 | ‹Ostatnie życzenie›
|
40. Andrzej Sapkowski ‹Ziarno prawdy› Drugie opowiadanie wiedźmińskie (nie licząc spin-offu w postaci „Drogi, z której się nie wraca”) ląduje w zestawieniu „Esensji” o wiele wyżej od debiutu Andrzeja Sapkowskiego i nie dzieje się tak bez przyczyny. W tekście tym Sapkowski już w pełni uchwycił istotę zarówno postaci, którą stworzył, jak i metody, która uczyniła z opowiadań o Geralcie perełki krótkiej formy. Klasyczny motyw baśniowy (tu: piękna i bestia), często wywrócony do góry nogami i zderzony z problematyką mającą odniesienie do współczesności, oraz bohater – nominalnie pogromca potworów, który z istotami uważanymi za potwory częściej znajduje wspólny język niż z ludźmi. Pierwsza publikacja: „Fantastyka” (3/1989) Można przeczytać w: „Ostatnie życzenie”, Supernowa 1993, 2003 39. Andrzej Sapkowski ‹Kwestia ceny› Nawet gdyby „Kwestia ceny” nie była świetnym opowiadaniem, miałaby miejsce wśród najważniejszych tekstów polskiej fantastyki. Wszak to z tego dzieła – na pierwszy rzut oka znów będącego zabawą z klasycznymi, baśniowymi wątkami – bierze początek (i koniec) historia, która rozwinie się potem w sagę o wiedźminie. Geralt obracający się wśród wyższych sfer zazwyczaj dobrze wpływał na lekkość i ostrość pióra Sapkowskiego (wspomnijmy choćby bankiet czarodziejów w „Czasie pogardy”), a w „Kwestii ceny” mamy wszak pełnowymiarową ucztę. Opowieść o zabójcy potworów po raz kolejny okazuje się zaś opowieścią o próbie godzenia ludzi. Pierwsza publikacja: „Fantastyka” (9/1990) Można przeczytać w: „Ostatnie życzenie”, Supernowa 1993, 2003 38. Marek S. Huberath ‹Wrócieeś Sneogg, wiedziaam…› Marek Huberath opublikował swoje pierwsze opowiadanie w wieku, w którym jego koledzy po piórze zwykli mieć za sobą co najmniej kilka krótkich form. Najpewniej także z tego powodu niewielu twórców zadebiutowało dziełem tak dojrzałym. Bohaterami „Wrócieeś Sneogg, wiedziaam” są przedstawiciele pokolenia wyrosłego po bliżej nieopisanej wojnie – na skutek promieniowania, a może i innych, niewspomnianych narzędzi zagłady, okrutnie zniekształceni fizycznie, umysłowo, niekiedy zaś i tak, i tak. Charakterystyczne cechy prozy autora, może poza niewystępującymi tutaj teologicznymi rozważaniami, zdają się oddziaływać na czytelnika tej historii z nie mniejszą mocą niż w późniejszych pracach Huberatha: w opowiadaniu nie brak zadumy nad człowieczeństwem i niezwykle silnych emocji, głównie tych przygnębiających. Pierwsza publikacja: „Fantastyka” (9/1987) Można przeczytać w: „Ostatni, którzy wyszli z raju”, Zysk i S-ka 1996; „Balsam długiego pożegnania”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006  | ‹Niech żyje Polska. Hura! Tom 1›
|
37. Tomasz Kołodziejczak ‹Piękna i graf› Alternatywna wersja Europy, w której nowoczesna technika płynnie splata się z magią. Żołnierze malują sprejem runy ochronne i rzucają zaklęcia bojowe, broniąc kraju przed siłami ciemności. Istnieją jednak stworzenia tak potężne i jednocześnie tak złe, że pokonać je może tylko… miłość, „emitowana” przez specjalnie do tego celu przygotowaną elfkę. „Piękna i graf” jest więc opowiadaniem o miłości – trudnej i przynoszącej więcej cierpienia niż szczęścia, a mimo to na swój sposób pięknej. Jest też dynamiczną historią przygodową z kilkoma zwrotami akcji oraz skłaniającym do refleksji zakończeniem. A wszystko to w scenerii tak oryginalnej, że aż szkoda, iż autor napisał jedynie dwa teksty, których akcja rozgrywa się w tym świecie. Pierwsza publikacja: „Niech żyje Polska. Hura!” tom 1, Fabryka Słów 2006 36. Janusz A. Zajdel ‹Metoda doktora Quina› To opowiadanie należy poznać w formie kapitalnego słuchowiska radiowego, jakie można było usłyszeć w Trójce w latach 80. (w ramach kultowego „Teatrzyku Zielone Oko”). Nie będziemy ukrywać, że sentyment do tej audycji mógł wpłynąć na wysokie miejsce tekstu Zajdla. Mogło to jednak być też zamiłowanie do dawnej klasycznej fantastyki, która nie niesie może wielkich idei, ale za to dostarcza doskonałej rozrywki. Bo właśnie taka jest „Metoda doktora Quina”. To kryminał SF według najlepszych wzorów Agathy Christie, gdzie na odciętej od świata wyspie, na której znajduje się lecznica dla umysłowo chorych (a przynajmniej nie do końca stabilnych) byłych astronautów, główny bohater ma odkryć zagadkę tajemniczych sygnałów z kosmosu. Z jednej strony bawi dobrze skonstruowana intryga, z drugiej ciekawe opowieści o przyczynach psychicznych dolegliwości kosmonautów, obrazujące wizje podboju kosmosu, jakie miewali pisarze w latach 60. Przeczytajcie albo lepiej posłuchajcie. Pierwsza publikacja: „Młody