powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXXXVIII)
sierpień 2009

Iana Rankina pisarskie życie przed Rebusem
Ian Rankin ‹Ciemne wody›, Ian Rankin ‹Obserwator›
Na księgarskich półkach pojawił się właśnie ostatni tomu cyklu powieści o detektywie inspektorze Johnie Rebusie. Warto z tej okazji zapoznać się z pierwszymi literackimi próbami jednego z najsłynniejszych dzisiaj twórców literatury kryminalnej. „Ciemne wody” i „Obserwator” to książki interesujące i dość zaskakujące, zwiastujące pisarski talent i oryginalność szkockiego autora.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W 2007 roku Ian Rankin książką „Pożegnalny blues” zakończył karierę detektywa inspektora Johna Rebusa w szeregach edynburskiej policji okręgu Lothian and Borders. Była to siedemnasta powieść o śledztwach prowadzonych przez tego bohatera; decyzja o zakończeniu (chyba definitywnym, co podkreśla sam autor) serii została podjęta z banalnej przyczyny. Bohater, który pojawił się po raz pierwszy w 1987 roku jako czterdziestolatek w powieści „Supełki i krzyżyki”, w 2007 roku skończył 60 rok życia i zgodnie ze szkockimi przepisami wszedł w wiek emerytalny. Seria przyniosła autorowi sławę i wszelkie gatunkowe wyróżnienia (między innymi Złoty i Diamentowy Sztylet, nagrodę Edgara, stypendium Chandlera-Fulbrighta), jak i inne splendory (Order Imperium Brytyjskiego, cztery doktoraty honoris causa brytyjskich uczelni).
Dzięki tradycyjnemu w przypadku większości serii wydawniczych chaotycznemu harmonogramowi pojawiania się poszczególnych części cyklu na polskim rynku polscy czytelnicy, którzy nie sięgnęli po oryginalne wersje książek, będą mieli dopiero teraz okazję zapoznać się z kilkoma wcześniejszymi tomami. W oczekiwaniu na publikację brakujących części cyklu, a także na polskie wersje powieści napisanych przez Rankina pod pseudonimem Jack Harvey, dzięki wydawnictwu C&T, które w 2008 i 2009 roku opublikowało dwie pierwsze powieści szkockiego pisarza, możemy się przekonać, jak wyglądały jego literackie początki.
Powieści to ciekawe i na pierwszy rzut oka kompletnie różne, zwiastujące jednak cechy typowe dla wciąż rozwijającego się pisarstwa Rankina, tj. wszechstronność i umiejętność opowiadania ciekawych historii i tworzenia niebanalnych – choć na pierwszy rzut oka przeciętnych i pospolitych – bohaterów.
Ale po kolei. Powieść „Ciemne wody” powstała w latach 1983-1984. Akcja toczy się w niewielkiej górniczej mieścinie w bliskim autorowi, jak i jego najsłynniejszemu bohaterowi regionie Fife. Nastoletnia Mary, napastowana przez swoich kolegów, ma problemy psychiczne. Jeden z jej oprawców wkrótce ginie w dramatycznych okolicznościach, za co lokalna społeczność, choć nie wprost, obwinia nastolatkę. Dziewczyna wkrótce potem zachodzi w ciążę, a rychłe zniknięcie z okolicy jej brata stymuluje plotki na temat typu łączącego rodzeństwo związku. Jakby w życiu Mary było mało powodów do traum i stresów, wkrótce samobójstwo popełnia jej ojciec, wpędzony w alkoholizm przez likwidację kopalni, jedynego stałego i – wydawało się – stabilnego punktu odniesienia dla całej społeczności, dającego nie tylko pracę i funty, ale też poczucie wspólnoty i przynależności oraz poczucie własnej wartości i sensu w życiu.
