powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (LXXVII)
czerwiec 2008

Autor
Indiana Jones: Narodziny przygody
11 prestiżowych nagród Emmy i 25 nominacji. Uznanie krytyków i zadowolenie fanów. Po takim podsumowaniu telewizyjnych „Kronik młodego Indiany Jonesa” można by się domyślać, że przygodowa seria o wczesnych perypetiach archeologa wszech czasów okazała się prawdziwym sukcesem. Rzeczywistość była jednak mniej różowa. Chwilami bowiem młody Indiana Jones miał ze szklanym ekranem więcej problemów, niż dorosły archeolog podczas niejednej swojej przygody na dużym ekranie.
Gdy w „Ostatniej krucjacie” Indiana Jones wraz z ojcem i przyjaciółmi odjeżdżał w stronę zachodzącego słońca, widzowie nie żegnali się z nim na długo. George Lucas wpadł bowiem na pomysł, by – korzystając z powrotu dobrej koniunktury na Indianę – opowiedzieć w formie telewizyjnego serialu o czasach, gdy Jonesowi do archeologa i łowcy skarbów było jeszcze bardzo daleko. Nie chodziło jednak o odcinanie kuponów od sławy, na jaką doktor Jones zapracował kinową trylogią. Na niemal błyskawiczny, bo po upływie zaledwie 3 lat, powrót do popularnej postaci złożyło się kilka czynników uzupełniających prozaiczną chęć zysku. Przede wszystkim, Lucas, jako wielki miłośnik historii, chciał nią zainteresować młodszą publiczność, coraz bardziej ignorującą swoje kulturowe i historyczne dziedzictwo. Akurat postać Indy’ego – odmłodzonego, awanturniczego obieżyświata – wydawała się do tej roli idealna. W pewnym stopniu przyszłe plany Lucasa zasygnalizował już prolog „Ostatniej krucjaty”, w którym poznaliśmy przygody archeologa z czasów, gdy o tytułach naukowych mógł sobie tylko pomarzyć.
Indiana Jones, lat 8 (Corey Carrier)
Indiana Jones, lat 8 (Corey Carrier)
Podstawowe pytanie, jakie nasuwało się większości śledzących nową produkcję obserwatorów, to dlaczego zdecydowano się realizować projekt z myślą o telewizji, zamiast skupić się na kolejnej pełnometrażówce. Odpowiedź jest złożona. Po pierwsze, telewizja – w przeciwieństwie do dużego ekranu – pozwala na realizację wielowątkowej opowieści stosunkowo małym kosztem. Po drugie, w normalnym filmie, by nie utracić spójności, można opowiedzieć maksymalnie kilka historii. Wieloodcinkowy serial daje tu o wiele szersze pole do popisu. Po trzecie, odkąd Lucas wszedł do branży filmowej, snuł plany kręcenia przygodowych seriali, które ostatecznie posłużyły mu za fabuły między innymi „Gwiezdnych Wojen” i pełnometrażowego „Indiany Jonesa”. Na początku lat 90., mając własną, znakomicie prosperującą firmę producencką zapewniającą mu bezpieczeństwo finansowe, już nie musiał się oglądać na dyktujące warunki studia i właściwie mógł realizować, co mu się żywnie podobało. Stąd zdecydował się na pomysł, który siedział mu w głowie od ponad dwudziestu lat.
Indiana Jones, lat 16 (River Phoenix)
Indiana Jones, lat 16 (River Phoenix)
Pierwszą kłodę rzucił pod nogi Lucasowi już na samym początku River Phoenix – kreujący w ostatniej części filmowej trylogii właśnie postać młodego Indy’ego – odmawiając udziału w serialu, który zatytułowany został „Kroniki młodego Indiany Jonesa”. Po kilku – wprawdzie niewielkich, ale jednak – sukcesach na dużym ekranie nie chciał wracać do telewizji, lecz skupić się na karierze stricte filmowej. Harrison Ford również nie był zainteresowany uczestnictwem nawet w krótkich epizodach, uważając, że mały ekran nie ma mu nic ciekawego do zaoferowania.
Lucas nie zraził się pierwszymi niepowodzeniami i wraz z nowopoznanym producentem Rickiem McCullumem (późniejszym producentem nowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”) kontynuował przygotowania do produkcji. Ustalono, że fabuła skupi się na latach 1908-1910 i 1916-1920, co od razu wskazywało, że będzie potrzebny nie jeden, a dwóch odtwórców tytułowej roli. Ostatecznie potrzebni byli aż trzej aktorzy, ponieważ Lucas chciał, by każdy z odcinków zaczynał się wstępem 93-letniego Indiany, wspominającego swoje przygody z lat młodości. Do ról wybrano Coreya Carriera (Indiana, lat 10-12), Seana Patricka Flanery’ego (Indiana, lat 16-20) i George’a Halla (Indiana, lat 93). Do napisania nowych przygód Jonesa, McCullum zebrał grupę ośmiu utalentowanych scenarzystów – wśród których między innymi znaleźli się Frank Darabont i Carrie Fisher – którzy współpracując ze sobą pod ścisłym kierownictwem Lucasa stworzyli kilkanaście fabuł z myślą o wpasowaniu ich w 30-40 minutowe odcinki. By zawrzeć w serialu istotny aspekt dydaktyczny, Lucas nakazał wszystkim scenarzystom przeprowadzenie szeroko zakrojonych badań historycznych, tak aby Indy na swej drodze spotykał postacie, które w jakiś sposób zapisały się w historii świata. Stąd też Indy przeżywa wspólne przygody z Lwem Tołstojem, Matą Hari, Picassem czy Elliottem Nessem. Wśród masy znakomitości nie zabrakło też polskiego akcentu, gdyż w odcinku „Pawie oko” pojawia się słynny polski antropolog Bronisław Malinowski.
