Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie oraz Galeria Arsenał w Białymstoku zapraszają na wystawę retrospektywną Marka Kijewskiego „Drżę więc cały, gdy mogę was ozłocić”. Kurator: Ewa Gorządek.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tytuł wystawy retrospektywnej Marka Kijewskiego „Drżę więc cały, gdy mogę was ozłocić” zapożyczony jest z jego akcji, która odbyła się w 1987 roku w warszawskiej Pracowni Dziekanka. Marek wsiadł na motor i próbował ruszyć z miejsca, ale celowo bezskutecznie. Po kilku próbach zapalił reflektory i rozpylił złoty proszek, który pokrył motor i stojących wokół ludzi. Motor był unieruchomiony, ale całe zdarzenie miało niezwykły, skumulowany ładunek energii. Marek poszukiwał energii w życiu i czerpał ją z różnych źródeł, czasami także zatrutych. Jego życie było bardzo spójne ze sztuką – czy może sztuka spójna z życiem. W sztuce szukał sposobów na wytworzenie napięć, czasami nawet krótkich spięć, różnicował potencjały i wyzwalał energię.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Podczas przygotowań do wystawy okazało się, że olbrzymia większość prac Marka Kijewskiego z końca lat 80. i początku 90. nie istnieje. Przepadły nie tylko te wykonane z nietrwałych, tymczasowych materiałów, realizowane na wystąpienia Świadomości Neue Bieremiennost, którą Marek współtworzył. Wszelki ślad zaginął również po pracach z jego pierwszych wystaw indywidualnych, chociaż ich materia była dużo bardziej solidna: sztuczny kamień, drewno, metal. Te dzieła zachowały się niemal wyłącznie w postaci dokumentacji – fotografii, slajdów i rejestracji wideo – która stała się tym samym równoprawnym składnikiem narracji w przestrzeni wystawy. Prace Marka Kijewskiego z okresu aktywności Neue Bieremiennost odznaczały się warsztatowym brikolażem, twórczą swobodą w mieszaniu porządków i hierarchii, strategiami zaskoczenia i przemieszczenia, ironicznym i nieufnym stosunkiem do zwietrzałych symboli, estetyk, dyskursów filozoficznych i ideologicznych, któremu towarzyszyła świadomość aktualnego kontekstu polityczno-kulturowego, czyli to wszystko, co w dużej mierze charakteryzowało także późniejszą twórczość tego artysty.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na początku lat 90. Marek poszukiwał zupełnie innego rodzaju ekspresji, wynikającej z redukcji, minimalizacji środków wyrazu, wykorzystywania form prymarnych (kwadrat, koło, krzyż) i elementarnych materiałów (kamień, drewno, metal). Bardzo ważną rolę odgrywało dla niego w tym okresie światło jako jedna z podstawowych substancji elementarnych. Pociągała go dychotomiczna natura światła, fizyczna i metafizyczna zarazem. Interesował się wówczas tradycją ezoteryczną, gnozą, antropozofią Rudolfa Steinera, a także mistyką ikony Pawła Florenskiego. Światło pojawiało się w pracach Marka Kijewskiego przede wszystkim pod postacią neonów, które łączył z konstrukcjami z kamienia, szkła i metalu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Surowe i lapidarne formy zyskiwały nowe znaczenia w zestawieniu z warstwą tekstową, która od 1992 roku zaczęła być integralnym elementem prac i wystaw Kijewskiego. Początkowo „tekstem generalnym” był fragment z dzieła Pawła Florenskiego „Ikonostas i inne szkice” dotyczący kolorów światła. Później poszczególne realizacje opatrywane były tekstami indywidualnymi, które stanowiły istotną wskazówkę dla ich odczytania. Znaczenia ulegały wówczas zawieszeniu lub pojawiały się gdzieś pośrodku. Mniej więcej w tym samym czasie Kijewski zaczął dodawać do swoich prac „wartości ukryte”, niewidoczne z zewnątrz składniki i komponenty, o których istnieniu widz dowiadywał się z tekstu towarzyszącego.