Słuchając najnowszej solowej płyty Joego Lynn Turnera „Second Hand Life”, odnosi się wrażenie, że przenieśliśmy się w przeszłość. Jest to porządna porcja melodyjnego hard rocka w starym dobrym stylu, bez obciachu, za to pełnego gracji i szlachetnego profesjonalizmu.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Joe Lynn Turner to wokalista, który miał okazję zdobyć doświadczenie u boku najlepszych. Posiada kawał mocnego głosu, którym zachwyca się sam Richie Blackmore (eks-Deep Purple). Mimo to cały czas prześladował go pech i nie mógł się przebić w światku muzycznym. Działo się tak za sprawą stałego porównywania go do bardziej znanych kolegów po fachu, których miał okazję zastępować. Tak było w przypadku zespołu Rainbow, gdzie zajął miejsce Dio. Fani nie potrafili go zaakceptować. Podobnie było z Deep Purple, z którym nagrał jedną płytę („Slave and Masters”). Fakt, że jest to bodaj najsłabsza pozycja w ich dorobku, ale złożyło się na to wiele powodów, niekoniecznie nowy wokalista. Dopiero gdy Turner rozpoczął karierę solową, pokazał wreszcie, na co go stać. Zwłaszcza że z płyty na płytę coraz bardziej się rozwijał. „Second Hand Life” to dowód muzycznej dojrzałości. Nie uświadczymy tu ani jednej słabej kompozycji. Wszystkie są zagrane z pazurem i – co najważniejsze – stanowią esencję hardrockowego grania. Są więc cieszące ucho riffy, zgrabne solówki i przede wszystkim wspaniały głos wokalisty. Joe Lynn Turner nie zrywa gardła, a mimo to jego śpiew jest mocny i na luzie. Słychać, że kocha to, co robi, i nagrywanie sprawiło mu nie lada frajdę. Poza tym z wiekiem dorobił się kolejnego atutu, jego głos nieco się obniżył i stał się bardziej szorstki, dzięki czemu lepiej się sprawdza w rockowej stylistyce. Turner świetnie sobie radzi zarówno w szybkich killerach typu „Stroke of Midnight”, jak i spokojniejszych, bardziej balladowych momentach (przepiękne „In Your Eyes”). Przekonująco wypada nawet w przebojowym „Love is Life”, który gdyby był nagrany w latach osiemdziesiątych, spokojnie mógłby stawać w konkury z hitami Europe czy Van Halen. Wyrazisty wokalista to oczywiście nie wszystko. Równie dużo do powiedzenia w studiu mieli pozostali muzycy. Na tym tle najlepiej prezentuje się gitarzysta Karl Cochran. Potrafi wyczarować wspaniałe, wpadające w ucho motywy. Takich jazd jak „Over the Top” czy „Sweet Obsession” można słuchać bez końca. Natomiast to, co wyprawia na początku „Blood Red Sky”, to istne mistrzostwo świata. Zwłaszcza że potem tworzy kąśliwy riff, który spodoba się wszystkim wielbicielom „Perfect Strangers” Purpli. A skoro już jesteśmy przy tym zespole, należy wspomnieć o niespodziance, jaką jest udział w nagraniu utworu „Stroke of Midnight” Blackmore’a i Rogera Glovera, basisty, który jakiś czas temu ponownie zasilił szeregi Głębokiej Purpury. Ot, taki mały, miły duszy powrót do przeszłości. „Second Hand Life” to świetna płyta, która spodoba się na pewno każdemu fanowi klasycznego rocka. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to najlepsze wydawnictwo w dorobku Turnera. Powinni po nie sięgnąć przede wszystkim ci, którym jego nazwisko kojarzy się z niefortunnymi nagraniami sprzed lat, dzięki czemu na pewno docenią jego talent.
Tytuł: Second Hand Life Wykonawca / Kompozytor: Joe Lynn Turner Data wydania: kwiecień 2007 Czas trwania: 50:00 Utwory: 1) Love Is Life : 4:39 2) Got Me Where You Want Me : 3:19 3) Second Hand Life : 4:34 4) In Your Eyes : 4:55 5) Blood Red Sky : 5:57 6) Stroke of Midnight : 4:48 7) Over the Top : 4:25 8) Cruel : 3:48 9) Sweet Obsession : 3:45 10) Love Is on Our Side : 4:46 11) Two Lights (Bonus Track) : 5:04 Ekstrakt: 80% |