powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (XCII)
grudzień 2009

Autor
Online: Kryć się!
„Cover Orange” jest niewielką, sympatyczną grą, opartą na zasadach praw fizyki. Może ich zresztą uczyć, bo skierowana jest najwyraźniej do młodszego wiekiem gracza (o czym świadczy nie tylko poziom trudności, ale i tło muzyczne).
Cover Orange
Cover Orange
Reguły są proste: na barwnej planszy ułożonych (bądź zawieszonych w powietrzu – czytaj: przybitych do ściany) jest kilka ledwo elementów: klocków, trójkątów, zębatek, kółek. I naszych bohaterek: pomarańczek (jednej lub, rzadziej, kilku), które mamy ochronić. Przed czym? Przed złowrogą chmurą, z której sypie się śnieg. Sądząc po impecie, z jakim spada (i jakie czyni szkody), stalowy… Do ochrony mamy kilka elementów (kółek, beczek), które możemy także zrzucić z góry. Oczywiście, elementy te, spadając, podlegają takim samym prawom fizyki, jak nieprzytwierdzone elementy w dole planszy: mogą się przesuwać, obracać, wpadać na inne… Tym samym tworzyć „schron” dla pomarańczek, w którym będą mogły przeczekać stalową nawałnicę.
Jak wspomniałem, na planszy jest niewiele elementów, a te, które są, dobrze jest wykorzystać. Albo inaczej: najłatwiej jest przejść daną planszę, wykorzystując wszystkie dostępne kształtki. W praktyce oznacza to, że jeśli widzimy trwale przymocowany trójkąt, a wśród naszych zapasów jest kółko, w założeniach jest spuszczenie jednego na drugie, by się odbiło w pożądanym kierunku. Jeśli mimo takich podpowiedzi nadal nie wiemy, jak przejść którąś z 20 plansz, dostępny jest oryginalny film, dokumentujący przejście całej gry (czyli tzw. walkthrough).
Na każdej planszy, wraz z upływem czasu, maleje możliwa do uzyskania liczba punktów. Jeśli jednak nam na punktach nie zależy, można na poziom przeznaczyć nieograniczoną ilość czasu. Bez obaw – groźna chmura nadejdzie zawsze dopiero po wyczerpaniu zapasów, czekając ponadto na „uspokojenie” sytuacji – póki pomarańczka się toczy, gradobicie nie nastąpi (co ma swoje plusy i minusy). Warto zaznaczyć, że każda plansza ma możliwych wiele rozwiązań, a to nie tylko z uwagi na możliwość przesunięcia elementu o piksel w te czy we w te (co będzie miało wpływ na reakcje fizyczne), ale i róźne „autorskie” kombinacje – w rodzaju: zamiast skierować pomarańczkę do jaskini, rozbijmy nad nią namiot.
Dodatkowej frajdy przysparzają dźwięki, w tym pocieszna muzyczka i zaraźliwy chichot po udanym (czytaj: bezpiecznym) przejściu chmury.
powrót do indeksunastępna strona

146
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.