„Bratnie dusze” Marka Anthony’ego i Ellen Porath to opowieść o przyjaźni między krasnoludem i elfem. Wydaje się jednak, że autorzy nie mieli wcale zamiaru robić ze swoich bohaterów kogoś na wzór Gimlego i Legolasa. Mogłoby to doprowadzić jedynie do tego, że powieść sięgnęłaby dna. Na szczęście aż tak głęboko ona nie nurkuje.  |  | ‹Bratnie dusze›
|
Akcja powieści zaczyna się w momencie, w którym znany i ceniony krasnoludzki rzemieślnik, Flint Fireforge, zostaje zaproszony przez króla elfów, Qualinesti, do przybycia na jego dwór. Pomysł dość dziwny, zważywszy na to, że jak na typowi świat fantasy przystało, także w Krynnie miała miejsce wojna między krasnoludami a elfami, od czasów której te rasy niezbyt za sobą przepadają. Flint zaproszenie przyjmuje i staje się nadwornym złotnikiem i jubilerem, pracującym na zlecenie samego króla oraz wysoko postawionych elfów. W wolnych chwilach zajmuje się rzeźbieniem w drewnie zabawek, które później rozdaje elfim dzieciom. Drugą osobą dramatu jest dorastający Tanis Półelf, syn krewnej króla, która podczas jednej ze swoich podróży została zgwałcona przez ludzkich bandytów. Jak nietrudno się domyślić, obaj czują się nieswojo w towarzystwie wyniosłych elfów i po pewnym czasie zostają bliskimi przyjaciółmi. Najgorsze w tej powieści jest to, że dwie trzecie jej zawartości zajmuje opis długoletniego nawiązywania przyjaźni przez dwójkę głównych bohaterów. Dowiadujemy się więc, jak wyglądało życie Flinta w Qualinoście (czyli stolicy elfów Qualinesti), nad jaką biżuterią pracował i co robił w wolnym czasie. Poznajemy też Tanisa, który przez większość elfów był uznawany za odszczepieńca i który musiał raz po raz udowadniać swoją wartość otaczającym go dworakom. Wszystko to ciągnie się przez dwieście stron i kilkanaście lat czasu akcji. Na stu kolejnych stronach fabuła nabiera nieznacznie tempa, ale w sposób, w jaki przyspiesza żółw, któremu wiatr powiał w plecy. A samo zakończenie, w którym wcześniejsze zbiegi okoliczności tłumaczone są w bardzo naciągany sposób, woła o pomstę do nieba. Za cechę charakterystyczną powieści można uznać długie i męczące opisy Qualinostu oraz otaczającego go lasu, przedstawianie codziennych zajęć Flinta i Tanisa, jak również bardzo szczegółowe opowieści o elfich obrzędach i rytuałach, od poznawania których w pewnym momencie zaczyna boleć głowa. Bohaterowie drugoplanowi są tak niewyraźni, że czasami miałem problemy z odgadnięciem, kto jest kim, a główny zły jest jeszcze bardziej bezbarwny niż cała reszta. Jeśli zaś chodzi o jego motywacje i plany przejęcia władzy… Wytłuczenie wszystkich wysoko postawionych elfów jest jednym z głupszych pomysłów, o jakich słyszałem. Podsumowując: „Bratnie dusze” to solidny kawał gniota, który możecie sobie darować. Minusy: - rozwlekła akcja
- toporne zakończenie
- męczące opisy
Tytuł: Bratnie dusze Tytuł oryginalny: Kindred Spirits ISBN-10: 83-7298-604-5 Format: 344s. 115×183mm Data wydania: 11 października 2004 Ekstrakt: 20% |