powrót do indeksunastępna strona

nr 09 (XCI)
listopad 2009

Autor
Do kogo ta mowa?
Travis Charest, Zoran Janjetov, Alexandro Jodorowsky ‹Kasta Metabaronów: Broń Metabarona›
Trudno powiedzieć, dla kogo jest przeznaczona „Broń Metabarona”. Dla dzieci nieodpowiednia jest treść, dla dorosłych zbyt infantylna fabuła. Niemniej warto ów komiks wziąć do ręki choćby dla jego przepięknych ilustracji.
Zawarto¶ć ekstraktu: 50%
‹Kasta Metabaronów: Broń Metabarona›
‹Kasta Metabaronów: Broń Metabarona›
Już sam początek jest dość kuriozalny: po okładce i pierwszej stronie tytułowej, następuje kolejna plansza tytułowa, tym razem rozplanowana na rozkładówkę. Dowcip polega na tym, że na granatowe tło nałożony jest czarny symbol (znany z okładki i pierwszej strony tytułowej), tytuł (pisany wielkimi czerwonymi literami) i… nic więcej. Wygląda to wyjątkowo nieciekawie. Na szczęście dalej jest już normalnie.
Za warstwę graficzną „Broni” odpowiada tym razem dwóch grafików i jest to zabieg zrozumiały, gdy weźmie się pod uwagę zawiłości fabuły. Oto ostatni, bezimienny Metabaron ląduje na asteroidzie Omfalos, przywożąc Intraśnicielom potężną broń: Omnigraala. Kielich ten jest o tyle groźny, że potrafi wchłonąć w siebie wszystko. Na początek zabrał pamięć Metabarona… Nastał więc czas, by Intraśniciele zrewanżowali się swemu bohaterowi, wypełniając jego mózg snami o przeszłości. Krótkie streszczenie dziejów Bezimiennego, w tym poznanie Intraśnicieli i szczegóły powierzonej mu misji – oto fragmenty rysowane przez Travisa Charesta. Wyglądem nieco odbiegają od reszty albumu (pędzla Zorana Janjetova), domieszką oniryczności podkreślając pewną umowność fabularną snu.
Obok pięknych – wielobarwnych, fantasmagorycznych obrazów (choć Janjetove twarze są bardzo „sztuczne”), stoi jednak taka sobie fabuła. Zdawałoby się, że wystarczająca dla młodszych czytelników, zafascynowanych superbohaterami, hiperbroniami i tym podobnym. Ale… W trakcie swych kolejnych walk Metabaron staje przed wyborem: pozwolić na ożywienie swych przodków, czy walczyć dalej, zabijając ich po raz wtóry. Nie będzie to wielkim spoilerem, gdy zdradzę, że – oczywiście – wybierze walkę (w końcu zgodnie z rodową tradycją każdy Metabaron zabija swego rodzica). Ale jakimi to czyni słowami! „Rodzina to pułapka przeszłości! Jestem synem samego siebie! Moją ojczyzną jest obecna chwila! […] Współczucie zatruwa nasze przeznaczenie!”. Chwilę później, szlachtując dzieci (lub ich ułudę), Metabaron wygłasza kolejną tego typu przemowę, podobnie też gdy na końcu musi walczyć z samym sobą. Takie teksty w komiksie dla dzieci? Wszak wiemy, jak bardzo nasi milusińscy biorą do serca hasła rzucane przez protagonistów. Jakież zamieszanie w ich systemie wartości może to wywołać (pamiętajmy – dzieci nie do końca rozróżniają świat fikcji od świata rzeczywistego, a co za tym idzie – fantastyczny komiks od własnego życia)…! Dziękuję bardzo, zastanowię się dwukrotnie, nim moim dzieciom pozwolę na lekturę „Broni Metabarona”.



Tytuł: Kasta Metabaronów: Broń Metabarona
Wydawca: Egmont
Cena: 35,00
Data wydania: wrzesień 2009
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

138
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.