„Armor” Johna Steakleya to klasyczna powieść militarnej odmiany science fiction. Została wydana w 1984 roku i do tej pory nie znalazła polskiego wydawcy. Może teraz, na fali „Wojny starego człowieka”, reedycji „Żołnierzy kosmosu” oraz potoku prozy Johna Ringo i Davida Webera warto byłoby to zmienić? To wciąż dobra porcja rozrywki, chociaż poziom całości nie jest równy.  | ‹Armor›
|
Ludzkość wplątała się w wojnę z Mrówami. Te dwunogie i czterorękie insekty o wzroście trzech metrów na widok człowieka opanowane są tylko jedną myślą: zabić. Aby ludzcy żołnierze mieli jakąkolwiek szansę przetrwania, zakładają zbroje – hermetyczne egzoszkielety z plastali, wielokrotnie wzmacniające siłę swych właścicieli oraz wyposażone w zamknięty obieg powietrza i wody. Na skutek pomyłki komputera, której nikt w zbiurokratyzowanej ludzkiej armii nie zdołał dostrzec, główny bohater pierwszej części powieści, Felix, jest raz za razem zrzucany na planetę Mrów zwaną Banshee wraz z kolejnymi falami coraz mniej przygotowanych wojsk. W drugiej części powieści poznajemy (chociaż jego przeszłość pozostaje w większości owiana tajemnicą) Jacka Crowa – złodzieja, oszusta i międzygwiezdnego pirata. Po ucieczce z więzienia rasy Lyndrillów Crow dostaje się w ręce dezertera Borglyna, który darowuje mu życie w zamian za pomoc w zdobyciu źródła energii dla porwanego statku kosmicznego. Losy Crowa i Felixa zbiegają się dzięki odnalezieniu pustego egzoszkieletu ongiś należącego do Felixa i zawierającego pełne jego wspomnienia z pobytu na Banshee. Pierwsza część książki jest doskonała – zanurzony w bezsensowne i wyczerpujące walki z Mrówami Felix nie myśli o niczym innym, jak tylko o przetrwaniu. Spotykając kolejne grupki oszołomionych i nieprzygotowanych żołnierzy, zdobywając wiedzę – zwykle za krwawą cenę – o naturze Mrów i nieprzyjemnych niespodziankach kryjących się w ich zbiorowych umysłach, Felix jest nieskończenie samotny i bezradny wobec własnej armii. Armii, która wysyła na „dół” coraz to nowe roczniki rekrutów po pobieżnym przeszkoleniu; armii, która jest tak naprawdę wielką biurokracją; wreszcie armii, której oficerowie posyłają na rzeź szeregowych wojowników i zwiadowców, chcąc zobaczyć „odrobinę prawdziwej akcji”. Natura i powody wojny nie są wyjaśnione – w pewnym momencie dowiadujemy się, że to Mrówy zaatakowały ludzkie światy, jednak czy nie jest to wymysł propagandy? Uzyskujemy jedynie strzępki informacji o ludzkiej ekspansji wśród gwiazd, o społeczeństwie i politycznych zależnościach między planetami. I tak mogło zostać: dzięki koncentracji na wątku walki z przeważającymi siłami wroga, na sile instynktu przetrwania i na tym, że Felix uparcie nie zgadza się umrzeć, pierwsza część książki ma wielką siłę – przerażającej i ponurej wizji bezsensownej wojny. Pierwsza część „Armor” – na przykład jako opowiadanie – śmiało mogłaby się mierzyć z „Wieczną wojną” Haldemana, w przedbiegach wygrywając z „Żołnierzami kosmosu” Heinleina. Jednak później autor wprowadza zupełnie odrębny wątek Jacka Crowa. Można podziwiać sprawność, z jaką Steakley zmienia perspektywę i sposób opowiadania: z trzecioosobowej i chłodnej opowieści o żołnierzu na pierwszoosobową i pełną bezczelnego humoru narrację łotrzyka. Można także docenić zabieg, który łączy jego perypetie z wojenną opowieścią Felixa. Jednak fragmentom poświęconym osobie Crowa brak intensywności i wspomnianej siły wizji. Częściowo rozmywają one wrażenie pozostawione przez pierwszą partię książki, wrażenie wojennej beznadziei, znużenia i niewiedzy. Niepotrzebne i zubażające jest także wyjaśnienie przeszłości Felixa. Wydaje się, że lepsze dla fabuły byłoby pozostawienie postaci anonimowego i tajemniczego żołnierza, którego moc wynika z instynktownego pragnienia przetrwania, a nie ze specjalnych okoliczności. Bardzo dobre są fragmenty ukazujące wojskowe absurdy: nieopierzonych oficerków prosto z akademii, tracących głowę na prawdziwym polu walki, dowodzenie wojskami z orbity, brak solidnego wywiadu, niewzruszoną wiarę w moc Papierka i Hierarchii. To przejawy kosmicznego paragrafu 22, który od czasów Yossariana stracił jednak swój humorystyczny aspekt. Skojarzenie z powieścią Josepha Hellera ma także inne podstawy – podobnie jak Yossarian, choć wskutek pomyłki komputera, Felix musi wykonywać coraz to kolejne „zrzuty” na powierzchnię Banshee, mimo że od dawna zasługuje na status weterana i zwolnienie ze służby. „Armor” nie jest powieścią antywojenną, choć można odnieść początkowo takie wrażenie. Felix ani Crow nie negują konieczności walki z wrogimi Obcymi. Nie jest także powieścią militarystycznej propagandy. Jest natomiast krytyką funkcjonowania armii, a nawet czegoś, co w USA nazywa się kompleksem przemysłowo-militarnym, czyli symbiotycznego związku polityków, generałów i przemysłowców, dla których wojna napędza biznes. Przede wszystkim jest zaś fabularną analizą odrętwienia i zobojętnienia, w jaki wpada ludzki umysł wystawiony na widok rzezi – po to, by w ogóle przetrwać. Tylko idioci mogą twierdzić, że wojenka to fajna zabawa.
Tytuł: Armor ISBN: 9780886773687 Format: 432s. 4,29×6,85″ Cena: 7,99$ Data wydania: 4 grudnia 1984 |