Historia, która mogłaby zdarzyć się wszędzie, jak i kontekst, jaki można by znaleźć w wielu małych, zamkniętych, tradycyjnych i homogenicznych społecznościach lokalnych, w momencie gdy dotychczasowy industrialny świat z kopalnią (fabryką, portem, stocznią…), jako jego centrum odchodzi w przeszłość, choć przecież istniał od zawsze i miał istnieć po wieki. Rankin udowadnia, że już jako niespełna trzydziestolatek miał świetnie wyczulony słuch i socjologiczną, chciałoby się powiedzieć, wyobraźnię, idealną do zrekonstruowania rzeczywistości świata odchodzącego w przeszłość. Brytyjska dezindustrializacja, globalnymi przemianami gospodarczymi rozpoczęta, polityką Żelaznej Damy dostymulowana, w niejednej podobnej mieścinie spowodowała lokalny fin de siècle, pogrążając ją i jej mieszkańców w marazmie, beznadziei, topiąc w oparach taniej whisky. Tak jak w cyklu powieści o Rebusie, tak i tu polityczne i gospodarcze zmiany oraz ich społeczne skutki oddane są z dbałością o szczegóły, choć w „Ciemnych wodach” stanowią jedynie tło. I chociaż społeczność Carsden jest bohaterem zbiorowym tej powieści, to uwaga Rankina koncentruje się na Mary Miller i jej synu-bękarcie Sandym, lokalnych pariasach, łączących ich więzach i ich relacjach z otoczeniem. Rankin udowadnia, że „koniec świata, jaki znamy” nie musi powodować automatycznie żadnej mentalnej zmiany w nas samych, że nasze przekonania i wartości; inni powiedzieliby przesądy i zabobony; mogą w nas zostać, nawet gdy rzeczywistość wokół zmieni się diametralnie. Próbując podjąć pewne uniwersalne wątki, pokazuje też, że doświadczenie społecznego ostracyzmu i wrogości na własnej skórze nie stanowi żadnej szczepionki na wirus ksenofobii i szowinizmu.
Ian Rankin w jednym z wywiadów stwierdził, że jednym z najistotniejszych rozróżnień pomiędzy literaturą crime fiction, którą tworzy, a literaturą piękną – tą prawdziwą, przez duże L – jest skala problemów, które poruszają autorzy. W wielkiej literaturze problemy i tematy nawet jeśli przyziemne, odnoszone są do uniwersalnych, fundamentalnych, nieledwie ontologicznych lub eschatologicznych kwestii, pisarze mają skłonność do snucia wielkich narracji, ekstrapolowania swoich przemyśleń, dotykania, a przynajmniej prób dotknięcia istoty rzeczy. Być może „Ciemne wody” były pierwszą i ostatnią próbą zmierzenia się autora z Materią Literacką. Próbą, która nie przyniosła porażki, ale nie będąc oszałamiającym sukcesem, zachęciła autora do wyspecjalizowania się w nurcie, który nazywany czasem europejskim kryminałem społecznym, koncentruje się na codziennym i przyziemnym tu i teraz. Ukazując zza policyjnego biurka szybciej niż kiedykolwiek zmieniającą się rzeczywistość może wskazywać pewne zjawiska dobitniej, stawiać pewne diagnozy ostrzej, a na pewno opowiadać o nich ciekawiej niż freski literatury pięknej czy suche raporty socjologii.
Druga powieść Rankina, którą możemy poznać dzięki wydawnictwu C&T, to „Obserwator” (oryg. tytuł „Watchman”). Co ciekawe, autor sam przyznaje, że pierwotny tytuł – „Watcher” – został zmieniony przezeń po zapoznaniu się z komiksową historią wszech czasów autorstwa Alana Moore’a. Nie dodaje jednak, czy miał być to hołd dla jego twórczości, czy merkantylnie przemyślany ruch w nadziei na pozytywne skojarzenia potencjalnych czytelników.
