powrót do indeksunastępna strona

nr 09 (LXXXI)
listopad 2008

Do kina marsz…: Listopad 2008
Bond, Bond, Bond. Agent 007 oczywiście dominuje w naszym listopadowym zestawieniu. Ale na szczęście znajdziecie wśród polecanek też coś ambitniejszego, no i wreszcie będzie można się przekonać czy skandal na festiwalu w Gdyni był uzasadniony – „33 sceny z życia” stają naprzeciw „Małej Moskwy”.

W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze, naszym zdaniem, filmowe premiery nadchodzącego miesiąca. Uwaga! W wielu przypadkach nie możemy na 100% zagwarantować jakości obrazu – wspominamy o nim po prostu dlatego, że zapowiada się ciekawie, albo dlatego, że szanujący się kinoman nie powinien tego filmu nie znać, nawet jeśli z seansu wyjdzie zniesmaczony i skieruje się do kasy, by zażądać zwrotu pieniędzy za bilet. Dla jasności – od nas także nie należy się domagać tych pieniędzy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że nasze typy będą w większości przypadków trafne, a sam cykl uznacie za pomocny przy planowaniu kinowych wizyt. A na wrażenia poseansowe zapraszamy oczywiście do serwisu Zgryźliwych Tetryków.

MARSZ DO KINA:
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
007 Quantum of Solace
Kiedy ostatnio czekaliście na Bonda z niecierpliwością? Na pewno nie za czasów Brosnana, kiedy to filmy o 007 mocno ewoluowały w kierunku banalnego kina sensacyjnego. Tymczasem „Casino Royale” zmieniło wszystko. Czekamy na „Quantum of Solace” z niecierpliwością, bo spodziewamy się czegoś choć w przybliżeniu tak dobrego jak poprzedni Bond, ale też i dlatego, że po prostu nie wiemy, w jakim kierunku będzie zmierzać seria. Daniel Craig udowodnił jednym filmem, że rola Bonda mu pasuje, w obsadzie zobaczymy piękną Olgę Kurylenko i mrocznego Matthieu Almarica. Jedno jest pewne – po „Casino Royale”, które bardzo wyśrubowało poziom, nie będzie nas łatwo zadowolić.
Już dziś możecie przeczytać naszą recenzję.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
33 sceny z życia
Michał Walkiewicz w swym felietonie pisał o „33 scenach z życia”: „kino europejskiego formatu bez naszych wstydliwych, zaściankowych przypadłości”. Krytyce gremialnie wyklęli werdykt jury w Gdyni przyznający zwycięstwo „Małej Moskwie” i uznali, że należy się on właśnie filmowi Szumowskiej (twierdząc przy okazji, że „Mała Moskwa” to całkiem dobre kino). Już choćby te fakty zachęcają do obejrzenia „33 scen z życia”. Dorzućmy jeszcze nagrodę w Locarno i wspomnijmy, że podobno takiego filmu o umieraniu jeszcze w polskim kinie nie było.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W sieci kłamstw
Każdy wspólny projekt Ridleya Scotta i Russela Crowe’a zapowiada się w jakimś stopniu interesująco. Po wystawnym widowisku kostiumowym z czasów rzymskich i dramacie kryminalnym z lat 70. tym razem na nasze ekrany wchodzi współczesne kino szpiegowskie z terroryzmem w tle, oparte na książce Davida Ignatiusa. Partnerem Crowe’a jest tu coraz dojrzalszy aktorsko Leonardo di Caprio, a sam film zapowiada się na solidne męskie kino.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Mała Moskwa
Wypromowany gdyńskim skandalem melodramat, w którym nie brakuje namiętnego uczucia, nieszczęśliwej miłości, łez i uniesień. Waldemar Krzystek zrealizował porządny romans, jakiego dawno polskie kino nie widziało. Niestety, zrobił to w tym samym roku, co Szumowska „33 sceny z życia”, i to jego największy pech. Dojrzewający aktorsko Lesław Żurek gra w „Małej Moskwie” polskiego oficera, Michała. Uwiedziony przez śpiewającą piosenki Ewy Demarczyk Rosjankę Wierę, bezgranicznie się w niej zakochuje. Ich uczucie będzie się rozwijać w tajemnicy, bo Wiera już dawno nosi na palcu obrączkę, a sowieckie imperium kontroluje wszystkie sfery życia obywateli.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Podróż ze zwierzętami domowymi
Ostatnimi czasy kino rosyjskie zdaje się przeżywać renesans – i nie chodzi tu tylko o coraz bardziej hollywoodzkie w stylu kino rozrywkowe typu „Nocna straż”, ale o nastrojowe, kameralne filmy twórców takich jak Andriej Zwagincew czy Paweł Łungin. W podobny nurt zdaje się wpasowywać opowieść Wiery Storożewy, reżyserki również młodej stażem. Podobnie jak „Powrót” czy „Wyspa”, „Podróż…” opowiada o uniwersalnych problemach i potrzebach ludzkich, a jednocześnie jest ściśle osadzona w rosyjskiej rzeczywistości. Film zdobył Grand Prix na MFF w Moskwie i kilka nagród na festiwalu Młodego Kina Wschodnioeuropejskiego w Cottbus.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na przemiał
„Na przemiał” – jak to bywa z dobrym kinem – po pokazach na niezliczonej liczbie festiwali zasłużył w końcu na szeroką dystrybucję. Film Jordańczyka Mahmuda al Massada doceniono między innymi w Sundance (nagroda za najlepsze zdjęcia i nominacja do najlepszego dokumentu), w San Sebastian (nagroda Cinema in Motion) i w Warszawie na Planete Doc Review (wyróżnienie). Widzów urzekała zwykle realizacja (wspomniane już nagradzane zdjęcia), ale przede wszystkim tematyka – skupienie się na ludzkiej twarzy osoby, często definiowanej jedynie stereotypowymi łatkami: Arab, muzułmanin, terrorysta.
powrót do indeksunastępna strona

86
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.