Najwyraźniej w piątym tomie „Dziedzictwa” scenarzysta postanowił trochę odpocząć, gdyż mocno wstrzymał rozwój poszczególnych wątków. Dzieje się niby dużo, ale dowiadujemy się niewiele, głównie o stosunku Cade’a Skywalkera do Mocy.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Krótko o wcześniejszych losów potomka słynnego rodu. Zgodnie z rodzinną tradycją młody Cade był padawanem Jedi. Po śmierci ojca w bitwie na Ossus dokonał życiowego zwrotu i został łowcą nagród. Odcinając się od swego dziedzictwa, wraz ze swoją wesołą kompanią przemierzał galaktykę w poszukiwaniu pieniędzy i przygód. Trochę przypomina to beztroski żywot Hana Solo, do momentu, gdy zachęceni nagrodą, Cade i spółka wydają Sithom rycerza Jedi. Przemyślenia, niekoniecznie będące wyrzutami sumienia, prowadzą do zmiany jego postawy. Album piąty zaczyna się od swego rodzaju kalki otwarcia „Powrotu Jedi”. Skywalker składa wizytę mieszkającemu w pustej jamie sarlacca Ravowi. I chociaż były pirat budzi szacunek nie mniejszy niż Jabba the Hutt, to Cade podszedł do sprawy mniej subtelnie niż jego przodek Luke. Sprawa została załatwiona szybko i bez krzyku, a Cade, uznając, że w galaktyce zrobiło się o nim trochę za głośno, postanawia się na chwilę zamelinować u… stryja. Jednak chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że nazwisko Skywalker przyciąga kłopoty jak magnes. Za Cade’em ciągną dosłownie tłumy: agentów imperialnych, Sithów, Jedi, łowców nagród, a także… sympatii z przeszłości. Niedoszły Jedi radzi sobie nieźle ze wszystkimi niespodziankami, ale powoli dochodzi do wniosku: czas uciekania się kończy. Trzeba podjąć decyzję, co dalej. Cade Skywalker to kolejny z rodu, który ma obsesję na punkcie Mocy. Anakin wybrał ciemną stronę, Luke pozostał przy jasnej, a Cade? Ten uznał, że musi pójść własną ścieżką. Dokonując prawie niemożliwego, balansuje na krawędzi, posługując się na zmianę to jasną, to ciemną stroną. Moc traktuje jak narzędzie, rezygnując z całej otoczki moralnej. „Ukryta świątynia” nie ma żadnego istotnego wątku przewodniego, jest to zdecydowanie album przejściowy. Nie ma w nim żadnych przełomowych wydarzeń, a całość kręci się wokół postaci Cade’a, zresztą chwilami nieco chaotycznie. Ale czyta się dobrze, a to chyba najważniejsze.
Tytuł: Star Wars: Dziedzictwo #5, Ukryta świątynia Cena: 39,00 Data wydania: grudzień 2009 Ekstrakt: 60% |