Od razu uspokójmy fanów pingwinów: jest ich równie pełno, co w pierwszej części, i są równie śmieszne. Zresztą nikt, komu podobał się pierwowzór, nie powinien być „Madagaskarem 2” specjalnie rozczarowany. Co nie znaczy, że jest to sequel idealny.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Czy animacja może być kręcona na zasadzie „mocniej i więcej”, z większym rozmachem, bardziej spektakularnie? W końcu to nie przebojowy film akcji, gdzie im większy budżet, tym ciekawsze lokacje, potężniejsze wybuchy, więcej statystów, więcej kamer robiących różne dziwne ujęcia… Ale właśnie to wszystko jest w „Madagaskarze 2” – może poza wybuchami, bo to wciąż film dla dzieci. I to chyba nawet bardziej niż poprzednia część. Owszem, mowa tu o randkowaniu, pingwiny brutalnie obchodzą się z babcią (choć nie aż tak jak w krótkometrażowej „Misji świątecznej”), ale tematyka jakby bardziej sztampowa, żeby nie powiedzieć zinfantylizowana: nie bój się wyrażać swoich uczuć, każdy jest wyjątkowy, warto być sobą itd. W pierwszej części warto było docenić to, że choć niektóre zwierzęta chodzą na dwóch „nogach”, a inne (głównie kopytne) na czterech, że choć jedne są inteligentne, a inne (głównie morskie) służą tylko za pokarm, to jednak film próbował zasugerować panujące w królestwie zwierząt prawo dżungli. W normalnych warunkach kotek zjada konika, a nie przyjaźni się z nim, bo taka jest jego natura. Oczywiście ostatecznie skończyło się na sushi i zjednoczeniu kumpli, ale jednak ziarno zostało zasiane i rodzice co mniejszych pociech zapewne nie uniknęli pytań na ten temat. Tym bardziej dziwi pominięcie tego wątku w drugiej części – nawet nie dlatego, że mądry, że nietypowy (bo powtarzany po raz drugi taki by nie był), ale po prostu żyjące obok siebie przy wodopoju drapieżniki i roślinożerne naruszają wewnętrzną logikę serii. Zdawać by się mogło, że dobrym posunięciem będzie rozpisanie akcji również na pozostałe postacie, Melmana i Glorię (ba, znaleziono nawet miejsce dla pamiętnej babci maltretującej Aleksa i ścierającej się w święta z pingwinami), które dotąd statystowały. Byłoby to dobre posunięcie, gdyby nie było… przedobrzone. Owszem, w „Madagaskarze 2” żyrafa i hipopotamica odgrywają dużo większą rolę, ale kosztem Marty’ego. Lwa chyba z definicji (król zwierząt, dzieciaki uwielbiają) nie dało się zepchnąć w cień, choć jego rodzinne spotkania też żadną szczególną inwencją nie grzeszą. Zebra natomiast, która w pierwszym filmie była właściwie głównym bohaterem – to jej problemy egzystencjalne wpakowały całą ekipę w kabałę – tym razem dostaje do odegrania zupełnie idiotyczny „problem”, wymyślony chyba ostatkiem sił, żeby każdego po równo obdzielić kłopotami.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
A gdzie ten rozmach, to „mocniej i więcej”, skoro na razie same niedociągnięcia? Ano właśnie tutaj, w tej próbie wykorzystania każdej postaci. Ale nie tylko – widać to też w warstwach wizualnej i komediowej, dzięki którym niedostatki fabuły bledną, a plusy przesłaniają minusy. Animacja jest lepsza niż w pierwszym filmie, może nie do tego stopnia, żeby u Aleksa można było liczyć włoski w grzywie, ale antropomorfizm ruchów i mimiki postaci zrobił krok naprzód. Rozmach widać w plenerach – ślicznych afrykańskich krajobrazach, na których zawsze się coś rusza – ale też w narracji, w finale rozbitej na kilka planów i postaci. Spektakularność to dynamiczna praca „kamery”: film animowany jest „zmontowany” niczym rasowy akcyjniak, co widać szczególnie w scenach nad wulkanem i początkowego lotu samolotem. À propos tego ostatniego: akcja pędzi w „Madagaskarze 2” na łeb, na szyję, co jest w sumie zaletą, choć można narzekać, że w pierwszej połowie brakuje trochę wytchnienia, bo gdy w pewnym momencie (dość późnym – można by to trochę lepiej rozłożyć) do głosu dochodzą rozterki poszczególnych postaci, widz, przynajmniej ten dorosły, zaczyna się czuć lekko znużony i zdezorientowany. Na szczęście nie na długo: co chwilę pojawia się rozluźniacz w postaci pingwinów albo lemurów, a niedługo potem finał, w którym dynamiki już nie brak. Jeśli mowa o pingwinach, to chyba właśnie one i wszechobecny humor wyciągają „Madagaskar 2” powyżej przeciętności, podobnie jak było w przypadku pierwowzoru. Skipper, Rico, Kowalski i Szeregowiec do spółki z Julianem bardzo dobrze wykorzystali dłuższe przebywanie na ekranie – pingwiny mają kilka genialnych tekstów (chociaż daleko im do formy z „Misji świątecznej”), a królowi lemurów prawie nie zdarza się już być żenującym, za to często bardzo śmiesznym. Co ważniejsze, tutaj akurat twórcy filmu nie popełnili błędu i nie próbowali wysunąć tych postaci na siłę na pierwszy plan (abstrahując od faktu, że o pingwinach powstaje odpryskowy serial) 1). Kilka momentów mają dla siebie małpy, świetną scenę odgrywają Alex i Marty, reagując na wyznanie Melmana, przewodnikowi wycieczki „człowieków” też nic nie brakuje… Sporo można zarzucać drugiemu „Madagaskarowi” – że nie tak wzruszający jak „WALL-E”, nie tak nowatorski jak „Shrek”, że miejscami zbytnio ulegający wyświechtanym schematom i zajmujący się oklepanymi tematami, że niewiele wnoszący względem części pierwszej. A jednak film podczas weekendu otwarcia zobaczyło pół miliona widzów, co dało mu drugi wynik w historii III RP, w USA też poradził sobie znakomicie w box offisie. Bo w przypadku takich animacji wszelkie wady, których zresztą doszukuje się już długo po projekcji, są niewidoczne gdy siedzi się w fotelu kinowym – akcja wciąga, a uśmiech nie schodzi z gęby już od pierwszych chwil, gdy pingwiny profanują logo Dreamworks. Co więcej, doświadczenie z pierwszej części podpowiada, że kolejne seanse, nawet na małym ekranie, też przyniosą sporo frajdy – właśnie dzięki humorowi. „Madagaskar 2” to nie jest arcydzieło animacji – prędzej stworzony według ścisłych marketingowych wytycznych produkt, miejscami nawet przedobrzony, ale przynoszący tak wiele czystej radochy, że prawie wszystko można mu wybaczyć. 1) Na siłę jest za to nieszczęsny hit-kit „Wyginam śmiało ciało”, który w „Madagaskar 2” został wlepiony zupełnie sztucznie.
Tytuł: Madagaskar 2 Tytuł oryginalny: Madagascar: Escape 2 Africa Rok produkcji: 2008 Kraj produkcji: USA Dystrybutor: UIP Data premiery: 1 stycznia 2009 Czas projekcji: 89 min. Gatunek: animacja, familijny, komedia, przygodowy Ekstrakt: 80% |