Jeśli myślicie, że „krewetki” z „Dystryktu 9” były jednymi z najbrzydszych i najdziwniejszych potworów w historii kina to… macie rację. Ale było jeszcze sporo innych dziwadeł, które mogłyby z „krewetkami” rywalizować o podium.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
15. Alf („Alf”) Zacznijmy delikatnie: oto Gordon Shumway, miłośnik kotów, postać znana i lubiana, alien z gatunku sympatycznych. Skąd więc jego obecność tutaj? A wyobraźcie sobie, że po raz pierwszy w życiu, wyrwani ze snu, w ciemnym pokoju, widzicie nad sobą wielką owłosioną paszczę z nochalem w kształcie rogalika francuskiego…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
14. Coś („Coś”) „Coś” z filmu Carpentera właściwie nie powinno się załapać do tego rankingu, bo nie znamy prawdziwego wyglądu tego kosmity – w filmie widzieliśmy tylko formy w które morfował, chcąc się upodobnić do ziemskich organizmów. Obcy idealnie kopiował ludzi, o ile miał na to czas. Gdy objawiał się w stadiach przejściowych, były to jedne z najbardziej chorych i makabrycznych potworów w historii kina.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
13. Audrey II („Mały sklepik z horrorami”) Przerośnięta rosiczka, która lubuje się nie w owadach, a w ludziach. Pożera i rośnie w rytm muzyki (w końcu to musical), a na koniec okazuje się, że jest z kosmosu. Jedno jest pewne – potrzebuje dentysty.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
12. Frank N. Furter („Rocky Horror Picture Show”) Lubieżny i hedonistyczny transwestyta dr Furter pochodzi z planety Transsexual w galaktyce Transylvania – to chyba wystarcza aby uznać go za obcego. A dziwność? No cóż, Tim Curry nawet bez charakteryzacji wygląda dziwacznie i niepokojąco, a co dopiero tutaj?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
11. Jar-Jar Binks („Gwiezdne wojny Epizod I: Mroczne widmo”) Gunganin z planety Naboo to bodaj najbardziej znienawidzony kosmita w historii kina. Ale nie ma co się dziwić: tego skrzyżowania kaczego dziobu, oślich uszu, krabich oczu na słupkach i najbardziej irytującego zachowania w „odległej galaktyce” po prostu nie da się lubić.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
10. Predator („Predator”) Predatorzy wyglądają niesamowicie cool przez pierwsze 9/10 trwania filmu w którym występują – czyli do czasu gdy zdejmą maskę. W tym momencie ulatuje gdzieś ich cała „fajność” (no dobra, dredy wciąż są zajebiste – szkoda, że nie ma do tego pekaesów…) i zostaje tylko obrzydliwa gęba. Legenda głosi, że przerośnięte żuwaczki podpowiedział Stanowi Winstonowi, specowi od efektów, sam James Cameron.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
9. Zabójcze klauny z kosmosu („Killer Klowns From Outer Space”) Może pod względem charakteryzacji nie ma w tym filmie jakiegoś (nomen omen) kosmosu, ale sam pomysł zasługuje na wyróżnienie. O fabule nie ma co się rozwodzić – tytuł mówi wszystko.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
8. Trzy kolorowe ufoludki („Ziemskie dziewczyny są łatwe”) No dobrze, w tym filmie kosmici akurat nie są szczególnie groźni ani odrażający, ale już sam pomysł żeby ubrać aktorów w różnokolorowe futerka i nałożyć debilne hełmy zakrawa co najmniej o jakąś subkulturę seksualną. Zwłaszcza, że o seks tu chodzi często i gęsto, na szczęście kosmici wcześniej zostają dokładnie ostrzyżeni – więc jeśli chodzi o sceny łóżkowe to jednak są trochę mniej dziwaczne niż kosmiczny kaczor.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
7. Kaczor Howard („Kaczor Howard”) Zmutowany kaczor z kosmosu – poprawność polityczna każe by znalazł się nie wyżej od zmutowanego goryla. W sumie, co dość wyjątkowe w tym zestawieniu, bohater pozytywny. Ale, mimo całej sympatii dla Kaczora Donalda [od redakcji – poglądy polityczne wyrażone w tym tekście są osobistymi poglądami autora] zbliżenia seksualne kosmicznego kaczora z ziemianką to już przegięcie!  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
6. Mutant („Ta wyspa Ziemia”) Mutant z planety Metaluna ma w sobie to coś, czego brakowało mikrusowatym najeźdźcom z „Marsjanie atakują” – szczypce. No i okularo-oczy też są bardziej wyraziste, a i odsłonięty mózg jakby większy. Tylko te gacie…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
5. Wenusjanin („It Conquered the World”) Wenusjański potwór chce przejąć kontrolę nad Ziemią za pomocą kontroli umysłów, wmawiając najpierw naiwnym ziemianom, że chodzi o wyeliminowanie wszystkich emocji – by żyło się lepiej oczywiście. Wielki stożkowaty mózg, ściągnięte brwi i długie gumowe kły, taaak… ten pan naprawdę wzbudza zaufanie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
4. Brainbug („Żołnierze kosmosu”) To jest twarz (sic!) robala z „Żołnierzy kosmosu” i to jednego z tych ważniejszych. Ponieważ wyraz tej… „twarzy” kojarzy się dość jednoznacznie, odpuścimy sobie komentarz.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
3. Pizza the Hutt („Kosmiczne jaja”) Czy można wpaść na jeszcze bardziej zakręcony pomysł: człowiek-pizza i chodząca kryptoreklama w jednym, a po godzinach trzęsący galaktyką gangster? Skończył jak żył – samozeżarł się na śmierć.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
2. Ro-Man („Robot Monster”) Czyli po naszemu Romuś – bohater bodaj drugiego po „Planie 9 z kosmosu” najgorszego filmu SF w historii. Czy można się spodziewać czegoś innego po obrazie w którym kosmitą jest goryl z głową chowaną w archaicznym hełmie płetwonurka z doczepionymi antenkami?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
1. Blob („The Blob’) Blob to przypominająca babciny dżemik czerwonawa galareta z kosmosu. Galareta pożerająca ludzi oczywiście. Dziś wygląda to co najmniej zabawnie, ale trzeba przyznać, że to jedna z bardzo niewielu prób odejścia od antropomorfizowania obcych, co stawia tego obcego wyżej niż kosmiczne goryle, owady, kaczki i inne roślinki. |