Zawarto¶ć ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Obserwator” to klasyczna powieść szpiegowska. Klasyczna dla tych, którzy za kanon uważają twórczość Johna Le Carre’a, a nie Iana Fleminga. Zamiast luksusowych samochodów, pięknych kobiet, niebezpiecznych misji w egzotycznych zakątkach świata, superprzystojnego agenta i jego dynamicznych walk z podobnymi sobie asami wywiadu mamy londyńską komunikację miejską, sfrustrowaną tyciem i samotnym nadużywaniem alkoholu małżonkę, udrękę monotonnej pracy biurowej przerywaną udręką wielogodzinnych obserwacji i bohatera – Milesa Flinta – o wyglądzie, manierach i charyzmie księgowego konfrontującego się z własnymi kolegami z pracy w odwiecznej i nigdy się niekończącej podjazdowej wojnie na intrygi, równie pasjonującej jak ta, którą znamy z każdej innej rzeczywistości korporacyjnej, redakcyjnej czy biurowej.
Opis rzeczywistości pracy w służbach wywiadowczych i kontrwywiadowczych nie zaskakuje. Le Carre i Graham Greene, do fascynacji którymi Rankin się zresztą przyznaje, uprzedzając potencjalne zarzuty wtórności, byli pierwsi, bardziej odkrywczy, może sprawniejsi pisarsko. Tym, co wyróżnia powieść Rankina, jest kontekst fabularny: nie zimnowojenna gra mocarstw o globalne wpływy, ale konflikt w Irlandii Północnej (i o Irlandię Północną), znacznie dla wyspiarzy ważniejszy, bo toczący się na ich terytorium i skutkujący realnymi ofiarami zwany w angielszczyźnie jako the troubles. Nic to zaskakującego, fani DI Rebusa doskonale wiedzą, gdzie służył w wojsku ich ulubiony bohater. Dla czytelników spoza Wielkiej Brytanii konflikt ten, choć ograny również w popkulturze dzięki kinowym przebojom takim jak „W imię ojca”, czy „Gra pozorów”, pokazany od podszewki, od najbrudniejszej strony, wyzutej de facto z jakiejkolwiek ideologii czy aksjologii może być interesujący. Atmosfera czasów, w których terrorystycznym zagrożeniem nie jest „obcy” z al Kaidy, będący często sąsiadem z sąsiedniej ulicy, ale „obcy” z północy Irlandii, sąsiadem będący równie często, może być z dzisiejszej perspektywy pewną egzotyką. Doświadczenie kilku dekad tego strachu obok wspomnień z czasów zaciemnień i hitlerowskich nalotów pozwalają zrozumieć dzisiejszą obojętność, połączoną z flegmatycznym luzem, jaką okazują w sytuacji zagrożeń atakami terrorystycznymi czy wręcz nimi doświadczani mieszkańcy angielskich miast. A czytając opisy typowych działań operacyjnych wobec obserwowanych obiektów, można się zastanawiać, czy dzisiaj w Londynie, jednym z najdokładniej monitorowanych miast świata, następcy Milesa ślęczący przed tysiącami monitorów mają łatwiej i czy nie jest im żal, że ich dzisiejszym codziennym zmaganiom jeszcze dalej do bondowskiej wersji pracy w wywiadzie.
