Z kapowniczka Achiki:
Piotr Rogoża: W „Podatku” dochodzi do mordu na etosie tolkienowskim. Fani powinni odbywać pielgrzymki do Lublina, bowiem w tym miejscu fantasy skonało.
„Gorzów Wielkopolski jest miastem-pastwiskiem, bo zamiast centrum ma łąkę”.
Yaal wyciąga laptopik wielkości zeszytu.Achika: Jaki malutki, jaki słodki!!! A on urośnie? Będzie taki duży laptop?
Kuba (opowiada o swoim pomyśle na opowiadanie „Gotuj z papieżem”): Ja jeszcze chwilę będę to opowiadanie pisał, a wy w tym czasie pomyślcie, jak zrobić, żebym najefektowniej płonął.
Kuba: „Sandman” to arcydzieło. Mogę stanąć na ubitej ziemi z każdym, kto twierdzi inaczej i nie ćwiczył taekwondo.
Wit Szostak: Na indeksie są teologowie, którzy twierdzą, że Kościół monopolizuje środki produkcji i dystrybucji sacrum.
Misiek: Mam wskaźnik laserowy, więc prelekcja jest absolutnie skazana na sukces w tym momencie.
PWC (o psach szkolonych do wysadzania czołgów): Po protestach Zielonych ustalono, że na hasło „wypuszczamy psa” druga strona wysiada z czołgu i sama go podpala.
Misiek (o Japończykach): Możliwości wystrzeliwania torped z okrętów nawodnych zaczęły się powoli kończyć, bo się zaczęły kończyć okręty nawodne.
Misiek (o japońskich żywych torpedach morskich): „Kaiten” znaczy „wstrząsający niebem”. Ale smutna prawda jest taka, że jestem skazany na źródła, więc równie dobrze może to znaczyć „krówka ciągutka”.
Misiek: W europejskich żywych torpedach pilot był recyklingowany.
Misiek: Kulminacją tego była dziwna broń Japonii, czyli plan dokonania ataku samobójczego przy pomocy całego narodu.
PWC: Amerykanie wierzyli, że na podane w radiu hasło wszyscy Chińczycy wchodzą na krzesła i jak spiker powie „już!”, to oni z tych krzeseł zeskakują i fala sejsmiczna niszczy Amerykę.
Misiek (pokazuje slajd): Tu jest przód okrętu. To francuski okręt, więc warto to zaznaczyć. Było takich dwa, jeden został zatopiony w Kanale Panamskim przez statek handlowy, z którym się zderzył.Ktoś: Samobójcza jednostka handlowa!EwaP: A chociaż cudza?
Misiek: Wady lekkiej amunicji: pociski rykoszetują na liściu.
PWC pokazuje zdjęcia karabinka strzelającego strzałkami.Laisar: A jakieś zalety oprócz fajności?
PWC: …ma bardzo prymitywne narządy celownicze.
PWC (omawia prototyp karabinu atomowego): Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby udało się zbudować małą bombę termonuklearną. To znaczy, one są skalowalne, ale… niekoniecznie w dół.
Misiek: Ten samolot miał wymuszoną stabilizację lotu. Miał trzy komputery pokładowe, które głosowały.
Ania Brzezińska: Ci z was, którzy mnie znają lepiej, zdają sobie sprawę, że karabiny odtylcowe nie są dokładnie moją fascynacją.
Greg: Zdarzało się, że wszystkie nieśmiertelniki były u szefa kompanii.Ktoś z sali: Ginął szef kompanii i straty leciały w kosmos.
Achika: Robi się skomplikowanie na tych konwentach. Jak widzę z daleka kogoś w czarnym mundurze, to nigdy nie wiem, czy to jest Nocarz, czy imperialny żołnierz, czy ochrona budynku.
W barku.PWC: …margines był absurdalnie szeroki, ale wstawiali tam żywą paginę czy coś…Foka: Żywą padlinę?!Ela (obejmuje ją ze współczuciem): Jesteś jeszcze głodna!
