powrót do indeksunastępna strona

nr 04 (XCVI)
maj 2010

Czekając na arcydzieło
Piotr Dumała ‹Las›
Są filmy, które powodują u mnie uczucie dyskomfortu. Często jest to dobry znak, świadczący o wystąpieniu emocjonalnego zaangażowania w to, co ujrzałam na ekranie. Wtedy z kina wychodzę zmęczona, ale spełniona. Lecz czasem bywa też inaczej. Wówczas kinową salę opuszczam w kompletnej dezorientacji, niemal słysząc, jak o wewnętrzne ściany czaszki obija mi się poczucie winy. Bo takie filmy jak Las, stworzone są przecież po to, by wzbudzać zachwyt. A mój, nikczemny, pozostał niewzruszony.
Zawarto¶ć ekstraktu: 30%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Po licznych sukcesach w dziedzinie animacji, Piotr Dumała po raz pierwszy wychodzi do widza z filmem aktorskim. Z założenia miała to być produkcja fabularno-animowana, jednak w efekcie do animacji ograniczony został jedynie prolog. Las majaczy o pewnych mężczyznach – ojcu (Stanisław Brudny) i synu (Mariusz Bonaszewski). Ich relacja ukazana jest w dwóch przestrzeniach, wydających się nie mieć żadnych związków czasowych. Jedną z nich jest stare, podniszczone mieszkanie, w którym syn sprawuje opiekę nad ojcem. Starym, zniedołężniałym, w pełni uzależnionym od swojego opiekuna. Drugą płaszczyznę stanowi tytułowy las. Ten z kolei jest miejscem pełnej dominacji ojca, który tym razem jawi się osobą silną i apodyktyczną, w cieniu pozostawiającą zagubionego syna. Życie w każdym z tych światów stanowi dla któregoś z bohaterów nieludzki wysiłek. Tym bardziej, że w powietrzu obu miejsc czai się śmierć.
Ocenienie Lasu jest tak samo trudne jak jego oglądanie. Widać, że jest tu pomysł – być może nawet bardzo dobry. Odnoszę jednak wrażenie, że nie jest to pomysł na film. Las znacznie lepiej funkcjonowałby jako wystawa obrazów, bądź fotografii. W filmie tymczasem, statyczność męczy. Powolna, agonalna wręcz, narracja osłabia doznania estetyczne. I tak na przykład zdjęcia Adama Sikory, zamiast zachwycać swą autentycznie wspaniałą dostojnością, dręczą nadmierną długością ujęć. Senne mgły leśnych bagien zdają się przenikać przez ekran, bezlitośnie ogarniając zgromadzonych na projekcji widzów.
Dumała niejednokrotnie zwracał w wywiadach uwagę na istotę symboliki w jego filmie. Jasnym jest, że to ważny element ambitnego kina. Ale cóż począć, gdy okazuje się, że symbole pożarły całą resztę ważnych elementów filmu. Niestety – z fabułą na czele. W filmie dzieje się niezwykle mało. Liche zawiązki akcji nie są rozwijane, a jedynie mozolnie rozwałkowywane. Brak tu choćby delikatnego nakreślenia związków przyczynowo-skutkowych. I tak na przykład scena nawiązująca do biblijnej historii Abrahama i Izaaka pozbawiona jest uzasadnienia, jakiejkolwiek przesłanki świadczącej o motywach działań bohaterów. Ten motyw zdaje się być jedynie strzępem wielkiego dramatu – okrutnie przemilczanego.
Osobista fascynacja reżysera kinem niemym nie mogła pozostać bez wpływu na Las. Ilość wypowiadanych słów jest znikoma, kolorystyka – utrzymana w skali odcieni szarości, a środki wyrazu – ascetyczne. Zasadnicza różnica polega jednak na tym, że w filmach sprzed przełomu dźwiękowego formalna prostota uszlachetniała ekspresywną treść. W Lesie natomiast, mechanizm ten przestaje działać. Nie pobudza monotonnej treści, a jedynie jeszcze bardziej ją przytłacza. Dumała osiąga tu zupełnie odwrotny efekt niż w swoich wcześniejszych animacjach, gdzie każdy element był fascynującą, niezastąpioną, integralną częścią arcydzieła. Las zdaje się jedynie arcydzieło imitować. Niestety – bezskutecznie.
Piotr Dumała wychodzi ze swoim Lasem ku naszej narodowej tęsknocie za artyzmem w polskim kinie. Nagroda specjalna za szczególne walory artystyczne na 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni jest potwierdzeniem skuteczności przedsięwzięcia. Warto byłoby jednak zastanowić się, czy w wirze desperackich poszukiwań arcydzieła, nie spłyciliśmy jego definicji. Czy dziś naprawdę przymiotnik: artystyczny, znaczy to samo, co dziwny czy niezrozumiały? To temat do głębszej refleksji. Pamiętajmy jednak, że nie wszystko, co niedogotowane ma prawo nosić szlachetne miano al dente, a co rozgotowane – purée.
Recenzja nadesłana na konkurs „Esensji”.



Tytuł: Las
Reżyseria: Piotr Dumała
Zdjęcia: Adam Sikora
Scenariusz: Piotr Dumała
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Polska
Dystrybutor (kino): Nowe Horyzonty
Data premiery: 26 lutego 2010
Czas projekcji: 76 min.
Gatunek: animacja, dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 30%
powrót do indeksunastępna strona

45
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.