Indiana Jones, lat 20 (Sean Patrick Flanery)
Indiana Jones, lat 20 (Sean Patrick Flanery)
Serial zadebiutował 4 marca 1992 roku na antenie popularnej amerykańskiej stacji ABC. Pierwsze odcinki zostały przyjęte z umiarkowanym entuzjazmem. Część widzów narzekała na nudny i niepotrzebny ich zdaniem wstęp. Do tego po „Kronikach…” oczekiwano przynajmniej młodzieżowej wersji tego, co widziano już w filmie, a nie przygód mających często niewiele wspólnego z archeologią i polowaniem na zaginione skarby. Przesadna dydaktyka również była nie w smak przyzwyczajonej do wartkiej akcji publiczności. Summa summarum, ukazujący się raz w tygodniu serial zdjęto już po siedmiu odcinkach. Lucas był wściekły. Nie tak umawiał się ze stacją, tym bardziej że miał jeszcze w zanadrzu kilkanaście odcinków, które chciał zaprezentować widzom. Na szczęście poważny argument do wznowienia produkcji „Kronik…” pojawił się bardzo szybko. Mimo krótkiego pobytu na antenie serial zgarnął pięć nagród Emmy, co sprawiło, że włodarze ABC postanowili dać „Kronikom…” jeszcze jedną szansę.
Indiana Jones, lat 35 (Harrison Ford)
Indiana Jones, lat 35 (Harrison Ford)
W ratowanie serialu zaangażował się nawet Harrison Ford, mając nadzieję, że jego cameo w roli Indiany w odcinku „Tajemnica Bluesa” zwiększy oglądalność, a przede wszystkim zadowoli ABC. Jednakże drugi sezon, choć tym razem ciągnięty przez 21 odcinków, również nie został ukończony, pozostawiając trzy części bez telewizyjnej premiery. Widzów męczyły już achronologia kolejnych odcinków i to, że w każdym z nich byli rzucani w inne ramy czasowe.
Jeśli nawet zatrudnienie kilku scenarzystów miało swoje plusy, to podobny zabieg z reżyserami już się kompletnie nie sprawdził. Każdy z nich miał inny pomysł na postać Indy’ego i Flanery, odtwarzający tytułową rolę głównie w drugim sezonie, nawet w jednym odcinku musiał grać swoją postać na kilka sposobów.
Lucas, czując się zobowiązany do zakończenia „Kronik…” z honorem, , zrealizował jeszcze cztery półtoragodzinne filmy telewizyjne, podejmujące wątki, które w założeniu miały znaleźć się w trzecim sezonie serialu. Był to jednak łabędzi śpiew serii, która już nie powróciła z nowymi przygodami na antenę.
Indiana Jones, lat 60 (Harrison Ford)
Indiana Jones, lat 60 (Harrison Ford)
Powstały w latach 1992-94 materiał nie poleżał jednak zbyt długo odłogiem, gdy McCullum z Lucasem postanowili wypuścić go w formie filmów telewizyjnych, z myślą także o przyszłym eksporcie serialu na taśmy VHS. Wszystkie odcinki przemontowano, porobiono dokrętki i wykorzystano wcześniej wycięte sceny. Lucas, mądrzejszy o opinie widzów, zdecydował się tym razem ułożyć dwadzieścia dwie fabuły chronologicznie, tak by seria tworzyła spójną i zdecydowanie mniej chaotyczną całość. Wyciął też wstępy starego Indiany, które po przemontowaniu całości nie pasowały do reszty. Opatrzony nowym tytułem („Przygody młodego Indiany Jonesa”) serial ponownie trafił do telewizji (w tym do TVP), a kilka lat później również na sklepowe półki.
Indiana Jones, lat 93 (George Hall)
Indiana Jones, lat 93 (George Hall)
Kasetową dystrybucję zastopowano jednak po dwunastu częściach. Oficjalnym powodem tego była chęć przeniesienia serialu na dynamicznie rozwijający się format DVD. Nieoficjalnym – seria sprzedawała się znacznie poniżej i tak nie najwyższych oczekiwań. Od tamtego czasu McCullum w sprawie wznowienia sprzedaży „Przygód…” nabierał wody w usta, lakonicznie odpowiadając znanym ze „Świątyni Zagłady” tekstem: „Wszystko się może zdarzyć”. Jednocześnie co rusz rozpuszczał plotki, że serial pojawi się w ciągu kilku najbliższych lat. Można się domyślać, że odwlekanie wydania DVD związane było z oczekiwaniem na katalizator lepszej sprzedaży produktów firmowanych postacią Indiany Jonesa, którym okazała się być zapowiedź kinowej czwartej części przygód archeologa. Z czasem, nie tylko zagorzali fani, ale też i zwykli widzowie zaczęli coraz bardziej doceniać serial, czując sentyment nie tylko Indiany, ale też do charakterystyczny klimatu i stylu jaki sobą reprezentował. Marzenia tych wszystkich, którzy cierpliwie czekali na wydanie DVD „Przygód..”, spełniły się w końcu w październiku 2007 r., gdy w sprzedaży pojawił się pierwszy box z przygodami młodego Indy’ego. Ostatecznie serial wypuszczono w trzech zestawach – „The Early Years”, „The War Years” i „The Years of Change” – utrzymując systematykę i nazewnictwo odcinków i całego serialu z wersji po montażu. O polskim wydaniu na razie nic nie wiadomo. Miejmy tylko nadzieję, że nie trzeba będzie czekać na nie tak długo, jak na czwartą część Indiany Jonesa.
powrót do indeksunastępna strona

24
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.