Przy okazji kolejnego powrotu pewnego owłosionego gościa na nasze ekrany (nie mylić z Zachem Galifianakisem), pozwolimy sobie przygotować mały ranking przemian. Przemian, które powodują panikę u fryzjera, dentysty i manikiurzystki, a nerwowe podniecenie u posiadaczy broni ze srebrną amunicją. Przemiana klasyczna („Wilkołak”) Rozpoczynamy oczywiście od wilkołaka jak najbardziej klasycznego – tak owłosionym potworem stawał się Lon Chaney. Przemiana bolesna („Amerykański wilkołak w Londynie”) Jarek Loretz w swoim tekście o najciekawszych wilkołakach pisze, że przemiana w „Amerykańskim wilkołaku w Londynie” była wręcz bolesna dla widza. Coś w tym jest. Przemiana sportowa („Nastoletni wilkołak”) Dla odmiany – przemiana najwyraźniej bezbolesna. Michael J. Fox uzyskuje nadmierne owłosienie podczas meczu koszykarskiego, w krótkiej chwili „pokrycia” go przez zawodników drużyny przeciwnej. To prawie tak jak zmiana opon w pit-stopie, czy – bardziej na czasie – zmiana nart w biegu łączonym. Przemiana gwiazdorska („Wilk”) Podobno Jack Nicholson grywa zawsze Jacka Nicholsona. Zdarzało się, że bywał to Nicholson z włosami i zębami ponad normę. A tak mu one wyrastały: Przemiana muzyczna („Thriller”) Nie zapomnijmy o inne przemianie gwiazdorskiej, takiej, która bohatera uczyniła „królem popu”. Nie, nie mówię o przemianie z czarnego w białego, ani z mężczyzny w osobę-o-bliżej-nieokreślonej-seksualności. Mowa o jednej z najsłynniejszych przemian w wilkołaka, która zrewolucjonizowała rynek muzyczny, a z MTV uczyniła ikonę. Przemiana ekspresowa („Knightlore”) Na koniec przemiana nieco zaskakująca. Nie wiem, czy bezbolesna (w końcu bohater trochę się wygina). Na pewno szybka, wykonywana właściwie w biegu, kilkadziesiąt razy w czasie jednej misji. Tak czy inaczej – przemiana mocno wkurzająca użytkowników ZX Spectrum, gdy przebiegała w momencie, gdy bohater szykował się do jakiejś bardziej skomplikowanej czynności. |