powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (LXXXIII)
styczeń-luty 2009

Online: Przetrzyj oczy… i monitor
Tytuł „5 Differences” (ang. 5 różnic) mówi wszystko o idei gry. Nie mówi natomiast ani słowa o wysokim poziomie trudności, mimo braku nadmiernej szczegółowości plansz, ani o zaskakującym ich wykonaniu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zasady takiej gry doskonale opanowują dzieci już w wieku przedszkolnym: należy znaleźć 5 różnic między dwoma zestawionymi obok siebie obrazkami. Tego typu łamigłówki są jedną z ulubionych gier tego (i nie tylko) wieku, toteż zamieszczają je bodaj wszystkie wychodzące obecnie kolorowe dziecięce pisemka (a imię ich Milijon). Przygotowanie takiej gry na stronę WWW jest równie banalnie proste co samo granie: bierze się obrazek i w paru miejscach przemalowuje…
Ale twórcy „5 Differences” nie poszli na łatwiznę. Nieoczekiwanie trudny poziom zadań osiągnęli nie poprzez skomplikowanie kadrów, namnożenie detali czy zmniejszanie różnic do kilku pikseli (choć przyda się przetarcie monitora przed rozpoczęciem zabawy). Nie – dokształcili się natomiast w dziedzinie psychologii postrzegania i rejestrowania obrazu przez ludzki mózg. Różnice (często dość duże) ukryli w tych elementach obrazu, na które zazwyczaj człowiek nie zwraca w ogóle uwagi. A więc tło, a więc… napisy. Tak, jedna z plansz wykorzystała tylko to zjawisko i fenomen języka angielskiego, gdzie dodanie jednej litery tu i ówdzie zachowuje sens zdania, nie zmieniając na tyle wymowy, by czytając – to z lewej planszy, to z prawej – wyłapać różnicę. Czasem natomiast zmieniony został układ wyrazów w zdaniu (oba wyrazy optycznie jednakowej długości). Oko nie zauważa różnicy, tekst pozostaje prawie taki sam… Czasem wręcz wydaje się niemożliwe, by przy tak małej ilości drobiazgów w kadrze można było ukryć jakąkolwiek różnicę… A jednak. Mistrzostwo.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W dodatku istotnym novum jest samo wykonanie gry – w postaci ruchomych obrazów flashowych. To tafla wody się marszczy i faluje, to nad miastem przeleci samolot, to siedzący na ławce młodzieniec otwiera swój neseser i wdycha wydobywające się zeń opary (?) ziela (plansza w tym momencie nabiera niezwykłych kolorów…), to malarz w parku tworzy abstrakcyjny obraz, to pechowy zakochany sprayowiec kołysze się na wietrze, kurczowo trzymając się ręką pomazanego mostu…
Warto też wspomnieć o obecnym w grze humorze. Wysiłki wspomnianego wyżej pechowca rozbawią co prawda tylko niektórych, ale mrugający okiem obraz abstrakcjonisty, przechodzień z atomem na smyczy (młodzieniec z neseserem na jego widok gwałtownie zatrzaskuje wieko i symuluje rozmyślania egzystencjalne) czy treść tablicy ogłoszeń na pewno znajdą szerszą rechoczącą widownię. Do tego dochodzi umiejętne wplecenie w obraz cyfry wskazującej bieżącą liczbę różnic do odnalezienia – to w postaci napisu na koszulce sportowej, to jako numer telefonu na billboardzie.
A dla tych, którym znalezienie 5 różnic przyjdzie bez trudu, przygotowano trudniejszą kontynuację: „6 Differences”. Tutaj dochodzą np. widoki nocnego nieba (kilkupikselowe gwiazdy), obrazki symetryczne oraz różnice pojawiające się dopiero po odnalezieniu innych.
powrót do indeksunastępna strona

169
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.