Pamiętacie Williama de Worde’a, bohatera „Prawdy” Terry’ego Pratchetta? Ten lubiący słowa chłopak przez przypadek został wydawcą pierwszej gazety na Dysku. I od tego momentu musiał sobie radzić „z tradycyjnymi problemami dziennikarskiego życia – ludźmi, którzy chcą, by zginął, wampirem na odwyku, żywiącym samobójczą fascynację fotografowaniem z lampą błyskową, innymi ludźmi, którzy też chcą by zginął, choć w inny sposób, oraz, co najgorsze, człowiekiem, który błaga go, by publikował zdjęcia jego ziemniaków o zabawnych kształtach”. Przerażające? „Azetowe” życie redakcyjne to przy tworzeniu „Esensji” malutki pryszczyk na zgrabnym nosku Sacharissy. Wprawdzie redaktorzy „Esensji” nie walczą z wampirami ani innymi przedstawicielami złego świata, ale za to, zmagając się z własną niemocą, spędzają długie godziny, pracowicie wymyślając kolejne teksty, a nawet i opowiadania o przerażającej pracy ankietera. Potem z drżącym sercem czekają na wyrok KierDziała, a jeśli ten jest łaskawy, pozostaje im jeszcze stanąć oko w oko z uzbrojonymi w słowniki i gramatyczne zasady korektorkami płci obojga, którzy bez litości rozbiorą tekst na części pierwsze. A potem? A potem można już zamieścić tekst w „Esensji”. Dział książkowy, nie bacząc na załzawione z niewyspania oczy, czyta zapamiętale, co tylko się da, by w każdym numerze uraczyć Was, drodzy Czytelnicy, mnóstwem recenzji między innymi spod znaku fantasy, grozy, sensacji i przygody. A jeśli i tego Wam mało, redaktorzy powiedzą, „Jak nie czytać książek”, i polecą w całkiem nowym cyklu najlepsze wydawnictwa kwartału. Prześledzą też najnowsze trendy księgarskie dla tych, którzy lubią być en vogue. Dział filmowy również nie zasypia gruszek w popiele. Jego członkowie spędzają długie godziny w salach kinowych, z pełnym poświęceniem nieraz oglądając najnowsze produkcje i surowym okiem oceniając scenę po scenie. Niektórzy posuwają się nawet do tego, by – w całkiem nowym cyklu „Przed seansem” – recenzować trailery i teasery. A inni – jak Dobry i Niebrzydki – wracają do starych, dobrych czasów, kiedy mężczyźni byli prawdziwymi mężczyznami i wyglądali jak Sly Stallone czy Arnie Schwarzenegger. Nasi redaktorzy podobno po godzinach uczą się boksu, by w pełni fachowo ocenić najnowszego „Rocky’ego”. Redaktorzy od komiksu przygotowali kolejną część „Przeglądu polskich zinów komiksowych” oraz recenzje „Bouncera”, „Kochać zbyt mocno” i „Pirata”. Na deser zaprzyjaźniony komiksiarz dołożył kolejny odcinek historii o nieszczęśliwej miłości międzygatunkowej pt. „Odstające ucho”. Dział gier wziął pod lupę dodatek do cyklu „Werewolf” pt. „The Pure”. Nasz recenzent postanowił stanąć po drugiej stronie barykady, przyłączając się do Nieskalanych, i pokonać kilku morderców Ojca Wilka w imię odzyskania Pangei – raju utraconego. Czy było warto? Przeczytajcie. Dział muzyczny promuje w tym miesiącu wartości chrześcijańskie (recenzja „Dementi” 2Tm2,3) i rodzinne („Męska muzyka” tria Waglewskich) w oprawie klasyki rocka progresywnego polskiego (Nemezis) i dinozaurów ze ścisłej światowej czołówki po reaktywacji (Van der Graaf Generator). Specjalnie dla Was po godzinach przygotowali wirtualną podróż tam, „gdzie można dostać sierpowym od kangura i gdzie żyją dziobaki, czyli dowód na to, że Bóg też posiada poczucie humoru” (cykl „I’m on the Top” omawiający światowe listy przebojów). Przy okazji możecie zboczyć nieco z trasy między innymi na występ Dire Straits (nowy cykl „Pot i kreff” o albumach koncertowych wielkich wykonawców). Redaktorzy Varii również dorzucili swoją cegiełkę do budowy numeru. Oddali hołd mistrzom portretującym ludzi pracy, opisali „wybuchowy” konkurs piękności, a także wrócili pamięcią do dawnych czasów teatru Jerzego Grotowskiego (nowy cykl „Persona magica” o słynnych postaciach teatru) czy dziejących się jeszcze dawniej sporów o Biskupin. Dla miłośników konwentów wszelakich przygotowali relację z tegorocznego Pyrkonu. Mam nadzieję, że będziecie usatysfakcjonowani majową „Esensją” i ciepło pomyślicie o nas, przygotowujących właśnie dla Was kolejny numer. A jeśli lubicie wyzwania, pracę pod presją (głównie Ojca Redaktora, który dba, żeby nasze teksty były o czymś innym niż majtki Dody), za to w młodym i dynamicznym zespole, dołączcie do nas. Obiecujemy krew, pot i łzy oraz dużo anegdotek do późniejszych autobiografii. |