powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (XCIV)
marzec 2010

Autor
Z romansem im do twarzy
Lasse Hallström ‹Wciąż ją kocham›
Drodzy widzowie! Piszę, żeby wyjaśnić, na czym polega problem ekranizacji prozy Nicholasa Sparksa, mistrza ostentacyjnie romantycznych historii. Jeśli niewiele potrzebujecie do wzruszeń i nie oczekujecie oryginalności od staroświeckiego melodramatu, a raczej romantycznych rozrzewnień, to polubicie „Wciąż ją kocham” Lassego Hallströma. A jeśli nie…cóż, właśnie na tym polega fenomen Sparksa, jeśli nie – będziecie rozpaczać nad miałkością scenariusza. Weźcie to pod rozwagę. Pozdrowienia, Ewa.
Zawarto¶ć ekstraktu: 60%
‹Wciąż ją kocham›
‹Wciąż ją kocham›
Dzisiejszym kino boi się i nie umie być sympatycznie sentymentalne, a nawet banalnie romantyczne bez zakładania masek innych gatunków. W takim kinie klasycznie skonstruowany melodramat z wielką miłością, dramatycznymi komplikacjami i morzem wylanych łez przez bohaterów, a jeśli reżyser ma szczęście, także przez widzów, okazuje się przyjemną odmianą. Stąd kolejne adaptacje powieści Sparksa, pomijając ich jakość, odstają od produkowanych taśmowo komedii romantycznych, mimo że jeszcze nie tak dawno nie wyróżniałyby się niczym specjalnym. Niestety, bezpośrednio ukazana uczuciowość na ekranie kojarzy się często u widzów z kiczowatością i jest traktowana przez nich z pobłażliwością. Pytanie tylko, czy „Wciąż ja kocham” także zasługuje na takie podejście.
Wśród ekranizacji Sparksa zdarzały się wprawdzie autentyczne niewypały („Noce w Rodanthe”), ale także filmy bardzo dobre („Pamiętnik”). „Wciąż ją kocham” nie zalicza się do żadnej z tych kategorii, unosi się gdzieś pośrodku, w niektórych momentach przynosząc szczere wzruszenia, w innych pobłażliwy uśmiech. Pierwsza połowa filmu może zanudzić co mniej cierpliwych odbiorców, bo toczy się w sennym rytmie, ale także, a może przede wszystkim dlatego, że rozwija się według wyeksploatowanych schematów. John i Savannah spotykają się nad morzem – ona ma przerwę w studiach, on wyszedł na przepustce. Szybko rozwija się młodzieńcza miłość, która tym trudniejszym czyni nieubłaganie zbliżające się rozstanie z wpisanym w przyszłość niebezpieczeństwem związanym ze służbą wojskową Johna. Fragmenty opisujące ten pierwszy etap znajomości bohaterów oscylują wokół rozmarzonych spojrzeń, ładnych widoków i, delikatnie mówiąc, mało odkrywczych dialogów. Jednak ograne rozwiązania rozjaśnia duet Tatuum-Seyfried, który na pewno przyciągnie do kin fanki i fanów urodziwych aktorów. O ile żadne z nich nie jest w stanie specjalnie uwieść publiczności umiejętnościami aktorskimi, bo i scenariusz nie bardzo pozwala na pokazanie ukrytych talentów, to na pewno razem stanowią czarującą parę i właśnie urokiem i świeżością mają szansę kupić uwagę widza. Tym bardziej, że później akcja podkręca, przechodząc przy tym w melodramatyczne tony. Historia opiera się nierzadko logice ludzkich zachowań i koncentruje przede wszystkim na emocjach, ale jeśli akceptujemy konwencję gatunku (co wydaje się oczywistością przy decyzji obejrzenia filmu takiego jak „Wciąż ją kocham), to właśnie tragizm romantyczny, w której pławi się druga połowa obrazu Hallströma, wydaje się najlepszym elementem filmu.
Co ciekawe, od głównego wątku, bardziej interesujące wydają się te poboczne, a konkretnie historia ojca Johna. Grany przez znakomitego Richarda Jenkinsa ojciec chłopaka i jego kiepskie relacje z synem stanowią niestety niewystarczająco rozwiniętą przeciwwagę dla części romansowej, choć wzbudzają dużo silniejsze emocje, w pewnym momencie wybiegając tym samym nawet na pierwszy plan opowieści.
Przy okazji „Wciąż ją kocham” warto zastanowić się nad wyborami reżyserskimi Lassego Hallströma. Twórca niezapomnianych „Co gryzie Gilberta Grape’a?” i „Czekolady” zajął się projektem z góry mało oryginalnym i przeznaczonym dla węższej grupy wrażliwców. Dzięki jego umiejętnościom „Wciąż ją kocham” ma zgrabnie zarysowanych bohaterów, solidnie połączone wątki i delikatnie, w sposób stonowany potraktowaną historię. Ale oprócz miejsca w sercach romantyków, jego film niestety wiele nie osiągnie…



Tytuł: Wciąż ją kocham
Tytuł oryginalny: Dear John
Reżyseria: Lasse Hallström
Zdjęcia: Terry Stacey
Scenariusz: Jamie Linden
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): Best Film
Data premiery: 12 lutego 2010
Czas projekcji: 102 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

87
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.