Chyba powoli trzeba zacząć spisywanie Stevena Soderbegha na straty. Zagrzebał się biedak w eksperymentach i nie zanosi się, aby przypomniał o sobie drugim „Traffikiem”. Ze znacznie lepszej strony pokazał się autor dopiero drugiego filmu w swojej karierze: Max Mayer. „The Girlfriend Experience” (reż. Steven Soderbergh) Ekstrakt: 30%  |  | ‹The Girlfriend Experience›
|
Co za życie. Na festiwalu pokazującym filmy węgierskie, filipińskie, chińskie i koreańskie największym snujem, w którym nic się nie dzieje okazuje się film amerykański. „The Girlfriend Experience” powstało chyba tylko po to, żeby Steven Soderbergh mógł zatrudnić porno gwiazdkę Sashę Grey. Kilka dni z życia ekskluzywnej prostytutki sprzedającej swoje ciało i towarzystwo w ramach świetnie prosperującego, uporządkowanego biznesu kontynuuje podjęty kilka lat przez reżysera eksperyment. Soderbergh ponownie stara się szukać nowych środków dystansujących nas od emocji bohaterów, ale mam wrażenie, że od kilku filmów wałkuje tę samą metodę. I znowu wpada zresztą w tę samą pułapkę, ponieważ nawet eliminując tradycyjne środki emocjonalnego oddziaływania na widza, wypada coś zaproponować w zamian. Niby moc „The Girlfriend Experience” mogłaby tkwić w podjęciu kontrowersyjnego tematu, ale Soderbergh przedstawia życie prostytutki tak, że gdyby fabuła tyczyła się nudnej codzienności zwykłej sekretarki pewnie nie wyczuwałoby się żadnej poważniejszej różnicy. Obok „Bubble”, to zdecydowanie najsłabsza rzecz podpisana przez reżysera, który chyba powinien przynajmniej raz na jakiś czas zapytać samego siebie dla kogo kręci filmy. Bo coraz częściej mam wrażenie, że w małym światku pana Soderbergha jest za ciasno dla mnie, widza. Ekstrakt: 70%  |  | ‹Adam›
|
Nawet jeśli „Adam” nie jest filmem do końca udanym, to dobre chęci i ryzykowne wybory mogą kiedyś stać się prawdziwym atutem Maxa Mayera. Adam (bardzo dobry Hugh Dancy) jest bohaterem komedii romantycznej, choć oba te słowa należałoby wziąć w odpowiednio duży cudzysłów. Chory na zespół Aspegera chłopak właśnie stracił ojca, ma problemy z nawiązywaniem relacji ze społeczeństwem, jest bardzo błyskotliwy, ale zamyka się w swoim małym świecie, gdzie nikt mu nie dokucza. Do czasu aż poznaje swoją nową sąsiadkę, Beth (niedostatecznie dobra Rose Byrne), wygadaną i samotną autorkę bajek dla dzieci. Ich uczucie przejdzie pokrętną drogę, dosyć daleką od wydeptanych przez twórców komedii romantycznych ścieżek. „Adama” nazywa się nowym „Forestem Gumpem” i reżyser chyba przewidział takie porównania. Kiedy Beth przynosi Adamowi czekoladki, ten odpala jej, że „nie jest pieprzonym Forestem Gumpem” i chyba bardzo celnie opisuje tym zdaniem cały film. Adam nie budzi sympatii tak łatwo, nie wszystko prosto mu wybaczyć, zwłaszcza, że im dalej w film, tym ta postać staje się jakby mroczniejsza i mniej zrozumiała. Finał przynosi oczywiście szczęśliwe zakończenie, ale adekwatnie do całości – to raczej czekoladka z rodzaju tych nieco gorzkich i z twardym orzeszkiem w środku.
Tytuł: The Girlfriend Experience Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 77 min. Gatunek: dramat
Tytuł: Adam Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: USA Data premiery: 4 grudnia 2009 Czas projekcji: 99 min. Gatunek: dramat, komedia |