To już czwarta edycja naszego cyklu „Książki kwartału”. Jak łatwo się więc domyślić, zamykamy nią rok 2008 – pierwszy rok naszej zabawy. Mamy nadzieję, że udało nam się zwrócić Waszą uwagę na książki ciekawe, warte uwagi. Tym razem promujemy polskich autorów i zwracamy uwagę na legendarne nazwiska fantasy.  | Zestawienie najlepszych książek minionego kwartału podzieliliśmy na trzy części. Książki kwartału, czyli swego rodzaju podium – trzy absolutnie znakomite pozycje, których wstyd nie znać. Warto przeczytać – pozostali finaliści, kilka bardzo dobrych książek, które również polecamy. Zobacz też to, jak sama nazwa wskazuje, pozycje nie bez wad, ale również wysoko przez nas ocenione, a tym samym warte zainteresowania i po przeczytaniu recenzji wyciągnięcia samodzielnych wniosków. W naszym rankingu braliśmy oczywiście pod uwagę wyłącznie nowości (zestawienia najciekawszych wznowień znajdziecie w comiesięcznym przeglądzie zapowiedzi wydawniczych „Do księgarni marsz…”). |  |
Łukasz Orbitowski już wcześniej zdradzał zainteresowanie romantyzmem, tworzeniem nowej, mesjańskiej narodowej mitologii. Tam chodziło o Słowackiego, tu – z Urbaniukiem – panowie zajęli się Mickiewiczem. Powieść napisana jest z nerwem – nieraz miałem ochotę przyklasnąć ciętym one-linerom. Dialogi potęgują tylko to wrażenie autentyczności, bo wszystko jest w nich jak trzeba: emocje, informacje, indywidualne manieryzmy. Jest i szybka akcja: zamachy, pościgi, bójki; przeplatane rozmowami o filozofii i historii. Bardzo czekałem na tę książkę, właściwie tylko na tę, jeśli brać pod uwagę rynek polski w tym roku, i nieco bałem się przerostu oczekiwań. Martwiłem się jednak niepotrzebnie. Jest nawet lepiej niż myślałem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | John Crowley‹ Samotnie› Autor powieści „Małe, duże” nie zawodzi po raz kolejny, tworząc powieść uwodzącą pięknym językiem, bogactwem literackich odwołań oraz leniwą narracją, która… wciąga jak diabli. Fascynujące jest obserwowanie, w jaki sposób Crowley przy pomocy subtelnych środków buduje nastrój z pogranicza realności, a także splata plany czasowe i wkomponowuje opowieści w opowieści, odsłaniając stopniowo przed czytelnikiem tajemnicę tytułowego Ægyptu. Czy może raczej rąbek tajemnicy – wszak to dopiero pierwszy tom, a w następnych autor pewnie jeszcze niejednym nas zaskoczy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Krzysztof Piskorski‹ Zadra, tom I› Mieszanka science fiction z fantasy, steampunku z historią alternatywną, powieści przygodowej ze staroświeckim „scientific romance”. Mieszanka tyleż interesująca, co wybuchowa, ale Piskorski znakomicie ją opanował. Wciągają nie tylko przygody polskich żołnierzy w Nowej Europie, ale i obserwowanie ładnie, nastrojowo opisanej XIX-wiecznej Francji, dworskich koterii, wytwornych obyczajów i zmian rysujących się na horyzoncie dziejów. Intryguje nie tylko tajemnica etheru i Nowej Europy, ale też prosta, jednak sprawnie skonstruowana intryga kryminalna – kto, z kim, przeciw komu i dlaczego. Do tego sprawnie prowadzona fabuła i dobrze nakreślone postacie. Na pewno jedna z najlepszych pozycji fantastyki rozrywkowej na przestrzeni kilku ostatnich lat. Prawdziwa gratka nie tylko dla każdego tolkienofila, ale dla każdego czytelnika, którego uwiódł „Hobbit” i który lubi pięknie snute opowieści. Bo zebrane tu krótsze formy Tolkiena też takie są: powolne, wysmakowane, lekko archaiczne, ale wciągające i ciepłe. I pięknie opowiedziane.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Neil Gaiman‹ Księga cmentarna› Podobno najweselej w prosektorium jest nad ranem. Niestety, prawda ta niespecjalnie pasuje do bohatera, ponurego chłopca imieniem Nik, który wychowywany jest przez mieszkańców starego cmentarza. W duchy dzisiaj mało kto wierzy, a już na pewno nie Gaiman. Jego opowiastka o dojrzewaniu, walce dobra ze złem i wybieraniu własnego przeznaczenia to takie odgrzewane, dobrze znane ghost stories. Trzeba jednak przyznać, że ładnie opowiedziane. Boisz się? Nie? Zażyj tabaki, bo Gaiman nie straszy..  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Tad Williams‹ Rozgrywka Cienia› „Rozgrywka Cienia” (tak jak i wcześniejszy tom „Marchia Cienia”) to solidny kawałek literatury z ciekawie skonstruowanym światem i dobrze zarysowanymi postaciami. Dodatkowym atutem jest także bardzo drobiazgowe rozwijanie mitologii zarówno Eionu, jak i Xandu. ( recenzja w „Esensja czyta: IV kwartał 2008”) |