Sama fabuła „Obserwatora” jest dość typowa dla podobnych powieści, nie ma w niej jakichś fabularnych zaskoczeń czy nowatorskiego łamania reguł gatunkowych. Jest w niej, jak w wielu podobnych, moment, w którym akcja gwałtownie przyspiesza, słychać wybuchy, strzały i pisk hamulców – i nie są to jej najlepsze chwile. Nie były to również najlepsze momenty cyklu o Rebusie, chociaż z nabywaniem praktyki pisarskiej również i takimi opisami Rankin potrafił przykuć czytelnika do książki. Jako historia o szpiegach powieść ta nie jest jednak ani lepsza, ani gorsza od dziesiątek innych. Tym, co najlepsze w „Obserwatorze”, a może po prostu najlepsze u Rankina, są chwile gdy autor skupia się na swym bohaterze, wyraźnie przez siebie lubianym, ulepionym częściowo na swoje podobieństwo przeciętniaku, którego problemy w pracy i kłopoty rodzinne, jak też codzienne fobie stają się na chwile naszymi, a którego zmysł obserwacji i wyciągania syntetycznych wniosków pozwala nam w niezwykły sposób poznawać przefiltrowaną przez zgryźliwe poczucie humoru, otaczającą bohatera rzeczywistość. Tak jak późniejsze książki Rankina, również ta zanurzona jest w szczególe, pozwala nam poczuć, a może po trosze zrozumieć ducha opisywanych miejsc i czasów. W tym przypadku rzeczywistość polityczna i jej traumatyczne dla brytyjskich obywateli i literackich bohaterów konsekwencje są równie ważne jak osobista opowieść o kryzysie małżeńskim i pożałowania godnych, ale męczących, a niekiedy groźnych współpracownikach.
Ciekawą odmianą w przypadku tej powieści jest specyficzna pasja bohatera. W odróżnieniu od swojego słynniejszego następcy Miles został obdarzony oryginalniejszym hobby niż Rebusowe whisky i muzyka rockowa. Jest otóż Miles Flint entomologiem amatorem. Zainteresowanie owadami w powieściach sensacyjnych i thrillerach cechowało raczej zaburzonych zbrodniarzy, co czyni ten motyw „Obserwatora” jeszcze bardziej interesującym, a dla mnie wyjątkowo celnym fabularnie sposobem prezentacji poszczególnych postaci dramatu, czego przykładem może być fragment:
Natomiast Jeff Phillips, prowadzący teraz samochód z niewymuszona gracją, należał do rodziny Buprestidae, bogatkowatych. Bogatkowate uwielbiały ciepło i słońce, były jasno ubarwione i spędzały cały dzień na sączeniu pyłku kwiatowego i nektaru. O tak, taki właśnie był Jeff Phillips razem z tymi jego jedwabnymi krawatami i krzykliwymi włoskimi butami. Spoglądając z ukosa na Philipsa, Miles przypomniał sobie, że chociaż bogatkowate pięknie wyglądały i posiadały tyle wdzięku, ich młode żywiły się zbutwiałym drewnem i starymi warzywami. Z jakiegoś powodu ta myśl podniosła go bardzo na duchu.  (s. 14)
Być może jednak w swym upodobaniu do owadziej pasji bohatera jestem odosobniony, a opór odbiorców nie gustujących w opisach dziwacznych obyczajów chrząszcza Platyrhopalopsis melyi spowodował, że w następnych powieściach Rankina ten wątek nie jest rozwijany. Za to dodatkową atrakcją dla zapalonych czytelników kolejnych książek szkockiego pisarza jest kojarzenie miejsc, a także postaci, które pojawiają cię w niektórych tomach jego przyszłego dorobku. Dla zwolenników szpiegowskich opowieści Le Carre’a i/lub błyskotliwego stylu Rankina lektura tej książki będzie w każdym razie przyjemnością. Ciekawe, jak dzisiaj czytałoby się losy Milesa Flinta i jego kolegów z MI-5/6 opisane przez dojrzałego twórcę z ponad dwiema dekadami praktyki pisarskiej. Jako że fabułę najnowszej powieści Rankina wciąż spowija tajemnica, niewykluczone, że się wkrótce dowiemy.



Tytuł: Ciemne wody
Tytuł oryginalny: The Flood
Autor: Ian Rankin
Wydawca: C&T
ISBN: 978-83-7470-122-8
Format: 162s. 145×205mm
Cena: 21,–
Data wydania: 9 czerwca 2008
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Obserwator
Tytuł oryginalny: Watchman
Autor: Ian Rankin
Wydawca: C&T
ISBN: 978-83-7470-143-3
Format: 242s. 145×205mm
Cena: 25,–
Data wydania: 15 grudnia 2008
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

121
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.