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W twórczości Marka Kijewskiego daje się zauważyć pewna cykliczność, czy naprzemienność rytmu. „Chyba mój brain pracuje w sekwencjach 5-cio, 6-ciolatek…” – napisał kiedyś. Marek uważał, że w rzeźbie najważniejsze jest współbrzmienie formy, materii i czasu. Około połowy 1994 roku uznał, że wątek form prymarnych w jego sztuce na razie się wyczerpał, że „smak” czasu jest teraz zupełnie inny. Doświadczenie kapitalizmu i konsumpcji, które zaczęło być nam wówczas wspólne, skierowało jego uwagę w stronę tryskającej kolorami kultury pop, i postanowił przenieść jej barwną materię do rzeźby.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Szukanie drogi w łączeniu sprzeczności, próba komunikacji poprzez wędrówki po labiryntach kultury, odkrywanie synkretycznych relacji, odkodowywanie starych znaczeń, a jednocześnie tworzenie nowych kodów najbardziej wyraziście zamanifestowało się w twórczości duetu Kijewski/Kocur w drugiej połowie lat 90. Wtedy partnerką życiową i artystyczną Kijewskiego została Małgorzata Malinowska/Kocur. Powstała wówczas teoria trzech S – surfing, scanning, sampling – dająca szczególne możliwości pracy intelektualnej i artystycznej. Artyści surferzy, swobodnie poruszając się po całej przestrzeni kultury w czasie przeszłym, teraźniejszym, a nawet wybiegając wyobraźnią w przyszłość, skanowali wybrane wątki czy elementy, a następnie samplowali je, tworząc hybrydalne, nowe propozycje artystyczne przemawiające do wrażliwości człowieka czasów ponowoczesnych.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Około 2000 roku Kijewski znowu wiedział, czego oczekuje od form prymarnych. Duet Kijewski/Kocur stworzył w tym czasie system Bitów Etycznych nawiązujący do dychotomii dobro/zło, duch/materia i konstrukcje wizualne, które go reprezentowały. Najmniejsze cząstki przestrzeni informatycznej, bity, zostały w tym systemie połączone z symboliką koloru przyjętą przez kościoły prawosławne, suprematyzmem Malewicza oraz kolorem złotym, symbolizującym energię. Kijewski pragnął, aby język bitów etycznych wspomagał przejście w świat nowej duchowości (trzecie tysiąclecie). Marek Kijewski bardzo dokładnie wiedział, czym jest dla niego sztuka i jak bardzo łączy się z życiem. W swojej pracy magisterskiej, napisanej w 1985 roku, zamieścił cytat z wypowiedzi Claesa Oldenburga, z którą już wówczas się identyfikował: „Jestem za sztuką, która jest polityczna-erotyczna-mistyczna, która czyni coś innego niż siedzenie na tyłku w muzeum (…). Jestem za sztuką, która bierze formę z linii samego życia, która wiruje, rozprzestrzenia się, akumuluje, pryska i kapie, która jest prostacka, bezceremonialna, słodka i głupia, jak samo życie.” Otwarcie w piątek, 20 marca 2009, godz. 18.00, w Galerii Arsenał w Białymstoku. Wystawa czynna do 7 maja 2009. Galeria Arsenał15-222 Białystok, ul. Mickiewicza 2 tel. +48 85 742 03 53, +48 85 744 76 40 fax +48 85 742 85 60 Czynne: codziennie (z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecznych) w godz. 10.00 – 17.00 Wstęp: bilet normalny 6 zł, ulgowy 3 zł, w czwartki wstęp wolny Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski00-467 Warszawa, ul. Jazdow 2 tel. +48 022 628 12 71, +48 022 628 12 72 fax +48 022 628 95 50 Czynne: wtorek - niedziela: 11.00 - 19.00, piątek: 11.00 - 21.00 Wstęp: bilet normalny: 12 zł, ulgowy: 6 zł, rodzinny: 20 zł |