Chwytliwy temat + serialowa gwiazda = przepis na sukces? Niezupełnie. Do jednego garnka wrzucono film młodzieżowy, dramat o poszukiwaniu pracy i komedię o zwariowanej rodzince, tworząc bezsensowną papkę, którą dla uatrakcyjnienia doprawiono słodziutką nutką romantyzmu. Niestety, nawet z całkiem dobrych składników może powstać niejadalne danie, czego „Absolwentka” jest najlepszym przykładem.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zapowiadało się dosyć ciekawie. Komedia o rozterkach i życiowych wyborach absolwentów wyższej uczelni wydawała się strzałem jeśli nawet nie w dziesiątkę, to przynajmniej w ósemkę. Temat jak najbardziej na czasie, bo przecież każdy młody człowiek (czyli grupa docelowa „Absolwentki”) zadaje sobie pytania: „Co dalej po studiach?”, „Co chcę robić w życiu?”. Niestety, film nie oferuje żadnych ciekawych refleksji w tym zakresie, a główna bohaterka takich ważnych pytań sobie nie zadaje. Ryden Malby (gwiazda serialu „Kochane kłopoty”, Alexis Bledel) jest świeżo upieczoną absolwentką wyższej uczelni i od lat wiernie realizuje kolejne punkty swojego życiowego planu, który oprócz uzyskania dyplomu zakłada znalezienie idealnego mieszkania i pracę w prestiżowym wydawnictwie, gdzie ma zamiar odkrywać literackie talenty. Nie ma miejsca na wahania i poszukiwania, tak ma być i koniec. Niestety, gdy upragnioną posadę dostaje ktoś inny, jest zmuszona do radykalnej zmiany swojego planu. Według założeń pani reżyser Vicky Jansen „Absolwentka” miała opowiadać o trudnym zderzeniu z rzeczywistością i wejściu w dorosłe życie. Jednak zamiast wnikliwej analizy, trafnych komentarzy i krytycznego spojrzenia, temat został zaledwie delikatnie muśnięty. W zasadzie stanowi on tylko pretekst do olśnienia widza atrakcyjnymi i w zamierzeniu pewne komediowymi obrazkami pokazującymi Ryden w tracie desperackich poszukiwań zatrudnienia, rozmów kwalifikacyjnych, a także gdy haruje dnie i noce w biurze, wykonując najróżniejsze polecenia, prawie jak Anne Hathaway w „Diabeł ubiera się u Prady” (kolejny dowód na to, że „prawie” robi dużą różnicę). „Absolwentka” eksploatuje również wszechobecny w tego typu lekkich komedyjkach topos miłości, gdyż jak wiadomo, nieodłącznym elementem każdego życiowego zakrętu są problemy sercowe. Na tym polu Ryden będzie musiała dokonać wyboru pomiędzy atrakcyjnym sąsiadem Davidem a wiernym przyjacielem Adamem, który jest niestety powabny niczym Rysio z Klanu. Owszem, jest uprzejmy i uczynny, zawsze rozbawi, pocieszy, a nawet kupi ciepłe skarpety, ale nie ma za grosz uroku osobistego. Nic więc dziwnego, że Ryden odczuwa większy pociąg do brazylijskiego przystojniaka z sąsiedztwa. Jednak nasza bohaterka wzorowo poradzi sobie z miłosnym dylematem i w odpowiedniej chwili dostąpi objawienia, by potem przemierzyć pół kraju i rzucić się w ramiona ukochanego. Przy okazji będziemy świadkami mało romantycznego pocałunku oraz głębokich wyznań, niemal jak ze „Zmierzchu”. W związku z tą właśnie sceną nasuwa się oczywisty wniosek: młode kobiety powinny porzucić karierę zawodową i ślepo podążać za wybrankiem swojego serca, bo przecież to on jest najważniejszy. Oprócz mocno niedopracowanej fabuły dzieło Vicky Jansen może się też pochwalić żałośnie niskim poczuciem humoru. Na palcach jednej ręki można policzyć sceny skłaniające do uśmiechu, a komediowość w rozumieniu twórców filmu to przede wszystkim komizm postaci (zwariowana rodzina Malbych), babcia kupująca trumnę, rodzinka przyłapująca Ryden in flagranti oraz pogrzeb kota. Najbardziej boli to, że nie wykorzystano komediowego potencjału dobrych aktorów, jakimi są bez wątpienia Michael Keaton, Carol Burnett i Jane Lynch. Nie można zapomnieć też o jakże ważnym przesłaniu tej historyjki. Trzeba przyznać, że serwuje się nam tu całkiem imponujący zestaw wyświechtanych frazesów, począwszy od „marzenia się spełniają”, „nie poddawaj się”, „ szczęścia nie trzeba daleko szukać” aż po końcowy morał: „ sukces zawodowy daje satysfakcję tylko wtedy, gdy mamy wokół swoich najbliższych”. W całym filmie można znaleźć jednak pewną cenną życiową mądrość: gdy jest ci źle, zjedz sobie loda. To jedyna złota myśl „Absolwentki”, która warta jest zapamiętania. Recenzja nadesłana na konkurs „Esensji”.
Tytuł: Absolwentka Tytuł oryginalny: Post Grad Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: USA Data premiery: 29 stycznia 2010 Czas projekcji: 88 min. Gatunek: komedia Ekstrakt: 30% |