powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXXIV)
marzec 2008

Autor
Dla dziewczynek (ale chłopcy w sekrecie też mogą poczytać)
‹Lou! #1: Codziennik›
Nie wiem, jak to powiedzieć… Głupio tak jakoś… I trochę wstyd. No dobra, powiem to po cichutku, tylko nikomu nie powtarzajcie: spodobał mi się komiks dla dziewczynek.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Lou! #1: Codziennik›
‹Lou! #1: Codziennik›
Lou ma 10 lat i mieszka z mamą. Tata opuścił je, gdy jeszcze Lou nie było na świecie. Lou mieszka w Paryżu, tam chodzi do szkoły i ma bliską przyjaciółkę Minę. Najlepszą koleżanką Lou jest jednak jej mama – fatalna kucharka, roztargniona miłośniczka gier komputerowych, bardzo kochająca swą córeczkę. Lou ma oczywiście przeżycia właściwe dla dziewczynek w jej wieku – perypetie w szkole, perypetie z chłopakami. To jest ten ciekawy okres w życiu, gdy dziewczynki już zaczynają się interesować chłopcami, a chłopcy nadal preferują piłkę i gry komputerowe – stąd wiele nieporozumień.
Forma „Lou” (której część pierwsza, „Codziennik”, niedawno została wydana przez Egmont) – tak jak w „Titeufie” – to jednoplanszowe dowcipne historyjki z zabawną puentą (sporadycznie rozwijane do nieco dłuższych opowieści, np. gdy Lou opowiada Minie o swych rodzicach). Źródło komizmu najczęściej bierze się z osobnych perypetii miłosnych Lou i jej mamy (starają się wspierać w trudnych chwilach), niedojrzałości i roztargnienia mamy, dojrzewania Lou i zderzania swobodnego podejścia do życia obu bohaterek z realiami zewnętrznego świata (mnie osobiście najbardziej rozbawiła historyjka z niezapowiedzianą wizytą babci). Autor komiksu Julien Neel (o dziwo, mężczyzna) wrzuca jednak mimochodem zadziwiająco dużo poważnych treści do swoich historyjek. Lou jest „dzieckiem miłości”, jej tata porzucił jej mamę, gdy dowiedział się, że jest w ciąży. Rodzice Miny się rozwodzą, Lou pociesza ją, że to nie jest wcale takie straszne (obie z mamą mają znakomite relacje, za tatą nie tęskni). Babcia Lou jest oschła – najwyraźniej ma za złe swej córce ową wpadkę, co nie zmienia tego, że bardzo kocha wnuczkę – boi się jedynie to okazać. Najbardziej poruszająca historyjka, gdy Lou z mamą świętują we dwie Gwiazdkę, kończy się kadrem przedstawiającym ojca Lou, będącego mężczyzną posiadającym już własną rodzinę, ale smutnie patrzącego w okno i zapewne wspominającego to, co kiedyś porzucił – zapewne bezpowrotnie. W następnych odcinkach Lou ma dorośleć, więc miejsca na poważne tematy powinno być coraz więcej. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie to kosztem humoru.
Komiks jest rysowany dość prostą kreską, ale z zaskakująco dobrze dopracowanym tłem i położonymi bardzo ładnymi kolorami. Nie do końca tylko rozumiem koncepcję spolszczania, zastosowaną przez rodzimego tłumacza. Główna bohaterka ma na imię Lou (nie jest to u nas imię zbyt popularne), ma ciemnoskórą przyjaciółkę, w tle wyraźnie widać zarys wieży Eiffla, a obowiązującą walutą są… złotówki. Nie sądzę, aby nasze dzieci były bardzo zagubione, gdyby jednak pozostać przy euro.
Zalety:
  • połączenie humoru i poważniejszych treści
  • sympatyczne postacie
  • dużo pozytywnego przesłania
  • ładne kolory
Wady:
  • właściwie brak, chyba że komuś przeszkadza prosta kreska w komiksie dla dzieci



Tytuł: Codziennik
Tytuł oryginalny: Lou!: Journal Infime
Scenariusz: Julien Neel
Rysunki: Julien Neel
Wydawca: Egmont
Cykl: Lou!
ISBN: 978-83-237-2983-9
Format: 48s.
Cena: 9,90
Data wydania: 1 grudnia 2007
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

85
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.