powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (XCVIII)
sierpień 2010

Mógłbym żyć w Afryce w Warszawie
Pierwsza wersja wystawy „Mógłbym żyć w Afryce” (I Could Live in Africa) prezentowana była od 19 do 25 kwietnia 2010 roku, w Witte de With w Rotterdamie. Wystawa wzięła swój tytuł z filmu o postpunkowej, reggaeowej grupie Izrael, nakręconego przez młodego Holendra, Jacquesa de Koninga, który pod koniec trwania stanu wojennego wylądował w Polsce i rozmawiając z członkami zespołu próbował zrozumieć, co tu się dzieje.
Wystawa „Mógłbym żyć w Afryce” jest propozycją odbycia wyprawy w egzotyczne (z dzisiejszej perspektywy) lata 80. Wtedy po gorącym sierpniu (porozumienia sierpniowe) nastąpił zimny grudzień 1981, do kin miał wejść „Czas Apokalipsy”, a na ulice wjechały wozy opancerzone. Telewizja i radio nadawały zatroskanego generała Jaruzelskiego, cedzącego ogłoszenie stanu wojennego. Zamknięto granice, wprowadzono godzinę milicyjną. W sklepach były puste pułki, przed nimi kolejki. Przerywano dostawy prądu i gazu, reglamentowano benzynę. Pokolenie wchodzące w dorosłe życie stanęło przed perspektywą zamrożenia walącego się systemu, totalnej beznadziei, braku przyszłości. Dbać o to miały czołgi i SB. Władza centralna niemal w pełni kontrolowała środki produkcji i dystrybucji. Oficjalny obieg był skompromitowany, drugi obieg podporządkowany politycznej walce z komunistycznym reżimem. Opozycja za najważniejszego sojusznika miała kościół katolicki. Zamknięto kina, teatry, galerie. Młoda generacja do wyboru miała cyniczne robienie kariery w oficjalnych strukturach, opozycyjne podziemie lub abnegację. Z jednej strony otaczał ją propagandowy fałsz, z drugiej Radio Wolna Europa, „bibuła”, polityczne manifestacje i wystawy przykościelne. Brakowało powietrza, młodzi się dusili. Nastąpiła subkulturowa erupcja.
Powstał trzeci obieg muzyka nagrywana podczas koncertów krążyła na kopiowanych kasetach, powstawały fanziny, na murach pojawiły się wywrotowe graffiti, postawę manifestowano ubiorem, fryzurą. W sztuce nastał powrót do ekspresji, prymitywnych kształtów i skojarzeń, sięgano po śmieci i odpadki popkultury, stosowano kolaż i szablony. Wernisaże wystaw, które organizowano w prywatnych lub „przejętych” miejscach, zamieniały się w spontaniczne, improwizowane happeningi, połączone z hulanką, koncertami. Powstawały ręcznie robione samizdaty i artziny (druk był wtedy ściśle kontrolowany). Choć nie było do śmiechu, zaczęto otwarcie szydzić z totalitarnej władzy, z propagandy, kpić z oficjalnej kultury, z mediów masowych, z hierarchii kościoła katolickiego, z obłudy obyczajowej. Koncerty stawały się grupowym, ekstatycznym rytuałem, uwalniała się podczas nich skumulowana energia.
Wystawa wzięła swój tytuł z filmu o postpunkowej, reggaeowej grupie Izrael, nakręconego przez młodego Holendra, Jacquesa de Koninga, który pod koniec trwania stanu wojennego wylądował w Polsce i rozmawiając z członkami zespołu próbował zrozumieć, co tu się dzieje. Wystawa skupia się na takich formach reakcji na rzeczywistość lat 80., które wyrażały się w anarchicznym sprzeciwie wobec zakleszczonego systemu, na szukaniu alternatywnej ekonomii (samoorganizacji, DIY, kopiowaniu, wymianie) i komunikacji (bezpośredniej, bezpretensjonalnej, prymitywnej, mocnej), na bezkompromisowym zaangażowaniu i jednoczesnym szukaniu dystansu, ucieczki. Jest o dzikich czasach, kiedy palono zioła i odlatywano z Babilonu do ciepłych krajów.
Wystawa „Mógłbym żyć w Afryce”, otwarta 24 lipca, trwa do 20 września 2010.
Artyści: Mirosław Bałka, Krzysztof Bednarski, Mirosław Filonik, Wiktor Gutt i Waldemar Raniszewski, Koło Klipsa (Leszek Knaflewski), Jacques de Koning, Zbigniew Libera, grupa Luxus, Jarosław Modzelewski, Włodzimierz Pawlak, Józef Robakowski, Darek Skubiel i Zdzislaw Zinczuk, Marek Sobczyk, Jerzy Truszkowski, Ryszard Woźniak.
Kurator: Michał Woliński
Współpraca: Magdalena Lipska
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
00-124 Warszawa, ul. Pańska 3
tel. +48 22 596 40 20
fax +48 22 596 40 22
Czynne: od wtorku do niedzieli, godz. 12.00-20.00
powrót do indeksunastępna strona

165
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.