Kolejny kadr z webkomiksu, tym razem z „ Bucka Godota”. Główny bohater, przebudzony łomotaniem w drzwi, zdążył tylko porwać podręczną broń, raz wystrzelić (niestety, nieskutecznie) i… w nogi. Niestety, taras, po którym biegnie, szybko kończy się barierką, a za nią…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kadr zwraca uwagę wykorzystaniem sztuczki ze skupieniem uwagi w jednym miejscu. Jak wiadomo, człowiek potrafi rozróżnić rzeczy bliskie od dalekich tylko wtedy, gdy obie gałki oczne patrzą w jedno miejsce. Zarówno to, co przed tym miejscem, jak i to, co za nim, jest wtedy lekko rozmazane. Jeszcze lepiej jest to widoczne podczas fotografowania, zwłaszcza, gdy „złapie focus” jakiś niechciany, przelatujący właśnie przed aparatem owad. Buck staje przy barierce i spogląda w dół. Niestety, jego poza nie wyraża nic – równie dobrze może właśnie uciekać (jak w owej komiksowej rzeczywistości), jak i podziwiać panoramę, czy też… mieć problemy żołądkowe. Jest za to obrysowany grubą, wyraźną kreską, podkreślającą pierwszoplanowość. Z drugiej strony szerokiego kadru widzimy ścianę sąsiedniego wieżowca. Linie początkowo grube, stają się coraz cieńsze i zbliżające się do siebie, zgodnie z zasadami perspektywy. A w dole, między Buckiem i wieżowcem, suną maleńkie pojazdy. Ich cienie wskazują na różną wysokość czy też odległość od nawierzchni drogi, niemniej wszystkie co do jednego (oraz chodnik) są rozmazane. Lekko poruszone. Zgodnie z zasadami tricku z oceną odległości. „Buck Godoty. Zap gun for hire” jest komiksem, który pierwotnie był wydany w zeszytach, w latach 90. – ale w czerni i bieli. Obecnie co wtorek, czwartek i sobotę w internecie pojawiają się kolejne jego plansze, uzupełnione o kolory. Po dotarciu do szczęśliwego końca reprodukcji (planowanego na 20 czerwca) autorzy – ci sami, co w przypadku „ Girl Genius” – chcą zeszyty wydać ponownie, oczywiście – w kolorach. Może by któreś z rodzimych wydawnictw przy okazji…? |