kiedy, żeby sobie postrzelać na świeżym powietrzu do ruchomych celów (a niektóre z nich biegają naprawdę szybko, więc nie jest to takie całkiem niesportowe), obejrzeć obce kraje, gdzie dziewczęta za parę jedwabnych pończoch zmieniają się w dzikie zwierzątka, przywieźć trochę złota oraz kosztowności od tych biednych żółtych czy czarnych ludzi, którzy tak naprawdę wcale ich nie potrzebują – a potem przechwalać się tym wszystkim nad kuflem zimnego piwa? W takim razie moja opowieść jest właśnie dla was. My też nasłuchaliśmy się od ojców, wujów i starszych braci o kopalniach diamentów w najdzikszym sercu Czarnego Lądu, o walecznych afgańskich plemionach i skarbach maharadżów. I tylko czekaliśmy, aż trafi się okazja, żebyśmy wreszcie znaleźli się gdzieś na południu Europy z odpowiednią ilością Sikhów i perspektywą łupu. Kiedy więc wreszcie się o niej dowiedzieliśmy – o tej wielkiej wojnie, która miała położyć kres wszystkim wojnom – natychmiast się zaciągnęliśmy. Na początku było nas siedmiu: Kurczak i Myszak z naszej farmy, Wielki Bill i Przygięty Mick ze Speewah, gdzie jaja emu są takie wielkie, że ze skorupek da się robić domy, bushranger Dan Lloyd, czarny tropiciel Snowy, no i ja z moim piekielnym werferem. I zamierzaliśmy wycisnąć z tej całej awantury, co nasze. Ostatecznie świąteczne paczki od księżniczki Mary nie rekompensują wszystkiego, co nie? A potem, zanim się obejrzeliśmy, zdarzyło się Gallipoli, Fromelles, Somma, i Paschendale – i ziemia niczyja raz na zawsze przestała się nam kojarzyć z niezwykłymi, złotonośnymi krainami na końcu świata. Ale to było później. Na razie niech żyją marzenia i fantastyka rozrywkowa! Hurrra!
|