PWC: Jak u nas jest zjazd UAM-ków, to zostaje pełno niedojedzonej pizzy.Achika: Co to jest zjazd ułamków?PWC: Ulice Ankh-Morpork.
Ela (o książce Ani Kańtoch): …wszystko niszczeje, cywilizacja się rozpada…Achika: Co?! Kolejny Huberath? Ja chcę optymistycznej fantastyki!Ania Brzezińska (bardzo stanowczo): To sobie napisz.
Na spotkaniu z Anią Brzezińską:Prowadzący: Czy zamierzasz skończyć sagę o Twardokęsku?Ania: Tak. Ale zapadłam na ohydną chorobę, ciężką dukajozę: co zacznę pisać jakieś małe opowiadanie, smyknięte mimochodem w ramach jakichś tam zobowiązań, to mi się rozrasta.
Ania: Mam jeszcze jeden pomysł, ale to już może po zbóju Twardokęsku.
Ania: Nie jestem pewna, czy byłabym w stanie osiągnąć ten poziom, który preferuje „Playboy” – to znaczy, nie chodzi mi o ten poziom rubaszności, tylko ten poziom zwięzłości.
Wladysław Sikora: Kultura to chodzenie do teatru. A sztuka – to wysiedzieć tam dwie godziny.
Maciej Parowski: Ale jak zrobić powieść fantastyczną o nadprzewodnictwie wysokotemperaturowym?
Konkurs o robotach.Ausir: „Felix, Net i Nika”. Kto stworzył Manfreda?Uczestnik: Nie rozumiem żadnego z tych słów.EwaP: Nie rozumiesz „kto” czy „stworzył”?Uczestnik: Tych też już nie.
Konkurs potemowy. Pytanie, co miał namalować Salvador.Uczestnik: Człowieka.Uczestniczka: Kobietę.Foka (wściekle): To to samo!!!
Foka: Które pytanie? Poniżej piętnastego już wszystko zjedzone.
LeParmentier: What is the difference between Star Trek fans and Star Wars fans? Star Wars fans have jobs!
W pizzerii. Rozmowa o tym, jaka szkoda, że Jacek Dukaj kasuje teksty, które mu się nie spodobają.Godryk: Czyli zgadzamy się wszyscy, jak tu siedzimy, że podpieprzenie Dukajowi twardego dysku byłoby w porządku.Foka: Dokonamy selekcji. Jak coś będzie naprawdę złe, to wydamy pod własnym nazwiskiem.Boguś: Albo jako podróbkę: Jacek Ducaj.Godryk: Albo z opaską: „Jacek Dukaj nie poleca”. Nowa seria wydawnicza Fabryki Słów: „Opowieści z kosza”.Boguś: Można by nawet cały konwent zrobić: Trashcon!Godryk: Organizują Traszka i Lucas.Anneke: (coś mówi cichutko)Spike: A słyszeliście, co Ania powiedziała?Achika: Niby jak? Przecież to Ania.Wszyscy: Spike, powiedz.Foka: Metatron!Spike: Powiedziała, że Dukaj powinien na następnym Polconie otworzyć stoisko i sprzedawać niewykorzystane pomysły.Achika: Jednocześnie byłaby to odpowiedź na często powtarzane pytanie „Skąd pan bierze pomysły na książki?”.Ausir: Kolejne tercje „Progresu” napisze Pilipiuk.
Spike (o poprawianej kiedyś książce): Natrafiłem w niej na zdanie „Zza drzwi dobiegały ich podniesione włosy”.
Na warsztatach o robieniu prelekcji:Achika: Ja tak mam, że ogólnie mówię szybko, a na prelekcjach jeszcze szybciej, więc radzę sobie z tym, wyznaczając na początku imiennie osobę, która ma mi zwracać uwagę, żebym mówiła wolniej. Jeszcze nikt się nie ośmielił tego zrobić, ale to inna sprawa.