Technik” (7-8/1969) Można przeczytać w: „Przejście przez lustro”, Iskry 1975; „Metoda doktora Quina”, Nasza Księgarnia 1976 35. Janusz A. Zajdel ‹Et in pulverem reverteris› Jak zwykle pesymistyczno-ironiczna wizja przyszłości kryje w sobie gorzką satyrę na otaczające pisarza realia. Tym razem jednak na tapecie jest nie polityka, wolność słowa czy niechciani goście-sąsiedzi, ale gospodarka. Najlepsze, że udało się Zajdlowi sprawić, by wilk był syty i owca cała: na pierwszy rzut oka można się tu doszukać potępienia konsumpcjonizmu, który był przecież domeną kapitalizmu. Jednak to w tym drugim systemie produkowano rzeczy, które niechybnie – jedne szybciej, a drugie jeszcze szybciej – rozpadały się w proch. Tak czy inaczej – pomysł całkiem oryginalny, a tekst po latach nadal aktualny. Pierwsza publikacja: „Młody Technik” (2/1979) Można przeczytać w: „Ogon diabła”, Krajowa Agencja Wydawnicza 1982; „Wyższe racje”, Wydawnictwo Poznańskie 1988 Pesymistyczna opowieść o przyszłości, wpisująca się nurt postapokaliptyczny: oto w zniszczonym świecie zdegenerowani ludzie zniewoleni są prawidłami quasi-religii, regulującymi – w dość dziwny i makabryczny sposób – życie konwenansami, przepisami i normami. Zdegenerowane to rytuały, nikt już nie zna ich prawdziwego znaczenia, ale wszyscy je wypełniają, czasem bardzo literalnie, a największym ich niewolnikiem jest sam władca. Popik stworzyła właściwie makabreskę, nietypową, bo praktycznie bezkrwawą, ale pesymistyczną, męczącą i wzbudzającą odrazę. Niewielu polskich fantastów wzięło się w ten sposób za bary z czasami ostatecznymi. Pierwsza publikacja: „Fantastyka” (3/1983, jako Emma Popiss) Można przeczytać „Tylko Ziemia”, Iskry 1986; w: „Co większe muchy”, Reporter 1992 33. Andrzej Sapkowski ‹Kraniec świata› Z „Kwestii ceny” pamięta się zdanie pierwsze, a z „Krańca świata” ostatnie. I nie tylko to, bo kto z wielbicieli twórczości Andrzeja Sapkowskiego nie kojarzy babci znającej jeno to, co podle obrazka stoi, wiedźmaka chutliwego ponad miarę wszelaką czy diaboła, któremu wór onych kulek dali. Rewelacyjne dialogi, mnóstwo humoru, a także mądra, nienatrętnie przekazana lekcja tolerancji, zarazem zaś smutna refleksja nad ludźmi – i nie tylko ludźmi – którym tak często owej tolerancji brakuje. I jest tu też miejsce na odrobinę nadziei, z którą można pozostać po zakończeniu lektury. Przynajmniej zanim nadejdzie Czas Pogardy… Pierwsza publikacja: „Ostatnie życzenie”, Supernowa 1993 32. Maciej Żerdziński ‹Krew i deszcz› „Krew i deszcz” chyba najdobitniej oddaje myśl przewodnią twórczości Żerdzińskiego w cyklu „Korporacja Wars′n′Guns” - świat jest nieustanną areną walki Dobra ze Złem (symbolizowaną przez Pana Życia i Pana Rozkładu), która to walka toczy się na różnych płaszczyznach rzeczywistości powiązanych ze sobą nicią niewidzialnych zależności. „Krew i deszcz” przeplata trzy z pozoru niezwiązane ze sobą wątki - fantastycznonaukowy, fantasy i obyczajowy, by połączyć je pod koniec w zaskakujący, ale w pełni umotywowany sposób. Mimo prostego języka opowiadanie zmusza czytelnika do uwagi: opisy są oszczędne, wielu rzeczy trzeba się domyślać, a niektóre i tak do końca pozostaną tajemnicą. Wszystkie wątki są poprowadzone mistrzowsko. Fragmenty należące do klasycznej – można rzec, tolkienowskiej – fantasy urzekają pięknem i prostotą. Wątek SF to klasyczna, solidna wizja przyszłości. Paradoksalnie jednak, najwięcej wzruszeń i emocji dostarcza poruszająca historia obyczajowa. Pierwsza publikacja: „Fantastyka” (10/1992) Można przeczytać w: „Korporacja Wars’n’Guns”, SuperNowa 1996  | ‹Coś mocniejszego›
|
31. Rafał Ziemkiewicz ‹Pięknie jest w dolinie› Napisane w 1993 roku „Pięknie jest w dolinie” jest tyleż świadectwem swoich czasów – rozczarowania niedoskonałością przemian i zaniepokojenia niestabilnością warunków, w których przyszło się odtwarzać polskiej państwowości – co uniwersalną analizą czynników, które prowadzą do kształtowania się państwa jako suwerennego bytu. Po kilkunastu latach nie ma chyba powodu, by żałować, że nie zrealizowało się nic z nadziei Ziemkiewicza, bo stało się tak dzięki temu, że nie urzeczywistniły się również wieszczone przez niego zagrożenia. Paradoksalnie, „Pięknie jest w dolinie” czytane dziś pokazuje, jak wielką cenę trzeba by zapłacić za spełnienie marzenia równie aktualnego wtedy, jak i teraz: marzenia o Skrebecu, odpowiedzialnym, świadomym swoich celów przywódcy, który jako pierwszy będzie gotów ponieść koszt ich zrealizowania. Pierwsza publikacja: „Nowa Fantastyka” 8/1993 Można przeczytać w: „Coś mocniejszego”, Fabryka Słów 2006 |